niebieskowłose dziewczę z kolczykiem w dolnej wardze jest chyba najbardziej obrażoną barmanką na świecie.
Mimo wszystkich moich "proszę" , "dziękuję" , napiwków i uśmiechów nie udało się usłyszeć choć raz podobnych słów.
W zamian przez cały wieczór był totalny foch i robienie wielkiej łaski, że raczyła coś podać albo zrobić.
Reszta obsługi jakoś ratowała sytuację, ale koszmarne wrażenie zostało.