Re: kobieta 34 lata- czy mam szansę na szczęście?
Jak nie odpowiem to nie zasnę.
A ja uważam, że nie powinno się generalizować. Nie twierdzę, że wszyscy faceci są pijakami bo widzę codziennie jakieś zachlane, zarośnięte gęby. Nie uważam, że...
rozwiń
Jak nie odpowiem to nie zasnę.
A ja uważam, że nie powinno się generalizować. Nie twierdzę, że wszyscy faceci są pijakami bo widzę codziennie jakieś zachlane, zarośnięte gęby. Nie uważam, że wszystkie chłopy zdradzają swoje kobiety bo przytrafiło się to jakiejś mojej znajomej. Nie twierdzę także, że skoro moje małżeństwo okazało się nieudanym to każdy mężczyzna jest psychopatą. Nie uważam, iż uwłaczanie kobiecie jest cechą charakterystyczną tylko dla całego rodzaju męskiego a domeną ludzkości.
Ponieważ post ~kumpla był odpowiedzią na moją notkę a właściwie na jedno konkretne zdanie uważam, że miał na celu obrażenie mnie. A mnie osobiście takie słowa już nie wzruszają i choć nie neguję, że wśród samotnych matek czy rozwódek trafiają się lafiryndy to nie mogę przejść obojętnie wobec takiej pogardy. Kobiety, które okazują się na tyle odważne by wyrwać się z toxycznego związku zasługują jeśli nie na szacunek to na podziw a nie na prostackie i podłe stwierdzenia. A że czasem zapragną sexu nie jest powodem by traktować je jak szmaty. I to jest moje stanowisko.
Na koniec dodam jeszcze, że do sexu ZAZWYCZAJ potrzeba dwojga. Skoro jest popyt to jest podaż. Idąc dalej tym tokiem myślenia, nie bardzo rozumiem dlaczego panowie mają żal do kobiet. Powinni mieć chyba pretensje do przedstawicieli swojej własnej płci, że pukają ile wlezie i co się da. To sarkazm z mojej strony troszkę. Jak wyżej stwierdziłam, ja nie generalizuję i nie twierdzę, że wszyscy faceci to szuje. I wbrew pozorom w mojej pierwszej notce stanęłam właśnie po stronie mężczyzn.
zobacz wątek