Re: Do obrażonych palaczy (szacunek)
Banana, to źle ci się wydaje. Nie zrobiłam żadnego rachunku sumienia, i nikogo nie oceniam ani nie analizuję. Bo nie muszę. Byłam palaczem i dobrze wiem co miałam w głowie. Palacz do niczego się...
rozwiń
Banana, to źle ci się wydaje. Nie zrobiłam żadnego rachunku sumienia, i nikogo nie oceniam ani nie analizuję. Bo nie muszę. Byłam palaczem i dobrze wiem co miałam w głowie. Palacz do niczego się nie przyzna, nie szanuje innych, ma gdzieś innych opinię i swoje zdrowie. Palacz się obraża i odbiera personalnie każde wytknięcie jego nałogu. I śmierdzi.
A to, że przeprosiłam moją rodzinę, za to, że ich latami zatruwałam, to po prostu PRZEPROSINY. Nic więcej.
Do wszystkich niepalących: nie dyskutujcie z palaczami, bo to jałowa dyskusja... Żeby palacz zrozumiał musiałby przestać palić.
A palaczom polecam książkę Allana Car: Jak skutecznie rzucić palenie.
I na tym kończę tę jałową dyskusję:)
Pozdrawiam
zobacz wątek