Namówiła mnie żona, była bardzo głodna, zgodziłem się bo wielokrotnie byłem ciekaw jak tam serwują, pracowałem jako kucharz w barze Bistro w Gdyni.

Wystrój ARKA Gdynia, jak dla mnie spoko choć kibicem nie jestem ale to w końcu centrum Chylonii:)

Biorę ulotkę do ręki żeby wybrać danie a tu wypada mi plaster zasuszonej pieczarki...

Żona zamawia Danie dnia: fasolowa i kotlet z indyka. Przestrzegałem ją czym zazwyczaj jest danie dnia i z czego jest robione...

Okazuje się że zupa jest rzadka a w smaku nijaka.

Drugie danie:
Kotlet na pewno z drobiu, niestety przemiał, czyli z reszt5ek ale nie czuć żeby był nieświeży więc ujdzie. Surówki bdb.

TERAZ JA:
mięso kebabowe,sos czosnkowy, duże frytki i surówki
Duże frytki okazały się małymi, surówki smaczne, mięso kebab TO NIE KEBAB, szczątki z pieczonego parę dni temu kurczaka, w smaku stare i pozbawione smaku/przypraw....nie da się jeść.

Gdy powiedziałem to pani za barem stwierdziła: ,,Cały dzień sprzedajemy i nikt nie narzekał"(czyli : mam cię gdzieś)
Zaciekawiło mnie to że wchodząc zauważyłem ruszt kebabowy z pięknie spieczonym mięskiem, a wychodząc parę minut później nie było na nim znaku, że ktoś ściął z niego choćby kawałek..