Widok
kolezanki z nerwica poszukiwane:)
Może znajda się tu jakies kobietki które chorują na nerwice(rozne postacie).Ja niestety choruje od 6 lat i co tu dużo mowic większość znajomych i rodziny się odemnie odwrocila traktując mnie jak tredowata(te dziewczyny które chorują na pewno wiedza o czym mowie).Fajnie byłoby się poznac bo przecież razem raźniej a kto inny lepiej zrozumie chorego niż ten co sam choruje.Niestety nerwica to ciezka choroba która ciężko innym zrozumieć i trudno z nia walczyc ale może wspólnie jakos dojdziemy z nia do ladu:)Ja mam 32 lata mam dwoje dzieci syna-13lat i corke-6lat mieszkam w Leszczynkach.Czekam na odzew o goraco pozdrawiam:)
Ja cierpię na nerwicę ale jest ona uśpiona w większości czasu. Niestety, często ujawnia mi się w najbardziej nieodpowiednich momentach-szczególnie po alkoholu. Były więc już imprezy towarzyskie, gdzie w pewnym momencie ja (miła, kulturalna, zawsze wesoła) rzucałam talerzami, krzyczałam i wyzywałam męża. Mąż oczywiście wie o chorobie, wie jak reagować. Zresztą bardzo często przechodzi mi po chwili (dzięki jego podejściu) ale wyobraź sobie, jak patrzeli na mnie inni ludzie...Wariatka, histeryczka...Potrafię też ze spokojnej rozmowy zrobić awanturę. Dlatego najbliższe mi osoby informuję o tym, że jestem chora i żeby inaczej trochę spoglądały na moje ataki złości. Pomaga:-)
Nawet nie wiesz jak dobrze wiem o czym piszesz moja nerwice była uspiona jakies 3 lata ale mysle ze było to spowodowane narodzinami corki ale potem jak wrocila to ze zdwojona sila.Nawet nie wiesz jakie masz szczescie ze osoby z Twojego otoczenia Ciebie rozumieją ja nie miałam takiego szczęścia ale może to i dobrze bo przekonałam się kto naprawdę był moim przyjacielem.A powiedz Ty masz zdiagnozowana nerwice?bo ludzie często myla nerwice z tym ze sa po prostu nerwowi ale to tak nie jest.Ja już chyba przechodziłam wszystkie jej oblicza i musze Ci powiedzieć ze mój maz tez mnie rozumie i wogole ale widze ze ma już na to coraz mniej sily zresztą nie dziwie mu się.
Ja mam nerwice (lekowa?).
Wyjscie do sklepu,,na impreze,do kosciola to dla jakas meczarnia.Odrazu mam zawroty glowy,robi mi sie goraco,trace grunt pod nogami i musze wyjsc.
Niestety teraz zbliza sie jesien i zima,a to najgorszy okres,wiosna i lato jest ok,w miare daje rade i nerwica w tym okresie jest bardzo uspiona ale w okresie jesienno zimowym chyba nadrabia to ,ze w lato 'dala mi spokuj';/
Rodzina i znajomi wiedza,bardzo mnie wspieraja :)
Widze,ze nie jestem sama:)
Wyjscie do sklepu,,na impreze,do kosciola to dla jakas meczarnia.Odrazu mam zawroty glowy,robi mi sie goraco,trace grunt pod nogami i musze wyjsc.
Niestety teraz zbliza sie jesien i zima,a to najgorszy okres,wiosna i lato jest ok,w miare daje rade i nerwica w tym okresie jest bardzo uspiona ale w okresie jesienno zimowym chyba nadrabia to ,ze w lato 'dala mi spokuj';/
Rodzina i znajomi wiedza,bardzo mnie wspieraja :)
Widze,ze nie jestem sama:)
No nie jesteś sama ja miałam nerwice lekowa tzn mam nadal tylko ze teraz już w miare upływu lat przerodzilo się to w nerwice wegetatywna.Na początku było tak ze tez mnie wszyscy wspierali i rozumieli jeździli ze mna od lekarza do lekarza bo nie było wiadomo o co chodzi ale jak padla diagnoza i się okazało ze jeszcze nie umieram:)to wszyscy się jakby odwrócili po jakims czasie slyszalam tylko ze udaje ze mam się wziąć w garść ze wyolbrzymiam ze jestem leniem ze mi tak wygodnie itd. itd. przykre to ale prawdziwe nawet mój ojciec praktycznie wogole ze mna nie rozmawia ale coz trzeba zyc dalej dlatego tez zdecydowałam się napisac na forum aby pomoc sobie i może komus jeszcze:)
Ja mam zdiagnozowaną. Na początku to była lękowa, dostałam leki - których nie brałam i nie biorę. Teraz czasem pojawiają się lęki ale doszły te ataki agresji. Doraźnie biorę hydro. Dziewczyny, to jest choroba cywilizacyjna, moi rodzice też długo uważali, że sobie wymyślam. Bo przecież mam dobrą pracę i układa mi się w życiu. Ale starsze pokolenia nie rozumieją tego, co przeżywamy my-kredyty na sto lat, praca w korporacjach, brak umów...
Nie ma co się innymi przejmować-nikt nigdy nie zrozumie, jak to jest..
Nie ma co się innymi przejmować-nikt nigdy nie zrozumie, jak to jest..
Tak to prawda ze coraz więcej osob na nia choruje ale gdy ja zaczynałam przygodę z ta swoja przyjaciolka to nie było zbyt wiele ludzi którzy by się na to leczyli chociaż wiem ze duza czesc osob nie jest zdiagnozowana ja zanim trafiłam do psychologa to przez 2 lata smigalam od lekarza do lekarza miliony badan sporo straconych pieniędzy i co?i nic i pewnie dalej bym się tak bujałam na szczęście przez przypadek okazało się ze u meza w pracy pracuje dziewczyna której mama pracuje na oddziale nerwic dostałam tel i dalej już poszlo terapia leki znowu terapia ale z tym trzeba się nauczyć zyc boinaczej człowiek by oszalal
Czasami zastanawiam się czy ja nie mam nerwicy ale już sama nie wiem. Na czym dokładnie polega nerwica? To że chodzę ciągle nerwowa to już nerwica? Ciągle czymś się martwię, ciągle rozmyślam jakie to życie jest podłe, ciągle jestem nerwowa. Potrafi zdenerwować mnie kolejka w sklepie, czerwone światło na przejściu, denerwują mnie ludzie, płacz i krzyk dzieci ( nie moich, nie mam dzieci ) potrafi mnie zdenerwować to że długopis mi spadnie na podłogę, mój facet że ma inne zdanie na jakiś temat niż ja. Można by było długo wymieniać. Przez większość dnia chodze podminowana, Czasami sama ze sobą już nie mogę wytrzymać. Czy to już nerwica? Proszę powiedzcie. Pozdrawiam
Trudno mi się wypowiedzieć bo sama cecha ze ktoś jest nerwowy nie swiadczy o nerwicy ale musisz sobie odpowiedzieć czy zawsze tak było czy może od niedawna czujesz ze cos się zmienilo natomiast już te ciagle martwienie się układanie w glowie czarnych scenariuszy dopowiadanie sobie ze na pewno cos się stanie itp. jest już alarmujące radzila bym się udac na początek do psychologa:)
Ja na początku byłam strasznie przerażona - pewnego dnia usiadłam na przystanku (w drodze do pracy) i poczułam ogromny lęk przed ludźmi w tych autobusach, dopiero po godzinie wsiadłam ale pojechałam prosto do psychiatry - prywatnie, od razu mnie przyjęła. Potem najczęściej to były lęki przed śmiercią albo takie ogólne "boję się ale nie wiem, czego". Dopiero po kilku wizytach u lekarza przekonałam się, że to po prostu choroba no i że trzeba nad sobą pracować. Bo leków brać na stałe nie chcę.
tu zrelaksowana koleżanka https://trojmiasto.tv/Mozecie-mi-nie-uwierzyc-ale-ta-36269.html
Dołączam do Was, choruję 10 lat, z przerwą 5 letnią na nerwice lękową, odczuwam ciągły niepokój, niczym nie uzasadniony i poczucie słabości fizycznej i psychicznej. Biorę leki, które średnio pomagają, wystarczy jakaś kryzysowa sytuacja i robi się gorzej, źle śpię, nie mam apetytu. Boję się podejmować nowe wyzwania itp.
Mam pytanie - jak dajecie sobie radę w pracy? Czy po prostu siedzicie w domu (ja jak jestem w domu to czuję się jeszcze gorzej bo mam więcej czasu na myślenie).
Mam pytanie - jak dajecie sobie radę w pracy? Czy po prostu siedzicie w domu (ja jak jestem w domu to czuję się jeszcze gorzej bo mam więcej czasu na myślenie).
No ja niestety nie pracuje wlasciwie to nerwica wykreslila mnie z zycia zawodowego jak i towarzyskiego probowalam podejmowac prace ale za każdym razem konczylo się tak samo-zwolnieniami lekarskimi co w konsekwencji prowadzilo do utraty pracy wiec dalam sobie spokoj i czekam na lepsze czasy ale jakos nie wierze ze cos się zmieni.Ja tez mam dość siedzenia w domu kiedyś bylam normalna zwykla radosna i energiczna dziewczyna a teraz?jeden wielki klebek nerwow.Marze o tym aby wreszcie isc do pracy i dobrze się w niej czuc ale niestety nerwica jest silniejsza!Tak sobie mysle ze może na pol etatu sobie znaleźć prace na początek ale kto zatrudni osobe która 5 lat siedziała w domu?
Ja też muszę pracować ale ta praca to dla mnie jak piekło. Wieczorami mam lęki i odczuwam niepokój jak pomyślę, że muszę rano do tej pracy iść.
Ciągle się zwalniam i spóźniam ale nikt nie wie o mojej chorobie, zwolnień nie biorę.
Wystarczy jedno wkurzone spojrzenie szefa a ja już mam cały dzień z głowy. Do wieczora.
Z drugiej strony jak jestem np. przeziębiona i zostaję w domu - to jest jeszcze gorzej bo zostaję sama i myśli się tak piętrzą, że wytrzymać nie mogę, wydzwaniam spanikowana do męża i błagam, żeby już wrócił z pracy.
Także w pracy źle i bez pracy też źle. Nie pomaga też fakt, że nie czuję tej stabilności w pracy - pracuję na czarno i w każdej chwili mogą mnie wywalić.
Ciągle się zwalniam i spóźniam ale nikt nie wie o mojej chorobie, zwolnień nie biorę.
Wystarczy jedno wkurzone spojrzenie szefa a ja już mam cały dzień z głowy. Do wieczora.
Z drugiej strony jak jestem np. przeziębiona i zostaję w domu - to jest jeszcze gorzej bo zostaję sama i myśli się tak piętrzą, że wytrzymać nie mogę, wydzwaniam spanikowana do męża i błagam, żeby już wrócił z pracy.
Także w pracy źle i bez pracy też źle. Nie pomaga też fakt, że nie czuję tej stabilności w pracy - pracuję na czarno i w każdej chwili mogą mnie wywalić.
Tylko mogę sobie wyobrazić jak ciężko jest Wam wytrzymać w pracy ale tak jak piszecie w domu tez nie jest dobrze bo ja np. mam takie myśli ze jak mi się cos stanie to mi nikt nie pomoze itd. itd. Także i tak zle i tak niedobrze.Najgorsze ze przecież pewnie wszystkie wiemy ze to siedzi u nas w glowie ze same napędzamy strach i mimo to tak ciężko nad tym zapanować.
Powiem tak najpierw powinnas udac się do psychologa bo psychiatra to tylko jeśli już przepisze leki a te nic nie dadza dopóki nie poznasz przyczyny swoich lekow niepokojow i oobjawow z tym związanych.Ja akurat jezdzilam na terapie az do Gdanska i to do Nowego Portu ale tak jak wcześniej pisałam tylko dlatego ze to było po znajomości a ze bylam już na granicy wytrzymalosci to obojętnie mi było gdzie jezdze aby tylko pomogli.Z tym ze jak ktoś pracuje to będzie ciężko bo terapia zazwyczaj trwa 3 miesiące po 3-4 razy w tyg po 5 godzin no chyba ze chodzi o terapie indywidualna to wtedy nie jestem w stanie nic na ten temat napisac bo ja uczeszczalam na terapii grupowej.A teraz tak jeśli chodzi o dobrego psychiatrę to polecam dr.Wrzesniewskiego on przyjmuje w przychodni wojskowej na Oksywiu a co do psychologa to nie wiem może na Traugutta spróbuj tam jest centrum poradni zdrowia psychicznego.Mam nadzieje ze pomogłam:)
No tak tylko zależy gdzie Mika mieszka bo jesli w gdyni to to jest kawal drogi wiem bo sama jezdzilam i miałam duzy problem bo wiadomo jak to przy nerwicy jest jezdzic skm-kami tramwajami zaraz slabo duszno niedobrze no chyba ze ktoś dobrze znosi tlok i srodki komunikacji-mnie wozil maz albo kolezanka ale zdazylo się ze musiałam sama jechać i było mi bardzo ciężko.
Ja chodziłam na terapię indywidualną prywatnie przez parę miesięcy. Jedyne, co dobre to to, że sporo się dowiedziałam o chorobie, o powodach mojego zachowania itd. Ale im dalej, tym bardziej miałam wrażenie, że babka kasę ze mnie wyciąga. Aż pewnego dnia sama powiedziała, żebym się zastanowiła czy chcę to kontynuować.
Zrezygnowałam i nie brakuje mi tego.
Moje życie jednak wygląda słabo. Ograniczam się do pracy a po pracy-siedzenie w domu, najlepiej tylko z mężem. Każda wizyta kogoś u nas w domu wzbudza we mnie panikę.
W weekendy czasem wychodzimy do znajomych ale to też mnie przeraża a potem często kończy się publicznymi awanturami.
O spotkaniach z koleżankami bez męża gdzieś na mieście już dawno zapomniałam-bez niego nie czuję się bezpieczna. Co się stanie, jeśli coś mi będzie groziło a jego nie ma obok mnie?Masakra..
Zrezygnowałam i nie brakuje mi tego.
Moje życie jednak wygląda słabo. Ograniczam się do pracy a po pracy-siedzenie w domu, najlepiej tylko z mężem. Każda wizyta kogoś u nas w domu wzbudza we mnie panikę.
W weekendy czasem wychodzimy do znajomych ale to też mnie przeraża a potem często kończy się publicznymi awanturami.
O spotkaniach z koleżankami bez męża gdzieś na mieście już dawno zapomniałam-bez niego nie czuję się bezpieczna. Co się stanie, jeśli coś mi będzie groziło a jego nie ma obok mnie?Masakra..
Widzę ze piszecie o zupełnie innych chorobach,nerwica to nagłe wybuchanie gniewem,bez powodu,a lek przed wychodzeniem,lek przed otoczeniem to choroby Lękowe nazywane inaczej ,Agorafobia - lęk przed otwartymi przestrzeniami lub przebywania w zatłoczonych, miejscach publicznych, takich jak rynki. Lęk przed opuszczeniem bezpiecznego miejsca. Lęk przed przebywaniem na otwartej przestrzeni, wyjściem z domu, wejściem do sklepu, tłumem, miejscami publicznymi, samotnym podróżowaniem, połączony często z antycypacją ataku lęku w unikanej sytuacji. Częstą cechą zarówno obecnego, jak i poprzednich epizodów jest występowanie lęku napadowego. Nie wolno mylić tych pojec,bo po prostu leczenie jest inne.
nerwica to nie tylko nagłe wybuchanie gniewem.
Nerwica to również suchość w gardle i ustach, objawy duszności i ściskania w piersiach jak przy zawale. Brak oddechu....ścisk w tzw dołku i lęk że sie umiera..... Nerwica lękowa po prostu.
Może być też nerwica natręctw, co również wiąże sie z lękiem.
Więc nie tylko agorafobia, arachnofobia, leki wysokości itp. to lęki...
Są też lęki niewytłumaczalne i to nerwica....
Nie mylić nerwowości, wybuchów gniewu z nerwicą.
Nwreicę może miec najbardziej spokojny czlowiek...
Nerwica to również suchość w gardle i ustach, objawy duszności i ściskania w piersiach jak przy zawale. Brak oddechu....ścisk w tzw dołku i lęk że sie umiera..... Nerwica lękowa po prostu.
Może być też nerwica natręctw, co również wiąże sie z lękiem.
Więc nie tylko agorafobia, arachnofobia, leki wysokości itp. to lęki...
Są też lęki niewytłumaczalne i to nerwica....
Nie mylić nerwowości, wybuchów gniewu z nerwicą.
Nwreicę może miec najbardziej spokojny czlowiek...
Tez cierpie na nerwice od wielu lat , mam 37 lat rodzine a nerwica jest jakby jej czlonkiem ....nerwica bedzie z nami zawsze, moze sie tylko uciszyc, uspic...do tego mam depreche i pewnie znow zmienie leki bo te ktore biore juz mi nie pomaaja, jestem w trakcie odstawiania benzodiazepiny od ktorej jestem bardzo uzalezniona ale byl dluzszy okres czasu ze bez niej nie dala rady funkcjonowac, napady leku i paniki, leku czasem tak bardzo wielkiego i nie do opanowania ze nie wiesz co masz ze soba zrobic, sciskanie w gardle, kolotanie i przyspieszone bicie serca, trzesawki , problemy ze snem ze musze brac lek zeby przespac noc a do tego panika i duszenie sie w wiekszych skupiskach ludzi , do centrów chandlowych nie chodze bo od razu zaczyna mi sie jazda, najlepiej by bylo gdybym nie musiala wychodzic z domu ale zycie jest zyciem, kazdy dzien to jakby walka z sama soba , z tym wszystkim co trzeba zrobic i co musze zrobic, pies, mala do szkoly , w tygodniu dodatkowe zajecia wiec caly czas jestem w biegu , dom i tysiac innych rzeczy, a do tego inne schorzenia , maz za granica wiec na codzien jestem sama z corka bez bliskich i znajomych bo mieszkaja bardzo daleko stad ....jestem zmeczona , sczerze to jestem wykonczona, nieraz siedze i rycze bo mam dosc tych wszystkich schorzen i tych cholernych zaburzen nerwicowo depresyjnych ktore tak bardzo rzutuja na wszystko , mam wspaniala psychiatre ktora kiedys powiedziala mi ze jak sie nie wycisze i nie zwolnie to sie wykoncze ...ale zycie jest zyciem ...
Domyslam się Aniu co przezywasz bo wiem jak wygląda ciagla walka z ta paskudna choroba ja już wlasciwie z nia nie walcze tylko ucze się ja zaakceptować i nauczyć się z tym zyc tylko jak przyjdzie taki rzut który trwa np. miesiąc to mam dość i znowu się poddaje ja już nawet nie pamiętam jak to jest zyc i czuc się bez nerwicy.Kiedys bylam pelna energii optymistyczna dziewczyna a teraz?szkoda slow.No ale niestety trzeba codziennie zagryźć zęby i isc do przodu ale jest to strasznie trudne.Pozdrawiam Cie i zycze wytrwalosci.
Ja tez nie jecze i się nie użalam bo to niema sensu tym bardziej ze tego nikt raczej nie zrozumie u mnie to wygląda tak ze nawet rodzina nie bardzo wie co mi jest bo jak kiedyś o tym mowilam to tylko slyszalam weź się w garść nie wymyślaj itp. a co do znajomych no wlasnie na początku swojej choroby mowilam co mi jest itd. bo nie bylam w stanie nigdzie wychodzić isc na impreze czy nawet isc do koleżanki na kawe wiec znajomi się wykruszyli a przyjaciele okazali się NIEPRZYJACIOLMI wiec teraz jak już zawieram znajomości to nikomu nic nie mowie tak jest lepiej.Mi się wydaje ze dla mnie najtrudniejsze w tym wszystkim jest brak wsparcia-moja mama nie zyje wiec naprawdę nie mogę z nikim szczerze porozmawiać i nie mam komu się czasami wyplakac ale co zrobić takie zycie.
Dziewczyny a czy sprawdzałyście swoją tarczycę?
Ja miałam takie same objawy jak Wy -napady lęku ,uczucie niepokoju ,napady tachykardii ,bóle stawów,wybuchy złości ,wiecznie bylam senna i zmeczona.Wydałam kupe pieniędzy w przeciagu roku na prywatne wizyty u neurologa ,na tomografie i rezonans głowy,eeg głowy,badania w kierunku boreliozy (sam test Western Blot kosztuje 250 zł).Chodzilam do psychologa....I Ciągle slyszałam -nerwica,hipochondria,histeryczka...Żaden lekarz nie zasugerował mi zbadania TSH...Byłam juz na skraju wyczerpania nerwowego i dzięki temu co wyczytałam w necie ,sama zrobilam sobie badania TSH,FT3,FT4 i antyTPO .I co sie okazało?Ze mam HASHIMOTO ! Mój organizm niszczy tarczyce i nie wydziela ona hormonów,ktore są odpowiedzialne za prawidlowe funkcjonowanie wielu narządów min.serca ,mózgu,stawów...To nie żadna nerwica,żadna choroba psychiczna tylko tarczyca.Codziennie przed posilkiem łykam dawkę LETROXu,która zlecił mi endokrynolog i moje samopoczucie powoli się polepsza.Jestem szczesliwa,że w koncu wiem co mi dolega.Mimo tego ,ze Hashimoto jest nieuleczalne,ze musze hormon przyjmowac do konca zycia, w koncu wiem co mi dolega i nikt nie patrzy na mnie juz na hipochondryczkę ,ktora wymysla sobie choroby!
