Widok
mezczyzna a dzieci
Forumki,czy ktoras z was miala taki przypadek, iz maz czy partner starszy o kilka lat chce od kilku lat miec dzieci,a nagle pod wplywem znajomych i roznych malych dzieci napotkanych i ogladania opieki nad nimi, troski, czasu etc. nagle zmienia zdanie i juz dzieci miec nie chce. Widzi same minusy, zadnych plusow z posiadania potomstwa.
Spotkalyscie sie z takim przypadkiem? Jesli tak to co nalezy zrobic zeby pokazac mu te dobre strony.
Spotkalyscie sie z takim przypadkiem? Jesli tak to co nalezy zrobic zeby pokazac mu te dobre strony.
jego teoria jest taka; ze on poswiecii 15 lat okolo swojego zycia a pozniej i tak dziecko zaklada rodzine i sobie ma swoje zycie... a on sie bedzie poswiecal tyle swojego czasu.a w zamian...
wydaje mi sie ze jego podejscie jest zbyt egoistyczne... ale ciezko mi w slowach wytlumaczyc plusy posiadania dzieci...
Dziwna jest ta odmiana u niego, kilka lat mowi wciaz o tym, a gdy ja juz psychicznie sie nastwiam nagle zmienia zdanie pod wplywem jak mi sie wydaje innych rodzin i malych dzieci...
wydaje mi sie ze jego podejscie jest zbyt egoistyczne... ale ciezko mi w slowach wytlumaczyc plusy posiadania dzieci...
Dziwna jest ta odmiana u niego, kilka lat mowi wciaz o tym, a gdy ja juz psychicznie sie nastwiam nagle zmienia zdanie pod wplywem jak mi sie wydaje innych rodzin i malych dzieci...
Hmmm, to trudna spraw, bo właśnie na poświęceniu polega rodzicielstwo. A to, czy dziecko po założeniu swojej rodziny będzie dla Was podporą, czy zapomni o swoich rodzicach, zależy od tego, jak je wychowacie. Pozdrawiam i życzę powodzenia. Pamiętaj, że dziecka musicie pragnąć oboje, bo inaczej nic ze szczęśliwej rodziny nie będzie.
też jestem egoistka i mysle dokładnie tak samo jak Twój mąż a do tego nie chce rujnować swojego zdrowia i jestem przekonana że przezycia z porodu wywołąją u mnie głęboką depresję i wogóle tez nie wiedze zadnych plusów - i na nic sie tu zda gadka mojego męża ze dzieci to samo szczescie, ja jestem szczesliwa z nim i nie chce tego psuc!
nie no uśmiechają się, ale rzadko
częściej ryczą, marudzą i śmierdzą ;)
a tak na serio nie każdy czuje potrzebę posiadania dzieci i nie należy takich ludzi potępiać, każdy ma swój sposón na życie i takie jego prawo
częściej ryczą, marudzą i śmierdzą ;)
a tak na serio nie każdy czuje potrzebę posiadania dzieci i nie należy takich ludzi potępiać, każdy ma swój sposón na życie i takie jego prawo
Emilia 14.11.2009
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
kamyczku moja wypowiedź tyczyła się postu ahalii,
co do Twojego męża, to faktycznie nie postępuje dobrze, nagle się wycofując,
ale nic Ci nie podpowiem bo nie wiem jakie On ma motywy, czy to jest obawa przed odpowiedzianością, czy wygodnictwo czy też brak ochoty na poświęcenia
co do Twojego męża, to faktycznie nie postępuje dobrze, nagle się wycofując,
ale nic Ci nie podpowiem bo nie wiem jakie On ma motywy, czy to jest obawa przed odpowiedzianością, czy wygodnictwo czy też brak ochoty na poświęcenia
Emilia 14.11.2009
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
Wydaje mi sie ze chodzi raczej o wygodnictwo i to ze zamiast realizacji swoich planow trzeba myslec o tym malym czlowieku.. ale ja jestem zdania ze jesli jest dobra organizacja to wszystko da sie pogodzic.. a na moje pytanie czy nie chce miec kogos jeszcze do kochania.. stwierdza ze ma mnie i to mu wystarczy... brak mi slow.. juz nie wiem jak z nim rozmawiac... czy odpuscic czy odczekac.. ale jesli on wogole nigdy juz nie bedzie chcial to uwazam to za totalna pomylke.. co wtedy?
niestety, ale wszystkiego to pogodzic sie nie da...
