Re: dwa łyki Harpaganowej statystyki
Nie jestem Harpaganem i pewnie nim nie będę, ponieważ nie zamierzam się "zarzynać". Udział w takiej imprezie ma być przyjemnością- taką miałem filozofię na tym wyścigu. Nie będę dręczył organizmu w...
rozwiń
Nie jestem Harpaganem i pewnie nim nie będę, ponieważ nie zamierzam się "zarzynać". Udział w takiej imprezie ma być przyjemnością- taką miałem filozofię na tym wyścigu. Nie będę dręczył organizmu w imię tytułu, który jest praktycznie nieosiągalny, nawet dla najlepszych. Przejechałem kilkanaście PK, zrobiłem prawie 200 km ze średnią ponad 20 km/h. Dojechałem do mety zadowolony i prawie wypoczęty. Porozmawiałem z ludźmi na trasie, podziwiałem widoki. Na dwóch poprzednich edycjach dałem z siebie wszystko a wynik był zbliżony. Po poprzednich edycjach przez 2-3 tygodnie lizałem kontuzje. Teraz następnego dnia z chęcią wsiadłem na rower. Dziwi mnie twardogłowe podejście większości Forumowiczów do tematu. Zachowujecie się tak, jakby regulamin dotyczący ilości punktów i dystansu ogłosił Mojżesz albo Ojciec Dyrektor z pewnego radia. Nie dopuszczacie myśli o możliwości zmian. Niektórym prawie piana z ust tryska. Rzuciłem jakąś propozycję, podałem swoje argumenty, a tu niektórzy prawie rozstrzelać mnie by chcieli.
Te 20 PK i 200 km to świętość jakaś czy co? Znam paru dobrych zawodników, którzy przestali jeździć na Harpagana, ponieważ nie widzą sensu właśnie z powodu nierealności zdobycia tytułu. Zaraz usłyszę, że Harpagan ma się dobrze-tylu ludzi przyjeżdża! A może, gdyby coś zmienić, byłoby jeszcze więcej?. Nawet Coca-Cola co kilkanaście lat zmienia logo, żeby się nie znudziło. Najlepsze produkty co jakiś czas reklamują się, że teraz mają czegoś-tam w czymś-tam więcej, lepiej albo smaczniej. Każdy beton kiedyś skruszeje.
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, zwłaszcza tym zawodnikom, którzy widzą potrzebę wprowadzenia zmian.
zobacz wątek