Widok
klient
do salonu zaglądam co jakiś czas, samo strzyżenie ok, ale stan techniczny i ogólnie cały wystrój salonu budzi wiele wątpliwości, tym bardziej, ze byłam świadkiem jak klientce na głowę spadło urządzenie do suszenia włosów ważące parę kilo , Pana Wojtka niestety nie bardzo to przejęło stwierdził , ze klient nie ma nawet zaczerwienienia , klientka widać ,że była w szoku, jestem wstrząśnięta i oburzona jak tak można Panie Wojtku ,kobieta mogla nawet zginąć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moja ocena
Wojtek - Salon fryzjerski
kategoria: Fryzjerzy
obsługa: 1
jakość usług: 1
kreatywność: 1
klimat i wystrój: 1
przystępność cen: 3
ocena ogólna: 1
1.3
* maksymalna ocena 6
odpowiedz do klient
Jak klientka mogła zginąć skoro nie miała nawet zaczerwienienia ? i czym niby miał się przejąć Pan Wojtek skoro tak naprawdę nic się nie stało ?, widać nie miała Pani czego się czepić bo strzyżenie było ok, i chodzi tam Pani od wielu lat ? , proszę się więc zastanowić co i w jakim celu Pani pisze ? Jeżeli chodzi o wystrój salonu i sprzęt to widać dawno tam Pani nie było......
@ Stała Klientka
A co za różnica czy poszkodowana klientka miała zaczerwienienie czy go nie miała? Najważniejszy jest fakt, że ucierpiała (niezależnie od tego czy mocno czy nie) i pan Wojtek (mniemam, ze to pracownik/szef) w ogóle się tym nie przejął.
Wchodząc gdziekolwiek - do pizzerii, fryzjera, dentysty czy Lidla zakładam, że stan techniczny wszystkiego - półek, sprzętów, sufitu itd. jest dobry i że krzywda mi się nie stanie. Ciekawe jakbyś sie zachowała, gdyby wprost na Twoją głowę spadła choćby lampa źle przytwierdzona do sklepowego sufitu, a sprzedawca nie powiedziałby zwykłego przepraszam? I jak mozesz pisać, że się nic nie stało?! Otóż stało się, a pan Wojtek twierdząc inaczej, ma za nic zdrowie klientów. I takie zachowanie właśnie utwierdza mnie w przekonaniu, że dla niektórych liczy się wyłącznie kasa i to za wszelką cenę. Szkoda.
A co za różnica czy poszkodowana klientka miała zaczerwienienie czy go nie miała? Najważniejszy jest fakt, że ucierpiała (niezależnie od tego czy mocno czy nie) i pan Wojtek (mniemam, ze to pracownik/szef) w ogóle się tym nie przejął.
Wchodząc gdziekolwiek - do pizzerii, fryzjera, dentysty czy Lidla zakładam, że stan techniczny wszystkiego - półek, sprzętów, sufitu itd. jest dobry i że krzywda mi się nie stanie. Ciekawe jakbyś sie zachowała, gdyby wprost na Twoją głowę spadła choćby lampa źle przytwierdzona do sklepowego sufitu, a sprzedawca nie powiedziałby zwykłego przepraszam? I jak mozesz pisać, że się nic nie stało?! Otóż stało się, a pan Wojtek twierdząc inaczej, ma za nic zdrowie klientów. I takie zachowanie właśnie utwierdza mnie w przekonaniu, że dla niektórych liczy się wyłącznie kasa i to za wszelką cenę. Szkoda.