a jesli okaże się ze dziecko urzodzi sie z jakas straszna chorobą i trzeba bedziemu mu całe życie poświęcić? mnie sama mysl o tym po prostu paraliżuje, może Twojego męża też?
to jeśli nie macie dzieci i on ich stanowczo nigdy nie bedzie chciał miec to powiedz ze czujesz sie oszukana i... no coz lepiej rozwód teraz niz jak przypadkiem w ciaze zajdziesz
a jesli okaże się ze dziecko urzodzi sie z jakas straszna chorobą i trzeba bedziemu mu całe życie poświęcić? mnie sama mysl o tym po prostu paraliżuje, może Twojego męża też?
to jeśli nie macie dzieci i on ich stanowczo nigdy nie bedzie chciał miec to powiedz ze czujesz sie oszukana i... no coz lepiej rozwód teraz niz jak przypadkiem w ciaze zajdziesz
dzieci ma się całe życie, bzdurą jest, że potem zakładają swoje rodziny i nie ma po nich śladu :)
niech mąż się pomyśli kim dla niego są jego rodzice, niech się zastanowi nad tą więzią i pomyśli, że kimś równie ważnym będzie kiedyś dla swoich dzieci ( no chyba, że ma jakieś traumatyczne przeżycia z rodzicami ;)
a odnośnie powyższych wypowiedzi to pewnie posypią się gromy ale mimo wszelkiej tolerancji, poszanowania opinii innych i dość dobrze rozwiniętej empatii powiem, że nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem osób, które nie chcą mieć dzieci ( zwłaszcza kobiet ) !
uważam, że powodem jest tylko i wyłącznie wyjątkowy egoizm i brak odwagi :)
bo trzeba być odważnym, żeby zechcieć poświęcić kawałek życia dla kogoś :) tym bardziej, że dzieci wychowujemy dla świata a nie dla siebie
niech mąż się pomyśli kim dla niego są jego rodzice, niech się zastanowi nad tą więzią i pomyśli, że kimś równie ważnym będzie kiedyś dla swoich dzieci ( no chyba, że ma jakieś traumatyczne przeżycia z rodzicami ;)
a odnośnie powyższych wypowiedzi to pewnie posypią się gromy ale mimo wszelkiej tolerancji, poszanowania opinii innych i dość dobrze rozwiniętej empatii powiem, że nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem osób, które nie chcą mieć dzieci ( zwłaszcza kobiet ) !
uważam, że powodem jest tylko i wyłącznie wyjątkowy egoizm i brak odwagi :)
bo trzeba być odważnym, żeby zechcieć poświęcić kawałek życia dla kogoś :) tym bardziej, że dzieci wychowujemy dla świata a nie dla siebie
Larisa podpisuję się pod Twoimi słowami. Chyba, że dziewczyny które nie chcą mieć dzieci mają po 18ście lat to rozumiem w pełni, bo do macierzyństwa trzeba dorosnąć i każda z nas w innym czasie odczuwa potrzebę posiadania dziecka.
Natomiast gdyby każdy myślał kategoriami, że dziecko może urodzić się chore, to faktycznie ludzie by nie decydowali się na zakładanie rodziny...
Jedni lubią dzieci mniej drudzy bardziej... Ja uwielbiam nie tylko swoje i nawet te śmierdzące, rozwrzeszczane są przekochane... a jakie dla nas będą w przyszłości, zależy tylko od nas... Dla mnie moi rodzice są autorytetem, kocham ich, i tak jak oni poświęcili mi swoje życie tak ja poświęcę swoje dla nich...
Natomiast gdyby każdy myślał kategoriami, że dziecko może urodzić się chore, to faktycznie ludzie by nie decydowali się na zakładanie rodziny...
Jedni lubią dzieci mniej drudzy bardziej... Ja uwielbiam nie tylko swoje i nawet te śmierdzące, rozwrzeszczane są przekochane... a jakie dla nas będą w przyszłości, zależy tylko od nas... Dla mnie moi rodzice są autorytetem, kocham ich, i tak jak oni poświęcili mi swoje życie tak ja poświęcę swoje dla nich...
