Pamiętacie Beverly Hills 90210? Mój mózg czasem mnie przeraża. Odkrywam w zwojach fotograficzną pamięć do takich śmieci, że boję się, że wypierają one rzeczy naprawdę ważne. Przypomniało mi się...
rozwiń
Pamiętacie Beverly Hills 90210? Mój mózg czasem mnie przeraża. Odkrywam w zwojach fotograficzną pamięć do takich śmieci, że boję się, że wypierają one rzeczy naprawdę ważne. Przypomniało mi się wszystko z najdrobniejszymi szczegółami.
To był bal przebierańców. Kelly przebrała się za wróżkę. Ale faktycznie wyglądała jak dziwka. I był tam chłopak przebrany za cowboya.
Gadka szmatka w stylu: grasz ostro cowboyu. -Gram i nigdy nie przegrywam. - Ihaaa, to lubię!
No i poszli do sypialni. Zaczęli się całować, a potem cowboy próbował zgwałcić biedną Kelly.
Tylnym wejściem wparowali Brandon, Steve i Dylan. Wywlekli cowboja na dwór a ten krzyczy: guys, you don't understand! Laska ubrała się jak dziwka, to tak ją potraktowałem.
- Hej, ja kocham tę kobietę - odjrzyknął Steve i zdzielił cowboya w mordę, że ten aż nakrył się nogami.
Potem była rozmowa. Chyba w kuchni. Tu mi trochę pamięć zawodzi. Gdyby rzecz działa się w blokowisku na Zaspie, to taka rozmowa obowiązkowo byłaby w kuchni. Czort z tym. Wszyscy, łącznie z Kelly, zastanawiali się, czy cowboy nie miał trochę racji. I wtedy zblazowanym głosem odezwał się siedzący w kącie one and only James Dean, rany boskie jestem kioskiem, heartbreaker Dylan McKay.
- To nie jest najważniejsze, jak kobieta się ubrała. Dopóki mówi "nie", to chłopak musi to uszanować. I to on ponosi całą winę za to, że nie uszanował.
Kurtyna.
Ech, uwielbiałem Beverly Hills.
https://www.youtube.com/watch?v=8gNGNMDX87I
zobacz wątek