Widok
jak wytępić palenie na balkonie u sąsiadów w bloku?
mieszkam w bloku i co otworzę sobie balkon, żeby wywietrzyć to mój pokój wypełnia się papierosowym drażniącym smrodem bo kilkoro sąsiadów wychodzi na balkon i tam palą jak jeden skończy to drugi zaczyna. Trzymają na parapetach pełne petów popielnice i doniczki w których czasami się jeszcze tli niedopałek. Co można z tym zrobić? Czy jest szansa wyegzekwować, żeby jak zachce im się papierosa zakładali buty i schodzili palić przed klatkę? Wiedzą doskonale, że to przeszkadza bo nieraz wyszłam na balkon jak poczułam smród i im mówiłam że to czuć ale mają to gdzieś.
nie przesadzam przysięgam że śmierdzi dymem w całym pokoju!
Nie jest to rodzaj dymu o znośnym zapachu jak z ogniska tylko taki specyficzny drażniący smród.
Może Ty masz upośledzony węch skoro nie czujesz? Albo twoi sąsiedzi ci nie palą pod oknem ?
Nie jestem fizykiem, żeby wyjaśnić to zjawisko ale dym sąsiada jakby zasysa się do mieszkania jak jest otwarte okno i jest to prawdziwy problem. Szczególnie kiedy jest gorąco i chcę zrobić przeciąg, żeby było lżej oddychać to ten dym doprowadza mnie do szału.
Nie jest to rodzaj dymu o znośnym zapachu jak z ogniska tylko taki specyficzny drażniący smród.
Może Ty masz upośledzony węch skoro nie czujesz? Albo twoi sąsiedzi ci nie palą pod oknem ?
Nie jestem fizykiem, żeby wyjaśnić to zjawisko ale dym sąsiada jakby zasysa się do mieszkania jak jest otwarte okno i jest to prawdziwy problem. Szczególnie kiedy jest gorąco i chcę zrobić przeciąg, żeby było lżej oddychać to ten dym doprowadza mnie do szału.
Swoją drogą jak palacz uważa że to tylko nieszkodliwy zapach i że szkodzić może sam inhalowany bezpośrednio z papierosa dym to po co wychodzi na balkon? Niech pali u siebie w mieszkaniu a potem tylko wywietrzy dym skoro zapach go nie drażni !
Powinien być jakiś kodeks przestrzegający żeby jeden drugiemu nie uprzykrzał życia we wspólnym budynku mieszkalnym. Każdy w końcu musi na te swoje 4 ściany ciężko pracować i trudno żeby jeszcze nie mieć spokoju i świeżego powietrza już nie wspomnę o sadzeniu ziół w doniczkach czy wywieszeniu prania, które potem nie pachnie wiatrem ale dymem! Raz studziłam w garnuszku galaretkę do ciasta i jak po nią wróciłam to był na środku kawał papierosowego popiołu od sąsiada mało mnie szlag nie trafił!
Powinien być jakiś kodeks przestrzegający żeby jeden drugiemu nie uprzykrzał życia we wspólnym budynku mieszkalnym. Każdy w końcu musi na te swoje 4 ściany ciężko pracować i trudno żeby jeszcze nie mieć spokoju i świeżego powietrza już nie wspomnę o sadzeniu ziół w doniczkach czy wywieszeniu prania, które potem nie pachnie wiatrem ale dymem! Raz studziłam w garnuszku galaretkę do ciasta i jak po nią wróciłam to był na środku kawał papierosowego popiołu od sąsiada mało mnie szlag nie trafił!
hehe dzięki
nie dość, że mi będzie śmierdziało to mam słuchać głośno disco polo? Robiłabym też na złość sobie więc chyba nie dla mnie takie rozwiązanie. Zastanawiam się czy nie kupić spryskiwacza ciśnieniowego i nie polewać wodą takiego jednego sąsiada co jest balkon niżej z boku i często pali. Przy dużym rozpyleniu nie udowodni, że go polałam a nawet jeśli to mogę tłumaczyć że się coś paliło i chciałam pomóc zgasić no nie? taki mały pożar...
nie dość, że mi będzie śmierdziało to mam słuchać głośno disco polo? Robiłabym też na złość sobie więc chyba nie dla mnie takie rozwiązanie. Zastanawiam się czy nie kupić spryskiwacza ciśnieniowego i nie polewać wodą takiego jednego sąsiada co jest balkon niżej z boku i często pali. Przy dużym rozpyleniu nie udowodni, że go polałam a nawet jeśli to mogę tłumaczyć że się coś paliło i chciałam pomóc zgasić no nie? taki mały pożar...
czy nie istnieje cokolwiek w prawie spółdzielni lub ogólnie na co mogłabym się powołać i gdzieś naskarżyć na podłego sąsiada?