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
wiecie co, a propo kobiet dziecioodpornych (też taka jestem ale mam wielkę nadzieję ze mi się odmieni), ostatnio w "Wysokich Obcasach" był fajny artykuł pisany przez kobietę którą mąż zmusił do dziecka a potem odszedł. A wręcz nienawidziła dzieci i to ze sie zdecydowała było dla niego, tylko dla niego. Co prawda czytając to można stwierdzić że babeczka faktycznie wręcz skrajnie jest dziecioodporna. Ale napisała jeden fajny tekst. opowiadała że jej koleżanka ma zaburzenia błednika i nie może prowadzić auta i że nikt jej nie zmusza do wsiadania za kółko i nie mówi że "zobaczysz, kiedyś to polubisz" i ona porównuje się do niej twierdząc że też ma jakieś zaburzenie dzieciowe i że nie chce dzieci i ich wręcz nienawidzi tyle ze w jej przypadku całe otoczenie zmusza ją do zmiany jej poglądów. Coś w tym jest. Ale jak mówie babka skrajnie dziecioodporna. Nie wiem czy któraś czytała ten artykuł?
Sprzedam Farage Lolita :)
[url=http://www.abcslubu.pl]
[url=http://www.abcslubu.pl]
Nie mozesz zrozumiec, ze ktos (szczegolnie kobiety) nie chca miec dzieci, bo poswiecenie itd. A dla innych cisnienie na macierzynstwo, te wszystkie instynkty itd. sa bardzo dzwne, nienaturalne (nie chce uzywac mocniejszych slow) i sie tego po prostu nie ma. Niezaleznie od plci. Tak to juz jest na swiecie. Sa ludzie, ktorz nie chca i nie sa wcale gorsi od dzieciatych (a z taka postawa czesto mamy do czynienia: dzietnosc swiadczy o wartosci czlowieka). Ne napisze, czy mam dzieci, czy nie, bo to moja sprawa. Po prostu nikomu nie odmawiam prawa do dzietnosci, czy bezdzietnosci. Moj znajomy psycholog (3 dzieci) powiedzal, ze czasem ludzie nie chca miec dzieci nie z braku odwagi, czy gotowosci do poswiecen, ale z poczucia wielkiej odpowiedzialnosci, ktora nie ma podstaw materialnych.
Ocenianie postaw "anty-rodzicielskich" jest nie na miejscu. Poza tym watek dotyczy zmiany decyzji. Tego sie na forum nie zalatwi, to trzeba zalatwic miedzy soba.
Ocenianie postaw "anty-rodzicielskich" jest nie na miejscu. Poza tym watek dotyczy zmiany decyzji. Tego sie na forum nie zalatwi, to trzeba zalatwic miedzy soba.
a nierozumiesz ze ktoś moze nie lubić dzieci? Czego tu mozna nie rozumieć. Że kogoś nie bardzo obchodza pieluchy i to wszystko inne? Wiesz ja na razie tak patrze na kobiety które desperacyjnie pragną dziecka. To jest dla mnie dziwne. I ten cały instynkt. Jak mówie mam wielką nadzieję ze mi się odmieni bo mimo wszystko chciałabym mieć dzieci... Kiedyś.
Sprzedam Farage Lolita :)
[url=http://www.abcslubu.pl]
[url=http://www.abcslubu.pl]
ja też tak miałam :)
naprawdę daleka jestem od stawiania macierzyństwa na piedestale i tworzenie z tego jedynego celu w życiu, sama zdecydowałam się na dziecko dość późno i przyznaje bez bicia, że trochę pod presją czasu, nie czułam ani grama instynktu tylko wiedziałam, tak jak ty, że będę chciała mieć dzieci a lepiej teraz niż potem
rzecz w tym, że teraz Cię nie obchodzą pieluchy bo zapewne Twoje życie pełne jest teraz innych atrakcji, ale czy tak będzie zawsze ?
można być podróżnikiem, aktorem, artystą i robić duuuużo innych ciekawszych rzeczy niż jakieś tam przewijanie, karmienie itp
ale jestem przekonana, że prędzej czy później Cię sieknie na dziecko i co jeśli okaże się za późno ?
pytasz czy nie rozumiem, że ktoś może nie lubić dzieci - owszem rozumiem, ale nie rozumiem, jak można nie wziąć pod uwagę, że kiedyś zmienisz zdanie na ten temat :)
naprawdę daleka jestem od stawiania macierzyństwa na piedestale i tworzenie z tego jedynego celu w życiu, sama zdecydowałam się na dziecko dość późno i przyznaje bez bicia, że trochę pod presją czasu, nie czułam ani grama instynktu tylko wiedziałam, tak jak ty, że będę chciała mieć dzieci a lepiej teraz niż potem
rzecz w tym, że teraz Cię nie obchodzą pieluchy bo zapewne Twoje życie pełne jest teraz innych atrakcji, ale czy tak będzie zawsze ?