Zbadajcie sobie poziom chormonów tarczycy a byc moze okaze się,ze nie potrzebujecie żadnych antydepresantów,żadnych leków na nerwicę czy serce :)
Ja miałam takie same objawy jak Wy -napady lęku ,uczucie niepokoju ,napady tachykardii ,bóle stawów,wybuchy złości ,wiecznie bylam senna i zmeczona.Wydałam kupe pieniędzy w przeciagu roku na prywatne wizyty u neurologa ,na tomografie i rezonans głowy,eeg głowy,badania w kierunku boreliozy (sam test Western Blot kosztuje 250 zł).Chodzilam do psychologa....I Ciągle slyszałam -nerwica,hipochondria,histeryczka...Żaden lekarz nie zasugerował mi zbadania TSH...Byłam juz na skraju wyczerpania nerwowego i dzięki temu co wyczytałam w necie ,sama zrobilam sobie badania TSH,FT3,FT4 i antyTPO .I co sie okazało?Ze mam HASHIMOTO ! Mój organizm niszczy tarczyce i nie wydziela ona hormonów,ktore są odpowiedzialne za prawidlowe funkcjonowanie wielu narządów min.serca ,mózgu,stawów...To nie żadna nerwica,żadna choroba psychiczna tylko tarczyca.Codziennie przed posilkiem łykam dawkę LETROXu,która zlecił mi endokrynolog i moje samopoczucie powoli się polepsza.Jestem szczesliwa,że w koncu wiem co mi dolega.Mimo tego ,ze Hashimoto jest nieuleczalne,ze musze hormon przyjmowac do konca zycia, w koncu wiem co mi dolega i nikt nie patrzy na mnie juz na hipochondryczkę ,ktora wymysla sobie choroby!
Zbadajcie sobie poziom chormonów tarczycy a byc moze okaze się,ze nie potrzebujecie żadnych antydepresantów,żadnych leków na nerwicę czy serce :)
drogie koleżanki czekam na wsparcie
jestem w fazie latania po lekarzach i wydaje się że możeeee to nerwica
aczkolwiek czy może przyjść tak nagle chytrze.
Zaczęłam od bólu żeber teraz mam bóle pleców raz łopatki trochę lędźwie. Zrobiłam badania ogóle, moczu, usg brzucha, usg ginekolog, CRP i też tarczyce mam małą niedoczyność aczkolwiek lekarz bólu pleców z tym nie łączy.Cóż robić do jakiego lekarza jeszcze iść . Szukam i szukam każdy coś podpowiada.
Macie sprawdzonego fachowca lekarza który coś skojarzy . Póki co leczę się ciepłem tz maści rozgrzewające, masaż, termofor i jest po tym lepiej.
jestem w fazie latania po lekarzach i wydaje się że możeeee to nerwica
aczkolwiek czy może przyjść tak nagle chytrze.
Zaczęłam od bólu żeber teraz mam bóle pleców raz łopatki trochę lędźwie. Zrobiłam badania ogóle, moczu, usg brzucha, usg ginekolog, CRP i też tarczyce mam małą niedoczyność aczkolwiek lekarz bólu pleców z tym nie łączy.Cóż robić do jakiego lekarza jeszcze iść . Szukam i szukam każdy coś podpowiada.
Macie sprawdzonego fachowca lekarza który coś skojarzy . Póki co leczę się ciepłem tz maści rozgrzewające, masaż, termofor i jest po tym lepiej.
Dobry wieczór!
gdyby któraś z was chciała porozmawiac na temat nerwicy (jakiejkolwiek) lub depresji lub o czym kolwiek innym zapraszam na maila.
jesienny_koktajl@o2.pl
sama również zmagam się z nerwica od 3 lat więc temat nie jest mi obcy wręcz przeciwnie znam smak swojego cierpienia i mogę tylko domyśleć się co wy czujecie.
pozdrawiam was kobietki!
ps: może czas pomyslec o jakiejś grupie wzajemnego wsparcia np.Poprzez wymianę maili ???
gdyby któraś z was chciała porozmawiac na temat nerwicy (jakiejkolwiek) lub depresji lub o czym kolwiek innym zapraszam na maila.
jesienny_koktajl@o2.pl
sama również zmagam się z nerwica od 3 lat więc temat nie jest mi obcy wręcz przeciwnie znam smak swojego cierpienia i mogę tylko domyśleć się co wy czujecie.
pozdrawiam was kobietki!
ps: może czas pomyslec o jakiejś grupie wzajemnego wsparcia np.Poprzez wymianę maili ???
dzisiaj odebrałam takie badanie CRP nie wiem czy robiłyście
Badanie CRP (tzw. białko ostrej fazy) to badanie wykonywane z krwi. Celem badania CRP jest określenie w organizmie osoby badanej poziomu stężenia białka C-reaktywnego. Podwyższony CRP świadczy o toczącym się w organizmie stanie zapalnym
okazuje się być w porządku i znowu szukam jedyne co mi pomaga na ból pleców to masaż i ciepło. Masażystka wskazuje silny stres ale kto to wie>
Badanie CRP (tzw. białko ostrej fazy) to badanie wykonywane z krwi. Celem badania CRP jest określenie w organizmie osoby badanej poziomu stężenia białka C-reaktywnego. Podwyższony CRP świadczy o toczącym się w organizmie stanie zapalnym
okazuje się być w porządku i znowu szukam jedyne co mi pomaga na ból pleców to masaż i ciepło. Masażystka wskazuje silny stres ale kto to wie>
Hmmmmm. . . . . to w takim razie leki dają o sobie znać.
Porozmawiaj z lekarzem może zmniejszy dawkę lub zmieni na delikatniejsze.
Ponadto zanim wykupisz receptę sprawdź skład i skutki uboczne - bardzo często jest tak,że lekarze przepisują coś tylko po to aby koncerny farmaceutyczne dały im pieniążek a to,że pacjent będzie miał złe samopoczucie mają gdzieś!.
Porozmawiaj z lekarzem może zmniejszy dawkę lub zmieni na delikatniejsze.
Ponadto zanim wykupisz receptę sprawdź skład i skutki uboczne - bardzo często jest tak,że lekarze przepisują coś tylko po to aby koncerny farmaceutyczne dały im pieniążek a to,że pacjent będzie miał złe samopoczucie mają gdzieś!.
Witam Was !
Do mnie nerwica przyszła cichutko i powoli.
Rozpoczęłam pracę i to właśnie wtedy po kilku miesiącach się stało.
Miałam dość pracy i swoich pracodawców,ale ze względu na obawy,że niczego nie znajdę zostanę bez pieniędzy zgadzałam się na poniżanie i złe traktowanie.
Wstawałam codziennie o 4 żeby dojechać do pracy na 7:00.
W końcu zaczęłam odczuwać u siebie częste bóle głowy.
Gdy kładłam się spać bolała mnie głowa,gdy wstawałam byłam już zdenerwowana tym,że znowu muszę iść do pracy,budziłam się z bólem głowy.
Czasami spałam czujnie po prostu spałam z bolącą głową.
To trwało kilka dni - czułam się coraz gorzej.
Fatalne samopoczucie zaczęło dopadać mnie w pracy. Czułam potworne bóle głowy i podwyższone ciśnienie.
Któregoś dnia gdy byłam w pracy czułam się bardzo bardzo źle gdy wracałam do domu miałam już podwyższone ciśnienie, wracałam autobusem do domu w pewnym momencie poczułam,że usta zaczynają mi drętwieć odczuwałam dziwny ból od skroni i kości policzkowych nie mogłam z siebie wydobyć ani słowa po prostu chciałam coś powiedzieć,ale to był bełkot.
Wysiadłam przystanek wcześniej bo bałam się,że coś stanie się ze mną w autobusie a ludzie wiadomo znieczulica jak cholera nikt mi nie pomoże bo pomyślą,że narkomanka albo pijana (tak u nas wszyscy myślą jak z kimś się coś dzieje) szłam z myślą,że dotlenię się i to minie - nie minęło ledwo doszłam do domu.
Było jeszcze gorzej głowa bolała mnie strasznie!
Zmierzyłam ciśnienie 150/90/90!
Pojechałam na pogotowie dostałam leki na obniżenie ciśnienia.
Przyjmowałam leki było kilka dni dobrze. Żyłam cały czas myślą,że to wróci i coś się ze mną stanie.
Poszłam do lekarza (tak prosiła zrobić lekarz z pogotowia) dodatkowo zauważyłam u siebie bóle w klatce piersiowej,przyspieszony puls,drżenie rąk,rozdrażnienie i ogólnie samopoczucie nie takie jak być powinno.
Otrzymałam skierowanie na komplet badań. Wyszło,że ze mną wszystko jest w porządku nawet badanie serca wyszło prawidłowe.
Pani doktor po przeprowadzonym wywiadzie i sprawdzeniu wyników powiedziała,że to jest nerwica przepisała leki i zaczęłam czuć się lepiej.
głowa przestała mnie boleć.
Dzisiaj wiem,że cierpię na nerwicę często mam lęki boję się zostać w życiu sama w sensie,że moi bliscy kiedyś umrą,odejdą ja zostanę kompletnie sama. Wtedy dopada mnie strach i płacz.
Boję się o moich rodziców (ludzie bardzo schorowani) boję się,że ich w końcu w moim życiu zabraknie.
Często miewam spadki nastroju. Czasami mam dość niskie ciśnienie i czuję się tak jakby całkowicie uleciała ze mnie energia.
Bardzo dużo myślę,o moich bliskich i o tym,że cały czas muszę robić wszystko aby moje życie było jak najlepsze.
Muszę skończyć studia znaleźć dobrze płatną pracę boję się,że mogłabym kiedyś zostać bezdomną jeśli odpowiednio nie zacznę o siebie dbać.
Wydać by się mogło głupie gadanie przecież wiadomo,że trzeba się uczyć i pracować aby w życiu nie zginąć ale,ja się boję tego na zaś.
Normalny człowiek nie ma pojęcia co przechodzi osoba z nerwicą.
Do tego jeszcze jestem bardzo bardzo pedantyczna ciągle sprzątam wszystko muszę mieć idealnie posprzątane poukładane a jeśli ktoś coś nie posprząta zostawi po sobie bałagan okruchy na stole nie umyty talerz lub nie poodkurzane szlag mnie trafia!
Jak jestem u kogoś to nie ale,u mnie w domu jak najbardziej tak!
Codziennie lub co drugi dzień piorę,myję łazienkę,codziennie odkurzam blaty w kuchni wycieram i myję po 2 - 3 razy dziennie,codziennie wycieram kurz w pokoju.
Moi bliscy twierdzą,że stanowczo przesadzam a ja uważam,że dom musi być czysty a nie okruchy kurz itd.
Do mnie nerwica przyszła cichutko i powoli.
Rozpoczęłam pracę i to właśnie wtedy po kilku miesiącach się stało.
Miałam dość pracy i swoich pracodawców,ale ze względu na obawy,że niczego nie znajdę zostanę bez pieniędzy zgadzałam się na poniżanie i złe traktowanie.
Wstawałam codziennie o 4 żeby dojechać do pracy na 7:00.
W końcu zaczęłam odczuwać u siebie częste bóle głowy.
Gdy kładłam się spać bolała mnie głowa,gdy wstawałam byłam już zdenerwowana tym,że znowu muszę iść do pracy,budziłam się z bólem głowy.
Czasami spałam czujnie po prostu spałam z bolącą głową.
To trwało kilka dni - czułam się coraz gorzej.
Fatalne samopoczucie zaczęło dopadać mnie w pracy. Czułam potworne bóle głowy i podwyższone ciśnienie.
Któregoś dnia gdy byłam w pracy czułam się bardzo bardzo źle gdy wracałam do domu miałam już podwyższone ciśnienie, wracałam autobusem do domu w pewnym momencie poczułam,że usta zaczynają mi drętwieć odczuwałam dziwny ból od skroni i kości policzkowych nie mogłam z siebie wydobyć ani słowa po prostu chciałam coś powiedzieć,ale to był bełkot.
Wysiadłam przystanek wcześniej bo bałam się,że coś stanie się ze mną w autobusie a ludzie wiadomo znieczulica jak cholera nikt mi nie pomoże bo pomyślą,że narkomanka albo pijana (tak u nas wszyscy myślą jak z kimś się coś dzieje) szłam z myślą,że dotlenię się i to minie - nie minęło ledwo doszłam do domu.
Było jeszcze gorzej głowa bolała mnie strasznie!
Zmierzyłam ciśnienie 150/90/90!
Pojechałam na pogotowie dostałam leki na obniżenie ciśnienia.
Przyjmowałam leki było kilka dni dobrze. Żyłam cały czas myślą,że to wróci i coś się ze mną stanie.
Poszłam do lekarza (tak prosiła zrobić lekarz z pogotowia) dodatkowo zauważyłam u siebie bóle w klatce piersiowej,przyspieszony puls,drżenie rąk,rozdrażnienie i ogólnie samopoczucie nie takie jak być powinno.
Otrzymałam skierowanie na komplet badań. Wyszło,że ze mną wszystko jest w porządku nawet badanie serca wyszło prawidłowe.
Pani doktor po przeprowadzonym wywiadzie i sprawdzeniu wyników powiedziała,że to jest nerwica przepisała leki i zaczęłam czuć się lepiej.
głowa przestała mnie boleć.
Dzisiaj wiem,że cierpię na nerwicę często mam lęki boję się zostać w życiu sama w sensie,że moi bliscy kiedyś umrą,odejdą ja zostanę kompletnie sama. Wtedy dopada mnie strach i płacz.
Boję się o moich rodziców (ludzie bardzo schorowani) boję się,że ich w końcu w moim życiu zabraknie.
Często miewam spadki nastroju. Czasami mam dość niskie ciśnienie i czuję się tak jakby całkowicie uleciała ze mnie energia.
Bardzo dużo myślę,o moich bliskich i o tym,że cały czas muszę robić wszystko aby moje życie było jak najlepsze.
Muszę skończyć studia znaleźć dobrze płatną pracę boję się,że mogłabym kiedyś zostać bezdomną jeśli odpowiednio nie zacznę o siebie dbać.
Wydać by się mogło głupie gadanie przecież wiadomo,że trzeba się uczyć i pracować aby w życiu nie zginąć ale,ja się boję tego na zaś.
Normalny człowiek nie ma pojęcia co przechodzi osoba z nerwicą.
Do tego jeszcze jestem bardzo bardzo pedantyczna ciągle sprzątam wszystko muszę mieć idealnie posprzątane poukładane a jeśli ktoś coś nie posprząta zostawi po sobie bałagan okruchy na stole nie umyty talerz lub nie poodkurzane szlag mnie trafia!
Jak jestem u kogoś to nie ale,u mnie w domu jak najbardziej tak!
Codziennie lub co drugi dzień piorę,myję łazienkę,codziennie odkurzam blaty w kuchni wycieram i myję po 2 - 3 razy dziennie,codziennie wycieram kurz w pokoju.
Moi bliscy twierdzą,że stanowczo przesadzam a ja uważam,że dom musi być czysty a nie okruchy kurz itd.
Hej
Moja historia zaczęła się miesiąc temu...rzuciłam palenie i zaczęło się wszystko...Najpierw zaczął się ból pleców u góry potem mdłości, podwyższony pulsdo 120, drżenie rąk...po krótce miałam mnóstwo badań...ekg, badaniakrwi, rtg klatki piersiowej, gastroskopie...ja mam lęki że mnie coś poważnego dopadło i nie wiem co to może być bo lekarze rozkładają ręce i przypisują tylko środki przeciwbólowe. Plecy cały czasd bolą, ja nie mam apetytu, nadal są nudności i wieczne zdenerwowanie że coś niedobrego się ze mną dzieje...już nie wiem co mam robić :(
Moja historia zaczęła się miesiąc temu...rzuciłam palenie i zaczęło się wszystko...Najpierw zaczął się ból pleców u góry potem mdłości, podwyższony pulsdo 120, drżenie rąk...po krótce miałam mnóstwo badań...ekg, badaniakrwi, rtg klatki piersiowej, gastroskopie...ja mam lęki że mnie coś poważnego dopadło i nie wiem co to może być bo lekarze rozkładają ręce i przypisują tylko środki przeciwbólowe. Plecy cały czasd bolą, ja nie mam apetytu, nadal są nudności i wieczne zdenerwowanie że coś niedobrego się ze mną dzieje...już nie wiem co mam robić :(
Widze,ze nie jestem sama... i szkoda,ze ta cholera dopada tylu mlodych ludzi. Mnie dopadla 5 lat temu,setki badan -wyniki ok ,ale ja uwazalam ze lek.cos przeoczyli,kilka wizyt na pogotowiu tez bylo,wszystkie ataki byly wieczorami. Dysznosc,scisk w gardle,kolatanie serca,lek ze zaraz umre. Raz na izbi przyjec dali mi jakis syrop i przeszlo.innym razem gdy mnie tak mocno dusilo i walilo serce kol.zawiozl mnie na pogotowie,pow.lek.,ze ostatnim razem podano mi syrop podobny w smaku do flegaminy i bylo ok. Pow.,ze mi go przepisze bo skumal,ze chodzi o hydroxyzyne, ktora wykupilan,wypilam 1 butelke,poszlam po recepte na 2 i w polowie skumalam sie ze uzaleznilam sie od niej i ja odstawilam. Krotko po tym wyjechalam do pracy,zamieszkalam z chl.i zniknelo.Mialam spokoj przez jakies 4 lata. Wrocily leki w grudniu:( lekkie dusznosci tez miewam ,najgorszy jest ten strach ze zaraz umre. Wczoraj pierwszy raz wzielam hydroxyzyne bo nie moglam spac przez te lęki. Dzis jest ok,ale gdy jestem sama to to G**** wraca:(
Z nerwicą żyję od 5 lat - od jakiegoś czasu sobie z nią po prostu nie radzę.
Codziennie wieczorem płaczę . . . . .tak mnie nachodzi i wtedy zaczyna się lęk o wiele spraw dotyczących mojej przyszłości i smutek dotyczący przeszłości tego co było kiedyś w moim życiu itd.
Do niedawna umiałam sobie radzić ze swoim samopoczuciem w pracy,od jakiegoś czasu radzę sobie z tym tylko na początku a po około dwóch godzinach mam ochotę tylko pracować i do nikogo się w ogóle nie odzywać. (CAŁY CZAS ŻYJĘ SWOIMI MYŚLAMI)
Mam ochotę być cicho.
Czy Waszym zdaniem może to być depresja utajona ?
Codziennie wieczorem płaczę . . . . .tak mnie nachodzi i wtedy zaczyna się lęk o wiele spraw dotyczących mojej przyszłości i smutek dotyczący przeszłości tego co było kiedyś w moim życiu itd.
Do niedawna umiałam sobie radzić ze swoim samopoczuciem w pracy,od jakiegoś czasu radzę sobie z tym tylko na początku a po około dwóch godzinach mam ochotę tylko pracować i do nikogo się w ogóle nie odzywać. (CAŁY CZAS ŻYJĘ SWOIMI MYŚLAMI)
Mam ochotę być cicho.
Czy Waszym zdaniem może to być depresja utajona ?
Hej mam identycznie płacze nie chce mi się już nogdzie jeździć nawet w sklepie jak jestem większym to zaczynam wpadać w panikę masakra kiedyś było spokojniej a teraz jestem przerażona pracuje w księgowości więc mam stresy i nerwy, bolą mnie plecy mam straszny przykurcz mięśni karku zawroty głowy...mam synka 4 letniego ktory chciałby z mama poszaleć a mamusia znerwicowana i obolała ;-( mam coraz większe doły ;-( biore Afobam ale doraźnie...
Nie,nie byłam u psychiatry - byłam tylko i wyłącznie u lekarza rodzinnego który,zapisał mi lek o nazwie PRAMOLAN i to tyle.
Żeby ratować siebie i swoje zdrowie wybrałabym się do psychiatry ale,z drugiej strony wstydzę się,że on będzie na mnie patrzył jak na jakąś nienormalną i zdesperowaną . . . . . . :-(
Od kilku dni codziennie w podobnych porach po południowych boli mnie głowa a dokładnie góra głowy (w sensie to miejsce gdzie rosną włosy) oraz tył głowy nad karkiem.
Męczy mnie to bardzo . . . . .
Żeby ratować siebie i swoje zdrowie wybrałabym się do psychiatry ale,z drugiej strony wstydzę się,że on będzie na mnie patrzył jak na jakąś nienormalną i zdesperowaną . . . . . . :-(
Od kilku dni codziennie w podobnych porach po południowych boli mnie głowa a dokładnie góra głowy (w sensie to miejsce gdzie rosną włosy) oraz tył głowy nad karkiem.
Męczy mnie to bardzo . . . . .
Witam,
U mnie w dniu dzisiejszym samopoczucie ma się fatalnie - mam chęć płakać. . . .
Wcale nie jestem taka silna jak myślałam do tej pory.
Bardzo często myślę,że i tak zostanę w życiu sama (rodzice kiedyś umrą to jasne,dzieci nie mam, a partner z którym jestem przecież też zawsze może odejść) i to właśnie to powoduje u mnie lęk przed pozostania samą. . . . . :-(
Czy któraś z Was też tak ma ???
U mnie w dniu dzisiejszym samopoczucie ma się fatalnie - mam chęć płakać. . . .
Wcale nie jestem taka silna jak myślałam do tej pory.
Bardzo często myślę,że i tak zostanę w życiu sama (rodzice kiedyś umrą to jasne,dzieci nie mam, a partner z którym jestem przecież też zawsze może odejść) i to właśnie to powoduje u mnie lęk przed pozostania samą. . . . . :-(
Czy któraś z Was też tak ma ???
Witam Was Drogie Panie,
Jak tam Wasze samopoczucie? Zima dosłowna za okienkiem,dzieci mają radość w oczach i sercach co bardzo mnie cieszy.
Sama nie mam dzieci ale,widząc uśmiech na buźkach maluchów i tych starszych dzieci poprawia mi się samopoczucie.
Ehhhh. . . . tak czasami tęsknie do swojego dzieciństwa, czasu beztroski, braku problemów - gdzie te czasy. . . .dobrze,że pozostają wspomnienia, miłe wspomnienia których nikt nie może mi odebrać :-)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!
Jak tam Wasze samopoczucie? Zima dosłowna za okienkiem,dzieci mają radość w oczach i sercach co bardzo mnie cieszy.
Sama nie mam dzieci ale,widząc uśmiech na buźkach maluchów i tych starszych dzieci poprawia mi się samopoczucie.