Ja chcę tylko mieć w miarę świeże powietrze jak otwieram okno a nie stać mnie na dom na wsi. Wystarczy jakby sąsiad palił na zewnątrz budynku lub u siebie w mieszkaniu. Zresztą można się przerzucić na elektroniczne co nie śmierdzą lub w ogóle rzucić...
Ja chcę tylko mieć w miarę świeże powietrze jak otwieram okno a nie stać mnie na dom na wsi. Wystarczy jakby sąsiad palił na zewnątrz budynku lub u siebie w mieszkaniu. Zresztą można się przerzucić na elektroniczne co nie śmierdzą lub w ogóle rzucić...
Niech pali u siebie w domu, a jak mu samemu śmierdzi to niech rzuci. Nałogowi palacze wychodzą na balkony co godzina a że są to palące pary i jest ich 3 mieszkania pode mną i po bokach i 2 nademną to co średnio 15 minut leci mi smród do mieszkania. Nie dam spokoju BO CHCĘ NORMALNIE ŻYĆ, będę jeszcze 28lat spłacać kredyt za swoje mieszkanie i nie po to pracuję i płacę żeby nie móc odetchnąć spokojnie. Palacze są bezczelni, że trują innych paląc przez okno czy na balkonie to jest chamstwo tak się nie liczyć z innymi. Może jak ty kiedyś wystawisz na balkon ciasto do wystudzenia i znajdziesz peta albo popiół to zrozumiesz jakie to uciążliwe.
Rzuć palenie poprostu zamiast się buntować że ja przesadzam!
palisz -płacisz- zdrowie tracisz!
równie dobrze możesz podpalać swoje banknoty i łykać truciznę!
do tego śmierdzą ci włosy, ubranie i wszystko czego dotykasz, do tego masz żółte zęby , żółte paznokcie i nieświeży oddech ,wszystkie twoje błony śluzowe i skóra wydzielają śmierdzącą wydzielinę i uwierz mi nie dowiesz się tego jak bardzo śmierdzisz dopóki nie rzucisz palenia i nie doświadczysz bliskiego kontaktu z osobą palącą.
Do tego czekają cię te różne historie wypisywane na paczkach o bolesnej śmierci itd.
równie dobrze możesz podpalać swoje banknoty i łykać truciznę!
do tego śmierdzą ci włosy, ubranie i wszystko czego dotykasz, do tego masz żółte zęby , żółte paznokcie i nieświeży oddech ,wszystkie twoje błony śluzowe i skóra wydzielają śmierdzącą wydzielinę i uwierz mi nie dowiesz się tego jak bardzo śmierdzisz dopóki nie rzucisz palenia i nie doświadczysz bliskiego kontaktu z osobą palącą.
Do tego czekają cię te różne historie wypisywane na paczkach o bolesnej śmierci itd.
MASZ PECHA - a 28lat kredytu, nawet nie ludz sie ze dasz rade przez 28lat placic rate, i ze przez tyle czasu bedziesz miec dobrze platna prace! he to jest fizycznie niemozliwe, wiec najprawdopodobniej w przeciagu kilku lat stracisz prace bo znajdzie sie ktos kto lepiej od ciebie pracuje ma lepsze doswiadczenie i jest mlodszy, wiec te klikla lat wytrzymasz z palaczami :) trzebabylo sie wybudowac i po problemie.Typowy polak tylko marudzi,jak by nie bylo palaczy to co by ci nie pasowalo? to ze ludzie wychodza na balkon gadac i jest glosno, a przeciez ty chciales posluchac glosow natury...