można być podróżnikiem, aktorem, artystą i robić duuuużo innych ciekawszych rzeczy niż jakieś tam przewijanie, karmienie itp
ale jestem przekonana, że prędzej czy później Cię sieknie na dziecko i co jeśli okaże się za późno ?
pytasz czy nie rozumiem, że ktoś może nie lubić dzieci - owszem rozumiem, ale nie rozumiem, jak można nie wziąć pod uwagę, że kiedyś zmienisz zdanie na ten temat :)
Ja myśle,że chęć do macierzyństwa musi sama przyjść, jedne kobiety czują,że chcą zostać matkami wcześniej drugie później... no może są i takie,które nigdy tego nie poczują... Mam koleżanke,która nigdy nie chciala mieć dzieci,dziecko dla niej było czymś okropnym że tak powiem...ale "wpadli" , całą ciąże była poprostu załamana. Dopiero jakiś czas po porodzie zaczęła odkrywać uroki macierzyństa... pierwszy uśmiech itp. Teraz jest już w drugiej ciąży i jak mówi nie wyobraża sobie życia bez dzieci:)
Ale troche odbiegamy od tematu.Autorka pisze,że chce mieć dzieci tylko mąż zmienil nagle zdanie. Uważam, że chyba nie najlepszym pomyslem jest przebywanie w towarzystwie rozbrykanych i rozwrzeszczabych dzieci:) nie dziwie się,że mąż ma później wątpliwości:) mój mąż po wizycie znajomych i ich dzieciaczków też mówił,że nie chce mieć dzieci. Myśle,że powinnaś z nim jak najczęściej rozmawiać na ten temat,spokojnie bez kłotni, mówić mu jakie są plusy posiadania dzici:) może on nie jest jeszcze gotowy, wielu mężczyzn tak ma,ale jakoś pożniej dochodzi się do porozumienia:)
Ale troche odbiegamy od tematu.Autorka pisze,że chce mieć dzieci tylko mąż zmienil nagle zdanie. Uważam, że chyba nie najlepszym pomyslem jest przebywanie w towarzystwie rozbrykanych i rozwrzeszczabych dzieci:) nie dziwie się,że mąż ma później wątpliwości:) mój mąż po wizycie znajomych i ich dzieciaczków też mówił,że nie chce mieć dzieci. Myśle,że powinnaś z nim jak najczęściej rozmawiać na ten temat,spokojnie bez kłotni, mówić mu jakie są plusy posiadania dzici:) może on nie jest jeszcze gotowy, wielu mężczyzn tak ma,ale jakoś pożniej dochodzi się do porozumienia:)
Perspektywa osoby, ktora za 3 tygodnie ma termin porodu jest inna, szczegolna. Nie chodzi o przekonywanie, ale o nieocenianie.
Mialam stycznosc, z poronienami, porodami, wielodietnoscia i jednodzetnoscia. Mam ponad 2x 18 lat, pochodze z wielodzetnej rodziny, mam sporo kuzynostwa. Ludzie sa rozni, maja rozne doswiadczenia i powody do podejmowania decyzji zyciowych. Nikomu nic do tego. Wole bezdzietnych przyzwoitych, niz dzietnych nieprzyzwoitych. To skrajnosc, ale chodzi mi o to, ze wazne jest jaki jest czlowiek, a nie jaka ma postawe wzgledem dzieci. Powtarzam, niezaleznie od plci. Brak macierzynstwa nie jest wcale gorszy od braku ojcierzynstwa. Sa spolecznosci, w ktorych to ojciec jest nastawiony bardziej rodzicielsko. To wcale nie jest ewenement w przyrodzie.
Znow odbiegamy od tematu watku. Przepraszam za jego zaklocanie.
Nie oceniajmy, zebysmy sami nie zostali ocenieni.
To sie pozegnam.
