zapisałem sie do okulisty. Ze względu na czas oczekiwania zdecydowałem sie zapłacić. Zwolniłem sie z pracy i przyszedłem 10 min przed terminem, zapłaciłem w kasie i poszedłem do gabinetu. Okazało się, że okulistka juz poszła. Jednocześnie ze mną przyszła pacjentka, która miała zaplanowaną wizytę i też się minęła z okulistką. Ja byłem zarejestrowany na 17. Lekarz na drzwiach miał pracować do 18. Dyrektorka przychodni, po naszej interwencji zadzwoniła do okulistki, ale ta powiedziała, że nie wróci i zaproponowała wizytę za 2 dni. Kpina i brak szacunku do pacjenta. Smaczku dodaje fakt posiadania przez przychodnię certyfikatu ISO. Zastanawia, że Dyrektorka nie była w stanie wyegzekwować od pracownika pracy w zadanych godzinach... Może taka jest niepisana umowa? Piszemy, że pracuje 3 godziny a w rzeczywistości są to 2? I stąd brak reakcji pracownika... W końcu może taka właśnie jest umowa?