Ehhhh. . . . tak czasami tęsknie do swojego dzieciństwa, czasu beztroski, braku problemów - gdzie te czasy. . . .dobrze,że pozostają wspomnienia, miłe wspomnienia których nikt nie może mi odebrać :-)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!
U mnie jest o wiele lepiej. Przynajmniej od czasu kiedy zaczęłam brać nowe leki... Jeszcze miesiac temu codziennie rano czulam zmeczenie i wscieklosc. Bez znaczenia na to ile spałam. Nic mnie nie cieszyło. Miałam wybuchy gniewu. Cierpiało przez to moje małżeństwo. No normalnie kosztmar. Jednocześnie zaczęłam mieć problemy z koncentracją, ciężko mi się pracowało. Na niczym nie mogłam się skupić. OBecnie chodzę na wizyty do pana Pawła Nowaka. Jestem po trzeciej, leczenie na szczescie okazalo sie skuteczne.
Troche za dlugo zbierałam sie z wizytą. Tłumaczyłam sobie,że wszystko jest ok. Ale jednak nie bylo.
Troche za dlugo zbierałam sie z wizytą. Tłumaczyłam sobie,że wszystko jest ok. Ale jednak nie bylo.
Witajcie,
Oooooo to widzę, że nie jestem sama! - ja dzisiaj od samego rana również mam dola, kompletnie na nic nie mam ochoty.
Z wielką niechęcią szlam dzisiaj do pracy a jak już dotarlam to myślałam, że padne!
Dzisiaj mam kompletny brak energii, jestem smutna, mam ochotę płakać i jakoś tak ogólnie kiepsko się czuję.
Jestem przed "tymi" dniami i nie mam ochoty nawet z nikim rozmawiac.
Wszystko mnie denerwuje i najlepiej zaszylabym się w domu, zaciągnęła bym rolety i tak sobie w ciszy, spokoju i samotnosci bez halasow przesiedziala resztę dnia! :-(
Oooooo to widzę, że nie jestem sama! - ja dzisiaj od samego rana również mam dola, kompletnie na nic nie mam ochoty.
Z wielką niechęcią szlam dzisiaj do pracy a jak już dotarlam to myślałam, że padne!
Dzisiaj mam kompletny brak energii, jestem smutna, mam ochotę płakać i jakoś tak ogólnie kiepsko się czuję.
Jestem przed "tymi" dniami i nie mam ochoty nawet z nikim rozmawiac.
Wszystko mnie denerwuje i najlepiej zaszylabym się w domu, zaciągnęła bym rolety i tak sobie w ciszy, spokoju i samotnosci bez halasow przesiedziala resztę dnia! :-(
Witaj,
A ja właśnie złapałam dola ehhhhhhh. . . . :-(
Smutno mi i w ogóle jakoś tak nie fajnie. . . . . I ta pogoda za oknem wcale na mnie dobrze nie wpłynęła wręcz przeciwnie.
Bardzo bardzo mi smutno i mam chęć płakać :-( czuję się sama, samotna mam wszystkiego dosyć i w ogóle uważam, że wszystko jest do d. . upy!
A ta aura za oknem to też taka "dwulicowa" - raz słońce a za chwile pochmurno!
A ja właśnie złapałam dola ehhhhhhh. . . . :-(
Smutno mi i w ogóle jakoś tak nie fajnie. . . . . I ta pogoda za oknem wcale na mnie dobrze nie wpłynęła wręcz przeciwnie.
Bardzo bardzo mi smutno i mam chęć płakać :-( czuję się sama, samotna mam wszystkiego dosyć i w ogóle uważam, że wszystko jest do d. . upy!
A ta aura za oknem to też taka "dwulicowa" - raz słońce a za chwile pochmurno!
Dobry wieczór!
Jak tam u Was Drogie Panie minął dzień i jak Wam mija wieczór ???
Dzisiaj mam kolejny zły dzień - choć nie ten dzień nie jest zły,on jest okropny,fatalny,podły i złośliwy taki chamski chichot losu!
Mam już serdecznie dosyć dnia dzisiejszego, swojej pracy i ogólnie ostatnio mam dosyć wszystkiego i wszystkich - ehhhhhhh. . . . . . .
Muszę porządnie wypocząć i przeanalizować wiele spraw bo inaczej sama siebie wykończę nerwowo.
Spokojnego wieczoru!
Jak tam u Was Drogie Panie minął dzień i jak Wam mija wieczór ???
Dzisiaj mam kolejny zły dzień - choć nie ten dzień nie jest zły,on jest okropny,fatalny,podły i złośliwy taki chamski chichot losu!
Mam już serdecznie dosyć dnia dzisiejszego, swojej pracy i ogólnie ostatnio mam dosyć wszystkiego i wszystkich - ehhhhhhh. . . . . . .
Muszę porządnie wypocząć i przeanalizować wiele spraw bo inaczej sama siebie wykończę nerwowo.
Spokojnego wieczoru!
Cześć Dziewczyny. Od pewnego czasu zaglądałam do tego wątku, poczytałam od czasu do czasu, ale nie zdecydowałam się napisać.
~Domi25 napisała wczoraj kilka zdań, więc postanowiłam coś od siebie napisać.
Nie znam Was, Waszych problemów, dokładnych ich przyczyn, szczegółowych skutków itp., więc napiszę dosyć ogólnie.
Kilka lat temu miałam stwierdzoną depresję oraz początki nerwicy. Objawy były bardzo różne, przyczyny takiego stanu tak naprawdę dotyczyły zarówno obecnej wówczas w moim życiu sytuacji, jak i kwestii sięgających wielu, wielu lat wstecz.
Udałam się do doskonałego, cenionego lekarza i nie był do żaden psycholog, ale psychiatra.
Otrzymałam leki, które w ciągu całego leczenia były zmieniane według moich potrzeb" itp.
Ostatnie otrzymanego leki niosły za sobą bardzo nieprzyjemne dla mnie skutki uboczne, które bardzo ograniczały moje funkcjonowanie zawodowe i ogólne. Postanowiłam je odstawić i na tym zakończyłam temat psychiatry.
Były i nadal są wzloty i upadki, bo jak same doskonale wiecie, depresję można ujarzmić, ale ciężko się jej pozbyć definitywnie. W mojej ocenie bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza jest kwestia pracy na samym sobą.
Zaczęłam od tematów "błahych", jak np. poradzenie sobie z irytującymi mnie drobiazgami - by nie wkurzać się na to, że kubek stoi nie tam, gdzie powinien, że coś wyszło nie tak, że ktoś powiedział coś tak i potem analizowałam to przez pół dnia itd. Było to dla mnie uporczywe, drażniące i zabierało mój cenny czas. Na tę chwilę jest o niebo lepiej.
Dołożyłam do powyższego banalne, polecane rzeczy - zaczęłam zapewniać sobie więcej spokoju, chwil relaksu połączonych z czymś przyjemnym (zapalone świece, dobra książka czytana z przerwami na łyk pysznej herbaty, ciekawy film).
Następnie zabrałam się za zapełnianie wolnego czasu - więcej obowiązków to dobra droga do ograniczenia możliwości atakowania mnie przez moje własne, przytłaczające myśli. Sport, systematyczne zajmowanie się domowymi sprawami, poszerzanie swoich umiejętności kulinarnych itp. Każdy może wybrać, na co tylko ma chęć.
Inną sprawą jest porozmawianie z bliską osobą/osobami o naszym stanie, wyjaśnienie wszystkiego na spokojnie i danie do zrozumienia, że to jest dla nas trudny czas i potrzebujemy wsparcia. Racjonalnie podchodząca osoba tym wsparciem będzie, a na pewno nie będzie dokładała nam większych stresów.
Kiedy tylko chwytają mnie lekkie nerwy, stres, zdenerwowanie itp., zaczynam sama przestawiać myśli na inny tor - mam co zjeść, gdzie mieszkać, mam pracę, mam bliskie osoby, więc muszę się wziąć w garść, cieszyć się drobiazgami życia codziennego i nie zapominać o tym, jak było źle, a ile już udało mi się zostawić za sobą.
~Domi25 napisała wczoraj kilka zdań, więc postanowiłam coś od siebie napisać.
Nie znam Was, Waszych problemów, dokładnych ich przyczyn, szczegółowych skutków itp., więc napiszę dosyć ogólnie.
Kilka lat temu miałam stwierdzoną depresję oraz początki nerwicy. Objawy były bardzo różne, przyczyny takiego stanu tak naprawdę dotyczyły zarówno obecnej wówczas w moim życiu sytuacji, jak i kwestii sięgających wielu, wielu lat wstecz.
Udałam się do doskonałego, cenionego lekarza i nie był do żaden psycholog, ale psychiatra.
Otrzymałam leki, które w ciągu całego leczenia były zmieniane według moich potrzeb" itp.
Ostatnie otrzymanego leki niosły za sobą bardzo nieprzyjemne dla mnie skutki uboczne, które bardzo ograniczały moje funkcjonowanie zawodowe i ogólne. Postanowiłam je odstawić i na tym zakończyłam temat psychiatry.
Były i nadal są wzloty i upadki, bo jak same doskonale wiecie, depresję można ujarzmić, ale ciężko się jej pozbyć definitywnie. W mojej ocenie bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza jest kwestia pracy na samym sobą.
Zaczęłam od tematów "błahych", jak np. poradzenie sobie z irytującymi mnie drobiazgami - by nie wkurzać się na to, że kubek stoi nie tam, gdzie powinien, że coś wyszło nie tak, że ktoś powiedział coś tak i potem analizowałam to przez pół dnia itd. Było to dla mnie uporczywe, drażniące i zabierało mój cenny czas. Na tę chwilę jest o niebo lepiej.
Dołożyłam do powyższego banalne, polecane rzeczy - zaczęłam zapewniać sobie więcej spokoju, chwil relaksu połączonych z czymś przyjemnym (zapalone świece, dobra książka czytana z przerwami na łyk pysznej herbaty, ciekawy film).
Następnie zabrałam się za zapełnianie wolnego czasu - więcej obowiązków to dobra droga do ograniczenia możliwości atakowania mnie przez moje własne, przytłaczające myśli. Sport, systematyczne zajmowanie się domowymi sprawami, poszerzanie swoich umiejętności kulinarnych itp. Każdy może wybrać, na co tylko ma chęć.
Inną sprawą jest porozmawianie z bliską osobą/osobami o naszym stanie, wyjaśnienie wszystkiego na spokojnie i danie do zrozumienia, że to jest dla nas trudny czas i potrzebujemy wsparcia. Racjonalnie podchodząca osoba tym wsparciem będzie, a na pewno nie będzie dokładała nam większych stresów.
Kiedy tylko chwytają mnie lekkie nerwy, stres, zdenerwowanie itp., zaczynam sama przestawiać myśli na inny tor - mam co zjeść, gdzie mieszkać, mam pracę, mam bliskie osoby, więc muszę się wziąć w garść, cieszyć się drobiazgami życia codziennego i nie zapominać o tym, jak było źle, a ile już udało mi się zostawić za sobą.
Pani Karolino!
Bardzo serdecznie dziękuję za powyższy wpis który jest Pani autorstwa.
Czytałam go kilka razy, poniekąd wyłapałam część siebie w tym co Pani przekazała w wiadomości.
Nie ukrywam,że bardzo mi pomogła ta wiadomość.
Próbuję żyć i przystosowywać się do codzienności na nowo.
Skorzystałam z Pani rad i gdy nachodzą mnie dziwne zadręczające mnie myśli uciekam w pracę jakąkolwiek piorę,sprzątam,zmywam,gotuję robię wszystko aby,odciążyć swój umysł od tego całego umęczenia bo takie myślenie,rozmyślanie to umęczanie siebie i swojego umysłu.
Bardzo chętnie nawiązałabym z Panią znajomość mailową jeśli miałaby Pani chęć.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc :-)
Tak niewiele słów a tak poprzestawiały moje nastawienie i myślenie mam nadzieję,że tzw.dołów będzie coraz mniej i będą nawiedzać moją głowę coraz rzadziej.
Bardzo serdecznie dziękuję za powyższy wpis który jest Pani autorstwa.
Czytałam go kilka razy, poniekąd wyłapałam część siebie w tym co Pani przekazała w wiadomości.
Nie ukrywam,że bardzo mi pomogła ta wiadomość.
Próbuję żyć i przystosowywać się do codzienności na nowo.
Skorzystałam z Pani rad i gdy nachodzą mnie dziwne zadręczające mnie myśli uciekam w pracę jakąkolwiek piorę,sprzątam,zmywam,gotuję robię wszystko aby,odciążyć swój umysł od tego całego umęczenia bo takie myślenie,rozmyślanie to umęczanie siebie i swojego umysłu.
Bardzo chętnie nawiązałabym z Panią znajomość mailową jeśli miałaby Pani chęć.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc :-)
Tak niewiele słów a tak poprzestawiały moje nastawienie i myślenie mam nadzieję,że tzw.dołów będzie coraz mniej i będą nawiedzać moją głowę coraz rzadziej.
Witaj Domi,
U mnie wczoraj było tragicznie! Miałam tak napięty i nerwowy dzień, że myślałam, że padne.
Znowu miałam to dziwne promieniowanie z kości policzkowych takie jakby mrowienie, bolała mnie głowa w tylnej części nad karkiem w tym tzw.zaglebieniu nad karkiem, ogólnie byłam rozbita ciśnienie mialam 145/87/76! W końcu doszło do tego, że byłam już tak napompowana nerwami, że płakałam w najlepsze.
Na noc wzięłam leki uspokajajaco nasenne.
U mnie wczoraj było tragicznie! Miałam tak napięty i nerwowy dzień, że myślałam, że padne.
Znowu miałam to dziwne promieniowanie z kości policzkowych takie jakby mrowienie, bolała mnie głowa w tylnej części nad karkiem w tym tzw.zaglebieniu nad karkiem, ogólnie byłam rozbita ciśnienie mialam 145/87/76! W końcu doszło do tego, że byłam już tak napompowana nerwami, że płakałam w najlepsze.
Na noc wzięłam leki uspokajajaco nasenne.
Dziewczyny - wczoraj to było WCZORAJ, niech zostanie za nami.
Życzę Wam wspaniałego dnia dzisiaj. Nie szukajcie powodów do ewentualnych narzekań, jak gorzej się czujecie to zróbcie sobie kilka minut przerwy na dobrą herbatę, odetchnijcie świeżym powietrzem i pomyślcie, co fajnego możecie porobić po pracy :) Głowy do góry!
Życzę Wam wspaniałego dnia dzisiaj. Nie szukajcie powodów do ewentualnych narzekań, jak gorzej się czujecie to zróbcie sobie kilka minut przerwy na dobrą herbatę, odetchnijcie świeżym powietrzem i pomyślcie, co fajnego możecie porobić po pracy :) Głowy do góry!
Witajcie dziewczyny jak samopoczucie dziś ja jadę zaraz na masażyk do Rumi potem Lidl małe zakupy do domku a potem Walentynki z moimi 2 najważniejszymi facecikami ;-) wczoraj dowiedziałam się że zmarła moja znajoma która ma synka w wieku 4 latek powiem Wam ze nie jest łatwo pogodzić się z taką wiadomością...i codziennie jak widze wpisy kondolencyjne na fb to placzę ;-(
Czesc dziewczyny,nie wiem czy tu jakis czas temu nie pisalam,orientuje sie ze sa dwa watki na ten temat.
Na nerwice cierpie od 5 moze 6 lat, zaczelo sie nagle,doskonale pamietam ten moment gdy wyskoczylam z lozka,myslalam,ze sie zaraz udusze;/ i codziennie przez pol roku dolegliwosci , zwariowac mozna,ale przeszlo.. i wrocilo w grudniu czyli 2 mies.temu,nie codziennie ale czesto a na pewno zawsze gdy jestem sama na noc(z dzieckiem) , strasznie mecza mnie mysli,ze cos mi sie stanie a moje dziecko samo sobie nie poradzi bo jest za male..
Moje pytanie brzmi : jak przebiega leczenie u psychologa/psychiatry ?
Na nerwice cierpie od 5 moze 6 lat, zaczelo sie nagle,doskonale pamietam ten moment gdy wyskoczylam z lozka,myslalam,ze sie zaraz udusze;/ i codziennie przez pol roku dolegliwosci , zwariowac mozna,ale przeszlo.. i wrocilo w grudniu czyli 2 mies.temu,nie codziennie ale czesto a na pewno zawsze gdy jestem sama na noc(z dzieckiem) , strasznie mecza mnie mysli,ze cos mi sie stanie a moje dziecko samo sobie nie poradzi bo jest za male..
Moje pytanie brzmi : jak przebiega leczenie u psychologa/psychiatry ?
Witam,
B. cieszę się, że powstał taki wątek i nie jestem sama z tym problemem. Od urodzenia byłam częstym pacjentem w szpitalu,
a potem pobyt w sanatorium na oddziale szpitalnym w wieku 10 lat przez ok. 3 miesięcy i rozłąka z rodziną zrobiły swoje.
No a szkoła, gdzie trafiłam na "wyjątkową" wychowawczynię, która ośmieszała mnie na forum klasy i podobnie było w liceum. Jak dojeżdżam do szkoły to miałam palpitacje serca, duszności i najchętniej bym uciekła spod drzwi...
Odetchnęłam szczęśliwie na studiach..ale nerwica odzywa się zawsze, gdy są problemy...
Leczyłam się farmakologicznie, ale nie jest to rozwiązanie na dłużej, bo to tylko tłumi objawy,a nie rozwiązuje problemu. Dostęp do psychologa jest kiepski na fundusz, a niestety zaliczyłam porady typu: najlepiej wziąć los w swoje ręce- tylko jak to zrobić mając skromną budżetową pensję i dzieci na utrzymaniu...
No, ale niestety moje dziecko trafiło do szpitala i zupełnie mnie to rozkleiło-demony z przeszłości wróciły- robię dobra minę do złej gry przy dziecku, a jak wracam do domu to czuję się bez sił, wypalona od środka i jakbym przeżywała czyiś pogrzeb... Pies stara się, jak może mnie pocieszać i to działa, ale dziś po pracy idę znów na oddział ..i znów mnie ogarnia dołujące uczucie....Może ktoś ma jakiś sposób? z góry dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie :))
B. cieszę się, że powstał taki wątek i nie jestem sama z tym problemem. Od urodzenia byłam częstym pacjentem w szpitalu,
a potem pobyt w sanatorium na oddziale szpitalnym w wieku 10 lat przez ok. 3 miesięcy i rozłąka z rodziną zrobiły swoje.
No a szkoła, gdzie trafiłam na "wyjątkową" wychowawczynię, która ośmieszała mnie na forum klasy i podobnie było w liceum. Jak dojeżdżam do szkoły to miałam palpitacje serca, duszności i najchętniej bym uciekła spod drzwi...
Odetchnęłam szczęśliwie na studiach..ale nerwica odzywa się zawsze, gdy są problemy...
Leczyłam się farmakologicznie, ale nie jest to rozwiązanie na dłużej, bo to tylko tłumi objawy,a nie rozwiązuje problemu. Dostęp do psychologa jest kiepski na fundusz, a niestety zaliczyłam porady typu: najlepiej wziąć los w swoje ręce- tylko jak to zrobić mając skromną budżetową pensję i dzieci na utrzymaniu...
No, ale niestety moje dziecko trafiło do szpitala i zupełnie mnie to rozkleiło-demony z przeszłości wróciły- robię dobra minę do złej gry przy dziecku, a jak wracam do domu to czuję się bez sił, wypalona od środka i jakbym przeżywała czyiś pogrzeb... Pies stara się, jak może mnie pocieszać i to działa, ale dziś po pracy idę znów na oddział ..i znów mnie ogarnia dołujące uczucie....Może ktoś ma jakiś sposób? z góry dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie :))
MAMALUKA wiem co czujesz nerwica jest straszna i ciężko z nią walczyć ale trzeba ja podjęłam się wlaki od tyg biore leki chodze na psychoterapię masaże ( bo mam okropne skurcze mieśni ramion karku) walczę mam synka i podobnie jak Ty przy nim się uśmiecham ale jak on idzie spać ja płaczę jak małe dziecko...
MamaLuka, może spróbuj u jakiegoś młodego psychiatry, oni przepisują nowsze leki... Jest kilku polecanych na forum. Będzie Ci lżej z dobrze dobranymi lekami. Na pewno nie powinny Cię otępiać! Przyjmowałaś Zoloft (antydepresyjny ale działa przeciwlękowo - stosowany w nerwicy) albo Triticco (dobry w przypadku dodatkowych problemów z zaśnięciem, często stowany w kombinacji z Seronilem).
Wczoraj do wieczora siedziałam w szpitalu, dziecko trochę w lepszej formie, choć nadal jest bez zmian.
B. b. dziękuję ~k. za troskę, ale ja naprawdę zapisałam się
i leczyłam właśnie w poradni leczenia nerwic - wypróbowałam także te leki, uszkadzając sobie wątrobę - o czym lekarz nie wspominał przepisując co miesiąc kolejne leki?
Tabletka łagodzi objawy, ale nie likwiduje problemu.
Piszę na tym forum z bezradności.
Poza tym u mnie dochodzi problem z tarczycą- choroba Hashimoto, co również może mieć wpływ i miałam niezłą jazdę biorąc jedne i drugie leki.
Wpadłam w nadczynność i odstawiłam wszystko, by uspokoić organizm.
A propos -szukam mądrego endokrynologa...
Pozdrawiam:)
B. b. dziękuję ~k. za troskę, ale ja naprawdę zapisałam się
i leczyłam właśnie w poradni leczenia nerwic - wypróbowałam także te leki, uszkadzając sobie wątrobę - o czym lekarz nie wspominał przepisując co miesiąc kolejne leki?
Tabletka łagodzi objawy, ale nie likwiduje problemu.
Piszę na tym forum z bezradności.
Poza tym u mnie dochodzi problem z tarczycą- choroba Hashimoto, co również może mieć wpływ i miałam niezłą jazdę biorąc jedne i drugie leki.
Wpadłam w nadczynność i odstawiłam wszystko, by uspokoić organizm.
A propos -szukam mądrego endokrynologa...