Mialam stycznosc, z poronienami, porodami, wielodietnoscia i jednodzetnoscia. Mam ponad 2x 18 lat, pochodze z wielodzetnej rodziny, mam sporo kuzynostwa. Ludzie sa rozni, maja rozne doswiadczenia i powody do podejmowania decyzji zyciowych. Nikomu nic do tego. Wole bezdzietnych przyzwoitych, niz dzietnych nieprzyzwoitych. To skrajnosc, ale chodzi mi o to, ze wazne jest jaki jest czlowiek, a nie jaka ma postawe wzgledem dzieci. Powtarzam, niezaleznie od plci. Brak macierzynstwa nie jest wcale gorszy od braku ojcierzynstwa. Sa spolecznosci, w ktorych to ojciec jest nastawiony bardziej rodzicielsko. To wcale nie jest ewenement w przyrodzie.
Znow odbiegamy od tematu watku. Przepraszam za jego zaklocanie.
Nie oceniajmy, zebysmy sami nie zostali ocenieni.
To sie pozegnam.
Ja nikogo nie potępiam!!! Śmieszy mnie tylko taki sposób myślenia o dzieciach. Samo zło dosłownie. Nikogo nie namawiam, a tym bardziej nie chce zmuszać do posiadania dzieci. Do tego trzeba dojrzeć. Są ludzie, którzy nie mają potrzeby rozmnażania się, ale współczuję samotnej Wigilii za 50 lat po śmierci męża lub żony. Wtedy to dopiero sobie pogadacie z karpiem o tych podróżach i pasjach;)
Dzieki dziewczyny, duzo madrych slow tu padlo, wielkie dzieki.
Kiedys wybieral imiona a teraz nie widzi zadnych plusow.. to mnie bardzo dotknelo, bo zabrzmialo tak jakby ze mna nie chcial miec tych dzieci..wiem ze ma bardzo dobre serce i tym bardziej dla mnie nie zrozumiala jest taka nagla zmiana... bralam go na spacery z kolezankami ktore maja synkow, bawil sie swietnie.. ale jak widac skutek byl odwrotny od mojego zamierzenia...
Kiedys wybieral imiona a teraz nie widzi zadnych plusow.. to mnie bardzo dotknelo, bo zabrzmialo tak jakby ze mna nie chcial miec tych dzieci..wiem ze ma bardzo dobre serce i tym bardziej dla mnie nie zrozumiala jest taka nagla zmiana... bralam go na spacery z kolezankami ktore maja synkow, bawil sie swietnie.. ale jak widac skutek byl odwrotny od mojego zamierzenia...
kamyczek - ja myslę ,że on się poprostu boi jak to chłop :-)
- chyba nie chce chodzić do przedszkola po syna/córkę w wieku 50 lat prawda???
- jeśli będziecie zwlekac z dzieckiem a potem okaże się , że coś jest nie tak i trzeba się kilka lat leczyć - to co wtedy ???
- ja powiedziałam mojemu mężowi , że do 30-tki mojej chcę urodzić dziecko bo potem to może już nie będę chciała albo będę się bała i coooooo - udało się :-) przestał się bać jakoś :-)
- poza tym powiedz mu , że tez sie boisz ale wiesz , że sobie poradzicie . A najbardziej boisz się tego , że wpędzi cię w lata i nie będziecie przez niego mieli dzieci i że ty nie widzisz dla was takiej przyszłości bo nie tak sobie związek z nim wyobrażałaś .
- no i jaką masz gwarancję , że ty poświęcając mu przecież najlepsze lata swojego życia nie zostaniesz też kiedyś na lodzie bo on pójdzie np. do innej ................na nic w zyciu nie ma gwarancji , nie mozna tez życ zbyt egoistycznie.
- chyba nie chce chodzić do przedszkola po syna/córkę w wieku 50 lat prawda???
- jeśli będziecie zwlekac z dzieckiem a potem okaże się , że coś jest nie tak i trzeba się kilka lat leczyć - to co wtedy ???
- ja powiedziałam mojemu mężowi , że do 30-tki mojej chcę urodzić dziecko bo potem to może już nie będę chciała albo będę się bała i coooooo - udało się :-) przestał się bać jakoś :-)
- poza tym powiedz mu , że tez sie boisz ale wiesz , że sobie poradzicie . A najbardziej boisz się tego , że wpędzi cię w lata i nie będziecie przez niego mieli dzieci i że ty nie widzisz dla was takiej przyszłości bo nie tak sobie związek z nim wyobrażałaś .
- no i jaką masz gwarancję , że ty poświęcając mu przecież najlepsze lata swojego życia nie zostaniesz też kiedyś na lodzie bo on pójdzie np. do innej ................na nic w zyciu nie ma gwarancji , nie mozna tez życ zbyt egoistycznie.