Widok
keszu
hej dresiku,
a nie uczyła ciebie mamusia, że smsków nie pisze się w czasie jazdy samochodem?
żal mi takich jak ty, co siedzą za kierownicą i klikają te smsy nie patrząc na to co przed maską.
taki ktoś jak ty mało nie rozwalił kiedyś mojego brata.
kiedyś inny dres wjedzie ci w tyłek i wtedy się uciszysz.
a nie uczyła ciebie mamusia, że smsków nie pisze się w czasie jazdy samochodem?
żal mi takich jak ty, co siedzą za kierownicą i klikają te smsy nie patrząc na to co przed maską.
taki ktoś jak ty mało nie rozwalił kiedyś mojego brata.
kiedyś inny dres wjedzie ci w tyłek i wtedy się uciszysz.
xxx ... teraz w spokoju przeczytalem sobie...wszystko... hmmm
...jak i mnie czytales, a wiem ze czytales tutejsze anonse-wpiski-wiesz....ze podobnie mysle hmmm Staram sie jednak juz nie uzywac zbyt mocnych wyrazow...przynajmniej za czesto... :) i tak jest to bezsensowne...choc rozumiem, ze kazdego moze poniesc...Tak, to prawda...i mnie czesto ponosilo...i ponosi...Jesli masz ochote....ocenzoruj sie sam, tak by Twoje wpisy nie utracily na sensie, a nie byly tak bardzo ostre w uzywanych wyrazach...
Nie kazdy spokojnie przeczyta to, co masz do powiedzenia...Dosadnosc slow nie jest mi obca, szczegolnie w moim zawodzie :)... Opanujmy sie...a moze cenzor juz nie bedzie bezmyslnie usuwal Twoich anosow....Sprobuj jak chcesz...I nie wyzywaj sie na mnie za te marne rady... hehehehe :)
Dobranoc wszystkim :)
Nie kazdy spokojnie przeczyta to, co masz do powiedzenia...Dosadnosc slow nie jest mi obca, szczegolnie w moim zawodzie :)... Opanujmy sie...a moze cenzor juz nie bedzie bezmyslnie usuwal Twoich anosow....Sprobuj jak chcesz...I nie wyzywaj sie na mnie za te marne rady... hehehehe :)
Dobranoc wszystkim :)
:)
Pewnego dnia menadżer dużego biura zauważył nowego czlowieka i kazał mu przyjść do jego pokoju.
- Jak sie nazywasz?
- John - odparł "nowy".
Menadżer się wykrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie nazywam nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i moze zniszczyc mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, na przykłąd Smith, Jones, Baker - i to wszystko. A do mnie mówi się wyłącznie: pan Robertson. OK. Jeśli wszystko jasne to jakie jest twoje nazwisko?
"Nowy" westchnął i odpowiedział:
- Darling. Nazywam sie John Darling.
- Dobra, John, omówmy teraz nastepną sprawę...
- Jak sie nazywasz?
- John - odparł "nowy".
Menadżer się wykrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie nazywam nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i moze zniszczyc mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, na przykłąd Smith, Jones, Baker - i to wszystko. A do mnie mówi się wyłącznie: pan Robertson. OK. Jeśli wszystko jasne to jakie jest twoje nazwisko?
"Nowy" westchnął i odpowiedział:
- Darling. Nazywam sie John Darling.
- Dobra, John, omówmy teraz nastepną sprawę...
At
rozkosznie zająć?
Rozumiem tę potrzebę, ale to nie w mojej norce. Na drzwiach do mojej norki jest przybita tabliczka z napisem kończącym się : -owscy.
Cóż, ja pisałam tylko o wycofywaniu. W wycofywaniu dobrzy są zawodnicy sumo. Cóż się dziwić, w ich zawodzie inaczej się nie da. To znaczy właściwie się da, ale nie każdy lubi, kiedy spotyka go Nieodwracalność i to w dodatku w bolesny sposób. Są naprawdę nieźli. Potrafią w tym celu zagospodarować własną jamę brzuszną.
Rozumiem tę potrzebę, ale to nie w mojej norce. Na drzwiach do mojej norki jest przybita tabliczka z napisem kończącym się : -owscy.
Cóż, ja pisałam tylko o wycofywaniu. W wycofywaniu dobrzy są zawodnicy sumo. Cóż się dziwić, w ich zawodzie inaczej się nie da. To znaczy właściwie się da, ale nie każdy lubi, kiedy spotyka go Nieodwracalność i to w dodatku w bolesny sposób. Są naprawdę nieźli. Potrafią w tym celu zagospodarować własną jamę brzuszną.