Pozdrawiam:)
Mamaluka ja również pracuje po 12 odz przy komputerze i powiem Ci ramiona i szyja napieta na maxa...czasami az mam lęki ze to coś strasznego ;-( Mi Pani Dr przepisała fajny lek zobaczymy po miesiącu jak bedzie działał po początki są trudne...a tarczyce równiez mam zbadać,chcialam do Dr Mizan iśc ale nie można się już zapisać ;-(
Masz maila??
Masz maila??
Najważniejsze jest jednak, że z zaburzeniami nerwicowymi można skutecznie walczyć.Takie słowa usłyszała moja ciocia kilka lat temu,męczył ją paraliżujący lęk, roztrzęsienie, apatia, utrudniały normalne funkcjonowanie.W leczeniu nerwicy, przydać się mogą naturalne olejki eteryczne, które rozpylone w pomieszczeniu, w którym przebywa, wprowadzają ją w dobry humor i zapewnią ukojenie nerwów. polecamy olejek lawendowy, pomarańczowy, rumiankowy. Możesz je podgrzać w kominkach zapachowych, dodać do kąpieli, czy nasączyć nimi poduszkę, by lepiej spać.
Witam,dziewczyny Ja jestem zdrowa ale mam córkę która walczy z nerwica i myślami.Pomagam jak mogę,córka mieszka w Irlandii.Bierze leki miała już psychoterapeutów.Rok nawet więcej czuje się cudownie,odrzuca leki i jest okey,ale później są nawroty
.Polecam Wam filmik na YouTube Sylwia,Sylwia.ktora pokonała sama nerwicę lękowa.Zycze zdrowia.
.Polecam Wam filmik na YouTube Sylwia,Sylwia.ktora pokonała sama nerwicę lękowa.Zycze zdrowia.
Cześć Mika ..
Ja choruje od niedawna drugi rok ale to jest coś strasznego ..niewiedzialam co to pierwsze jak jechalam autobusem i zaczeło mi serce bić strasznie jeszcze autobus zatrzymał się na światłach myslalam ze umieram..szok ..wysiadlam wyczerpana jak by czołg przejechał po mnie ..tez lekarze prywatni bo inaczej dostac się nie mozna bylo za pol roku lub jeszcze wiecej czasu..kasy poszło okropnie i kazdy inaczej bo badania w normie..i kazdy inne prochy..teraz jestem na odtrudce ..jeden lekaerz powiedzial ze to nerwica typwa oczywiscie to nie jefen taki przyklad duze sklepy bylu bafania ma Terzyczke i wiele innych..mam pytanie jak oczywiscie można tel do lekarza i jakie leki bierzesz ? To prożba ..wiem.ze kazdy przyjmuje inne bo nie kazdemu pasuja ..ale moj lęk czasami robi to ze zyc mi sie nie chce ..ale kocham życie i chciala bym byc jeszcze szczeslowa nie byc ssma ..
Ja choruje od niedawna drugi rok ale to jest coś strasznego ..niewiedzialam co to pierwsze jak jechalam autobusem i zaczeło mi serce bić strasznie jeszcze autobus zatrzymał się na światłach myslalam ze umieram..szok ..wysiadlam wyczerpana jak by czołg przejechał po mnie ..tez lekarze prywatni bo inaczej dostac się nie mozna bylo za pol roku lub jeszcze wiecej czasu..kasy poszło okropnie i kazdy inaczej bo badania w normie..i kazdy inne prochy..teraz jestem na odtrudce ..jeden lekaerz powiedzial ze to nerwica typwa oczywiscie to nie jefen taki przyklad duze sklepy bylu bafania ma Terzyczke i wiele innych..mam pytanie jak oczywiscie można tel do lekarza i jakie leki bierzesz ? To prożba ..wiem.ze kazdy przyjmuje inne bo nie kazdemu pasuja ..ale moj lęk czasami robi to ze zyc mi sie nie chce ..ale kocham życie i chciala bym byc jeszcze szczeslowa nie byc ssma ..
rodzina sie odwraca nie,, to nie rodzina tylko słabi ludzie bez wartosci nie ma czym sie przejmowac
Pożyczki na dowód bez zaswiadczeń od 100zł do 25.000zł w 30minut na Twoim koncie. Wystarczy wybrać ofertę dla siebie i wypełnić wniosek na stronie http://xchwilowki.pl
Całą masę koleżanek z nerwicą lękową znajdziesz na https://wolniodleku.pl/?utm_source=forum-trojmiasto&utm_medium=post-kolezanki-nerwica&utm_campaign=organik
Mam dość nerwicy. Nie daje sobie z nią rady. Pod wpływem alkoholu zwyzywałam narzeczonego i podobno nie tylko jego lecz jego znajomych. Zrobiłam mu okropny wstyd. Jego znajomi zawsze uważali mnie za kulturalną , grzeczną osobę, ale to co wczoraj zobaczyli jest dla nich szokiem. To był pierwszy atak złości w tym roku. Zawsze zdarzają się pod wpływem alkoholu. Narzeczony nie chce mnie znać. Nie dziwię mu się. Zrobiłam mu ogromny wstyd. Nie wiem już co robić. Jeszcze kilka lat temu byłam uśmiechniętą dziewczyną, bardzo towarzyską. Teraz każde wyjście ze znajomymi powoduję lęki przez co przed każdym wyjściem sięgam po alkohol. Zawsze się pilnowałam ale ten jeden raz się nie udało.
Teraz też jest taki trudny czas......http://www.kobietawpigulce.pl/czym-jest-lek/
Wsparcie psychologiczne - są darmowe linie telefoniczne. A do tego - zajęcie czymś głowy. Może jakieś nowe hobby? Nauka czegoś? I zdecydowanie odstawienie telewizji.
Sama z tym walczyłam, na stres bardzo pomaga mi osobisćie masaż:
https://medycynaestetycznawarszawa.pl/zestresowany-masaz-skutecznie-rozluznia-napiete-miesnie/
Działa na mnie skutecznie w sposób psychiczny ale jednocześnie rozluźnia moje mięśnie. Mogę polecić!
Sama z tym walczyłam, na stres bardzo pomaga mi osobisćie masaż:
https://medycynaestetycznawarszawa.pl/zestresowany-masaz-skutecznie-rozluznia-napiete-miesnie/
Działa na mnie skutecznie w sposób psychiczny ale jednocześnie rozluźnia moje mięśnie. Mogę polecić!
Hej ,ja mam dokladnie tak samo.Strach przed zasnieciem spowodowany tym,ze boje sie umrzec w trakcie snu.3 lata temu mialam pierwszy epizod tachykardii w nocy ale na ,to juz biore leki.Ciagle wsluchiwanie sie w organizm i doszukiwanie sie objawow roznych chorob.Nie daj boze cos mnie zaboli i odrazu wpadam w panike,ze to cos groznego ;( .Natretne mysli i strach,ze moze cos sie stac mi i moim bliskim.Nie chce miec dzieci,bo wiem ze strach o ich zdrowie i zycie zdominowalby moja psychike.Czasem chce mi sie plakac i zastanawiam sie czemu akurat mnie to spotkalo.
Nie jesteś sama. Ja też się z tym mierze. Czasem mam takie dni że wolałabym umrzeć niż żyć w takim stanie. Też dzieci nie chce mieć bo bym tego psychicznie nie dzwigneła. Wystarczy że mam kota o którego się panicznie boje. Leczyłam się i psychiatrycznie , chodzę na terapię ale wszytko wróciło z dwojąną siła po koronowirusie.... To było tompniecie w mym układzie nerwowym.
Witam, na imie mam Dominik 36 lat, 1.5 tora roku temu zdiagnozowano nerwice lekowo napadowa. Poszedlem wyrwac zeba i sie zaczelo myslalem ze mam zawal badania wykluczyly to i wizyta u psychiatry zdecydowalem sie na leki juz po 1tygodniu brania objawy zmiejszaly sie az po 6miesiacach odstawilem je to byl stan do nie wytrzymania ale wszystko ustalo oczywiscie ze nieraz sie boje o swoje zdrowie, ale tlumacze sobie ze to tylko nerwica i ide dalej narazie jest ok
Mi wróciła po 4 latach, ale tak samo sto razy gorsza. Bylam w szpitalu przebadac sie, ale wszystko jest ok. Od rana do wieczora okropne bole w klatce piersiowej i plecach opasające, ściskające, kolatanie serca, placz, mysli o smierci, lek.ciezko uwierzyc, ze to nerwica a nie jakas inna choroba. Od dzis zazywam znowu leki
A czy wogole komuś pomogły leki na nerwice ktoś się z tego wyleczyl? U mnie jest początek choroby lek przed wyjściem z domu bole w klatce piersiowej to kłucie w głowie, zawroty glowy z każdym dniem co innego boli Lekarz wypisala mi lek oroes narazie po pol tabletki ale boję się ich przyjmować że będzie jeszcze gorzej że nic nie pomogą
Przy większym rozwoju choroby na pewno leki są konieczne-bez dwóch zdań,choroba to choroba.W lżejszych przypadkach (bez lęków,bezsenności,depresji i problemów somatycznych),polecam terapię.Ale jest jeden minus-to musi trwać długo.Ja byłam w terapii pół roku a po "odstawieniu" jeszcze mam ochotę na spotkania raz w miesiącu-tak by pogadać po prostu.Wprawdzie zaczęło się od kompetencji wychowawczych,ale skończyło się na wszystkim (np nieprawidłowych relacjach z mamą).Terapia pomaga,jeśli dojdzie się do sedna problemu i próbuje wcielać w życie zmiany (inaczej nie ma sensu chodzić wogóle). Terapię robiłam online: https://avigon.pl/blog/stany-lekowe-jak-sobie-z-nimi-radzic Leków nie biorę.U mnie pomaga również aktywnośc-wszelka.Sport, uczestnictwo w tym co sobie akurat wymyślę (chociażby nauka),ale ja nie mam stanów depresyjnych,lęków czy bezsenności.Za to złość i stres,owszem,a to nieco przeszkadza na codzień i w wychowywaniu,dlatego warto cokolwiek z tym robić.A wogóle to jestem zaskoczona,że jest nas tyle znerwicowanych/z problemami osób.To może dopaść każdego,mimo że mnie się zawsze wydawało,że w pierwszej kolejności łapie osoby w trudnej sytuacji życiowej (rozwody,śmierć bliskiego,utrata pracy itp).No ale właśnie choroba nie wybiera. Od siebie polecam kontakt z psycholog Głębocka https://avigon.pl/specjalista/zaneta-glebocka Specjalizuje sie w nerwicy lękowej.
Cześć Ja na nerwicę choruję już kilkanascie lat,ale od dwóch lat to jest jakaś masakra .Przeszłam leczenie onkologiczne i nerwica i lęki zawładnęły moim życiem Najgorsze objawy jakie mam to stres i napiecie 24 godziny na dobe ,które powodują u mnie dziwne objawy z głową i oczami tzn mam dziwne rozpieranie w głowie głowa robi się ciężka i ogarnia mnie cały czas sennosc i uczucie takie jakbym sie miała przewrócić Mam tak całymi dniami Napisz czy ty tez tak masz
Hej . Ja mam tak ze nawet najmniejsza minimalnie stresujaca rzecz wprawia mnie i zawroty glowy, kolatania serca, mrowienie, dretwienie ciała. Tak jakby "cos" odbierali mi sily, jestem wtedy bezwladna na moment . Później zimno po calym ciele. Mysle ze choruje od jakis 4 lat ale 3 miesiace temu po narodzinach córeczki ktora kocham ponad wszystko niestety sie nasililo tak, ze boje sie zostac sama z nia w domu .
Bylam u 2 psychiatrow - 1 kazał brac leki, 2 ze potrzebuje wsparcia i wygadania sie. Leki biore sie brac bo niepotrzebnie przeczytałam i skutkach ubocznych i pewnie gdybym zazyla - wiekszosc z objawów by soe ukazały.
Mam 24 lata
Bylam u 2 psychiatrow - 1 kazał brac leki, 2 ze potrzebuje wsparcia i wygadania sie. Leki biore sie brac bo niepotrzebnie przeczytałam i skutkach ubocznych i pewnie gdybym zazyla - wiekszosc z objawów by soe ukazały.
Mam 24 lata
Cześć, jestem Marta. U mnie nerwica lękowa zaczęła się nagle, była sobota, lato a ja nagle poczułam się źle. Nie mogłam oddychać, kłóło mnie w klatce piersiowej, tętno wysokie ciśnienie też. Pojechałam na pogotowie myślałam że to zawał, badanie nic nie wykazało. Wróciłam do domu. I się zaczęło kilka lat męki. Byłam wtedy na studiach, studiowałam zaocznie, jeździłam na zajęcia do innego miasta. Podczas tych podróży i wykładów wielokrotnie myślałam że umrę, że zaraz spadnę, że coś się stanie masakra jednym słowem. Miałam wtedy 23 lata około teraz mam 40.Zaczelam chodzić od lekarza do lekarza, myśląc że mam raka. Raz bolał mnie brzuch, raz głową, innym razem plecy itd. Robiłam usg, jedno za drugim, ekg tak samo. Najbardziej mi pomagała rozmowa z Babcią. Gdy rozmawiałyśmy o różnych sprawach nic mi nie było, jakbym zapominała o lękach i nic mnie nagle nie bolało. Najgorzej było w nocy, jakby ktoś mi siedział na klatce piersiowej, nie mogłam oddychać, więc spałam prawie na siedząco może z dwie czy trzy godziny.Ręce mi drętwiały, nogi skakały jak oszalale. Bałam się sama zostać w domu, bałam ze że coś die stanie, że umrę i nikt mi nie pomoże bo jestem sama. Nikt o tym nie wiedział tylko moja mama, ciocia i siostra. Mama z ciotka mówiły że sobie wymyślam itd. Siostra miała swój świat jest młodsza ode mnie o 4 lata. Babcia mi powiedziała że Basia moja siostra się o mnie martwi i pytała się jej co zrobić. Nie poszłam do psychologa, czy psychiatry nie wiem czemu, bałam się chyba . To trwało wszystko kilka lat. W końcu przez przypadek opowiedziałam o moich lękach pewnej kobiecie, była daleką sąsiadka a było to podczas jesiennych wykopków, gdzie myślałam że zaraz spadnę i umrę na zawał. Pani Gosia powiedziała mi że ona też tak miała i ma czasem.. W szoku byłam że ona mnie rozumie, że ktoś też ma tak jak ja. Po tej rozmowie było zdecydowanie lepiej, nadal jednak lęki powracały. Zaczęłam szukać informacji w internecie. Trafiłam na formum o nerwicy lekowej i czytałam cała noc historie tych wszystkich osób. To mi bardzo dużo pomogło. Zaczęłam czytać o nerwicy skąd się może brać, co jest powodem itd. Wyczytałam iż ważny jest magnez i potas. Zaczęłam brać podwójna dawkę magnezu z Wit B6 800mg i potas 1000mg. Po jakim czasie zaczęłam się lepiej czuć, drgania i drętwienia w nocy zaczęły ustępować, lęk był jakby mniejszy. Teraz mam 40 lat i sporadycznie mam jakieś lęki, przez 10 lat wogole nic się nie działo. Zawsze jak czuję że coś się zaczyna dziać powtarzam sobie, spadaj nerwico odwal się ode mnie, daj mi spokój. To naprawdę działa. Cały czas biorę magnez z B6 mniejsza dawkę niż wcześnie 400mg.Mam nadzieję, że chociaż trochę Ci pomogłam. Dasz radę to pokonać i będzie normalnie, zobaczysz. Ściskam mocno.
Cześć. Choruję na nerwice lękową od 16 lat . Po leczeniu farmakologicznym kilka lat był spokój, niestety wróciło z nawiązką, teraz mam okropne bole somatyczne nie jest łatwo, mam dosyć, chodzę na terapie i biorę leki, terapia pomaga a leki nie bardzo. Pozdrawiam Wszystkie cierpiące i trzymam za nas kciuki
Witam ,napiszcie czy wam tez tak sur kręci w głowie,bo mi co jakiś czas to czuje się jak na karuzeli,jęczy mi w uszach,czasami tez mam wrażenie ucisku w głowie.Co mnie nie zaboli to już myśle ze to rak.To jest strasznie obciążające dla psychiki.Boje się ze kiedyś zwariuje.Piszcie czy tez tak macie .Pozdrawiam
Hej czy jest tu ktoś kto jest w ciąży lub był i choruje na nerwicę ? Jestem w 8 tygodniu ciąży choruje na nerwicę od 4 miesięcy biorę lek Oroes psychiatra kazała zmniejszyć dawkę leku i jak się czuje na siłach to mogę odstawić lub brać dalej podobno jest bezpieczny w ciąży, nie wiem co teraz robić czy lepiej odstawić wogole czy brać jednak dalej boje się że jak odstawie mój stan się pogorszy na dzień dzisiejszy czuje się dobrze praktycznie nie mam napadów paniki ani leków.. zostawiam maila może ktoś był w takiej sytuacji i chce porozmawiać podzielić się doświadczeniami mmaaddzia1989@wp.pl
Hej ja 5 lat temu urodziłam w ciąży nie brałam leków bo się bałam o dziecko. Lekarza zapewniał że leki są bezpieczne ale ja nie chciałam i to był błąd ciąża pod względem psychicznym byla trudna co odbilo się na dziecku córka barwowa płaczliwa pierwsze 3 lata masakra mój lekarza uprzedzał za kortyzol który jest wysoki w nieleczonej nerwicy szkodzi bardziej dziecku niż leki i miał rację. Ja od 2013 się leczę psychoterapia i psychiatra leki polecam podłączyć właśnie psychoterapię i leki
Forum » Kobieta
kolezanki z nerwica poszukiwane:)
sylwi32
(8 lat temu)
Może znajda się tu jakies kobietki które chorują na nerwice(rozne postacie).Ja niestety choruje od 6 lat i co tu dużo mowic większość znajomych i rodziny się odemnie odwrocila traktując mnie jak tredowata(te dziewczyny które chorują na pewno wiedza o czym mowie).Fajnie byłoby się poznac bo przecież razem raźniej a kto inny lepiej zrozumie chorego niż ten co sam choruje.Niestety nerwica to ciezka choroba która ciężko innym zrozumieć i trudno z nia walczyc ale może wspólnie jakos dojdziemy z nia do ladu:)Ja mam 32 lata mam dwoje dzieci syna-13lat i corke-6lat mieszkam w Leszczynkach.Czekam na odzew o goraco pozdrawiam:)
zgłoś do moderacji post 8700912
Odpowiedzpopieram tę opinię 29 nie zgadzam się z tą opinią 3
Re: kolezanki z nerwica poszukiwane:)
~Ro
(0 sekund temu)
Hej ja 5 lat temu urodziłam w ciąży nie brałam leków bo się bałam o dziecko. Lekarza zapewniał że leki są bezpieczne ale ja nie chciałam i to był błąd ciąża pod względem psychicznym byla trudna co odbilo się na dziecku córka barwowa płaczliwa pierwsze 3 lata masakra mój lekarza uprzedzał za kortyzol który jest wysoki w nieleczonej nerwicy szkodzi bardziej dziecku niż leki i miał rację. Ja od 2013 się leczę psychoterapia i psychiatra leki polecam podłączyć właśnie psychoterapię i leki
kolezanki z nerwica poszukiwane:)
sylwi32
(8 lat temu)
Może znajda się tu jakies kobietki które chorują na nerwice(rozne postacie).Ja niestety choruje od 6 lat i co tu dużo mowic większość znajomych i rodziny się odemnie odwrocila traktując mnie jak tredowata(te dziewczyny które chorują na pewno wiedza o czym mowie).Fajnie byłoby się poznac bo przecież razem raźniej a kto inny lepiej zrozumie chorego niż ten co sam choruje.Niestety nerwica to ciezka choroba która ciężko innym zrozumieć i trudno z nia walczyc ale może wspólnie jakos dojdziemy z nia do ladu:)Ja mam 32 lata mam dwoje dzieci syna-13lat i corke-6lat mieszkam w Leszczynkach.Czekam na odzew o goraco pozdrawiam:)
zgłoś do moderacji post 8700912
Odpowiedzpopieram tę opinię 29 nie zgadzam się z tą opinią 3
Re: kolezanki z nerwica poszukiwane:)
~Ro
(0 sekund temu)
Hej ja 5 lat temu urodziłam w ciąży nie brałam leków bo się bałam o dziecko. Lekarza zapewniał że leki są bezpieczne ale ja nie chciałam i to był błąd ciąża pod względem psychicznym byla trudna co odbilo się na dziecku córka barwowa płaczliwa pierwsze 3 lata masakra mój lekarza uprzedzał za kortyzol który jest wysoki w nieleczonej nerwicy szkodzi bardziej dziecku niż leki i miał rację. Ja od 2013 się leczę psychoterapia i psychiatra leki polecam podłączyć właśnie psychoterapię i leki
Hej !
