Dodatek "restaurant" w nazwie to nieporozumienie!!!! Z takim jadłospisem? Pub to wszystko w tej materii. Natomiast Jazz jak najbardziej. Wprawdzie wczoraj występujący pianista (świetny) nie powinien śpiewać, a skrzypek wyjmować instrumentu z futerału ale za to harmonijkarz - cudo na światowym poziomie. Perkusista ok, a wokalistka - na miarę harmonijkarza. Szkoda, że nie pozwolono jej pośpiewać. Niestety wszystko w oparach tytoniowego smrodu. No i panowie zza baru, podczas przerwy cisi, w trakcie występu Alicji Puchalskiej obudził się w nich demon - spuszczanie pary z ekspresu, ataki kostkarki i inne ekscesy dźwiękowe przeszkadzały słuchaczom. Dym nie do zniesienia. Albo sprawna klima, albo palaczom nie.