Z cyklu znalezione wśród maili....
* Jesli szukasz kogos, kto przyniesie Ci gazete i nie wymietoli jej przegladajac rubryke sportowa .......... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto bedzie cieszyc sie na Twój widok ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto zje wszystko co mu ugotujesz i nigdy nie powie Ci, ze nie jest tak dobre jak u jego matki to ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto zawsze jest sklonny wyjsc z Toba, obojetnie o której godzinie, wszystko jedno na jak dlugi spacer i dokadkolwiek chcesz ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto sploszy wlamywaczy bez uzywania smiercionosnej broni, która przeraza Ciebie i naraza zycie Twojej rodziny i wszystkich sasiadów ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto nigdy nie dotyka pilota, nie wrzeszczy podczas meczu i kto usiadzie obok Ciebie, gdy ogladasz romantyczne filmy ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto jest w stanie przyjsc do
Twojego lózka tylko po to, by ogrzac Ci stopy, i kogo mozesz wypchnac z lózka, gdy chrapie ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto nigdy nie krytykuje tego co robisz, nie obchodzi go, czy jestes ladna czy brzydka, gruba czy chuda, mloda czy stara, kto zachowuje sie tak, jak gdyby kazde slowo, które wypowiadasz bylo specjalnie godne sluchania, i kto kocha Cie bezwarunkowo, calkowicie ........... kup psa.
Ale z drugiej strony jesli szukasz kogos, kto nigdy nie przyjdzi kiedy go wolasz, ignoruje Cie calkowicie kiedy wracasz do domu z pracy, wszedzie zostawia wlosy, mija Cie obojetnie w przedpokoju, nie wraca na noc, przychodzi do domu tylko po to, by zjesc i wyspac sie, i zachowuje sie tak, jak gdyby sensem Twojego istnienia bylo wylacznie zapewnianie mu szczescia, wtedy moja droga ............ kup kota.
(Jakiekolwiek podobienstwo do mezczyzny jest czysto przypadkowe)
* Jesli szukasz kogos, kto bedzie cieszyc sie na Twój widok ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto zje wszystko co mu ugotujesz i nigdy nie powie Ci, ze nie jest tak dobre jak u jego matki to ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto zawsze jest sklonny wyjsc z Toba, obojetnie o której godzinie, wszystko jedno na jak dlugi spacer i dokadkolwiek chcesz ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto sploszy wlamywaczy bez uzywania smiercionosnej broni, która przeraza Ciebie i naraza zycie Twojej rodziny i wszystkich sasiadów ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto nigdy nie dotyka pilota, nie wrzeszczy podczas meczu i kto usiadzie obok Ciebie, gdy ogladasz romantyczne filmy ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto jest w stanie przyjsc do
Twojego lózka tylko po to, by ogrzac Ci stopy, i kogo mozesz wypchnac z lózka, gdy chrapie ........... kup psa.
* Jesli szukasz kogos, kto nigdy nie krytykuje tego co robisz, nie obchodzi go, czy jestes ladna czy brzydka, gruba czy chuda, mloda czy stara, kto zachowuje sie tak, jak gdyby kazde slowo, które wypowiadasz bylo specjalnie godne sluchania, i kto kocha Cie bezwarunkowo, calkowicie ........... kup psa.
Ale z drugiej strony jesli szukasz kogos, kto nigdy nie przyjdzi kiedy go wolasz, ignoruje Cie calkowicie kiedy wracasz do domu z pracy, wszedzie zostawia wlosy, mija Cie obojetnie w przedpokoju, nie wraca na noc, przychodzi do domu tylko po to, by zjesc i wyspac sie, i zachowuje sie tak, jak gdyby sensem Twojego istnienia bylo wylacznie zapewnianie mu szczescia, wtedy moja droga ............ kup kota.
(Jakiekolwiek podobienstwo do mezczyzny jest czysto przypadkowe)
małe spostrzeżenie ...
Moskwa, połowa lat 20-tych. Zima. Piździ. Nastoletni chłopiec
bawi się śnieżkami na podwórku. Nagle słychać dźwięk rozbitego szkła.