Właśnie dziś postanowiłam ,że w ciągu poprzedniego roku za dużo złego się stało ... Zostałam sama w obcym państwie ,bez języka bez pracy .Objawy nerwicy pojawiły się u mnie pierwszy raz 5 lat temu ,ale bagatelizowałam je .Od roku czasu pojawiły mi się duszności w nocy podejrzewam ,że to ataki paniki bo jest to kiedy śni mi się ,że moja córka odeszła (urodziłam martwą córeczkę w 2019 ) , ciągle wymyśliłam sobie choroby , tyle razu co już byłam w szpitalu nie oblicze ,teraz znowu mam problemy z szczypaniem i uczuciem goroca w nogach ,kłucie w klatce...chciałabym zawalczyć o siebie .Pomyślałam tu i teraz muszę i znalazłam forum :) może są tu osoby które chcą wymienić się e-mailem lub inną formą :) Dziewczyny chce walczyć i zacząć żyć albo nauczyć się z tym zyc .Mam 28 lat:)
Właśnie dziś postanowiłam ,że w ciągu poprzedniego roku za dużo złego się stało ... Zostałam sama w obcym państwie ,bez języka bez pracy .Objawy nerwicy pojawiły się u mnie pierwszy raz 5 lat temu ,ale bagatelizowałam je .Od roku czasu pojawiły mi się duszności w nocy podejrzewam ,że to ataki paniki bo jest to kiedy śni mi się ,że moja córka odeszła (urodziłam martwą córeczkę w 2019 ) , ciągle wymyśliłam sobie choroby , tyle razu co już byłam w szpitalu nie oblicze ,teraz znowu mam problemy z szczypaniem i uczuciem goroca w nogach ,kłucie w klatce...chciałabym zawalczyć o siebie .Pomyślałam tu i teraz muszę i znalazłam forum :) może są tu osoby które chcą wymienić się e-mailem lub inną formą :) Dziewczyny chce walczyć i zacząć żyć albo nauczyć się z tym zyc .Mam 28 lat:)
Hej. Znajdujemy się w podobnym położeniu życiowym. Moje poprzednie dwa lata zycia były wielka kumulacja złych wydarzeń i ciągłego stresu. Miesiąc temu emigrowałam z Pl, na skutek czego odczuwam jeszcze większe dolegliwości niż przed wyjazdem. Mimo, że humor poprawil się na myśl o zmianie (odniosłam przez chwilę takie wrażenie) , to z kolei zaczęłam odczuwac codziennie bóle somatyczne (duszności, dretwienie rak, bóle glowy, myśli o omdleniu). Zaczęło się od silniej migreny. Mam 26 lat, jeżeli zechcesz możemy wymienić się e - mailem.
Lecze sie na nerwice juz 25 lat. Moglabym pisac ksiazke na temat moich dolegliwosci. Byly przerozne. Z ta choroba sie trzeba nauczyc zyc bo juz niemam zludzen ze ja sie z niej wylecze jak z np przeziebienia. Teraz mialam bardzo duzo stresow ten rok 2021 byl jednym z gorszych w moim zyciu. Najpierw nagla smierc mamy potem klopoty ze synem zlamal noge mial operacyjnie skladana a na koniec roku znowu problemy z najmlodszym synem 10 letnim ktory ma problemy w szkole i problemy z praca. Pracowalam w szpitalu jako salowa w grudniu konczyla mi sie umowa. Niestety tydzien przed koncem umowy dostalam krwotoku i wyladowalam w szpitalu. Pani doktor wystawila mi 2 tyg zwolnienia mimo prosb ze konczy mi sie umowa i nie moge isc na zwolnienie. Niestety z racji tego ze pracowalam na same noce przez 3 lata oprocz tego gospodarka dom dzieci i wor problemow dowiedzialam sie ze niema mnie na liscie pracownikow. I stres jak niewiem. Od dkuzszego czasu tez mam napady leku coraz mocniejsze i okropne nudnosci wrecz nie do wytrzymania. Ciezko zjesc ciezko ogarnac cokolwiek. Nic mi sie niechce. I od lat jade na lekach uspokajajacych. Jestem od nich juz uzalezniona wiem i przestaja pomagac. Bylam juz raz w szpitalu psychiatrycznym postawili mnie na nogi przez 4 tyg tam bylam czulam sie ze 3 lata bdb ale potem przestalam sie czuc dobrze i znow wrocilam do swoich lekow. Czuje ze bez fachowej opieki szpitalnej juz niedam rady.
Witam. cie .Ja zmagam sie tez z nerwica lękowa depresja dystymia i zaburzenia osobowosci.Lecze sie juz 20 lat .Pierwszy epizot mialam 2000 a 2003 roku .Wyszlam z tego i frucilam do pracy i do normalnego zycia.Po 14 latach nawrut choroby ze zdwojona sila.Lezalam na oddziale zamknietym chodze na oddzialy dzienne do psychologa.Od 4 lat nie mogw wyjsc na prosta.Brak radosci smutek .Mimo lekiow nie moge dojsc do normalnej sprawnisci .Od 2 miesiecy mam zmieniony lek na asertin.Ale zamiast sie lepiej czuc czuje sie gorzej .Wieksza depresja silniejsz nerwica z napadami lękowymi nerwowosc.Pani doktor twierdzi ze to nie po leku a nadodatek trzesie mnie.Nie wiem co mam robic .Ufam mojeu lekarzowi lecze sie uniej juz20 lat .Problem jest ten ze ze nie wiem czy ten lek jest trafiony .Bo ile moga trwac skutki uboczne chyba ze cos ze mna jest nie tak .Wiec mam pytanie co otym sadzisz.Zaufac lekowi i jeszcze czekac czy zmienic lek .Zgory serdecznie dziekuje.
Stosowałam olejek CBD 5% essenz decarboxylated i brahmi przetestujcie ten zestaw https://konopiafarmacja.pl/krople-cbd/13-olej-cbd-5-essenz-decarboxylated-15-ml.html i polecam z całego serca. Miałam depresję i okropne migreny. Brałam leki od lekarza, ale kiedy do swojej kuracji dołączyłam olejek cbd CUDO! Zaczęłam normalnie spać po nocach, uspokoiłam się, zrelaksowałam, a ból głowy odchodził natychmiast. Ten olejek to jak połączenie tabletki przeciwbólowej i środka na uspokojenie.
Cierpię na to samo.Mam okrutne lęki coś w głowie mówi mi że umrę.Niemoge nawet wyobrazić sobie że mam gdzieś iść.Szumi mi w głowie dumni w prawym uchu, zawroty głowy ucisk w gardle.Psychiatra przepisał lęki Sertranorm i Trittico. Początkowo była poprawa ale teraz nastąpiło znaczne pogorszenie zażywać leki 2miesiace i na dzień dzisiejszy myślę że mnie to wykończy bo niema nadzieji na lepsze jutro. Wiem że tu potrzeba czasu ale mój obecny stan jest tragiczny i pozbawił mnie jakiejkolwiek nadziei .
Recepta na leczenie nerwicy to głęboka modlitwa moja siostra stałe szukała coraz to lepszego lekarza i bez sukcesu a pomogła jej dopiero spowiedź taka z całego życia oraz Odnowa w Duchu Świętym grono ludzi się nad jej głową modlili Zmiana ogromna poprawa i radość życia znalazła też przyjaciół w kościele bo tam ludzie są lepsi.
Cześć wszystkim. Choruje od 8 lat a mam 23 lata. Zabawę z nerwicą lękowa, natręctw i depresją zaczęłam jako młoda dziewczyna. Moje życie zmieniło się o 180 stopni w jeden dzień i trwa do dzisiaj. Nie zliczę w ilu szpitalach byłam i lle jeździłam po lekarzach by dowiedzieć się wkoncu co mi dolega, brak jakichkolwiek negatywnych wyników wywoływało u mnie niepohamowana złość, bo przecież moje ciało umiera każdego dnia i żaden lekarz nic nie znalazł? Tak bardzo chciałam by stwierdzili u mnie jakąś chorobę bym mogła wziąć lek i to wyleczyć i skończyć z tym raz na zawsze. Jednak się nie udało. Moje ciało jest zdrowe, wyniki badań książkowe. Zaczęło się od bólów brzucha, ciągłego zamartwiania, biegunek, ciągłych nudności, przeszywającego stresu, kolejno doszła depersonalizacja i derealizacja (jedne z najbardziej lubianych przeze mnie objawów - ironia). Przerażona objawami udałam się z polecenia Lekarza do Psychiatry, również zaczęłam chodzić na terapię. Niestety to nie pomagało, doszły ataki paniki, które miewałam kilkanaście razy dziennie. Dzień w dzień miałam uczucie ściśniętego gardła oraz, że się uduszę co poskutkowało tym, że nic nie jadłam i nie pilam bo nie mogłam nic kompletnie przełknąć. Ale streszczając do dnia dzisiejszego żyje z tym g*wnem. Ale już bardziej spokojnie. Moje wszystkie objawy towarzyszyły mi niezmiennie parę lat bez przerw nawden dzień i również jest tak teraz. Depersonalizacja oraz derealizacja, nudności, bóle brzucha, ataki paniki, drżenie rąk i nóg oraz ich mrowienie, codzienne koszmary senne, kołatanie serca, szybkie jego bicia mimo leżenia oraz bóle głowy, oczu, szumienie w uszach i wiele innych pozostało. Nauczyłam się z tym żyć, jak?
-medytacja!
-kiedy nagle atak paniki się objawia, pamiętajcie nie umieracie! Lęk nigdy nas nie zabije i nic nam się nie stanie! Techniki oddychania są bardzo przydatne.
- piszcie w notesie, na karce byle gdzie, jak się w danej chwili czujecie, całą złość przelewajcie na papier
- jeśli miewacie depersonalizacje bądź derealizacja, probojcie ją akceptować oraz w danej chwili skupiajcie się na rzeczach, które wykonujecie np. Nalewanie herbaty, jedzenie, oglądanie serialu itd.
-codzienna aktywność, nawet ta minimalna 10 minut
-rozmowa z lustrem, mów do siebie, wymieniaj swoje atuty, wady, akceptuj je
-nie czytajcie o chorobach w internecie, prawie każde schorzenie występujące w nerwicy można dopasować do jakiejś choroby.
-zapiszcie się na terapię, jest na prawdę bardzo pomocna!
-medytacja!
-kiedy nagle atak paniki się objawia, pamiętajcie nie umieracie! Lęk nigdy nas nie zabije i nic nam się nie stanie! Techniki oddychania są bardzo przydatne.
- piszcie w notesie, na karce byle gdzie, jak się w danej chwili czujecie, całą złość przelewajcie na papier
- jeśli miewacie depersonalizacje bądź derealizacja, probojcie ją akceptować oraz w danej chwili skupiajcie się na rzeczach, które wykonujecie np. Nalewanie herbaty, jedzenie, oglądanie serialu itd.
-codzienna aktywność, nawet ta minimalna 10 minut
-rozmowa z lustrem, mów do siebie, wymieniaj swoje atuty, wady, akceptuj je
-nie czytajcie o chorobach w internecie, prawie każde schorzenie występujące w nerwicy można dopasować do jakiejś choroby.
-zapiszcie się na terapię, jest na prawdę bardzo pomocna!
Witam dziewczyny. Widze, ze ten problem ma wielu z nas cierpie na nerwice ponad 10 lat. Na poczatku bralam pramolan ktory po kilu miesiacach pomogł nieststy na krotko. Objawy wrocily. I tak w kolko raz leoiej raz girzej. Ale w tych ostatnich dniach po zaszczeoieniu sie na covid mam wrazenie ze sie mega pogirszylo. Mam problemy z rownowaga ciagly strach i wszystko wydaje mi sie dziwne. Biore obecnie slimetrol i alpragen. Średnia jest poprawa jak u was z alpragenem ile tego bralyscie?
Ja zachorowałam na nerwicę lękową 14 lat temu człowiek wrak a dopiero co wyszłam za mąż i chodziłam na prawo jazdy miałam kupić samochód i mialo być ładnie pięknie. Po paru miesiącach w których było bardzo różne ale nigdy nie dobrze trafiłam do psychiatry dostalam citaxin tabletki zaczynałam od małych dawek aż doszłam do 20mg i co i dużo lepiej po jakimś czasie zaczelam funkcjonowac jak zdrowy człowiek i do dzisiaj je zazywam i pewnie już tak zostanie.
Nic mnie nie cieszy. Napady nerwicy lękowej mam od 18 lat. Mialam przez.te 18 lat różne natrętne mysli, które analizowałam, rozkładałam na drobne, całymi dniami i nocami milion mysli. Wmawiałam sobie , że mogą kogos skrzywdzić i tego nie pamiętam i pojde do więzienia. Teraz urodziłam corke. Poprzednie lęki odeszly w zapomnienie, gdyż pojawily sie nowe....o zdrowie dziecka. Czy nie zachoruje na raka. Nerwica doprowadza do tego stanu, ze nie umiem cieszyć się macierzyństwem, bo wmawiam sobie ze dziecko zachoruje i umrze. Nie mam anow na przyszłość, ciągle siedze w necie i czytam o raku.
Nerwica niszczy mi zycie. Niszczy wszystko.
Nerwica niszczy mi zycie. Niszczy wszystko.
Cześć Marta mam na imię Żaneta i mam to samo co ty .Dwa miesiące temu urodziłam śliczna córeczkę, ale też się nie mogę cieszyć macierzyństwem bo boje się że umrze albo że się jej coś stanie . Z nerwicą walczę juz z dobre 10 lat ale ostatnie 6 lat mialam spokojniej aż do momentu urodzenia córki. Dobiją mnie to bo wiem że mój mąż ma mnie już pomalu dość, bo ileż można słuchać że coś mnie wiecznie boli i te czytanie w internecie o chorobach .... cały czas myślę że mam jakiegoś raka . Koleżanek juz troche odemnie się odsunęło, bo uważali mnie za dziwaczkę:( I jak tu żyć juz ma tego dość, czy to się kiedyś skończy
Witam. Również choruje na nerwicę lękowa ponad 8 lat na początku brałem tabletki o nazwie xanax zomiren 0.25 mg pomagało. Jakiś rok temu byłem u psychiatry przepisał mi Arketins po 2 tygodniach zaczepem czuć dużą różnicę nie musiałem mieć przy sobie żadnych leków a wcześniej zawsze miałem bo bałem się za mnie zaatakuje nerwica. Znowu muszę się udać do psychiatry ponieważ odstawiłem leki z dnia na dzień i mam Znów tą cholerna nerwicę natłok myśli pocenie dłoni nogi z waty kucie w klatce i nie wiadomo co
Witajcie ja czuje sie lepiej ale testuje rozne zeczy nie mam natloku mysli jestesm bardziej zadowolna ale biorę multiwitamine now foods eve 3 razy dziennie przy posilku dwa razy cytrynian magnezu w proszku rozpuszczasz w wodzie tez przy jedzeniu z aliness mam z potasem i b6 i nastepnie jedna d3 10 tys jednostek masz wiecej checi do dzialania przynajmniej ja jest poprawa jak bede cos sprawdzac to napisze tu w razie pytan juz zostawialam swoj nr trzymajcie sie
Ja się zaszczepiłam 1 dawka ,tragedia już mam zakrzepice zator udar i wszystko naraz wzięte.. męczarnia jest okropna ale idę na 2 skoro juz poszłam na 1.. ale boje się panicznie czytam co chwilę w internecie i głupieje..powinnam chyba wyrzucić telefon przez okno i zyc pełnią życia a nie wymyślaniem sobie chorób, widzę że nie jestem tutaj jedyna taka osoba.
Witam chciałam zapytac czy tez ktoś tak
Ma mecze się z tymi wszystkimi bólami już około 3 miesiące i jak jedno się kończy kolejne zaczyna bolała mnie klatka piersiowa kłucie takie później bolała mnie głowa ucisk w skroniach, teraz czasem chwyta mi lekko rękę nogę plus pojawiło się kłucie w głowie i pieczenie mam czasem wrażenie ze piecze mnie skóra głowy, mam dość jedno się kończy kolejne zaczyna boje się ze to coś poważnego, miałam robione ekg wszystko dobrze tylko tętno wysokie plus badania wyszły w normie wszystkie wiec nie wiem od czego lekarz stwierdził nerwice bo mój tata zachorował na raka trzustki zaawansowanego i wszystko po tym się zaczęło mam dość :/
Ma mecze się z tymi wszystkimi bólami już około 3 miesiące i jak jedno się kończy kolejne zaczyna bolała mnie klatka piersiowa kłucie takie później bolała mnie głowa ucisk w skroniach, teraz czasem chwyta mi lekko rękę nogę plus pojawiło się kłucie w głowie i pieczenie mam czasem wrażenie ze piecze mnie skóra głowy, mam dość jedno się kończy kolejne zaczyna boje się ze to coś poważnego, miałam robione ekg wszystko dobrze tylko tętno wysokie plus badania wyszły w normie wszystkie wiec nie wiem od czego lekarz stwierdził nerwice bo mój tata zachorował na raka trzustki zaawansowanego i wszystko po tym się zaczęło mam dość :/
Napisz czy byłaś na drugiej
Ja miałam covida i od tamtego czasu ( ponad 4 miesiące) ciagle coś mi jest a wyniki są bardzo dobre
I myśle ze to chyba nerwica Po chorobie już był czas ze było lepiej poszłam na szczepionkę i zaczęło się
Boje się ze zator ze zapalenie mięśnia sercowego znów wszystkie badania nawet skan glowy Usg serca itd wszystko ok a ja ciagle się boje ze padnę w domu na serce . Nic wcześniej takiego nie miałam straszne to
Pozdrawiam wszystkich i wesołych świat Bożego Narodzeni
Ja miałam covida i od tamtego czasu ( ponad 4 miesiące) ciagle coś mi jest a wyniki są bardzo dobre
I myśle ze to chyba nerwica Po chorobie już był czas ze było lepiej poszłam na szczepionkę i zaczęło się
Boje się ze zator ze zapalenie mięśnia sercowego znów wszystkie badania nawet skan glowy Usg serca itd wszystko ok a ja ciagle się boje ze padnę w domu na serce . Nic wcześniej takiego nie miałam straszne to
Pozdrawiam wszystkich i wesołych świat Bożego Narodzeni
Witam ja mam identyczne obawy jak pani , strach że umre przez to ze przyjęłam szczepionke na covid.
Zaczelo.sie to tydzien przed swietami , pobolewala mnie lewa reka i czasem cos w klatce piersiowej zakuło nie ukrywam ze czlowiek w takich sytuacjach postępuje glupio bo wlazi w internet i doszukuje sie co to moze być. No wiec tak jak siedzialam na kanapie i przeczytalam ze to moga byc objawy zawału zaczął sie caly atak panik. Wyladowalam na pogotowiu ekg wyszlo bez zarzutu , Rtg odvinka piersiowego też nawet tomografia wyszla idealnie nie mowiac o usg jamy brzusznej. Kardiolog nadmienil ze skoro z serduszkiem jest ok neurologicznie tez ok wiec to musi byc nerwica, dostalam hydroksyzyne 10 i do domu prosze brac jak beda sie nasilac objawy. I tu jest wlasnie problem w domu ciagle mysle o tym co moze sie zaraz stac, mam.mdlosci, bóle glowy mrowienie rąk i nóg , dusznosci, kolatanie serca , ucisk w klatce piersiowej, i uczucie duszenia się. Moje objawy somatyczne zmieniaja sie raz jest to raz to , nie moge oadac wiadomosci gdzie mówią o covidzie o ilosci zachorowan, i nie daj Boże jak.dzies ktos powie ze ten czy ten zmarł bo sie zaszczepił w tedy jest totalna masakra.
Zaczelo.sie to tydzien przed swietami , pobolewala mnie lewa reka i czasem cos w klatce piersiowej zakuło nie ukrywam ze czlowiek w takich sytuacjach postępuje glupio bo wlazi w internet i doszukuje sie co to moze być. No wiec tak jak siedzialam na kanapie i przeczytalam ze to moga byc objawy zawału zaczął sie caly atak panik. Wyladowalam na pogotowiu ekg wyszlo bez zarzutu , Rtg odvinka piersiowego też nawet tomografia wyszla idealnie nie mowiac o usg jamy brzusznej. Kardiolog nadmienil ze skoro z serduszkiem jest ok neurologicznie tez ok wiec to musi byc nerwica, dostalam hydroksyzyne 10 i do domu prosze brac jak beda sie nasilac objawy. I tu jest wlasnie problem w domu ciagle mysle o tym co moze sie zaraz stac, mam.mdlosci, bóle glowy mrowienie rąk i nóg , dusznosci, kolatanie serca , ucisk w klatce piersiowej, i uczucie duszenia się. Moje objawy somatyczne zmieniaja sie raz jest to raz to , nie moge oadac wiadomosci gdzie mówią o covidzie o ilosci zachorowan, i nie daj Boże jak.dzies ktos powie ze ten czy ten zmarł bo sie zaszczepił w tedy jest totalna masakra.
Ja do dziś nie przyjęłam szczepionki bo za bardzo się boje. Niestety po 16 latach walki z nerwica i bycia na paroxytynie nadszedł czas na zmianę leków bo te najwidoczniej przestały działać. Mam objawy niestety ból w klatce do tego mrowienie i uczucie gorąca w nogach. Jakieś dziwne prądy w ciele i dużo innych. Też boje się covida że mogę zachorowac też gdy widzę że piszą ile jest zachorowan zaraz się stresuje. Testów robię mnóstwo tylko kaszel mnie dopadnie lub lekkie przeziębienie. Czasami myślę że zwariuje i szczerze mówiąc mam już dosyć tej g*wnianej choroby
Witam,ja jestem mama trójki dzieci i nabawiłam się nerwicy lękowej w 2021 roku po śmierci mojego kochanego brata.Mam identyczne objawy jak pani.Ciagle wymyślam sobie nowe choroby,też mam drętwienie nóg i rąk,to mnie dobija najbardziej.I też jak przejdzie drętwienie,to boli mnie w jamie brzusznej,to jelita,to głowa,to słabość i drżenie mięśni.Ogolnie czuję się fatalnie.Zycze pani zdrowia.Troche mnie pokrzepilo to że ma pani identyczne objawy.Mi też lekarz stwierdził nerwicę.Tez robiłam różne badania,USG jamy brzusznej,badania krwi,EKG oczywiście bo serce mnie bolało i duszności miałam.Wszystko niby w normie.A ja i tak myślę że choruje na coś poważnego.
