Do obrażonych palaczy (szacunek)
Zaraza i ciemnota była przenośnią:
Zaraza - czyli, że palacz pali wszędzie, gdzie się da, nie patrząc na to, że truje innych (bo to, że truje siebie to jego sprawa)
Ciemnota - oznacza...
rozwiń
Zaraza i ciemnota była przenośnią:
Zaraza - czyli, że palacz pali wszędzie, gdzie się da, nie patrząc na to, że truje innych (bo to, że truje siebie to jego sprawa)
Ciemnota - oznacza jego zaślepienie nałogiem, jest tak uzależniony od nikotyny, że ma gdzieś to, że innym to przeszkadza i truje innych, i nie dociera kompletnie do niego to, że się truje, i że śmierdzi.
A reakcja palaczy na to, co napisałam pokazuje, jak bardzo nałóg bierze górę. Nikt z was oburzonych palaczy nie wspomniał o szacunku do drugiej osoby, nie przyznał się, że jest nałogiem, i, że faktycznie innym może to przeszkadzać i, że należy to uszanować. Niepalący chcą, żeby palacze im nie smrodzili a co robią palacze??? Mają to w d...!:"palę, bo lubię", "to moja sprawa", "wolnoć Tomku...", "jak ci się nie podoba to się wyprowadź", "nie będę chodził do kawiarni, ich strata"...
Paliłam 15 lat. I zachowywałam się jak palacz. Miałam gdzieś co myślą inni i ważniejszy był papieros od zdrowia.
Pewnego dnia usiadłam do kompa, żeby poszukać coś na temat substytutów. Koleżanki z mojego towarzystwa, jedna po drugiej rzucały, palenie. Każda na swój sposób. Tabletki, e-papieros, plastry, gumy, elektrody... Więc ja też chciałam rzucić palenie. Natknęłam się na wiele opinii na temat pewnej książki. Ludzie pisali, że jak ja przeczytali, to rzucili palenie. Oczywiście, ja jako palacz byłam święcie przekonana, ze to kompletna bzdura. Znalazłam tę książkę od razu w pdfie w necie i zaczęłam czytać. Bardziej dla przekory, niż żeby rzucić palenie. Czytałam 2 dni i... rzuciłam palenie.
W tej książce jest wszystko na temat tego co palacz ma w głowie. Autor opisał każdy rodzaj uzależnienia.
Oczywiście samo przeczytanie książki nie pomoże w rzuceniu palenia, bo przede wszystkim trzeba chcieć rzucić palenie.
Przeprosiłam całą moją rodzinę i znajomych za o jakim byłam okropnym palaczem.
A wy drodzy palacze, zamiast się tak wkurzać, proponuję odrobinę refleksji, zanim emocje wezmą was górą. Jeśli uraziłam, to przepraszam. Nie miałam takiego zamiaru. Mogłam się precyzyjniej wyrazić.
ps. do Halewicza: zdaj sobie sprawę z tego, że kawiarnie mają gdzieś to, że przestałeś je odwiedzać, a niektóre z nich w ogóle nie miały pojęcia o twoim istnieniu...
zobacz wątek