Wybiega typowy rosyjski dozorca z miotłą - srogi, ze świńską mordą, ubrany w waciak i uszankę. Zaczyna biec za chłopakiem. A ten uciekając tak sobie myśli: "Po co, no po co to wszystko? Po co, skoro ja już dawno nie jestem małym chłopcem. Po co te śnieżki i ci koledzy z podwórka? Odrobiłem już lekcje, wiec czemu nie siedzę w domu i nie czytam książki mojego ulubionego pisarza Ernesta Hemingwaya?"
W tym samym czasie. Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swoim
gabinecie w podmiejskiej willi. Kończy właśnie kolejną powieść,
rozmyśla: "Po co, no po co to wszystko? Jak mi wszystko już obrzydło, ta cała Kuba,
te plaże, banany, trzcina cukrowa, te upały.. Pije jakiś syf z
marynarzami lub staram się nadać nutę romantyzmu cuchnącym rybakom. Czemuż nie jestem w Paryżu i nie siedzę ze swoim najlepszym przyjacielem Andre Maurois w towarzystwie dwóch pięknych kurtyzan, popijając poranny aperitif i debatując o sensie życia?"
W tym samym czasie. Paryż. Andre Maurois leży w swojej
sypialni, spogląda na kurtyzanę, myśli: "Po co, no po co to wszystko? Jakże ja ma dość tego Paryża, tych gruboskórnych Francuzów, tej wieży Eiffla z której ptaki s****ą mi na głowę. Upijam się każdego dnia, głupieje od tych dziwek i dymu papierosów. Dlaczego nie jestem teraz w Moskwie, gdzie chłód i śnieg? Czemu nie siedzę teraz z moim przyjacielem Andriejem Płatonowem przy stakańciku wódki, rozmawiając o wieczności...?"
W tym samym czasie. Moskwa. Zima. Piździ. Andriej Płatonow w
waciaku i uszance goni jakiegoś wyrostka powtarzając sobie w
myśli: "Jak go złapię to zaj**ię, zaj**ię ja psa!!!`
pzdr
bawi się śnieżkami na podwórku. Nagle słychać dźwięk rozbitego szkła.
Wybiega typowy rosyjski dozorca z miotłą - srogi, ze świńską mordą, ubrany w waciak i uszankę. Zaczyna biec za chłopakiem. A ten uciekając tak sobie myśli: "Po co, no po co to wszystko? Po co, skoro ja już dawno nie jestem małym chłopcem. Po co te śnieżki i ci koledzy z podwórka? Odrobiłem już lekcje, wiec czemu nie siedzę w domu i nie czytam książki mojego ulubionego pisarza Ernesta Hemingwaya?"
W tym samym czasie. Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swoim
gabinecie w podmiejskiej willi. Kończy właśnie kolejną powieść,
rozmyśla: "Po co, no po co to wszystko? Jak mi wszystko już obrzydło, ta cała Kuba,
te plaże, banany, trzcina cukrowa, te upały.. Pije jakiś syf z
marynarzami lub staram się nadać nutę romantyzmu cuchnącym rybakom. Czemuż nie jestem w Paryżu i nie siedzę ze swoim najlepszym przyjacielem Andre Maurois w towarzystwie dwóch pięknych kurtyzan, popijając poranny aperitif i debatując o sensie życia?"
W tym samym czasie. Paryż. Andre Maurois leży w swojej
sypialni, spogląda na kurtyzanę, myśli: "Po co, no po co to wszystko? Jakże ja ma dość tego Paryża, tych gruboskórnych Francuzów, tej wieży Eiffla z której ptaki s****ą mi na głowę. Upijam się każdego dnia, głupieje od tych dziwek i dymu papierosów. Dlaczego nie jestem teraz w Moskwie, gdzie chłód i śnieg? Czemu nie siedzę teraz z moim przyjacielem Andriejem Płatonowem przy stakańciku wódki, rozmawiając o wieczności...?"
W tym samym czasie. Moskwa. Zima. Piździ. Andriej Płatonow w
waciaku i uszance goni jakiegoś wyrostka powtarzając sobie w
myśli: "Jak go złapię to zaj**ię, zaj**ię ja psa!!!`
pzdr
At
Tak, tak tak, tak, przytyj 150 kilo.
Będziesz wtedy wzbudzał zainteresowanie nie tylko moje, ale i powszechne. >;)
Ani chybi będziesz wtedy bardzo interesującym Obiektem. Obiektem przez duże O. "Lekko" licząc, bo bezlitosne i zainteresowane spojrzenie powszechne dostrzeże bez wątpienia równie wielkie B, I, E, K i T.