Witam, Cierpię na nerwicę od 9 lat, zaczęło się zmarła moja koleżanka osierocając 3 małych dzieci. Od tamtego czasu cierpię. Mam okropne bóle głowy, takie uciski. Doszło do tego , że kupuję dzieciom ubrania , buty na tzw. drugi rok gdyż boję się że sama go nie dożyją, w torebce noszę paracetamol w razie gorączki, acard w razie zawału, panicznie boję się sama zostać w domu, bo może stracę przytomność i nikt nie wezwie karetki. Dodam że tydzień temu przyszły wyniki renozansu głowy, jest jakaś 2 mm torbiel co lekarz powiedział że tego nawet się nie leczy, w uwagach nic nie było napisane, więc może i tak jest, chociaż teraz boję się, a może ten torbiel urośnie, pęknie albo coś jeszcze innego.....Dodam że jął tylko córka ma zwykła wirusowkę to mi boli głowa, pulsuje, ściska żołądek, czuję drętwienia na twarzy, ciężko mi mówić i połknąć nawet wodę
Hej.Ja z nerwica mecze się już z 15 lat.A mam teraz 35.Zaczelo się jak urodziłam 2 córkę.Mam 2 dzieci i właśnie po drugim porodzie się zaczęły moje problemy z nerwica.Ja to wogole mam takie jazdy,że już mam tego dosc.Zawroty głowy,scisk w gardle I uczucie duszności.Wtedy zaczyna sie panika i lęk że się uduszę,zaczynają mi się trząść ręce i nogi,milion myśli na sekundę że umieram że dostanę zapasci albo padaczki.Nic mnie nie boli tylko odczhwam ogromny lęk i ten lęk najbardziej kumuluje mi się na gardle.To jest jakaś masakra.Nie wiem czy mam leżeć czy mam siedzieć czy stać w trakcie ataku.W ręce telefon żeby zadzwonić na pogotowie.Chce mi się płakać bo boję się, że umieram.Nikomu tego nie życzę to jest coś okropnego.
U mnie zaczęło się po wyjeździe mojego męża na misję do Afganistanu. W tym czasie lęki o niego przez 8 miesięcy zanim wrócił. Prawdziwy koszmar zaczął się po powrocie gdy zaczęło mnie puszczać. Pierwszy atak w Castoramie na zakupach i wizyta u lekarza. Skierowanie na wszystkie badania które wykazały że jestem zdrowa jak koń. Potem kolejny atak i kolejny. W końcu jedna lekarka tak mi nagadała że poszłam na terapię do psychologa. Źle to wspominam nic mi to nie dawało a ataki paniki się pogłębiały. Kiedy w końcu uświadomiłam swojej głowie że to jest nerwica trafiłam do psychiatry który w godzinę powiedział mi więcej niż psycholog przez pół roku. Dostałam leki na wyciszenie i zaczęłam uprawiać sport. Po ośmiu miesiącach byłam uleczona. Powiedzmy??? Przez kolejne 8 lat było ok zero leku zero ataków. Powrót nastąpił rok temu i to z potrójna siła. Znowu natłok myśli tona na klatce piersiowej ścisk żołądka do tego stopnia że potrafiłam nie jeść że trzy dni. Nawrót jest cholernie ciężki. Bynajmniej dla mnie. Jestem na lekach od lutego 2021 w międzyczasie dopadł mnie covid który uderzył niestety w mój słaby punkt układ nerwowy. Do tego izolacja. Było tragicznie atak paniki jeden za drugim nawet cały dzień.Lato było ok bez ataków. Gdy nadszedł listopad pojawiły się migrenowe bóle głowy z którymi da się żyć . Bez ataków w tym czasie. Zaczęła się tragedią od 15 stycznia tego roku znowu covid tak się tego g*wna bałam że moje nakręcanie się skutkuje teraz. Od tygodnia ścisk w żołądku ciężko mi się oddycha dziś ataki trwały 4 godziny zanim minęły . Nikt nie da ci gwarancji że pójdzie gładko. Zaczęłam uczyć się technik oddychania relaksacji ale na efekty trzeba poczekać kilka tygodni. Czasem tracę siły i chęci ale dalej szukam metody która na mnie podziała. Nerwica rozwala wszystko a tylko ja mogę pomału to wszystko posklejać
Witam, od tygodnia mam takie same objawy, dzisiaj nawet wylądowałam w szpitalu( badania ok) , nerwice miałam 12 lat temu (chorowałam na sarkoidoze płuc)teraz powróciła po covidzie(szczepiona jestem 2 dawkami w zeszłym roku w czerwcu)Zaczęło się od bólu w udzie , ten strach ze może to zakrzepica , objaw powikłania po covidzie i powróciła , wysokie ciśnienie , kołatanie serca , ból i kłucie w klatce piersiowej, duszności , uczucie ciśnienia w głowie , drętwienie rąk, uczucie gorąca,nogi odmawiają posłuszeństwa i ten cholerny strach ze zaraz umrę , ze to zawał , udar lub wylew ,mam 40 lat , 3 dzieci i ogromną chęć życia.Pozdrawiam i życzę dużo wiary w lepsze jutro
Witam.
W maju zmarł mi tata najlepszy mój przyjaciel kocham go po nad życie. Po śmierci taty zaczęły mi się objawy jak u pani. Myślałam że dam radę a teraz w styczniu zmarła mi mama i nagle coś ew mnie pękło nie daje rady nasiliły mi się wszystkie obiawy. Już sama nie wiem czy to nerwica czy depresja.
W maju zmarł mi tata najlepszy mój przyjaciel kocham go po nad życie. Po śmierci taty zaczęły mi się objawy jak u pani. Myślałam że dam radę a teraz w styczniu zmarła mi mama i nagle coś ew mnie pękło nie daje rady nasiliły mi się wszystkie obiawy. Już sama nie wiem czy to nerwica czy depresja.
Witaj Monia, mam 45 lat i nerwice juz od 6 lat. Dwoje dzieci coraz starsze i zaczynają sie kapowac wiec jest mi wstyd. Moje doswiadczenie w przebiegu, objawach, leczeniu i innych rzeczach zwiazych z tą chorobą, jest tak bogate ze esej moznaby napisac. Teraz znow ze mna spi w łóżku wiec jesli chcesz to napisz na maila Carpe11@op.pl
W oczach dziecka jesteśmy zawsze autorytetem tylko co wtedy gdy ten autorytet się popsuje czy dzieci wiedzą nas tak jak nam się wydaje czy mają inny punkt spojrzenia na nas. W dobie internetu lajków ośmieszania nienadążamy nad wszystkim, właściwie mózg nam się cofa z myślami wszystko idzie do przodu a tu nagle strzał atak paniki i już wartości się posypały tysiące myśli jak będziemy żyć czy będziesz mogła pracować czy nie co się dzieje z ciałem serce wali ręce drętwieją nogi mięknom trach leżysz. Hmm tylko że nie zemdlejesz gdy masz puls podwyższony. Czy nerwica dzieje się samoistnie?wątpię zawsze jest jakiś czynnik który to powoduje mąż, chłopak, rodzice praca itp. czy tak naprawdę ma wyglądać nasze życie wątpię, to jak je przeżyjesz zależy tylko od ciebie. Biorąc multum leków internet mówi że jest szkodliwe, tylko że tak naprawdę one powodują podniesioną gardę i broniąc się od ciosów brutalnego świata. Myśli samobójcze to nieme wołanie o pomoc która nie nadchodzi zmęcz się zrób cardio HiiT tabate wylej z siebie 7 poty. Na drugi dzień będziesz umierać ale to znak że żyjesz. Życie jest twoje i jak je zapiszesz zależy tylko od ciebie jaki będzie mieć wątek stwórz własną niepowtarzalną książkę i czytaj ja żyjąc jutrem.
Ja chorowałam 13lat temu, wyleczylam sie akupuktura bardzo szybko, teraz od 2 lat objawy nerwicy wróciły.. akuputkura juz nie zadziałała jak kiedyś ale jest lepiej o 50%.. objawy sie pojawiają.. ale nie dochodzi do ataku paniki.. teraz przez to co się dzieje.. przez te covidy.. znowu mam lęki.. dziwne objawy.. I jak slysze co chwila jak umierają coraz młodsi ludzie na zapalenie mięśnia sercowego po szczepieniu to nie mam zamiaru się szczepic.. bo jednym się uda drugim nie..
Witam serdecznie.Ja z nerwica lekowa walcze"juz 3 lata.ale dla mbie to cala wiecznosc.Zaczelo sie gdy umarly moje 3 psiaki.a przyjaciel poelnil samobojstwo.
Moj swiat nagle przestal istniec...ja wegetuje.
Mieszkam w DE.dostalam od psychiatry silne tabletki.od ktorych sie uzaleznilam...nie mam pojecia co dalej...
Moj swiat nagle przestal istniec...ja wegetuje.
Mieszkam w DE.dostalam od psychiatry silne tabletki.od ktorych sie uzaleznilam...nie mam pojecia co dalej...
Czesc
Cierpie na nerwice lekowa od niedawna okolo 4 miesięcy ale jej oznaki dawaly mi ekosc vhyba juz od dziecinstwa ale nie widzalam co tk jest. Po szczepieniu ma covid w ciagu jednej nocy wszystko pdzrwrocilo soe do gory nogami. Derealizacja, depersonalizacja, natretne mysli, kolatanoa serca itd. Biore leki ale srednio dzialaja. Mam pytanie. Zyjesz z derealizacja juz 8 lat ??? Przrciesz to koszmar. Chyba najgorsze vi moze w zyciu spotkac czlowieka.
Cierpie na nerwice lekowa od niedawna okolo 4 miesięcy ale jej oznaki dawaly mi ekosc vhyba juz od dziecinstwa ale nie widzalam co tk jest. Po szczepieniu ma covid w ciagu jednej nocy wszystko pdzrwrocilo soe do gory nogami. Derealizacja, depersonalizacja, natretne mysli, kolatanoa serca itd. Biore leki ale srednio dzialaja. Mam pytanie. Zyjesz z derealizacja juz 8 lat ??? Przrciesz to koszmar. Chyba najgorsze vi moze w zyciu spotkac czlowieka.
Nerwica lękowa dotknęła mnie 4 lata temu. Zaczęło się od kluski w gardle, sina twarz, drętwiejące ciało.. jakoś z czasem poradziłam sobie z tym sama. Niestety od pół roku narosła z potrójną siłą. Dostaje atak paniki, boje się śmierci, boje się zasypiać, dostaje co jakiś czas wysokiego pulsu Nieraz ściska mnie dziwnie w klatce piersiowej - nawet wtedy kiedy jestem spokojna, wyciszona i szczęśliwa?? Mimo tego, mam takie napady. Najbardziej boję się śmierci. Zasypianie jest dla mnie koszmarem, bo tracę kontrole nad swoim ciałem Mój partner na szczęście jest ze mną mimo moich problemów i naprawdę mnie wspiera!! Jednak niektórzy sie odwrócili Zaczęłam dopiero co psychoterapię. Zobaczymy co to będzie. Chetnie porozmawiam z jakąś duszyczką, zeby sie trochę podnieść na duchu:-)
Witam ja od ponad tygodnia bardzo źle się czuje źle mi się oddycha tak jak by brakowało mi tlenu nie umiem tego nawet opisać. Do tego suchość w buzi . Niepokój w środku czuje . Cała się trzese . Pocą mi się ręce stopy raz mi zimno raz ciepło. W sobotę rano pojechałam do szpitala bo myślałam że to covid byłam tak spanikowana że ledwo żywa tam siedziałam. Zrobili mi test nie mam covid .pani powiedziała że to nerwy ciężko było mi w to uwierzyć. Dała mi coś na uspokojenie czy pomogło nie wiem. W poniedziałek rano zadzwonilam na pogotowie bo dalej było mi bardzo źle . Też powiedzieli że to nerwy. Wczoraj poszłam do lekarza swojego pani mówi że nerwica. Nie wiem jak sobie radzić. Przepisala mi leki które mam wziąść pół tabletki przed snem. Raz jest dobrze raz źle. Jak śpię jest dobrze ale jak się obudzę znowu niepokój czuje i jest mi strasznie źle
Ja już drugi tydzień mam takie objawy jak kołatanie serca,szybkie bicie,zawroty głowy takie że czuje jak tracę kontrolę nad ciałem ,okropny niepokój a oddycha mi się tak jakby ktoś ciężki siedział na klatce piersiowej i ściska mi gardło. Robili mi badania ,EKG...i wygląda na to że to na tle nerwowym.
Ja od jakiegoś miesiąca mam bardzo podobne objawy zaczęło, się od silnego bólu glowy z tyłu głowy, cała zaczęłam, drzeć słabo jakbym, zemdleć miała kołatanie serca. Teraz doszły mi bilet w klatce piersiowej 3 razy, EKG robione jest ok a ja ciągle czuje jakby, mnie coś gniotlo, kuło nie wiem jak to określić momentami, mam tak, że coś mnie zaboli, a, ja juz, uczucie gorąca buchniecie takie w głowę odrazu, się boję ze coś mi się stanie serce lata najgorzej jest jak jestem sama e domu, jak z, kims to, jakoś pewniej się czuję
Witam też mam objawy nerwicy nie wiem czy to jest nerwice bo nie chodzę po lekarzach boję się ze cos znajdą. Ogólnie to mam kołotanie serca, strach przed śmiercia, strach o rodzinie, dusznosci a najlszesciej skurcze z lewej strony brzucha nie raz pod żebrami, drżenie rąk. Wmawiam sobie raka jelita ciągle czytam coś na internecie. Maskara
Witam.Pani historię mogę wkleić i skopiować....mam dokładnie tak samo .zaczelo się jakiś miesiąc temu i co pare dni jest atak paniki.wydaje się że zaraz zemdleje ,umrę,zabierze mnie pogotowie ,zostawię dzieci .strach przed śmiercią.i płacz często mnie dopada .nie wiem co dalej ....oby z tego wyjść
.tego nam zycze
.tego nam zycze
Hejka kochana to witam w klubie ja chorowałam na nerwice lękowa 4,lata temu fajnie szybko sobie poradziłam z tym w nie cały rok miałam wszystko napady leków ze coś się stanie że duszności mam że zaraz umrę nie mogłam się pogodzić. Z myślami o śmierci ciągle jakieś choroby wmawialam.sobie po czym szłam robić badania czy wszystko ok zemną wiem co to za choroba ale niestety jest zbyt silna żeby sobie z nią poradzić to siedzi w głowie myślisz oczyms przyjemnym a to i tak siedzi w głowie po 4 latach spokoju wróciło i to w nieodpowiednim momencie ponieważ brało mnie przeziębienie gorączka potem gorączka minęła straciłam węch i zaczęło się w nocy dostałam takiego ataku że szok zimno trzeslo mnie myśl że mam duszności że już węchu nie odzyskam w taka panikę wpadłam ciśnienie podskoczyło dobrze że mąż ma tabletki na zbicie to jakoś uregulowalam i usnęłam drugi dzień w miarę był myśl że nie mam węchu była oki minął dzień trzeci w miarę i znów godz 20wpadlam w panikę że znów mi duszno nie mogę oddychać że zaraz zemdleje mąż chciał pogotowie wzywać mówię jeszcze chwilę dojdę do siebie ale to było silniejsze wzięłam hydroksyzyne jedna po 2 Godz kolejna ale chyba tabletki za słabe na mnie nic mnie nawet nie uspokoiły i nawet nie zamulily usnęłam jakoś i tak do rana co godz wstawałam rano źle się czułam znów ból w klatce piersiowej taka nie swoją czułam nie pokój lek nic mi się nie chciało mam dwójkę dzieci to trzeba im zapewnić dzień śniadanie obiad i wogole nie mam motywacji więc postanowiłam wziąsc tabletki wcześniej przepisane przez kardiologa mojego zanim udam się po chorobie do mojej pani doktor przepisal mi na uspokojenie Signopam wzięłam rano i mam narazie w miarę spokój nie ściska nie tak i spokojniej oddycham ale czeka.mnie znów leczenie mam jutro teleporade chociaż tyle może coś już przepisze pani doktor porozmawia niewiem ale to jest masakra ta nerwica lękowa wszystko było zemną ok nagle wyjazd w góry i choroba tam mnie dopadła a z nią nerwica więc jak ktoś miałby ochotę porozmawiać jestem i ja też również chciałabym porozmawiać z kimś kto ma to samo i nie daje rady w kupie siła pozdrawiam
Ja tez cierpie na nerwicę lękową od kilkunastu lat. Był czas że objawy przeszły ale kiedy wszystko zaczęło się od nowa myślałam że to z kręgosłupem mam problemy. Tak na marginesie to dopiero to badam. Miałam uczucie słabości, potworne uczucie ponieważ myślałam że zemdleję i brak koncentracji , chwieje się i mam wrażenie że zaraz upadnę, do tego zawroty głowy, bóle klatki i kołatanie serca, czasami ciśnienie mi wariuje bo jest bardzo wysokie aż wszystko podchodzi mi do góry. Problemy z oddychaniem czyli duszności i strach przed wyjściem z domu bo boję się że stracę przytomność.
Jeśli ktoś może niech napisze annaksawery03@gmail.com
Jeśli ktoś może niech napisze annaksawery03@gmail.com
Mam identyczne objawy . Zaczęło się rok temu , nagle ucisk w klatce , powietrza nie mogłam złapać , dretwialy mi ręce , nogi , ogólny lęk . Potem tak już miałam dosłownie codziennie , ze wieczorami bałam się położyć do lozka , bo mnie nagle łapało . Do tego skoki ciśnienia . Miałam echo serca , ekg , usg brzucha . Wszystko ok , na skoki ciśnienia dostałam leki obniżające ciśnienie .Myslam , ze jestem poważnie chora , do tego chudłam bardzo dużo , nie mialam na nic siły , szybko się męczyłam .Trwało to wszystko kilka miesięcy . Potem z dnia na dzien ustąpiło . Teraz znowu od ponad miesiąca łapie mnie zazwyczaj wieczorem ucisk w klatce , robi mi się gorąco albo zimno , ucisk w gardle ,niepokój , do tego co chwile chodzę do toalety bo sikać mi się chce , czasem dosłownie co kilka minut . Bardzo długie terminy da do psychologa , lekarz rodzinny podejrzewał już rok temu nerwice, jakoś nie brałam wtedy tego pod uwagę bo myślałam ze jestem na coś chora . Jednak teraz gdy znowu to samo sie pojawiło , zaczynam myśleć ze to nerwica . Okropne to jest :(
Typowe symptomy nerwicy. Umieram , duszę się . Jakbym była zamknięta w bańce której nikt nie widzi . Drętwienie całego ciała , nogi jak z waty brak siły .Tego nie zrozumie nikt kto tego nie przeżył . Ja ogólnie nie opowiadam ludziom o moich lekach bo tylko ja wiem co czuje jak wsiadam np. do autobusu gula w gardle i lęk niewiadomo przed czym . Moim sposobem na to wszystko jest życie gumy ,pomaga troszkę , nawet czasem bardzo . Kiedy jestem już w tak strasznym ataku paniki biorę dwie tabletki ziołowe na uspokojenie . Nie połykam ich bo gardło mam ściśnięte tylko rozgryzam i pomaga po chwili.
Cześć też mam nerwice lekowa 9 lat miałam spokoju asz do dzisiaj zaczęło się osłabieniem zawrotami głowy nudnościami ale to był wstęp do tego co zaczęło się 2 godziny później. Mam w domu pięć kaflowy w którym napaliłam zaczęło w nim coś szczelac jak go zakręciłam czułam że przesadziłam napaliłam napaliłam nim za mocno poczułam zapach pieca i panika przyszła jak fala że możemy się zaczadzic zaczęłam.czytac objawy zatrucia czadem i zaczęłam to wszystko odczuwać uspokoiłam.sie po godzinie zajęłam się zwykła gra w telefonie nikomu o tym nie powiedziałam bo wiem że nikt mnie nie zrozumie boję się tylko powrotu paniki bo w czasie jej trwania nie potrafię sobie poradzić z sama sobą
Witaj kochana ,ta choroba to istny koszmar ja teraz właśnie leżę i walczę z napadem od rana mnie wzięło mdłości odruchy wymiotny bóle w klatce piersiowej ,myślałam że mi przejdzie ale nie dałam rady poszłam szybko do lekarza rodzinnego żeby mi zrobił EKG bo myślałam że ,mam zawał .Leczę się od 10 lat i ostatnie było dosyć dobrze ,nie wiem co się znów stało ,już mam dosyć to jest bardzo okropne uczucie ,boję się że umrę .A jak tak teraz leżę to zaś mam poczucie winy że powinnam wstać się ogarnąć coś zrobić bo przecież święta nadchodzą ,nienawidzę tak się czuć . Pozdrawiam was , piszcie
Mi dzisiaj lżej. Dzisiejszy dzień mam takie jaki ostatnio chyba rok temu. Nie wiem sama jak to się stało, ale o tym nie myślę. Jakos jak nigdy umiem dzisiaj sama siebie uspokoić i cieszyć się życiem. Oby tak juz zostało. Bardzo tego chce. Ty też się trzymaj, uspokój, porób kilka przysiadów, oddychaj głęboko i pomyśl ze to tylko Twoja glowa. Powodzenia.
Udaj się do specjalisty http://jutrznia.pl/skuteczne-leczenie-nerwicy-we-wroclawiu/ z nerwicą da się wygrać.
Hej dziewczyny!
Ja tez już od kilku lat mam nerwicę. Wcześniej objawiała się kołataniem serca, przyspieszonym tętnem, prawie zawsze refleksem i jadłowstrętem. Tym razem mam jeszcze potworne bóle pleców. Raz między łopatkami, raz w odcinku piersiowym, cała jestem spięta.... też tak macie? Jak tylko uda mi się jakoś uspokoić wszystko mija. Już nie mogę tak dłużej. Nic mnie nie cieszy, wszystkiego się boję, boje się zostać sama w domu, każdego wyjazdu.
Ja tez już od kilku lat mam nerwicę. Wcześniej objawiała się kołataniem serca, przyspieszonym tętnem, prawie zawsze refleksem i jadłowstrętem. Tym razem mam jeszcze potworne bóle pleców. Raz między łopatkami, raz w odcinku piersiowym, cała jestem spięta.... też tak macie? Jak tylko uda mi się jakoś uspokoić wszystko mija. Już nie mogę tak dłużej. Nic mnie nie cieszy, wszystkiego się boję, boje się zostać sama w domu, każdego wyjazdu.
Hej dziewczyny.
Mam bardzo podobne objawy jak Wy. Pojawiają się nagle. Skok ciśnienia, serce szaleje a w głowie tworzę obrazy co za chwilę się stanie. Że zaraz stracę przytomność, umieram, czy ktoś mi udzieli pomocy. Myśli biegną jak szalone. Pierwsze jak wychodzę z domu to sprawdzam czy nam captrpil, hydroksyzyne, a jak zapomnę to gdzieś z tyłu głowy zaczynam panikować. Dźwięk ciągłego mierzenia ciśnienia jest już powoli nie dowytrzymania. Boję się co będzie dalej. Cieszę się, że nie jestem sama.
