piękne C5 automat, 163 km, z 2010r. - minęło 7 miesięcy. 8 tysięcy i cały czas zachwyt. Kupowałem sam, bez fachowych pomocników - po krótkiej przejażdżce, małym, podstawowym oglądzie, intuicja zadecydowała - to jest to - mały, symboliczny (wyczuli napaleńca) upust, zaliczka itd. Później, po kupnie, okazyjne badanie grubości lakieru, gruntowny przegląd (znajomi mechanicy) w zw. z wym. oleju i filtra i wszystko ok.! Przebieg 115kkm, czy warto grzebać by go ciągnąć? Nie wiem, jestem zachwycony wozem, jazdą itd. Opinię piszę po takim czasie bo uważam, że wpierw trzeba sprawdzić, upewnić się a potem gęgać. Teraz, nawet jak coś zdechnie, to już los, nie wina autohandlu. Ja im dziękuję za miodzio wóz i pozdrawiam.