Widok
jaki rower z krossa?
http://www.kross.pl/pl/2014/mtb-femi-line/lea-f6
czy
http://www.kross.pl/pl/2014/mtb-xc-26quot/level-a5
któro lepszy pod wzgledem komponentów? ja sie za bardzo nie znam, a jak chce dac 2 kola na rower, to przydałyby się rady od użytkowników ;)
pozdrawiam serdecznie
czy
http://www.kross.pl/pl/2014/mtb-xc-26quot/level-a5
któro lepszy pod wzgledem komponentów? ja sie za bardzo nie znam, a jak chce dac 2 kola na rower, to przydałyby się rady od użytkowników ;)
pozdrawiam serdecznie
myslalam, o http://www.kross.pl/pl/2014/mtb-xc-29quot/level-b3, ale nie mialam nigdy stycznosci z kolami o innym rozmiarze niz 26", a w sumie nie potrzebuje byc demonem predkosci, bo na plaskim to 32km/h mi w zupelnosci wystarcza..
To nie predkosc sie liczy jesli myslisz o rowerze mtb to kolo 29 lepiej radzi sobie w terenie nie wpada tak w dziury itd.poczytaj w necie o zaletach 29.Mi osobiscie bardzo podpasowaly zwlaszcza w kontekscie jazdy terenowej bardziej lub mniej.Bo jesli rower czesciej po miescie to treking lub cross na cienszym kole 28 bardziej sie sprawdzi...
Rowerów zawodników nie ma co tu porownywać, bo po pierwsze sam amortyzator wiecej kosztuje niż całe rowery z tego watku.
Po 2. całe stado ludzi pracowało nad dopasowaniem tego roweru do jej rozmiarów ciła, nie wyłączając z tego ramy o innej geometrii niż seryjne.
To, ze jezdzisz 29erem, nie znaczy, że na 650b lub 26" nie jezdziłoby Ci sie lepiej.
Po 2. całe stado ludzi pracowało nad dopasowaniem tego roweru do jej rozmiarów ciła, nie wyłączając z tego ramy o innej geometrii niż seryjne.
To, ze jezdzisz 29erem, nie znaczy, że na 650b lub 26" nie jezdziłoby Ci sie lepiej.
Bk, widocznie wiesz lepiej. A może sam nie wysoki jesteś:)?
Jeździłam na kołach 26cali przez ostatnie 8 lat(różne rozmiary ram, różne marki), w zeszłym roku przesiadłam się na 29(z topowego modelu 26 na topowy 29) i nigdy przenigdy nie pożałuję tej decyzji. Doświadczenie mam, przez kilka lat pościągałam się na zawodach w całej Polsce, kilometrów też "trochę" mam najechane. Jeździłam w zeszłym roku na dużym kole w górach i komfort jazdy jest bez porównania.
Ale przecież Ty wiesz lepiej...
Ps.Nad ramą mogę spokojnie stanąć:)
Jeździłam na kołach 26cali przez ostatnie 8 lat(różne rozmiary ram, różne marki), w zeszłym roku przesiadłam się na 29(z topowego modelu 26 na topowy 29) i nigdy przenigdy nie pożałuję tej decyzji. Doświadczenie mam, przez kilka lat pościągałam się na zawodach w całej Polsce, kilometrów też "trochę" mam najechane. Jeździłam w zeszłym roku na dużym kole w górach i komfort jazdy jest bez porównania.
Ale przecież Ty wiesz lepiej...
Ps.Nad ramą mogę spokojnie stanąć:)
20k kosztować nie musi, ale do polowy te kwoty dojedzie bez problemu.
3 strony dyskusji na temt 29 dla 165 cm:
http://www.forumrowerowe.org/topic/119450-rower-29er-dla-osoby-o-wzroscie-niskim-wzroscie-165cm/
Nawet jest pokazany rower wspomnianej przez Ciebie zawodniczki.
rozmiar ramy 14.5"(cięzko o taki w rowerach popularnych) mostek ustawiony na zwis 25* i do tego zdjęta górna bieznia sterów i sztyca ofsetem obrocona do przod.
no da się, ale jest to robione na siłe
3 strony dyskusji na temt 29 dla 165 cm:
http://www.forumrowerowe.org/topic/119450-rower-29er-dla-osoby-o-wzroscie-niskim-wzroscie-165cm/
Nawet jest pokazany rower wspomnianej przez Ciebie zawodniczki.