Pozdrawiam
Mam bardzo podobne objawy jak Wy. Pojawiają się nagle. Skok ciśnienia, serce szaleje a w głowie tworzę obrazy co za chwilę się stanie. Że zaraz stracę przytomność, umieram, czy ktoś mi udzieli pomocy. Myśli biegną jak szalone. Pierwsze jak wychodzę z domu to sprawdzam czy nam captrpil, hydroksyzyne, a jak zapomnę to gdzieś z tyłu głowy zaczynam panikować. Dźwięk ciągłego mierzenia ciśnienia jest już powoli nie dowytrzymania. Boję się co będzie dalej. Cieszę się, że nie jestem sama.
Pozdrawiam
U mnie do tego doszły ostatnio problemy natury gastrologicznej :( sa dni że nie wstaje z łózka bo bóle brzucha są tak intensywne...lekarz tydzień temu kazał brać psychobiotyk. Jest coś takiego jak sanprobi stress. Po tygodniu poprawa jest, przynajmniej normalnie funkcjonuję i wróciłam do pracy. Wymiotów nie ma, biegunki i wzdęć też. Macie podobne akcje?
A ja mam takie dziwne uczucie w klatce piersiowej jakby mi tam coś w środku drżało...nie wiem jak to określić. Czuje też ucisk w piersiach i jakbym coś miała w gardle. W ciągu dnia pojawia mi to się czasem kilka razy a są dni że wcale. Czy ktoś ma podobne uczucie z tym drżeniem? Niech ktoś się odezwie
Dzień dobry moi drodzy. Wszystkie objawy o których piszecie mogą wskazywać na nerwicę gardła.
-trudności z przełykaniem i krztuszenie się podczas jedzenia, gula w gardle;
-strach przed przełknięciem pokarmu, długie przeżuwanie pokarmu, tzw. chomikowanie jedzenia;
- wrażenie, że coś jest w gardle i że zaraz się zakrztuszę i umrę;
- obawa, że "zapomniałam/łem" jak się przełyka;
-brak odruchu połykania i sztywność gardła;
- napięcie mięśni gardła podczas gryzienia i połykania, wrażenie, że zaciska się krtań i "coś" tam pozostało;
- kaszel i próby odkrztuszenia resztek pokarmu zalegających w gardle;
i wiele wiele innych łącznie z atakami paniki i strachem przed jedzeniem w miejscach publicznych.
Najpierw oczywiście zalecam swoim Pacjentom aby zweryfikowali czy nie występuje u nich zaburzenie i choroba organiczna (wskazuję odpowiednie badania), a następnie leczenie i psychoterapia nerwicy po wykluczeniu innych schorzeń.
To jest choroba jak każda inna i trzeba ja leczyć, gdyż uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Moi Pacjenci często podczas pierwszej wizyty mają tylko jedno marzenie: zjeść cały posiłek np. makaron, pizzę w miejscu publicznym w gronie przyjaciół, oraz przytyć! (tak wielu Pacjentów przez chorobę traci wiele kilogramów).
W razie potrzeby jestem dostępna: psychofarmaceuta@gmail.com ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak
-trudności z przełykaniem i krztuszenie się podczas jedzenia, gula w gardle;
-strach przed przełknięciem pokarmu, długie przeżuwanie pokarmu, tzw. chomikowanie jedzenia;
- wrażenie, że coś jest w gardle i że zaraz się zakrztuszę i umrę;
- obawa, że "zapomniałam/łem" jak się przełyka;
-brak odruchu połykania i sztywność gardła;
- napięcie mięśni gardła podczas gryzienia i połykania, wrażenie, że zaciska się krtań i "coś" tam pozostało;
- kaszel i próby odkrztuszenia resztek pokarmu zalegających w gardle;
i wiele wiele innych łącznie z atakami paniki i strachem przed jedzeniem w miejscach publicznych.
Najpierw oczywiście zalecam swoim Pacjentom aby zweryfikowali czy nie występuje u nich zaburzenie i choroba organiczna (wskazuję odpowiednie badania), a następnie leczenie i psychoterapia nerwicy po wykluczeniu innych schorzeń.
To jest choroba jak każda inna i trzeba ja leczyć, gdyż uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Moi Pacjenci często podczas pierwszej wizyty mają tylko jedno marzenie: zjeść cały posiłek np. makaron, pizzę w miejscu publicznym w gronie przyjaciół, oraz przytyć! (tak wielu Pacjentów przez chorobę traci wiele kilogramów).
W razie potrzeby jestem dostępna: psychofarmaceuta@gmail.com ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak
jestem na tym etapie suchosc w ustach pieczenie ,gula w gardle boje sie połykać rano jeszcze i do południa a potem już bokiem jakośc i woda przy sobie ,mam nerwice od dziecka , kołatanie serca drżenie rąk , banie sie wsystkiego ,ciemności zostac w domu sama wieczorem, odezwac sie bo robie sie czerwona , będą sie śmiać ,
Pani Agnieszko jest to na tyle uciążliwe schorzenie, że należy to leczyć. Problemy z izolowaniem się od społeczeństwa są ciężkie, natomiast strach przed jedzeniem może skończyć się niedożywieniem i innymi problemami zdrowotnymi. Niestety ale nerwica lękowa, jest dosyć podstępna i wyniszczająca. Sama farmakoterapia owszem sprawdza się natomiast zmiana sposobu myślenia, oceny stanu rzeczy i spojrzenie na świat to należy wypracować. Praca nad sobą, ciężka praca to podstawa powrotu do życia i funkcjonowania. W razie pytań jestem do dyspozycji. Proszę się nie poddawać i poszukać pomocy. Tk po prostu nie można żyć )raczej wegetować).
Pozdrawiam serdecznie
Psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak
Pozdrawiam serdecznie
Psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak
Witam mam takie objawy jak wy wszystkie.. kołatanie serca klucie obok serca bol w klatce piersiowej lęk że zaraz umrę co mnie nie zaboli już czytam w internecie i już miałam raka zakrzepice tetniaka wrzody wszystko co można sobie ubzdurac w tej głowie.. bezsenność budze się co chwilę w nocy kręcę się ciężko mi usnąć boje się zostać sama w razie czego jak by mi się coś stało to nikt mnie nie uratuje ..I tak mogę wymieniać I wymieniać, urodziłam córkę 13 miesięcy temu było ok niestety później dużo śmierci w mojej rodzinie i bliskich znajomych pandemia, teraz się zaszczepiłam 1 dawkę i co chwilę coś mi jest a to zakrzepica a to udar itd już mam dość dziewczyny nie mogę normalnie funkcjonować brak chęci do życia zmuszanie się do zrobienia czegokolwiek... leki na uspokojenie i sen już chyba wszystkie próbowałam bez tego ciężko mi funkcjonować...
Ponieważ leki złagodzą objawy ale ich nie zlikwidują. Nerwica czy to lękowa pod postacią hipochondrii, czy pod każdą inną jest chorobą, którą aby skutecznie wyleczyć należy cały czas wspierać duszę, podświadomość. Poród i macierzyństwo to ciężki czas dla kobiety, który bardzo często wywołuje problemy tego typu. Nieregularne pory snu, zaburzenia hormonalne, strach o dziecko i rozszerzanie diety (niekiedy mamy w ogóle boją się rozszerzania diety gdyż paraliżuje je strach przed zakrztuszeniem) i wiele innych obaw nie sprzyjają zdrowiu psychicznemu. Dodatkowo ciało "uwielbia" somatyzować. Objawy z najróżniejszych organów: żołądek, jelita, serce czy głowa to naprawdę codzienność u Pacjentów z nerwicami. Część leków nasennych nie powinna być stosowana przewlekle, a sam Pacjent powinien być albo pod opieką poradni specjalistycznej która specjalizuje się w tego typu problemach bądź skorzystać z kierowanych technik relaksacyjnych oraz odpowiedniej higieny snu. Oczywiście leczenie farmakologiczne również jest wskazane, ale leki należy dobierać szczególnie ostrożnie. Mam tu na myśli BDA: lorazepam, estazlam, midazolam i inne.
Farmakoterapia lekami to długa i ciężka droga, ale skuteczna! Mam wielu Pacjentów, którzy wyleczyli się oczywiście stosując się do zaleceń oraz poprzez odpowiednią psychoterapię oraz suplementację i zmianę stylu życia. Choroba jest okropna, rujnuje życie, związki, pracę ale należy przede wszystkim podjąć się leczenia. Pracuję z Pacjentami u których farmakoterapia nie działała, była za słaba bądź wykazywała zbyt dużo działań niepożądanych i uważam, że da się wyjść z tego stanu. Droga jest ciężka i długa ale warto czekać na sukces. Najważniejsze jest holistyczne podejście do Pacjenta, jego problemów, emocji oraz lęków. Dobieram również odpowiednie techniki relaksacji, metody na ustanie napadów paniki czy techniki radzenia sobie z negatywnymi myślami. Nasza głowa wywołuje takie emocje, więc też Nasza głowa umie sobie z nimi poradzić.
Trzymam za Was kciuki i wierzę, że i Wam się uda!
w razie W jestem do dyspozycji: psychofarmaceuta@gmail.com
psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak
Trzymam za Was kciuki i wierzę, że i Wam się uda!
w razie W jestem do dyspozycji: psychofarmaceuta@gmail.com
psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak
Od kilku lat leczę się na nerwicę, u mnie są to głównie objawy somatyczne, częste bóle głowy, całego ciała, zupełny brak sił. Kiedy zmuszę się do aktywności fizycznej np spacer to wracam tak wyczerpana, że wcześniej zasypiam i długo śpię, muszę jakby zregenerować siły. Czy tak jest przy nerwicy bo nie wiem?
Psychicznie to złość niewspółmierna do wydarzenia, straszne zaniki pamięci, brak koncentracji, uczenia, zapamiętywania. Przed kilku laty dostałam wenlafaksynę, brałam długo ok 5 lat. Odstawianie było koszmarem ale za którymś razem się udało. Teraz od 5 miesięcy znowu przyjmuję faxolet. Problemem przy lekach jest tycie, a jeszcze większym okropne wypadanie włosów. Nigdy nie korzystałam z psychoterapii. Chciałabym odstawić leki ze względu na skutki uboczne. Co mogłabym brać w zamian? Czy będę już skazana na psychotropy do końca życia?
Proszę o poradę.
Kaśka
Psychicznie to złość niewspółmierna do wydarzenia, straszne zaniki pamięci, brak koncentracji, uczenia, zapamiętywania. Przed kilku laty dostałam wenlafaksynę, brałam długo ok 5 lat. Odstawianie było koszmarem ale za którymś razem się udało. Teraz od 5 miesięcy znowu przyjmuję faxolet. Problemem przy lekach jest tycie, a jeszcze większym okropne wypadanie włosów. Nigdy nie korzystałam z psychoterapii. Chciałabym odstawić leki ze względu na skutki uboczne. Co mogłabym brać w zamian? Czy będę już skazana na psychotropy do końca życia?
Proszę o poradę.
Kaśka
Witam.ja podejrzewam u siebie nerwicę.nie byłam z tym nigdzie.najbardziej mój lęk przejawia się w tym że zachoruję na raka bądź już mam raka.co chwilę robię badania, gdyż odczuwam różne boleści jak nie wątroby to żołądka.robie często USG, ostatnio gastroskopię.narazie jest ok
.Teraz przed świętami zaczęło mnie boleć gardło i kaszel dusić
Straciłam węch i smak.wczoraj zrobiłam test na covid.wyszedl niejednoznaczny . jutro mam go powtórzyć.ale już sobie wmawiam chłoniaka bo ostatnio bolą mnie plecy,kręgosłup i teraz to gardło z powiększonym węzłem.odrazu panika że to jednak nie covid a chłoniak bądź białaczka.na początku listopada robiłam morfologię i on.wszystko było ok.ale ciągle pojawiają się jakieś nowe dolegliwości i dalej to samo.Teraz poprosiłam lekarza o skierowanie na prześwietlenie kręgosłupa,ale muszę czekać na wynik covid.
.Teraz przed świętami zaczęło mnie boleć gardło i kaszel dusić
Straciłam węch i smak.wczoraj zrobiłam test na covid.wyszedl niejednoznaczny . jutro mam go powtórzyć.ale już sobie wmawiam chłoniaka bo ostatnio bolą mnie plecy,kręgosłup i teraz to gardło z powiększonym węzłem.odrazu panika że to jednak nie covid a chłoniak bądź białaczka.na początku listopada robiłam morfologię i on.wszystko było ok.ale ciągle pojawiają się jakieś nowe dolegliwości i dalej to samo.Teraz poprosiłam lekarza o skierowanie na prześwietlenie kręgosłupa,ale muszę czekać na wynik covid.
Dzień dobry, ja mam te same objawy co Pani. Niedawno poroniłam a teraz nie wiem czy nie było również poronienia. Boli mnie brzuch i cały czas się boję ze to rak narzadow kobiecych albo jelita... juz sama sobie ze sobą nie daje rady. Wczoraj byłam u lekarza, zbadał mi brzuch i powiedział że wszystko jest ok a ja dalej wiem swoje. Po nowym roku ide do ginekologa. Ale chyba muszę zacząć szukać gdzieś pomocy bo juz sobie nie radzę sama ze sobą:(
Cześć wszystkim. Już kiedyś odzywałam się tu by wypisać wszystkie objawy somatyczna, które towarzyszyły mi bądź nadal towarzyszą przy nerwicy lękowej. Zaczęłam od dwóch miesięcy farmakologię. Ten czas jest o wiele cięższy. Jeśli ktoś chciałby popisać bądź upewnić się, że objawy jego są podobne do moich, bądź chciałby się wyżalić to zapraszam na maila : nerwica@onet.pl. Zaznaczam, że walczę z tym od 10 lat. Mogę być dużą pomocą dla osób, które nie bardzo jeszcze wiedzą co się z nimi dzieje, parę lat korzystałam z psychoterapii, psychiatrów oraz mam duże pojęcie na temat tej choroby jak i sposobów relaksacji. Pozdrawiam cieplutko!
Jak się dzisiaj czujecie? Czemu tak jest, że pol dnia jest ok. Wręcz euforia. Człowiek myśli że może już z tego wyszedł nawet. A nagle wieczór i dziwne uczucie bol łydek, drętwienie lewej strony, niepokój, ból głowy. I takie zastanawianie się, czekanie co będzie dalej i w jaki sposób będzie wyglądała ta noc. Jak nad tym panować? Jak z tego wyjsc?
Cześć ja chyba też choruje na to nerwicę lękowa z atakami paniki,jest dzień że nic mi się nie chce nakręcam się ciężko mi się oddycha ,biorę onirex na spanie ćwierć tabletki mam wybudzenia w nocy i łapę powietrze ,mam 38 lat wizytę u psychologa mam dopiero 14.01 ,jeszcze 20.12 siostra zmarła na raka w wieku 46 i jeszcze gorzej się zrobiło,kiedyś miałam to samo jak Tata zmarł nagle na zator na rękach w domu w wieku 57 lat teraz to się nasiliło nie wiem jak poradzić sobie z tym wszystkim.
Ja chętna mam bardzo zaawansowaną nerwice lękową leczę się mam psychoterapię ale jest ciężko. Moje objawy to bóle całego ciała, drzenia mięśni jak bym miala drgawki trzęsie mną, silne bóle głowy takie uciski, zaburzenia wzroku, skoki ciśnienia, przyspieszony puls, nogi jak z waty. Problemy z koncentracja, dezorientacja, mętlik w głowie,problemy z nastrojem nerwowość, płacz. Ataki paniki że zaraz coś mi się stanie budzę się w nocy zalana potem i się trzęsę. Jest bardzo ciężko już sobie nie radzę. Mam 5 letnią córeczkę i chciałabyn dla Niej normalnie funkcjonować wychowuję ją sama. Jestem po przejściach agresja przemoc. Chętnie z kimś porozmawiam kto mnie zrozumie.
Ja nie mam stwierdzonej nerwicy ale podejrzewam, że mogę ją mieć. Moje objawy to m.in. bóle w klatce piersiowej, kłucie w klatce piersiowej podczas wdechu, budzenie się w nocy zalana potem, bezsenność, różne lęki i obawy o życie własne i innych, częste myślenie o śmierci. Obecnie studiuję mam dużo stresu, bardzo się boje egzaminów, że ich nie zdam. Mam córkę, która ma 1 i 8 miesięcy, jest bardzo żywa i ma pełno energii często się o nią boje, że spadnie albo uderzy się i zrobi sobie krzywdę, ale czasem nie mam siły na nic bywa, że śpię długo przez moją bezsenność w ciągu nocy i zmęczenie, boje się że umrę w czasie snu przez te kłucia w klatce, na studiach mam anatomię i wiem jak to wszystko wygląda wewnątrz człowieka i boje się że to może być coś z sercem. Przejmuję się każdą drobnostką i jestem wrażliwa nie wiem jak mam z tym sobie radzić.
Hej. Tez choruje na nerwice lękową czyli wsumie wmawiam sobie przeróżne choroby ale to przyszlo z czasem. Najpierw pierwszy lęk dopadł mnie w samochodzie podczas prowadzenia auta i to był atak jakbym miala zawal serca doslownie serce walilo jakby mialo wyskoczyc z klatki, bol i ucisk na klatce jakbym miala polozona jakas cegle. Potem oczywiscie lęk przed ludzmi przed wychodzeniem z domu bo jakbym zemdlala kto mi pomoze z malym dzieckiem bedac w sklepie ? Wtedy moj synek mial niecale 2 latka... Balam sie wychodzenia z domu itd. i wkoncu poszlam do psychiatry po tabletki pobralam dwa lata i przestalam i co roku w sierpniu dostawalam atakow paniki... A teraz wlasnie przyszlo mi wmawianie sobie chorob. Typu zawał serca itd ... Serce wali jak oszalale uczucie gniecenia w klatce. Teraz jestem chora juz tydzień w domu i też wyobrażenia przeróżne, a moze bede miala dusznosci itd owszem dusznosci sa bo sama sobie je wymyslam przez swoja chorobe gdy sie uspokajam wszystko nagle mija i gula w gardle jakby mi cos zalegalo w gardlo... Nie chce leczyc sie farmakologicznie bo staramy sie z mezem o kolejne dziecko na psychoterapie jakos tez czlowiek czasu nie ma i tak sie zmagam z tym wszystkim sama...
MLODZiutka jestes, to idz do lekarza rodzinnego, opowiedz wszystko, jak bedzie trzeba to zrobi badania ogolne krwi itp i moze cos bedzie niepokojace to pokieruje cie, tyklo sie nie nakrecaj i nie denerwuj....swiat sie jeszcze nie kończy:) to tylko chwilowa pandemia świata wszystko wróci do normy, cierpliwości!!!
Mam od lat nerwicę, nie mam już tyłu objawów ze strony serca, choć czasem wracają, ale już się ich tak nie boję. Niestety budzę się ze ściśniętym żołądkiem i uczuciem lęku. Jestem hipochondryczką i ciągle analizuję czy nie jestem na coś chora. Przez natłok złych myśli jestem rozkojarzona i boję się planować przyszłość, np.wakacji, bo nachodzi mnie myśl, że może się coś w między czasie wydarzyć. Sytuacje pogarszają różne problemy zdrowotne w rodzinie. W trudnych chwilach pomaga modlitwa do św. Rity i mam ją często przy sobie.
MAM 48 LAT I 3 raz wróciły zaburzenia lękowe. byłam u psychiatry, ale to co mi przepisał było straszne. myslałam ze serce mi staje, ze ktos podpalił mi głowę, dreszcze jak w febrze. nie biorę nic oprócz leków ziołowych i melisy. mam ataki, ale bardzo pomaga mi joga. włączam codziennie youtube i cwiczę godzinę. nauczyłam się oddychac a to wazne przy atakach paniki. słucham na youtube różnych wykładów motywacyjnych, uczę się medytować a we wtorek wybieram się na hipnoterapię. leki otumaniają one nie leczą naszej psychiki, my sami musimy pracować nad sobą wszystkimi mozliwymi sposobami aby osiągnąć równowagę emocjonalną. wierzę że sobie poradzę. dałam radę już dwa razy bez leków i tym razem będzie dobrze. najważniejsze w nerwicy to zmienić coś w naszym życiu...nie możemy się w nim nudzić. nuda powoduje zniechęcenie i przybicie. zeby się wyleczyć trzeba wywrócić życie do góry nogami i ćwiczyć. poczytajcie sobie o zbawiennym wpływie aktywnosci na psychikę. dziś czuję się dobrze po 4 dniach spania i umierania i zaraz zabieram się za jogę. zyczę wszystkim powodzenia w walce z samym sobą
Tak to prawda, mi nerwica wróciła po kilku dobrych latach przerwy własnie wtedy kiedy jestem już rok w domu po wypadku w pracy. Teraz jest już lepiej niż 3 miesiące temu. Nigdy nie brałam żadnych leków oprócz ziołowych i suplementów jak magnez, potas itd pierwszy raz atak miałam 17 lat temu. Trwało to z 2 lata potem kilka lat przerwy i znowu. Za drugim razem trwało to kilka miesięcy i znowu kilka lat przerwy i teraz powtórka z" rozrywki ". Mam mało ruchu siedzą w domu , a wszystko ponownie zaczęło się w jesieni.
Ja też czytam i odkąd znalazłam stronę totylkostrach.pl przynosi mi to dużą ulgę. Mam to samo. Nie wychodzę teraz z domu, bo boję się że dostanę ataku i znów będę umierać. Boję się o moje dzieci, że zostaną same jak mnie się coś stanie. Boję się, że zachoruję i płaczę całymi dniami z bezsilności. Zastanawiam sięnad terapią. Czytam o objawach i to przynosi ulgę. Dużo mi pomogło z tego opisu wytłumaczenie co się ze mną dzieje: https://totylkostrach.pl/ataki-paniki--objawy-ktore-groznie-wygladaja-czy-jest-zagrozenie
Kinga - mam to samo . Dopóki nie mam ataku albo kołatania serca jest wszystko ok , ale tylko zacznie mi coś dolegać , zaraz wchodzę w Google i czytam czym to może być spowodowane i czy na pewno nie umrę ️ Nadal nie dociera do mnie , że to jest nerwica . Ciągle myślę , że mam jakiegoś guza w głowie , chore płuca albo coś z sercem od 4 miesięcy mam to g*wno a od 5 tygodni biorę Asentre i Pramolan . Na wizytę u psychoterapeuty czekam nadal .
