Widok
O grupie Tele1 z Gdyni
NIech was Bóg broni chociaz próbowac przyjąć się tam do pracy. Ja próbowałem. I wygłądało to tak. Telefonicznie wszystko fajnie rozmowy fajnie. Napisałem im program. Jeździłem przez prawie miesiąc a każdy dziń dojazdu kosztował mnie 25 zł). W między czasie w sklepie, który podobno naley do jednego z tzw. perzesów, w gdyni chyloni postwaiłem im 3 bazy w MySql.
W międzyczasie panowie pomijali kwestię podpisania umowy. Ja tymczasem dostałem "manufakturzenie". Wygląda to tak, że drukuje sie nr na kartach prepaid (takie jak katrty ta tak czy pop) na drukarce bodajże lexmarka czy czymś tam z tych za 300 - 400 zł. Sami przyznacie, że to niezbyt poważnie świadczy o firmie. No i umiejętnościach liczenia szefostwo. Zostało na to zmarnowane 2 dni z kawałkiem. Praca 2 osób (czyli 4 dniówki lekko). I opóźnienia. NIe taniej , szybciej, sprawniej i na czas, gdyby oddać do drukarni? A taka manufaktura zdarza się regulrnie
Okauje się, że nie. Bo jak przyszło do podpisywania umowy to była dopiero jazda. Facet podpisać nie chciał żadnej. W końcu zaproponował mi robotę na czarno za pensje minimalną. No i, ze niby to jakimś wewnętrznym papierem się ureguluje. I że dodatkowo będą mi dorzucać sporo kasy tak ekstra, za to co im zrobie. Jednym slowem mialo byc tego kolo 2 tyś na rękę. Tylko na moje pytanie, kto będzie wyceniał czy mi się należy extra 100zl 1000 czy tez nic zapadła niezręczna cisza.
Jednym slowem dupa jaś. Nic nie wyszlo. A ledwo mi sie udało po cieżkich targach za miesięczną pracę dostać 400 zł (jak ktoś się zna to niech policzy ile nalezy się za program oparty na bazie dancyh paradoxa, i postawienie 3 baz MySql, które lezały kompletnie.. W dodatku postawienie bez utraty danych).
Ale nie koniec tego. Potem nieopatrznie, jak idiota znowu bez podpisanej umowy, doszlismy do jakiejs tam ugody. No i że zrobię im bazy danych dwie. I znowu jazda. Bo materiałów na czas nie dostaję, a w terminie chą mieć skonczone. Umowy żadnej nie ma.
W między czasie, koleś mi gada jak powinienem się ubierać, co mówić i ... zmienić powitanie w mojej prywatnej poczcie głosowej, na komórce, którą ja opłacam i ja kupiłem, "bo jest mało profesjonalne".
No ale w koncu mi zczeście dopisało. Zatrudniła mnie inna firma. Dla której nie jestem drogim pracownikiem. I która podpisuje ze mną umowe na etat. Odprowadza zus i całą resztę. Płaci nie w ratach i w terminie. I honoruje nadgodziniyny oraz dni wolne od pracy gdzie te pojęcia w Grupie Tele1 nie istnieją jak mnie pinformował prezes Z.
Więc podziękowałem panom z Gdyni.
Koniec? Gdzieżby tam. teraz Pan Z. straszy mnie "ludźmi" których zna. I pokrzykuje, żebym ie myślał iż się wykręcę bo nic nie podpisałem. I tu moje nerwy puszczają co za $#@$#@%$ burak.
Po pierwsze tak to się straszylismy w L.O.
Po drugiej chodziłem i prosiłem o podpisanie jakiś umów to oni nie chcieli. Nie ma umów nie ma zobowiązań. Przecież niech to buraczysko sobie przypomni, że sam mnie okantował za tamtą miesięczną pracę "bo nie mamy tego uregulowane na piśmie" i cisnął mi ochłap.
Co mnie obchodzą pańskie zobowiązania Panie Z. Pana nie obchodziły moje wydatki na dojazdy do pańskiego biura urządzonego w M-2. Może ta przygoda nauczy pana, że należy podbisywać umowy normalne z ludźmi i traktować ich uczciwie. I nie ma co się dasać jak to mówią nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka.
I przestań mnie pan straszyć to niepoważne jest.
Tak więc ludzie drodzy. Omijajcie GrupęTele1 szerokim łukiem.
