A czego tu gratulować, skoro Iśka się w żaden sposób (chyba;) do zaistnienia wnuka nie przyczyniła?
Jakież to "osiągnięcie"?
Można podzielać radość. To rozumiem. I również podzielam.
A czego tu gratulować, skoro Iśka się w żaden sposób (chyba;) do zaistnienia wnuka nie przyczyniła?
Jakież to "osiągnięcie"?
Można podzielać radość. To rozumiem. I również podzielam.
zobacz wątek