Jak to mawia Kiszczak: "On nie jest tak zwyczajnie po prostu gruby. On powoduje pływy"
Będziesz wtedy wzbudzał zainteresowanie nie tylko moje, ale i powszechne. >;)
Ani chybi będziesz wtedy bardzo interesującym Obiektem. Obiektem przez duże O. "Lekko" licząc, bo bezlitosne i zainteresowane spojrzenie powszechne dostrzeże bez wątpienia równie wielkie B, I, E, K i T.
Jak to mawia Kiszczak: "On nie jest tak zwyczajnie po prostu gruby. On powoduje pływy"
Kostek.
Witaj sedrecznie łazarzu z gratki...
Jeszcze do niedawna(pare lat wstecz...)ci niektorzy z piszacych obecnie-zarzucali Ci , ze smiesz...pisac "PRAWDE RZECZYWISTĄ"...
Dobrze, ze jestes, bo wiem ze NIKT nie zdola cie stlamsic do roli cienia dochadzacego do miejsca w tylenej czesci ciala... hmmm
Trzymaj sie cieplo...
Jeszcze do niedawna(pare lat wstecz...)ci niektorzy z piszacych obecnie-zarzucali Ci , ze smiesz...pisac "PRAWDE RZECZYWISTĄ"...
Dobrze, ze jestes, bo wiem ze NIKT nie zdola cie stlamsic do roli cienia dochadzacego do miejsca w tylenej czesci ciala... hmmm
Trzymaj sie cieplo...
Ps.
A co do postu z dnia 13 Października 2003 godz. 19:20 ... - Ciekawie piszesz.....I jeszcze paredziesiat dni wstecz-zarzucal mi cos...czego NIGDY nie bedzie w stanie zrozumiec jego umysl... No...ale to przeszlosc...zyjmy TERAZ....zyjmy....
raz jeszcze pozdrowienia Kostek.
Wroce za paredziesiat godzin.
raz jeszcze pozdrowienia Kostek.
Wroce za paredziesiat godzin.
Nie zblizaj sie do...
"serwer.eltar.com.pl "oraz do "gate2.panoramix.net.pl ", no i do paru innych, ktore tymczasem zmilcze... bo wkrotce doznasz przykrej niespodzianki odnosnie wpisywanych tu wyrazow i...nie tylko...
No, ale z Ciebie dorosly chlopczyk i sam rozsadzisz, czy pisze dobrze, a moze dla Ciebie -zle...
Juz naprawde koncze....pa
No, ale z Ciebie dorosly chlopczyk i sam rozsadzisz, czy pisze dobrze, a moze dla Ciebie -zle...
Juz naprawde koncze....pa
Kostek.
Witaj sedrecznie łazarzu z gratki...
Jeszcze do niedawna(pare lat wstecz...)ci niektorzy z piszacych obecnie-zarzucali Ci , ze smiesz...pisac "PRAWDE RZECZYWISTĄ"...
Dobrze, ze jestes, bo wiem ze NIKT nie zdola cie stlamsic do roli cienia dochadzacego do miejsca w tylenej czesci ciala... hmmm
Trzymaj sie cieplo...
Jeszcze do niedawna(pare lat wstecz...)ci niektorzy z piszacych obecnie-zarzucali Ci , ze smiesz...pisac "PRAWDE RZECZYWISTĄ"...
Dobrze, ze jestes, bo wiem ze NIKT nie zdola cie stlamsic do roli cienia dochadzacego do miejsca w tylenej czesci ciala... hmmm
Trzymaj sie cieplo...
Kostkens Resurection
To miło, że ktoś mnie jeszcze kojarzy(lepiej żeby pamiętali źle, niż nie pamiętali wcale-powiedział Adolf i odstrzelił sobie głowę)Anonsuję coś jeszcze-01.11 jak co roku jest wyprawa do Sobieszewa, na cmentarz.Jeśli jest ktoś chętny(oprócz stałej ekipy)to zbiórka pod BO o godz.15.Wino (do 5 zł)mile widziane.Kiszczak bucu to tyczy się równierz Ciebie.
heh ..!
Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Nagle wyprzedził go mercedes, dziadek się wystraszył, mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady opanować nerwów i uderzył go w tył. Z merola wysiada dwóch byków i jeden z nich mówi:
- I co dziadek, przywaliłeś?
- Tak - odpowiada dziadek cienkim, wystraszonym głosem.
- Masz kasę?
- Nie.
- A ubezpieczenie?