rozmiar ramy 14.5"(cięzko o taki w rowerach popularnych) mostek ustawiony na zwis 25* i do tego zdjęta górna bieznia sterów i sztyca ofsetem obrocona do przod.
no da się, ale jest to robione na siłe
29 cali podobno jest wygodniejsze, ale sama nie miałam okazji jeździć na takich dużych. Zawsze 26. To już sprawa autorki co jej lepiej leży. Ja mogę poradzić jeszcze modele Authora http://www.cyklotur.com/rowery/crossowe/f/author:286,e,7/ . Kross niekoniecznie jest najlepszy wśród MTB
W zasadzie tu nie ma co porównywać Kross nie będzie oszukiwał klientów bo mu się to na dłuższą metę nie opłaca. Rower droższy ma lepsze komponenty. Pytanie tylko czy Ty ich potrzebujesz?
Jesteś pewien / pewna że chcesz hamulce hydrauliczne ?
Tu będą potencjalne problemy z serwisem.
Ja bym proponował tarczowe ale nie hydrauliczne.
Koła 29 które ktoś tu proponuje pomijając ich rzekome zalety to kolejny kłopot i większy koszt serwisowy.
Jesteś pewien / pewna że chcesz hamulce hydrauliczne ?
Tu będą potencjalne problemy z serwisem.
Ja bym proponował tarczowe ale nie hydrauliczne.
Koła 29 które ktoś tu proponuje pomijając ich rzekome zalety to kolejny kłopot i większy koszt serwisowy.
A5 ma o jedna półke lepszy osprzęt i perełke w postaci tylnej zmieniarki SLX. Amortyzator w a5 też jest troche lepszy.
Co typowe dla rowerów w tej cenie, korba oraz manetki są z nizszych grup niż tylna przerzutka, a lepiej jak jest na odwrót.
Co do problemów serwisowych z hydraulicznymi spowalniaczami, to jakie to?
Nie pojmuje też, w którym momencie serwis koła 29 jest droższy od koła 26.
Co typowe dla rowerów w tej cenie, korba oraz manetki są z nizszych grup niż tylna przerzutka, a lepiej jak jest na odwrót.
Co do problemów serwisowych z hydraulicznymi spowalniaczami, to jakie to?
Nie pojmuje też, w którym momencie serwis koła 29 jest droższy od koła 26.
wszystko zależy od tego jakie masz wymagania, gdzie i jak jeździsz :) większy budżet zazwyczaj równa się lepszy sprzęt. generalnie jak nie jeździsz w terenie polecałbym raczej szosówkę, choćby taki model: http://www.bikesalon.pl/rower-corratec-dolomiti-sora-2014-kolo-28-bialyniebieskiczarny#2520
Ale szosówka służy WYŁĄCZNIE do jeżdżenia i to po asfalcie, w dodatku raczej bez przestojów co chwilę. Można sobie z tego zrobić hybrydę, można dodać błotniki i bagażnik, baranek raczej nie przeszkadza w jeździe po mieście, ale pedały to już najwyżej spd (nie: spd-sl, czy looki).
Zatem jeżeli "kup i jeździj", to szosówka raczej nie (choć sklep oczywiście może złożyć coś pod potrzeby.
Osobiście jestem wielkim fanem szosówki, ale wtedy albo masz dwa rowery, albo zapomnij o jeździe na pocztę, do lasu, czy przez milion przejazdów i świateł na DDR. No chyba, że jesteś totalnym fanatykiem szosówki - ja w Babim Dole byłem :)
Zatem jeżeli "kup i jeździj", to szosówka raczej nie (choć sklep oczywiście może złożyć coś pod potrzeby.