W międzyczasie panowie pomijali kwestię podpisania umowy. Ja tymczasem dostałem "manufakturzenie". Wygląda to tak, że drukuje sie nr na kartach prepaid (takie jak katrty ta tak czy pop) na drukarce bodajże lexmarka czy czymś tam z tych za 300 - 400 zł. Sami przyznacie, że to niezbyt poważnie świadczy o firmie. No i umiejętnościach liczenia szefostwo. Zostało na to zmarnowane 2 dni z kawałkiem. Praca 2 osób (czyli 4 dniówki lekko). I opóźnienia. NIe taniej , szybciej, sprawniej i na czas, gdyby oddać do drukarni? A taka manufaktura zdarza się regulrnie
Okauje się, że nie. Bo jak przyszło do podpisywania umowy to była dopiero jazda. Facet podpisać nie chciał żadnej. W końcu zaproponował mi robotę na czarno za pensje minimalną. No i, ze niby to jakimś wewnętrznym papierem się ureguluje. I że dodatkowo będą mi dorzucać sporo kasy tak ekstra, za to co im zrobie. Jednym slowem mialo byc tego kolo 2 tyś na rękę. Tylko na moje pytanie, kto będzie wyceniał czy mi się należy extra 100zl 1000 czy tez nic zapadła niezręczna cisza.
Jednym slowem dupa jaś. Nic nie wyszlo. A ledwo mi sie udało po cieżkich targach za miesięczną pracę dostać 400 zł (jak ktoś się zna to niech policzy ile nalezy się za program oparty na bazie dancyh paradoxa, i postawienie 3 baz MySql, które lezały kompletnie.. W dodatku postawienie bez utraty danych).
Ale nie koniec tego. Potem nieopatrznie, jak idiota znowu bez podpisanej umowy, doszlismy do jakiejs tam ugody. No i że zrobię im bazy danych dwie. I znowu jazda. Bo materiałów na czas nie dostaję, a w terminie chą mieć skonczone. Umowy żadnej nie ma.
W między czasie, koleś mi gada jak powinienem się ubierać, co mówić i ... zmienić powitanie w mojej prywatnej poczcie głosowej, na komórce, którą ja opłacam i ja kupiłem, "bo jest mało profesjonalne".
No ale w koncu mi zczeście dopisało. Zatrudniła mnie inna firma. Dla której nie jestem drogim pracownikiem. I która podpisuje ze mną umowe na etat. Odprowadza zus i całą resztę. Płaci nie w ratach i w terminie. I honoruje nadgodziniyny oraz dni wolne od pracy gdzie te pojęcia w Grupie Tele1 nie istnieją jak mnie pinformował prezes Z.
Więc podziękowałem panom z Gdyni.
Koniec? Gdzieżby tam. teraz Pan Z. straszy mnie "ludźmi" których zna. I pokrzykuje, żebym ie myślał iż się wykręcę bo nic nie podpisałem. I tu moje nerwy puszczają co za $#@$#@%$ burak.
Po pierwsze tak to się straszylismy w L.O.
Po drugiej chodziłem i prosiłem o podpisanie jakiś umów to oni nie chcieli. Nie ma umów nie ma zobowiązań. Przecież niech to buraczysko sobie przypomni, że sam mnie okantował za tamtą miesięczną pracę "bo nie mamy tego uregulowane na piśmie" i cisnął mi ochłap.
Co mnie obchodzą pańskie zobowiązania Panie Z. Pana nie obchodziły moje wydatki na dojazdy do pańskiego biura urządzonego w M-2. Może ta przygoda nauczy pana, że należy podbisywać umowy normalne z ludźmi i traktować ich uczciwie. I nie ma co się dasać jak to mówią nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka.
I przestań mnie pan straszyć to niepoważne jest.
Tak więc ludzie drodzy. Omijajcie GrupęTele1 szerokim łukiem.
No dobra
Z cyklu co mnie wkurza...
Wczoraj jak bylem na plazy zostalem ukaszony 2 razy przez czerwone mrowki.
Takie male cholerstwo a jak dziabnie to wkurza ;-).
Jakis nieodpowiedzialny wlasciciel nie dosc ze pomimo zakazu wprowadzil je na plaze to jeszcze puscil samopas bez kaganca...
A jesli nie byly szczepione ...
Seria zastrzykow ???
Wczoraj jak bylem na plazy zostalem ukaszony 2 razy przez czerwone mrowki.
Takie male cholerstwo a jak dziabnie to wkurza ;-).
Jakis nieodpowiedzialny wlasciciel nie dosc ze pomimo zakazu wprowadzil je na plaze to jeszcze puscil samopas bez kaganca...
A jesli nie byly szczepione ...
Seria zastrzykow ???
Hmmm
Poranek słoneczny(senny uśmiech), gdzieś tam zgubiłam po drodze coś, co ostatnio przyprawiało mnie o zły nastrój. Jak długo utrzyma się to wszystko? Za jakiś czas znów pęknie i rozsypie się czara goryczy. (teatralny gest zamyślenia)
Czy ktokolwiek wie, co ja dziś chrzanię? Pewnie nie, ale tak jestem dziś nastrojona :) (trzepot rzęs, spod przymkniętych powiek)
To może różową wezmę? Bez popijania (sięgam po kubek z kawą)
Za dużo wrażeń jak na 8:25 rano ;)
Koniec I aktu!
Czy ktokolwiek wie, co ja dziś chrzanię? Pewnie nie, ale tak jestem dziś nastrojona :) (trzepot rzęs, spod przymkniętych powiek)
To może różową wezmę? Bez popijania (sięgam po kubek z kawą)
Za dużo wrażeń jak na 8:25 rano ;)
Koniec I aktu!
Hmmmm
Proszę Pana/i w teatrze nie wypada jeść popcornu, zapijając polokoktą!!!
AKT II
Ogólnie dzień niezły. (uśmiech)
KIlka spotkań, kawa w Cyganerii z koleżanką :) (naprawdę tylko kawa)
Trzymam się, choć złapałam .... (chwila ciszy) katar (pociagnięcie nosem)
Nie qmam jak można w taki upał się zaziębić, może powinnam zacząć nosić barchany? (cisza...hmmm)
Spoglądam (smutna) na telefon, mam nadzieję, że w końcu zadzwoni (uśmiecham się z rozmarzeniem).
Ogólnie pół dnia minęło a nic się nie zdarzyło...
Wolę burzę... stagnacja zabija...
AKT II
Ogólnie dzień niezły. (uśmiech)
KIlka spotkań, kawa w Cyganerii z koleżanką :) (naprawdę tylko kawa)
Trzymam się, choć złapałam .... (chwila ciszy) katar (pociagnięcie nosem)
Nie qmam jak można w taki upał się zaziębić, może powinnam zacząć nosić barchany? (cisza...hmmm)
Spoglądam (smutna) na telefon, mam nadzieję, że w końcu zadzwoni (uśmiecham się z rozmarzeniem).
Ogólnie pół dnia minęło a nic się nie zdarzyło...
Wolę burzę... stagnacja zabija...
***
"Nagle moja dusza
Została wypełniona jedynie pustką
Której opisać nie można
Niepowtarzalną ciszą w nicości
Gdy spoglądam przed siebie
Nie dostrzegam niczego
Gdy patrzę za siebie
Jedynie ból i cierpienie
Szukam tej radości
Czerpanej z promienia słońca
Ze świata przepięknego
Lecz nie potrafię jej wykorzystać
Zgubiłam gdzieś to zadanie
Które życie mi wytyczyło
I teraz sensu nie widzę
By dalej go szukać, by dalej żyć
Może się mylę
Może słuch i oczy mnie okłamują
Lecz nie umiem kłamstwa wykryć
Dlatego poddaję się powoli..."
Została wypełniona jedynie pustką
Której opisać nie można
Niepowtarzalną ciszą w nicości
Gdy spoglądam przed siebie
Nie dostrzegam niczego
Gdy patrzę za siebie
Jedynie ból i cierpienie
Szukam tej radości
Czerpanej z promienia słońca
Ze świata przepięknego
Lecz nie potrafię jej wykorzystać
Zgubiłam gdzieś to zadanie
Które życie mi wytyczyło
I teraz sensu nie widzę
By dalej go szukać, by dalej żyć
Może się mylę
Może słuch i oczy mnie okłamują
Lecz nie umiem kłamstwa wykryć
Dlatego poddaję się powoli..."
If
Jak mawial szeregowy Waclaw Orzeszko "Polak jak glodny to zly..." ;-) a wiec czy wypada czy nie wypada zabieram sie teraz za arbuza :-).
W taki upal najgorsze sa przeciagi ( hmmmm.... barchanowe stringi na lato hihi... ;-) )
Telefon nie dzwoni ? - a wyrzucic grata albo zmienic operatora :-).
A burza bedzie w przyszlym tygodniu.
W taki upal najgorsze sa przeciagi ( hmmmm.... barchanowe stringi na lato hihi... ;-) )
Telefon nie dzwoni ? - a wyrzucic grata albo zmienic operatora :-).
A burza bedzie w przyszlym tygodniu.
A.
Gimnastyka szwedzka nie dziala ;-) ?
To moze..
KUJAWIAKAAAAAAAAAAAAAAA :-)
" UU hu ha hop hop
Hop sa sa sa
Kujawiak! To dla nas taniec najlepszy
Niegroźny i swojski
Kujawiak! Wyzwala naturę profana
O! Bez wątpliwości
Kujawiak
O ha ha hop hop!
Kujawiak! Weź na but nietolerancję
Skop po mordzie melancholię
Wyrzuć z siebie cały ucisk
Zatańcz ze mną kujawiaka! "
To moze..
KUJAWIAKAAAAAAAAAAAAAAA :-)
" UU hu ha hop hop
Hop sa sa sa
Kujawiak! To dla nas taniec najlepszy
Niegroźny i swojski
Kujawiak! Wyzwala naturę profana
O! Bez wątpliwości
Kujawiak
O ha ha hop hop!
Kujawiak! Weź na but nietolerancję
Skop po mordzie melancholię
Wyrzuć z siebie cały ucisk
Zatańcz ze mną kujawiaka! "
Bajeczka dla....
"... Dawno, dawno temu, na oceanie istniala wyspa, ktora
zamieszkiwaly emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: dobry
humor, smutek, madrosc, duma; a wszystkich razem laczyla milosc.
Pewnego dnia mieszkancy wyspy dowiedzieli sie, ze niedlugo wyspa
zatonie. Przygotowali swoje statki do wyplyniecia w morze, aby na
zawsze opuscic wyspę. Tylko milosc postanowiła poczekać do ostatniej
chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek ładu - milosc poprosiła
o pomoc. Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie.
Milosc zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
- =Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych
kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie - odpowiedziało
Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Milosc.
- Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest
uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć... - odpowiedziała Duma i z duma podniosła piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.
Smutku, zabierz mnie z sobą! - poprosiła Milosc,
- Och, Milosc ja jestem tak strasznie smutny, ze chce pozostać
sam - odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.
Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był
jak rozbawiony, ze nie usłyszał nawet wołania o pomoc. Wydawało sie,
ze Milosc zginie na zawsze w głębiach oceanu... Nagle = jednak
usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze sobą! - powiedział nieznajomy starzec.
Milosc była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, ze
zapomniała zapytać kim jest jej wybawca. Bardzo chciała sie jednak
dowiedzieć kim jest ów tajemniczy starzec, zwróciła sie wiec o poradę
do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
To był Czas - odpowiedziała Wiedza.
- Czas? - zdziwiła sie Milosc. - Dlaczego Czas mi pomógł?
- Tyko czas jest w stanie uratowac MILOSC- odrzekła Wiedza..."
zamieszkiwaly emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: dobry
humor, smutek, madrosc, duma; a wszystkich razem laczyla milosc.
Pewnego dnia mieszkancy wyspy dowiedzieli sie, ze niedlugo wyspa
zatonie. Przygotowali swoje statki do wyplyniecia w morze, aby na
zawsze opuscic wyspę. Tylko milosc postanowiła poczekać do ostatniej
chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek ładu - milosc poprosiła
o pomoc. Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie.
Milosc zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
- =Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych
kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie - odpowiedziało
Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Milosc.
- Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest
uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć... - odpowiedziała Duma i z duma podniosła piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.
Smutku, zabierz mnie z sobą! - poprosiła Milosc,
- Och, Milosc ja jestem tak strasznie smutny, ze chce pozostać
sam - odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.
Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był
jak rozbawiony, ze nie usłyszał nawet wołania o pomoc. Wydawało sie,
ze Milosc zginie na zawsze w głębiach oceanu... Nagle = jednak
usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze sobą! - powiedział nieznajomy starzec.
Milosc była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, ze
zapomniała zapytać kim jest jej wybawca. Bardzo chciała sie jednak
dowiedzieć kim jest ów tajemniczy starzec, zwróciła sie wiec o poradę
do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
To był Czas - odpowiedziała Wiedza.
- Czas? - zdziwiła sie Milosc. - Dlaczego Czas mi pomógł?
- Tyko czas jest w stanie uratowac MILOSC- odrzekła Wiedza..."
hmmm
AKT III
Aktorka zeszła ( z gracją ;)) z "desek" podeszła do WIDZA w pierwszym rzędzie (kolejny trzepot rzęs i głębokie spojrzenie wywołane rumieńcem owego widza) , skubnęła arbuza (mniami) i poszła na obiad.
Ile można patrzeć (z pustym żołądkiem) jak ktoś wcina?!
BIS'ów nie będzie! (ukłon od drzwi)
Aktorka zeszła ( z gracją ;)) z "desek" podeszła do WIDZA w pierwszym rzędzie (kolejny trzepot rzęs i głębokie spojrzenie wywołane rumieńcem owego widza) , skubnęła arbuza (mniami) i poszła na obiad.
Ile można patrzeć (z pustym żołądkiem) jak ktoś wcina?!
BIS'ów nie będzie! (ukłon od drzwi)
Ludwik!
Hmmm mało mnie znasz, ale wiesz, że nie owijam w bawełnę! Dlaczego miałabym "owijać w cokolwiek". Boisz się czegoś? Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, jeśli ktoś mi mówi bez ogródek, słucham uważnie i nie doszukuję się podtekstów!
Ty jesteś właśnie taki - nie odpowiada mi kompletnie to jaki jesteś. Nie jestem pie.... ną romantyczką, męczą mnie wiersze i wzniosłe słowa (wycie do księżyca bez celu, ładu i składu). Ja się dobrze bawię i nie mam natury męczennicy. Mierżą mnie głupie kłótnie na HP, tym bardziej irytuje mnie głupkowate udowadnianie kto ma większe IQ i kto jest bardziej wrażliwy (cokolwiek to znaczy). Nienawidzę rozgrywek pokątnych próby udowodnienia jak to ktoś... kiedyś... a ja niewinny... oszukany przez los i ludzi...
Ludwik, kilka miesięcy próbowałam Ci to wyjaśnić, nie chcesz bądź nie potrafisz zrozumieć mojego toku myślenia... Nie jestem Matką Teresą i w dupie mam problemy innych! Choć ciekawi mnie czy kiedykolwiek przeznaczyłeś choć złotówkę na konto ludzi naprawdę potrzebujących. Ja robię to regularnie, ale przyznaje, że nie staram się nawet myśleć o osobie dla której wpłacam moje grosiki!. Nie obnoszę się ze swoimi problemami nie cierpię grać roli pocieszycielki, chyba, że moje dziecko podejdzie do mnie z rozbitym sercem. Jak można byś tak „dojrzałym” i jednocześnie ślepym?
Pozdrawiam i wybacz jeśli uraziłam - nie owijaniem w bawełnę!
Zacznij się bawić życiem i zdobądź się na odpowiedzialność za to co robisz!
Ty jesteś właśnie taki - nie odpowiada mi kompletnie to jaki jesteś. Nie jestem pie.... ną romantyczką, męczą mnie wiersze i wzniosłe słowa (wycie do księżyca bez celu, ładu i składu). Ja się dobrze bawię i nie mam natury męczennicy. Mierżą mnie głupie kłótnie na HP, tym bardziej irytuje mnie głupkowate udowadnianie kto ma większe IQ i kto jest bardziej wrażliwy (cokolwiek to znaczy). Nienawidzę rozgrywek pokątnych próby udowodnienia jak to ktoś... kiedyś... a ja niewinny... oszukany przez los i ludzi...
Ludwik, kilka miesięcy próbowałam Ci to wyjaśnić, nie chcesz bądź nie potrafisz zrozumieć mojego toku myślenia... Nie jestem Matką Teresą i w dupie mam problemy innych! Choć ciekawi mnie czy kiedykolwiek przeznaczyłeś choć złotówkę na konto ludzi naprawdę potrzebujących. Ja robię to regularnie, ale przyznaje, że nie staram się nawet myśleć o osobie dla której wpłacam moje grosiki!. Nie obnoszę się ze swoimi problemami nie cierpię grać roli pocieszycielki, chyba, że moje dziecko podejdzie do mnie z rozbitym sercem. Jak można byś tak „dojrzałym” i jednocześnie ślepym?
Pozdrawiam i wybacz jeśli uraziłam - nie owijaniem w bawełnę!
Zacznij się bawić życiem i zdobądź się na odpowiedzialność za to co robisz!
k.nn.
Dzięki w imieniu fate, to miło, że ktoś dostrzega czasmi wpisy innych.Tutaj każdy chce tylko napisać jakieś swoje"mądrości"a kompletnie nie obchodzą Was inne wpisy.Dziwne.Dajcie czasmi dojść innym do głosu i posłuchajcie co mają do powiedzenia.Dopóki nikt na Was nie najedzie to pozostajecie obojętni!!Ale coż..."takie życie taki los takie to już czasy"
***
"Kropla po kropli
Wypływa woda z oceanu życia.
Powoli wygasa płomień serca,
Wolno umiera dusza...
Odchodzi w zapomnienie każda chwila,
Każdy szept, każde uczucie.
Wszystko chyli się ku końcowi,
Ostatnie tchnienie życia,
Ciche bicie serca,
Cichy szept jeziora marzeń.
Ogrom wszechświata
Zamyka się w łupinie orzecha,
Ostatnia czerwona róża,
Została zadeptana ..."
Wypływa woda z oceanu życia.
Powoli wygasa płomień serca,
Wolno umiera dusza...
Odchodzi w zapomnienie każda chwila,
Każdy szept, każde uczucie.
Wszystko chyli się ku końcowi,
Ostatnie tchnienie życia,
Ciche bicie serca,
Cichy szept jeziora marzeń.
Ogrom wszechświata
Zamyka się w łupinie orzecha,
Ostatnia czerwona róża,
Została zadeptana ..."
IFCIU...a jednak to zrobilas...tak,zdaje sobie sprawe z tego,ze rozni sa ludzie :(((Zdaje sobie z tego sprawe...bo sam to
...Ale przeciez Ciebie to nic nie obchodzi, prawda?
...to tylko retoryczne pytanie...bo jakzebym smial pytac sie wprost i oczekiwac odpowiedzi...to przeciez ta moja naiwnosc nie pozwala osadzac innych zanim sami siebie nie osadza...
Nie atakowalem tutaj nikogo...nigdy taki nie bylem
:(((probowalem sie kiedys bronic...lecz nie moglem oczekiwac od kogos, kogo "mecza wzniosle slowa i wiersze, i wycie do ksiezyca i, milosc itd.." czegos co zwie sie....przytuleniem...wirtualnym przytuleniem....czy jakos tak podobnie...
Ty tak nie potrafisz...wiem to dobrze...bo jak sama pisalas-znam Cie troszke...
Nie moge oczekiwac od niektorych tej czastki wrazliwosci, ktora w kazdym gdzies tam jest...nie moge...
Lecz ja IDIOTA wlasnie tego oczekuje(!!!) Tego wlasnie Ifciu...czulosci..wrazliwosci...malego zrozumienia...poglaskania po glupiej glowce...podrapania po pleckach i ucalowania choc w lysiejace czolko...takiemu facetowi jak ja duzo nie potrzeba....odrobinke czulosci....reszte sam odda...odda-bo takim nieprzystosowanym do "materializmu zabierajacego" jest kazdy podobny do mnie...
Ala ja jestem Idiota i to naiwnym...dlatego wybacz mi prosze to jaki jestem....ze jestem inny od Ciebie...przepraszam Ifciu...
I wybacz mi, ze sie juz nie zmienie...
Ps. i wybacz mi takze to, ze ja nie mam w dupie(jak to przepieknie ujalas) problemow innych...
I , ze nie obnosze sie ile to ostanich groszy dalem na tace potrzebujacym...albo tez i nie potrzebujacym...
Jestem odpowiedzialny za SIEBIE(swoje slowa i czyny) i...nie tylko za siebie marnego...
Trzymaj sie cieplo...i badz szczesliwa....
Zycze Ci tego serdecznie...i ciagle wierze, ze to jedynie Twoja powloka skrzywdzonej osoby...
lecz nie udawadniaj mi, ze jest inaczej...ja juz skonczylem te zdania...
prosze Cie Izabelo...
(napisalem to bardzo zmeczony...wiec bledy wybaczcie)
z uszanowaniem
KiwdulNNeb(Ludwik Benn)
...to tylko retoryczne pytanie...bo jakzebym smial pytac sie wprost i oczekiwac odpowiedzi...to przeciez ta moja naiwnosc nie pozwala osadzac innych zanim sami siebie nie osadza...
Nie atakowalem tutaj nikogo...nigdy taki nie bylem
:(((probowalem sie kiedys bronic...lecz nie moglem oczekiwac od kogos, kogo "mecza wzniosle slowa i wiersze, i wycie do ksiezyca i, milosc itd.." czegos co zwie sie....przytuleniem...wirtualnym przytuleniem....czy jakos tak podobnie...
Ty tak nie potrafisz...wiem to dobrze...bo jak sama pisalas-znam Cie troszke...
Nie moge oczekiwac od niektorych tej czastki wrazliwosci, ktora w kazdym gdzies tam jest...nie moge...
Lecz ja IDIOTA wlasnie tego oczekuje(!!!) Tego wlasnie Ifciu...czulosci..wrazliwosci...malego zrozumienia...poglaskania po glupiej glowce...podrapania po pleckach i ucalowania choc w lysiejace czolko...takiemu facetowi jak ja duzo nie potrzeba....odrobinke czulosci....reszte sam odda...odda-bo takim nieprzystosowanym do "materializmu zabierajacego" jest kazdy podobny do mnie...
Ala ja jestem Idiota i to naiwnym...dlatego wybacz mi prosze to jaki jestem....ze jestem inny od Ciebie...przepraszam Ifciu...
I wybacz mi, ze sie juz nie zmienie...
Ps. i wybacz mi takze to, ze ja nie mam w dupie(jak to przepieknie ujalas) problemow innych...
I , ze nie obnosze sie ile to ostanich groszy dalem na tace potrzebujacym...albo tez i nie potrzebujacym...
Jestem odpowiedzialny za SIEBIE(swoje slowa i czyny) i...nie tylko za siebie marnego...
Trzymaj sie cieplo...i badz szczesliwa....
Zycze Ci tego serdecznie...i ciagle wierze, ze to jedynie Twoja powloka skrzywdzonej osoby...
lecz nie udawadniaj mi, ze jest inaczej...ja juz skonczylem te zdania...
prosze Cie Izabelo...
(napisalem to bardzo zmeczony...wiec bledy wybaczcie)
z uszanowaniem
KiwdulNNeb(Ludwik Benn)
Ludwik
Znów TO robisz!
Nie wzbudzisz we mnie poczucia winy...
Bądź taki jaki jesteś, nie proś mnie natomiast bym była Twoją przyjacółką, myślę, że wystarczająco sobie powiedzieliśmy. Zawsze Ci tłumaczyłam, że nie mam do Ciebie negatywnych uczuć, ale drażnisz mnie! W związku z tym niech zostanie tak jak jest.
Powodzenia Ludi
Nie wzbudzisz we mnie poczucia winy...
Bądź taki jaki jesteś, nie proś mnie natomiast bym była Twoją przyjacółką, myślę, że wystarczająco sobie powiedzieliśmy. Zawsze Ci tłumaczyłam, że nie mam do Ciebie negatywnych uczuć, ale drażnisz mnie! W związku z tym niech zostanie tak jak jest.
Powodzenia Ludi
***
"Czekam na stacji moich marzeń
Na pustym dworcu mego serca
Chodzę i szukam nowych wrażeń...
lecz nie znajduję właściwego miejsca.
Mijam powoli szare ulice
Dla mnie już martwe i całkiem puste
Przewracam strony czarnych myśli
Wpadając w kałuże od łez przezroczyste
Z maleńkiej stacji mego serca
Ostatni pociąg już odjeżdża...
Z małego okienka wygląda szczęście
Po torach sunie jasna wstęga.
Ten pociąg nigdy nie zawróci
Bo niema nikogo kto zmienilby jego bieg...
A ja się ubiorę w czarny smutek
I zejdę z tego świata..."
Na pustym dworcu mego serca
Chodzę i szukam nowych wrażeń...
lecz nie znajduję właściwego miejsca.
Mijam powoli szare ulice
Dla mnie już martwe i całkiem puste
Przewracam strony czarnych myśli
Wpadając w kałuże od łez przezroczyste
Z maleńkiej stacji mego serca
Ostatni pociąg już odjeżdża...
Z małego okienka wygląda szczęście
Po torach sunie jasna wstęga.
Ten pociąg nigdy nie zawróci
Bo niema nikogo kto zmienilby jego bieg...
A ja się ubiorę w czarny smutek
I zejdę z tego świata..."
o co im chodzi?
czy ktos moze mi wytlumaczyc zachowanie dziewczyn? no bo jak to rozumiec: najpierw faza1 - usmiechy , fajne spojrzenia , te klimaty , nastepnie -faza2-totalna zlewka, nie wiadomo o co chodzi , no i kiedy juz sobie taki facet daje spokoj przychodzi faza3- nawrot milego zachowania..... itd, itp, czy to wszystko musi byc takie skomplikowane? hey, kobiety , badzcie troche bardziej zrozumiale, ok?
Cytokinia
nie wiesz nawet jak bardzo sie mylisz- wszyscy faceci mysla bardzo prosto i logicznie:)) kiedy mowimy "tak "tzn. nic innego jak "tak", kiedy "moze" to po prostu "moze" a u was jest tak: "tak" czyt. "nie" , "moze " czyt. "nie " , itd. (mam nadzieje , ze chociaz w jakies czesci rozumiesz o co mi chodzi.) p.s. a my tak naprawde myslimy tylko o jednym - to jest jedyna prawda dotyczaca facetow:))
mocno zdezorietowany
nic niejest takie proste na jakie wyglada...
ile ludzi tyle drog do ich serc, dusz...
tak naprawde niestety niema jednej "instrukcji obslugi" dla dziewczyn a drugiej dla chlopakow. Kazdy z nas jest inny, kazdy inaczej mysli i kazdego trzeba poznac aby wiedziec o co mu (jej) chodzi...
Kazdy z nas jest indywidualnoscia, wiec niemozna uogolniac!
Moim zdaniem warto sie natrudzic, nieco pocierpiec aby dotrzec do tej wlasciwej osoby, do tej z ktora po jakims czasie bedziemy rozumiec sie bez slow...
ile ludzi tyle drog do ich serc, dusz...
tak naprawde niestety niema jednej "instrukcji obslugi" dla dziewczyn a drugiej dla chlopakow. Kazdy z nas jest inny, kazdy inaczej mysli i kazdego trzeba poznac aby wiedziec o co mu (jej) chodzi...
Kazdy z nas jest indywidualnoscia, wiec niemozna uogolniac!
Moim zdaniem warto sie natrudzic, nieco pocierpiec aby dotrzec do tej wlasciwej osoby, do tej z ktora po jakims czasie bedziemy rozumiec sie bez slow...
Martus
Powiem Ci tak:mam spore doswiadczenie, znam sporo facetow, zarowno starszych jak i mlodszych ode mnie i wiem ze im wcale niejest tak latwo jakby sie wydawalo na pierwszy rzut oka...
No ale to jest moje doswiadczen, i moje zdanie...
Ty mozesz miec oczywiscie inne, a ja niemam zamiaru sie klocic tak wiec zakonczmy ten temacik:))
No ale to jest moje doswiadczen, i moje zdanie...
Ty mozesz miec oczywiscie inne, a ja niemam zamiaru sie klocic tak wiec zakonczmy ten temacik:))
Martus & Cytokinina
Podyskutujcie jeszcze troche ...
Ja ze swojej strony moge potwierdzic ze faktycznie faceci mysla tylko o jednym (chociaz czasami przezywaja dylematy) ;-)
Piwko dobrze schlodzone ...........
Potem jeszcze jedno... :-)
i jeszcze jednooooo .... :-)))
i znowuuuuuuuuu ... :-))))))
a teraz dylemat...
jeszcze jedno ? a moze kupie sobie od razu dwa zeby za duzo nie chodzic... hmmmm
a od czego szesciopaki :-))))
Nobla dla wynalazcy szesciopaka ;-)
A jeszcze... hmmmm.... jakie kupic ... ????
Taaaaa...
Faceci maja ciezkie zycie...
Ja ze swojej strony moge potwierdzic ze faktycznie faceci mysla tylko o jednym (chociaz czasami przezywaja dylematy) ;-)
Piwko dobrze schlodzone ...........
Potem jeszcze jedno... :-)
i jeszcze jednooooo .... :-)))
i znowuuuuuuuuu ... :-))))))
a teraz dylemat...
jeszcze jedno ? a moze kupie sobie od razu dwa zeby za duzo nie chodzic... hmmmm
a od czego szesciopaki :-))))
Nobla dla wynalazcy szesciopaka ;-)
A jeszcze... hmmmm.... jakie kupic ... ????
Taaaaa...
Faceci maja ciezkie zycie...
Kominiarz
Panie kominiarz, co pan wyczyniasz
Czemus pan wszedl na dach?
A on tylko westchnal i wcale nie przez nia
nie dla dziewczyny to slowko: 'Ach'
WZDYCHAM, BO STRASZNIE MI SZKODA KSIEZYCA
ZE NIKT JUZ NA NIEGO NIE PATRZY
ZE NIE ZACHWYCA TAK , JAK ZACHWYCAL
WYBRZYDZAC NAUCZYL SIE KAZDY
I NIKT JUZ NIE WIDZI ZE KSIEZYC
TO KOLKO WYCIETE ZE ZLOTA
BO WYSCIE BIEDNI I FANTY PRZEJEDLI
CHAMSTWO I ZWYKLA HOLOTA(...)
Panie kominiarz, po kiego grzyba..?
Lecz jego nie ma
Lecz jego nie ma, zostala drabina
Na ksiezyc cholernik wlazl i drabke wciagnal
I nie przejmujac sie wcale zadyndal sobie nogami
'Bo ja w ksiezycu sie zakochalem!' -krzyknal- 'a na was to dyndam...obwiesie' - i dyndac zaczal
Dynda do dzisiaj...dynda ile wlezie!
DYNDAM BO STRASZNIE MI SZKODA KSIEZYCA ZE NIKT JUZ NA NIEGO NIE PATRZY
ZE NIE ZACHWYCA TAK, JAK ZACHWYCAL
WYBRZYDZAC NAUCZYL SIE KAZDY
I NIKT JUZ NIE WIDZI ZE KSIEZYC
TO KOLKO WYCIETE ZE ZLOTA
BO WYSCIE BIEDNI I FANTY PRZEJEDLI
CHAMSTWO I ZWYKLA HOLOTA
Kabaret Moralnego Niepokoju
Czemus pan wszedl na dach?
A on tylko westchnal i wcale nie przez nia
nie dla dziewczyny to slowko: 'Ach'
WZDYCHAM, BO STRASZNIE MI SZKODA KSIEZYCA
ZE NIKT JUZ NA NIEGO NIE PATRZY
ZE NIE ZACHWYCA TAK , JAK ZACHWYCAL
WYBRZYDZAC NAUCZYL SIE KAZDY
I NIKT JUZ NIE WIDZI ZE KSIEZYC
TO KOLKO WYCIETE ZE ZLOTA
BO WYSCIE BIEDNI I FANTY PRZEJEDLI
CHAMSTWO I ZWYKLA HOLOTA(...)
Panie kominiarz, po kiego grzyba..?
Lecz jego nie ma
Lecz jego nie ma, zostala drabina
Na ksiezyc cholernik wlazl i drabke wciagnal
I nie przejmujac sie wcale zadyndal sobie nogami
'Bo ja w ksiezycu sie zakochalem!' -krzyknal- 'a na was to dyndam...obwiesie' - i dyndac zaczal
Dynda do dzisiaj...dynda ile wlezie!
DYNDAM BO STRASZNIE MI SZKODA KSIEZYCA ZE NIKT JUZ NA NIEGO NIE PATRZY
ZE NIE ZACHWYCA TAK, JAK ZACHWYCAL
WYBRZYDZAC NAUCZYL SIE KAZDY
I NIKT JUZ NIE WIDZI ZE KSIEZYC
TO KOLKO WYCIETE ZE ZLOTA
BO WYSCIE BIEDNI I FANTY PRZEJEDLI
CHAMSTWO I ZWYKLA HOLOTA
Kabaret Moralnego Niepokoju
Stworek widzial
kiedys Tofika. Byl na scenie. Mial garb, jedno oko i dlugie rece. Mial tez swoja pileczke do zabawy. Mili ludzie ze sceny straszyli nim zenska czesc publicznosci ('no, Tofik, pobaw sie z pania' - i pac pileczka w jakas pania, a Tofik za pileczka). Stworek mile wspomina Tofika - pokrewna dusze.