- Nie.
- A syna?
- Mam.
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po syna, to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdżają trzy mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś?... Przywalił jak cofał?
- I co dziadek, przywaliłeś?
- Tak - odpowiada dziadek cienkim, wystraszonym głosem.
- Masz kasę?
- Nie.
- A ubezpieczenie?
- Nie.
- A syna?
- Mam.
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po syna, to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdżają trzy mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś?... Przywalił jak cofał?
Kolejny stary dowcip
Byl kiedys bardzo dobry proboszcz - czlowiek wielkiej
wiary i dobroci.
Nie uciekaly przed nim zwierzeta, karmil biedaków,
nocowal bezdomnych...
Któregos wieczora wracal po mszy doplebani i uslyszal
ciche wolanie: ksieze proboszczu!
Odwrócil sie, ale nic nie zobaczyl, po chwili wolanie
powtórzylo sie i w szarówce dostrzegl siedzaca na kamieniu zabe.
Podszedl i schylil sie nad ledwo zywym zwierzatkiem a
ono wyjakalo: Wez mnie ze soba, jestem zakletym
przez zla wiedzme 15-letnim ministrantem.
Wez mnie na plebanie, nakarm, napój, przytul, pocaluj, a
zdejmiesz zly czar...
Proboszcz niewiele myslac zabral zabke, nakarmi, napoil,
przytulil, pocalowal i nawet polozyl na swojej poduszeczce...
Rano obudzil sie, patrzy... a kolo niego lezy piekny 5-letni ministrant...
I TAKA JEST NASZA LINIA OBRONY, WYSOKI SADZIE.
ze specjalną dedykacją dla Bilba
wiary i dobroci.
Nie uciekaly przed nim zwierzeta, karmil biedaków,
nocowal bezdomnych...
Któregos wieczora wracal po mszy doplebani i uslyszal
ciche wolanie: ksieze proboszczu!
Odwrócil sie, ale nic nie zobaczyl, po chwili wolanie
powtórzylo sie i w szarówce dostrzegl siedzaca na kamieniu zabe.
Podszedl i schylil sie nad ledwo zywym zwierzatkiem a
ono wyjakalo: Wez mnie ze soba, jestem zakletym
przez zla wiedzme 15-letnim ministrantem.
Wez mnie na plebanie, nakarm, napój, przytul, pocaluj, a
zdejmiesz zly czar...
Proboszcz niewiele myslac zabral zabke, nakarmi, napoil,
przytulil, pocalowal i nawet polozyl na swojej poduszeczce...
Rano obudzil sie, patrzy... a kolo niego lezy piekny 5-letni ministrant...
I TAKA JEST NASZA LINIA OBRONY, WYSOKI SADZIE.
ze specjalną dedykacją dla Bilba
baggins
a moze sie jednak okaze, ze istnieje szansa na cos poza ta sfera?
Bardzo bym chciala, bo rozmawialo sie ogolnie milo. I przykro byloby stwierdzic, ze to wszystko bylo tylko dla...
Moja sytuacja jest jasna i niezmienna: drzwi z tabliczka. Codziennie wycieram je z kurzu sciereczka i generalnie jestem z nich bardzo zadowolona.
Bardzo bym chciala, bo rozmawialo sie ogolnie milo. I przykro byloby stwierdzic, ze to wszystko bylo tylko dla...
Moja sytuacja jest jasna i niezmienna: drzwi z tabliczka. Codziennie wycieram je z kurzu sciereczka i generalnie jestem z nich bardzo zadowolona.
Agentko
Ale HTF w porownaniu z tym, to byl hardcore. Tym nie mniej....
Kiedy wroce do domu, sprobuje skrocic ten adres, ktory podalas i zobacze co sie stanie. Moze skrocenie adresu zaprowadzi mnie do miejsca, gdzie jest wiecej takich filmikow?
W adresie bylo przeciez "movie 74", ta liczba przyprawia o apetyt.
Moze starczy tylko: http://www.flashtoons.org/mov
a moze http://www.flashtoons.org
Kiedy wroce do domu, sprobuje skrocic ten adres, ktory podalas i zobacze co sie stanie. Moze skrocenie adresu zaprowadzi mnie do miejsca, gdzie jest wiecej takich filmikow?
W adresie bylo przeciez "movie 74", ta liczba przyprawia o apetyt.
Moze starczy tylko: http://www.flashtoons.org/mov
a moze http://www.flashtoons.org