Osobiście jestem wielkim fanem szosówki, ale wtedy albo masz dwa rowery, albo zapomnij o jeździe na pocztę, do lasu, czy przez milion przejazdów i świateł na DDR. No chyba, że jesteś totalnym fanatykiem szosówki - ja w Babim Dole byłem :)
Bez przesady, mam szosę na SPD-SL i bez problemu nią mozna po trójmiescie jeździć (wyłączając sopocką scieżko-tarkę nadmorską) - ja przejezdzilem 2 sezony wyłącznie po trojmiescie scieżkami. Przestoje to zaden problem, tym bardziej jak się ma wlasnie SPD - ruszanie i wyprzedzanie to bajka - i ciezko o miejsca w ktorych nie ma sie o co oprzec, wiec np. jadąc z Chełmu do Sopotu w ogole nie wypinam butów - kwestia wprawy. Oczywiscie wiadomo, że gładki asfalt na szosówce to czysta przyjemność, ale od stwerdzenia ze tylko na asfalt się nadaje jestem bardzo daleki.
Nie mniej sensowniejszy byłby przełaj czyli po prostu szosa z grubszymi oponami.
Nie mniej sensowniejszy byłby przełaj czyli po prostu szosa z grubszymi oponami.
Rozróżniam określenia "służy do..." i "da się". W zeszłym sezonie zaliczyłem kilka leśnych odcinków po kilka kilometrów każdy i dało się. Przejechałem też kilka razy po mieście i się dało.
Kwestia wpinania się i wypinania oraz częstych przestojów:
- na przejściu dla pieszych, gdy brak przejazdu dla rowerów, a obok stoi policja, rowerzysta w sl jest wyjątkowo pokraczny. Trzeba prowadzić rower. Sposób chodzenia na blokach w połączeniu z wkładką w kroku nasuwa myśl, że pielucha została wykorzystana :)
- Nie wszędzie jest sygnalizator, albo dostawczak o który można się podeprzeć. Przez dwa sezony blok i czubek buta, którym się podpieram na światłach starły się znacznie więcej niż na prawej nodze. Bloki można zamienić, z butami jest gorzej, chyba, że ktoś ma dwie lewe nogi.
- Pójście do sklepu, na pocztę, nie mówiąc o schodach - te buty się do tego nie nadają. Jak złapałem kiedyś gumę, a nie miałem dętki to kilometr prowadziłem rower boso, było łatwiej po żwirku z budowy nowej drogi niż w tych butach (no, może trochę żal mi było butów)
Dlatego uważam, że SL nadają się tylko do jazdy, a opony 23 do jazdy po asfalcie. Że "da się", udowodniłem sobie kilka razy w bolesny sposób, ale żeby miało to cechy jakiejś przyjemności - powiedzmy, że satysfakcji, że "się dało".
Kwestia wpinania się i wypinania oraz częstych przestojów:
- na przejściu dla pieszych, gdy brak przejazdu dla rowerów, a obok stoi policja, rowerzysta w sl jest wyjątkowo pokraczny. Trzeba prowadzić rower. Sposób chodzenia na blokach w połączeniu z wkładką w kroku nasuwa myśl, że pielucha została wykorzystana :)
- Nie wszędzie jest sygnalizator, albo dostawczak o który można się podeprzeć. Przez dwa sezony blok i czubek buta, którym się podpieram na światłach starły się znacznie więcej niż na prawej nodze. Bloki można zamienić, z butami jest gorzej, chyba, że ktoś ma dwie lewe nogi.
- Pójście do sklepu, na pocztę, nie mówiąc o schodach - te buty się do tego nie nadają. Jak złapałem kiedyś gumę, a nie miałem dętki to kilometr prowadziłem rower boso, było łatwiej po żwirku z budowy nowej drogi niż w tych butach (no, może trochę żal mi było butów)
Dlatego uważam, że SL nadają się tylko do jazdy, a opony 23 do jazdy po asfalcie. Że "da się", udowodniłem sobie kilka razy w bolesny sposób, ale żeby miało to cechy jakiejś przyjemności - powiedzmy, że satysfakcji, że "się dało".
Jeszcze jedno. Pół życia, a właściwie całe swoje aktywne rowerowo życie przejeździłem w noskach i na oponach 27/1 1/4, więc szerokości raptem 31 mm. I nie narzekałem ani na noski, ani na opony w lesie, w piachu, czy gdziekolwiek. Dla mnie ta subtelna granica między rowerem szosowym i "do wszystkiego" przebiega właśnie w okolicach 28 mm i bloków SL. Jeśli chodzi o komfort, to wyjątkowo na płytach meba liczy się sztywność konstrukcji i ciśnienie w oponach :(