No cóż, ciężko z tym. Jakbym bywała więcej w domu to by lepiej było. Nadganiam zwykle jak mam okazję. A tak, wracam wieczorkiem, lekcje, wyszykować dzieci, inne rzeczy, zmęczenie i chęć po prostu...
rozwiń
No cóż, ciężko z tym. Jakbym bywała więcej w domu to by lepiej było. Nadganiam zwykle jak mam okazję. A tak, wracam wieczorkiem, lekcje, wyszykować dzieci, inne rzeczy, zmęczenie i chęć po prostu zalęgnięcia na kanapie;) Najczęściej ogarniam trochę dół i do góry już nie zachodzę.Wiem,że wymaga to organizacji. Czasami robię sobie listę i po kolei. Dzieciaki pilnują swoje pokoje. Najczyściej to jest u mnie w kuchni, codziennie ogarniam, łazienki mam dwie, to raz na jakiś czas gruntownie je sprzątam. Doraźnie podłogi, układanie rzeczy, takie tam tyle o ile. Nie lubię sprzątać ale o ile milej jest wracać do czystego i przebywać w takim domu. Obowiązkami też warto się dzielić, nie wszystko na jednej głowie. No i pamiętam jak mieszkałam w bloku- sprzątanie to było raz dwa. Jednak dom to więcej roboty, w środku i na zewnątrz. Nie polecam dla leniuszków;) Ale świat się nie zawali jak się czasem nie odkurzy. Nie ma co być niewolnikiem w swoim domu.
zobacz wątek