Re: metraż mieszkania a dzieci
"A i jeszcze, czemu zakladacie, ze sypalni uzywa sie tylko w nocy? My uzywamy jej czesto, gdy jedno z nas chce chwile odpoczac, zdrzemnac sie po ciezkim dniu, a reszta bawi sie w salonie, ja mam...
rozwiń
"A i jeszcze, czemu zakladacie, ze sypalni uzywa sie tylko w nocy? My uzywamy jej czesto, gdy jedno z nas chce chwile odpoczac, zdrzemnac sie po ciezkim dniu, a reszta bawi sie w salonie, ja mam tam toaletke gdzie moge spokojnie sie umalowac, rowerek do cwiczen."
No i o taką odpowiedź mi chodziło - wcześniej pisałaś ciągle o "intymności", nie wyjaśniając, o co właściwie chodzi. Fakt, rowerek do ćwiczeń mógłby wyglądać niewyjściowo w salonie, wyganianie dzieci z pokoju tylko po to, żeby jedno z rodziców mogło się zdrzemnąć też nie jest zbyt komfortowe. Z malowaniem się w pokoju dziennym nie mam najmniejszego problemu ;)
Gdybym miała duuuży dom lub duuuże mieszkanie, to oczywiście, że chciałabym mieć własną, dużą sypialnię (minimum 20m), a nawet -wzorem prawdziwej szlachty - dwie, żeby mieć gdzie wygonić męża, gdy chrapie lub jedno z nas choruje. Ale na pewno nie będę brała gigantycznego kredytu na 30 lat tylko po to, żeby się zaharowywać na jego spłatę, a po 20 latach zostać sama z mężem w wielkim mieszkaniu, gdy dzieci się wyprowadzą, a kupowanie mieszkania większego tylko o jedną dodatkową, 8m sypialnię mnie nie urządza - wolę zostać w swoim pokoju dziennym (jak ktoś tu już wspominał, również śmieszy mnie używanie słowa "salon" w kontekście pokoju w bloku). I w życiu nie przyszło mi do głowy mi oceniać czyjegoś związku tylko na tej podstawie, czy para ma sypialnię, czy śpi w salonie.
zobacz wątek