Odpowiadasz na:

Re: dwa łyki Harpaganowej statystyki

Trzebiat 761 napisał(a):

> A wracając do sedna: trochę bawią mnie głosy uczestników -
> nazwijmy ich - konserwatywnych od 3 edycji. Czyli tych, dla
> których rowerowy H ma... rozwiń

Trzebiat 761 napisał(a):

> A wracając do sedna: trochę bawią mnie głosy uczestników -
> nazwijmy ich - konserwatywnych od 3 edycji. Czyli tych, dla
> których rowerowy H ma koniecznie pozostać lizaniem loda przez
> szybę. 200 km po trasie optymalnej i tak pozostanie poza
> zasięgiem 90-95% startujących. I tak ma być.

Dla wszytskich udział w rowerowym harpaganie powinien być kąpielą całym ciałem w ladzie chłodniczej 40 smakami lodów w najlepszej lodziarni - i to niezależnie czy znajdą 6, 9, 17, czy 20 PK i dla mnie zawsze taki był, także gdy byłem bardzo daleko od tytułu, czy czołowych pozycji.

Ale nie przekonują
> mnie głosy nawet najlepszych rowerzystów, że gdyby nie
> popełnili kilku błędów, to Harp był w ich zasięgu.

własnie to jest ten "miód" będziesz szybki, wytrzymały i bezbłędny masz szansę na rowerowy tytuł (wyjąwszy Kobylnicę)

Piesi
> popełniają je i zdobywają H.
chyba, że z góry założymy, że
> rowerowy H to ma być elyta elyt.

pewnie że ma być elyta. W końcu więcej ludzi co roku wchodzi na Mount Everest niż jest rowerowych Harpaganów na świecie.
> Pozdrowienia
> Marek
pozdrowienia
Leszek

zobacz wątek
15 lat temu
~Leszek Sopot

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności