Re: kochanki
Znam byle juz malzenstwo, ktore nie wierze, ze przetrwalo prawie 20 lat. Duzo czasu by zajelo opisywanie ich historii od poczatku. Postaram sie wycisnac soki i przelac tu cala esencje. Ona...
rozwiń
Znam byle juz malzenstwo, ktore nie wierze, ze przetrwalo prawie 20 lat. Duzo czasu by zajelo opisywanie ich historii od poczatku. Postaram sie wycisnac soki i przelac tu cala esencje. Ona atrakcyjna, on przystojny. Oboje osoby publicznie znane w swoim miescie. Ona nawet jak byla trzezwa byla agresywna i tyranem, bila go i mimo, ze wiekszy od niej dawal sie zrzucac ze schodow. On spokojny ciapcius, lubiany i uczynny zupelnie nie pasowal do niej charakterem. Chciala go urobic na swoje podobienstwo. Nie udalo sie jej to. Pewnego dnia poszla dalej... znalazla sobie kochanka, zonatego faceta. Trwalo to prawie 2 lata. Potem byl 2 gi. Z tym drugim jawnie przy mezu i dzieciach ukladala plany przyszlosciowe. Postanowila odejsc od meza, ale ten 2gi poznal co z niej za ziolko i zostawil ja. Maz jednak po 3 latach doprawiania mu rogow i traktowania ponizajacego nie chcial juz kontynuowac tej porazki malzenskiej i odszedl od niej. Byl tak zdesperpwany, ze gdyby tego nie zrobil skonczylby z soba. I to sie zoneczce nie spodobalo. To jej do tej pory przeciez wolno bylo wszystko. Sa 2 lata po rozwodzie, a ona na odleglosc nadal probuje z jego zycia pieklo czynic, mimo, ze ma kolejnego faceta. Przez nia stracil prace. Ex meza wini za niepowodzenie malzenstwa i za rozbicie rodziny. Zapomniec mu o sobie nie daje. Na marginesie, maz jej nigdy nie zdradzil. Jak widzicie, kobiety tez wiele zlego potrafia. Dodam, ze nie ja jestem tym facetem, ale dobrze tego czlowieka znam. Normalnie zal i litosc wzbudza.
zobacz wątek