Kiedy chodziłam do lekarzy wszyscy uważali, że nerwica do ciężka choroba. Bzdura nerwica jest zaburzeniem i jeżeli na siłę chcecie pozbyć się objawów to jest jeszcze gorzej. Leki niwelują obawy ale nie przyczynę więc zamiast narzekać jaka to ciężka choroba hahah to skupcie się na poznaniu mechanizmów nerwicy. Ja sama to miałam za pierwszym razem pomogły leki ale jak nie poznałam siebie to przyszedł nawrót a teraz znając mechanizmy można samemu sobie z tym poradzić a nie walczyć i szarpać. Po pierwsze nerwica to nie choroba. Pomysł skupiasz się na czymś i momentalnie zapominasz o objawach no to przepraszam jaka to choroba. Głową.do góry
Widzę, że sporo osób ma nerwice. Najlepiej się z tego wyleczyć.
Witajcie!
Zmagam się z nerwicą lękową/lękami (jak zwał, tak zawał) już bardzo długo. Miewam remisje, najdłuższa do tej pory to 2 lata, ale na lekach. Przychodzą gorsze chwile, w których dosłownie czuję jakby wszystko się zawaliło. Nieustający, bezrozumny, bezpodstawny strach odbiera mi wszystko. Najbardziej boję się spać. Gdy próbuję zasnąć i wpaść w fazę snu nagły lęk daje mi kopa i po spaniu. W dzień myśl o nadchodzącej nocy i niemożności spania dosłownie mnie paraliżuje. Mam wrażenie, że przez to jest jeszcze gorzej bo nie mogę się zregenerować i znaleźć siły do walki. Czy ktoś tu z obecnych też tak ma? Chciałabym mieć kogoś z kim można porozmawiać, chyba większość "nerwików" czuje się bardzo samotna.
Doktor mi zapisała ostatnio asentrę ale po dwóch dawkach lek tak nasilił wszystkie lęki, że spasowałam. Jadę na sprawdzonym pramolanie, ale czuję, że już przestał działać. Czy takie nasilenie objawów to normalna rzecz?
Może ktoś by chciał pogadać a może i nawet kiedyś się spotkać na kawę. Mam 35 lat i mieszkam w Gdyni.
ol_ka.k@o2.pl
Zmagam się z nerwicą lękową/lękami (jak zwał, tak zawał) już bardzo długo. Miewam remisje, najdłuższa do tej pory to 2 lata, ale na lekach. Przychodzą gorsze chwile, w których dosłownie czuję jakby wszystko się zawaliło. Nieustający, bezrozumny, bezpodstawny strach odbiera mi wszystko. Najbardziej boję się spać. Gdy próbuję zasnąć i wpaść w fazę snu nagły lęk daje mi kopa i po spaniu. W dzień myśl o nadchodzącej nocy i niemożności spania dosłownie mnie paraliżuje. Mam wrażenie, że przez to jest jeszcze gorzej bo nie mogę się zregenerować i znaleźć siły do walki. Czy ktoś tu z obecnych też tak ma? Chciałabym mieć kogoś z kim można porozmawiać, chyba większość "nerwików" czuje się bardzo samotna.
Doktor mi zapisała ostatnio asentrę ale po dwóch dawkach lek tak nasilił wszystkie lęki, że spasowałam. Jadę na sprawdzonym pramolanie, ale czuję, że już przestał działać. Czy takie nasilenie objawów to normalna rzecz?
Może ktoś by chciał pogadać a może i nawet kiedyś się spotkać na kawę. Mam 35 lat i mieszkam w Gdyni.
ol_ka.k@o2.pl
Witam. Ja też zmagam się z nerwicą lękową. Od roku. Jak na razie nie biorę żadnych leków bo jak brałam to czułam się po nich jeszcze gorzej. Obecnie mam Panią psycholog z którą spotykam się 2 razy w tygodniu. To przynosi trochę ulgę jak można komuś powiedzieć o tym co się czuje a ta osoba naprawdę cię zrozumie. Chcesz że mną porozmawiać to mój mail anna.stosor@interia.pl
Cześć Wam. Pisałam już wcześniej. We wrześniu zeszłego roku zdiagnozowano u mnie rozwarstwienie tętnicy kręgowej. Ta choroba mnie tak dobiła a raczej życie ze świadomością, że mogę dostać w każdej chwili udar mózgu, że dostałam nerwicę lękową i depresję. Bałam się wstawać z łożka a co dopiero normalnie żyć. Były dni, że chodziłam tylko do toalety miałam tak silne lęki a napięcie jakie czułam w środku było tak silne że myślałam, że wybuchnę. Ostatniego listopada się dowiedziałam, że tętnica się zasklepiła więc postanowilam zacząć normalnie żyć. W między czasie się dowiedziałam że choruje na helicobacter pyroli bo codziennie bolał mnie zoładek i miałam mdlości. W połowie grudnia wszystkie objawy minęly i kilka dni czułam sie w miare normalnie. Niestety nerwica jednak nie minęła i atakowała mnie. Siedzialam na poczekalni do lekarza i poczułam jak się dławie i było mi duszno,potem jechałam autem do domu i znowu jakies uczucie dławienia,tak mocne jakbym sie dusila. Zrozumiałam, że nerwica uderzyła,natrętne myśli że coś mi się zaraz stanie, że zemdleje ciagle nachodzily moja głowę. A dzień przed sylwestrem dostałam silny atak paniki w domu jak byłam sama z dziećmi i boję się zostawać sama w domu, że znowu atak mi się przydarzy. Poszłam w styczniu do psychologa i do psychiatry. Stwierdzili zaburzenia lękowe uogólnione z depresją. Dziś czwarty dzień po zażyciu leku Trittico Cr 75mg i napięcie nerwowe jakby z lekka zmalało. Mam nadzieję, że ten lek mi pomoże. Chciałabym w końcu czuć się normalnie.
I wiecie co,dla mnie najgorsze jest to że objawy somatyczne dostaje wtedy kiedy niczym sie nie denerwuje np siedze i ogladam film a w środku czuje jak wali serce i napiecie narasta jakbym zaraz miala miec atak paniki. Jednego dnia pojechalam do miasta,udalo mi sie zrobic zakupy w dwoch sklepach a za chwile znowu to uczucie i te objawy ze zaraz zemdleje itp i juz myslalam ze nie dam rady jeszcze podjechac do Lidla ale wyszlam na powietrze,nawciagalam sie gleboko i przeszlo i zakupu zrobilam do konca jqk chcialam.
Choruję na nerwicę około 15 lat a mam 34 .Nigdy nie brałam leków psychotropowych , ponieważ nigdy nie byłam u psychiatry. Póki co radzę sobie lepiej lub gorzej . Znam wiele objawów ,zaczynając od kołatania serca do problemu wyjścia z domu . Chyba nic mnie nie zadziwi ale chętnie się podzielę moimi problemami , bo to pomaga .
Biore trittico kilka dni, czulam sie troche lepiej fizycznie wiec i psychicznie tez ale niestety przedwczoraj moj tata mial wypadek na pile tarczowej, odcial sobie palec i kawalek dloni a ja akurat bylam u nich jak wrocil z nadworza i oczywiscie jak to zobaczylam szybko pogotowie wzywałam, panika od razu,slabo mi na widok krwi i juz caly dzien mialam wyrwany z życiorysu..slabo,na wymioty mnie bralo, mdlilo i bolala glowa. Pogotowie tate wzielo a potem do mnie dzwonil, ze mam po niego jechac do szpitala odebrac po szyciu, ode mnie jakies 25km i niestety wlaczyl mi sie lęk. Nie dalam rady,myslalam ze dostane ataku paniki ale na szczescie kuzyn pracuje blisko szpitala i akurat byl po pracy i tate zabral ze soba. A na drugi dzien tez mialam jechac z tata na zmiane opatrunku i jak szlam po kluczyki to serce myslalam ze mi do gardła podchodzi. Jechalam i tylko ciagle gleboko oddychalam zeby nie dostac ataku. Jak dojechaliśmy na miejsce i wyszlam na swieze powietrze to taka ulga, że sie udało. Zrobiłam zakupy w kilku sklepach i spowrotem jak prowadzilam nic mi juz nie bylo. Dodam, że jak do tej pory moim jedynym problemem był lęk bycia samej w domu,autem jezdzilam zawsze a tu takie cos,masakra
Witam jestem nowa na forum od dwóch lat choruje na nerwicę przez rok nie rozumiałam swojej choroby dzisiaj jest już lepiej po zrobieniu kilkunastu różnych badań kardiologicznych rezonansu oraz tomografu płuc a co najważniejsze trafiłam do odpowiedniej Pani doktor w końcu mogę wracać do życia lecz nie mam z kim porozmawiać o mojej chorobie stanie leków a co najważniejsze o objawach somatycznych wszystkie moje koleżanki znajome nie rozumieją problemu więc może tutaj znajdę kogoś kto mnie zrozumie i ktoś z kim będę mogła porozmawiać pozdrawiam
Cześć mam 46 lat i od roku choruję na nerwicę lękowa.Bardzo dobrze cię rozumiem i wiem co czujesz.Cieżko komuś zdrowemu zrozumieć chorego tym bardziej że czasem lekarze nie potrafią postawić diagnozy.Mi zajęło to ponad pół roku.Trafilam przypadkiem do znanego Profesora chirurga który specjalizuje się również akumpunturą i to właśnie on stwierdził że mam nerwicę lękowom.Od ponad 6 miesięcy chodzę na akumpunture a od miesiąc biorę leki.Moje objawy to szumy w uszach drętwienie kończyn nie potrafię się skupić na jednej czynności a najgorszy z objawów to nagły wzrost ciśnienia 185/115 i bardzo wysoki puls . Leczę się na nadciśnienie tętnicze więc bardzo bałam się żeby nie dostać zawału.Takie epizody z wysokim ciśnieniem na początku pojawiały się dwa razy dziennie po akumunturze ustąpiły na 4 miesiące bez żadnych leków.Nie dawno znów się pojawiły przed spaniem dwu krotnie i to skłoniło mnie do pójścia także do psychiatry neurologa od którego mam przepisane leki.Nie jestem tu w stanie opisać słowami jak się czułam i jak się bałam jest to straszna choroba która niszczy duszę bo ciało jest zdrowe.Też chętnie bym z kimś tu popisała bo wiem że ten ktoś to zrozumie.Pozdrawiam
Hej Wam. Ja tez choruje na nerwicę od kilku miesięcy. U mnie to bylo tak, że pewnego dnia wstalam z lozka i mialam zawroty glowy, caly dzien potem dziwnie sie czulam no i zaczął się lęk. Doszlo do tego ze balam sie poruszać nawet po domu i cokolwiek robic bo mialam wrazenie ze zemdleje, ciagle mnie bralo na wymioty. Zmusilam sie zeby pojechać do internisty po leki to bralam citabax przez kilka dni ale mialam mnóstwo skutkow ubocznych i na zebraniu w szkole po tych lekach zaczelam sie pocic i dusic, myslalam ze zemdleje ale siedzialam kolo okna to wzielam kilka głębszych oddechów i przeszlo. Potem w domu czytalam ze to mogl byc atak paniki. Lekarz zmienil mi na atarax ale tez wzielam tylko kilka razy. Mam juz dosyc tej choroby, ciagle to wrazenie ze zemdleje,nie wiem juz jak zyc.
Cześć. Też jakieś dwa miesiącu tematu wybudził mnie w nocy lek, kołatanie serca, duszności, bladość, okropny ból głowy. Później znowu wyrwało mnie ze snu kilka razy, z każdym kolejnym dniem było coraz gorzej. Myślałam, że mam niedobór magnezu itp. Zrobiłam wyniki Morfologia, CRP, magnez, potas, wapń, tarczyca. Wszystko w normie. Teraz mam mrowienie w nogach, skurcze w stopach, uczucie braku siły, ogólnie jestem już wrakiem człowieka. Za tydzień mam wizytę u neurologa. Boję się, że jestem chora na coś poważnego, ciągle szukam chorób po objawach. Chciałabym normalnie funkcjonować, mam małe dziecko. Noce są najgorsza.
Witam
Ja tez mecze sir z nerwica lękową nieraz nir mam juz sily z tymi lekami, obecnie biote spamilan ale chyba musze zmienic leki u lelsrxa bo mi za bardzo nie pomagaja mamjeszcze wieksze leki, mam wrazenie ze sir cos ze mna stanie a mam do wychowania dwoje dzieci, te leki rujnuja mi życie pozdrawiam
Ja tez mecze sir z nerwica lękową nieraz nir mam juz sily z tymi lekami, obecnie biote spamilan ale chyba musze zmienic leki u lelsrxa bo mi za bardzo nie pomagaja mamjeszcze wieksze leki, mam wrazenie ze sir cos ze mna stanie a mam do wychowania dwoje dzieci, te leki rujnuja mi życie pozdrawiam
Cześć dziewczyny
Podobnie jak większość z was mam nerwicę lękową.
Zaczęło się od poważnego problemu z kręgosłupem, po którym na krótki okres czasu straciłam czucie w nogach. Oczywiście zostało to zdiagnozowane, ale strach pozostał.A w nocy zaczęły się kołatania serca, natłok myśli, strach przed śmiercią ,zawałem,udarem,zimne dreszcze,poty, brak koncentracji. W dzień funkcjonowałam normalnie,a gdy zbliżała się pora snu serce zaczynało łomotać,bałam się zasnąć, dziwne nie realistyczne sny,istny horror. Trafiłam do lekarza, który zlecił badania,testy i postawił diagnozę.Zaczełam brać leki, poczułam się lepiej i myślałam,że wyszłam na prostą, a tu po 2 latach powtórka, która mnie ścięła z nóg
Podobnie jak większość z was mam nerwicę lękową.
Zaczęło się od poważnego problemu z kręgosłupem, po którym na krótki okres czasu straciłam czucie w nogach. Oczywiście zostało to zdiagnozowane, ale strach pozostał.A w nocy zaczęły się kołatania serca, natłok myśli, strach przed śmiercią ,zawałem,udarem,zimne dreszcze,poty, brak koncentracji. W dzień funkcjonowałam normalnie,a gdy zbliżała się pora snu serce zaczynało łomotać,bałam się zasnąć, dziwne nie realistyczne sny,istny horror. Trafiłam do lekarza, który zlecił badania,testy i postawił diagnozę.Zaczełam brać leki, poczułam się lepiej i myślałam,że wyszłam na prostą, a tu po 2 latach powtórka, która mnie ścięła z nóg
Mam nerwicę, ale z leków tylko biorę depralin 10mg , jak już jest ok. to po miesiącu, dwóch znowu dopada mnie strach lęk i taka myśl że coś się złego dzieje , że na coś jestem chora, ból głowy od rana do wieczora, ból żołądka ścisk krtani. Wtedy idę do przychodni robię badanie krwi z rozmazem, ob , crp, raz na pół roku d dimery, cukier , cholesterol. A z wynikami do lekarza , a tam zazwyczaj jest Pani zdrowa, proszę się nie stresować bo to źle wpływa na organizm......, jestem spokojniesza ale za 2 miesiące coś znowu mi doskwiera
Cześć, ja też podejrzewam u siebie nerwicę. Notoryczne zawroty głowy, uczucie bujania ciała od kręgosłupa do głowy w pozycji siedzącej i leżącej. Lekarze rozkładają ręce. Mam kilka chorób, ale od nich nie powinno być takich objawów. Próbowałam brać asertin i mozarin, ale czułam się jeszcze gorzej. Mam takie objawy od roku.
Hej ja się zmagam z tym dziadostwem ( bo inaczej tego nie nazwe) od 19 roku życia a mam 32.. tez biore asertin ale u mnie dopiero po kilku tygodniach zaczela się poprawa bo tak to tez mialam wrażenie że jest tylko gorzej.. Mimo to ze biore i tak dokuczaja mi pewne objawy częste kołatanie serca bole w klatce piersiowej i wiele innych.. zwlaszcza przy silniejszym stresie ostatnio nawet pojawiły mi się błyski w oczach z każdym rokiem przybywa objawów i czasem juz tez nie wiem jak sobie z nimi radzić.. najgorsze sa lęki dobrze chociaż one po tabletkach znikają. Pozdrawiam i życzę zdrowia i wytrwałości
Hej ja nie miałam nerwicy lekowej od 10 lat niestety teraz wrzuciła około 2 miesiące temu biorę narazie afoban 0,25 i dziele to tabletkę na pół biorę rano i wieczorem mam 35 lat mam różne jazdy jak wychodzę z domu z synkiem (4lata) to mi się w głowie kręci i duszno mi się robi i zaraz akcja w głowie co będzie jak mi się coś stanie wiem ze to tylko w mojej głowie i się nakręcam
Witaj
Przykro mi ale pocieszę Cię...
Ja mam jeszcze gorzej
.., od półtora miesiąca wegetuje. Od rana zawroty głowy, serce wali jak oszalała,ręce,nogi jak z waty ...generalnie to nie życie . Mam już dość...biorę leki od dwóch tygodni aciprex 0,5 tabl rano ale jest jeszcze gorzej . Dziś wzięłam dodatkowo hydroksyzyne i skończyło się przyjazdem pogotowia. Ciśnienie 160/ 110 a puls 135 dostałam tabl pod język i reksnium powoli przechodzi . Ale ten strach jest niedo zniesienia
Przykro mi ale pocieszę Cię...
Ja mam jeszcze gorzej
.., od półtora miesiąca wegetuje. Od rana zawroty głowy, serce wali jak oszalała,ręce,nogi jak z waty ...generalnie to nie życie . Mam już dość...biorę leki od dwóch tygodni aciprex 0,5 tabl rano ale jest jeszcze gorzej . Dziś wzięłam dodatkowo hydroksyzyne i skończyło się przyjazdem pogotowia. Ciśnienie 160/ 110 a puls 135 dostałam tabl pod język i reksnium powoli przechodzi . Ale ten strach jest niedo zniesienia
Ja to tylko pomyśle o oddychaniu to odrazu mam duszność teraz siedzę pije herbatę i mam wrażenie ze cala się trzęsę ręce mi się pocą wiem ze to w mojej głowie a masz czasami wrażenie ze coś ci siedzi na klatce piersiowej ? Ja chorowałam na COVID w styczniu i wydaje mi się ze to po covidzie mi wrzuciło pozdrawiam
Hej tłUmacze sobie ze to tylko w mojej głowie się dzieje i staram się czymś zająć ale nie zawsze wychodzi dziś mam tak ze jest mi duszno i nie mogę złapać głębokiego oddechu i ziewam na sile żeby tylko ten oddech złapać do tego zaczyna mi się w głowie kręcić i jazda od nowa kochana tez mam już tego dosyć ale trzeba żyć i walczyć z tym dziadostwem fajnie komuś się wygadać chociażby przez wiadomości bo ktoś kto tego nie przechodził to nie wie o co chodzi i patrzą jak na wariata pozdrawiam odzywaj się
Hej. Mam tak samo. W domu nie jest źle ale jak mam iść po zakupy albo wejść do przedszkola córki to mi duszno, gorąco. Zaczęłam mimo tego funkcjonować normalnie. Olewac te oznaki. Myśleć, że to tylko się dzieje u mnie w głowie, że ja jestem zdrowa A wszystkie sygnały wysyłane przez ciało to tylko moja psychika. Dodam, że jestem w 33 tygodniu ciąży i dodatkowo martwię się o dziudziulke. Dziewczyny nie jesteśmy z tym same. Będzie wszystko dobrze!!
Kiedy znikają? Bo ja już tracę nadzieję
Od półtorej miesiąca wegetuję... Od rana zawroty głowy, serce wali jak oszalała,ręce,nogi jak z waty ...generalnie to nie życie . Mam już dość...biorę leki od dwóch tygodni aciprex 0,5 tabl rano ale jest jeszcze gorzej . Dziś wzięłam dodatkowo hydroksyzyne i skończyło się przyjazdem pogotowia. Ciśnienie 160/ 110 a puls 135 dostałam tabl pod język i relanium powoli przechodzi . Ale ten strach jest niedo zniesienia
3 minuty temu~
Od półtorej miesiąca wegetuję... Od rana zawroty głowy, serce wali jak oszalała,ręce,nogi jak z waty ...generalnie to nie życie . Mam już dość...biorę leki od dwóch tygodni aciprex 0,5 tabl rano ale jest jeszcze gorzej . Dziś wzięłam dodatkowo hydroksyzyne i skończyło się przyjazdem pogotowia. Ciśnienie 160/ 110 a puls 135 dostałam tabl pod język i relanium powoli przechodzi . Ale ten strach jest niedo zniesienia
3 minuty temu~
Hej, u mnie też takie same objawy tylko wszystko najgorsze zaczyna się w nocy.. istny koszmar . Mam wrażenie że umieram , nogi jak z waty , kręci się w głowie, ściska w kratki , w dodatku duszności.. Boje się zasnąć ze juz się nie obudzę. W dzień jakoś funkcjonuje tylko napieciowy bol glowy od rana do wieczora..Lekarz badał mnie kilka razy i mówi że przesadzam bo wszystko zawsze w normie
Przy nerwicy, depresji i stresie olejek CBD ale koniecznie Full Spectrum RAW by miał części kwasowe CBDa i to najlepiej w przybliżonej ilości co CBD oraz niska zawartość THC mniej niż 0.2, a także inne kannabinoidy. Proszę zwrócic uwagę na certyfikat analizy składu oraz certyfikat pokazujący że nie zawiera metali ciężkich. Ewentualnie medyczna marihuana, która jest legalna w Polsce w leczeniu różnych chorób. Obecnie powstaje w Warszawie instytut leczenia za pomocą medycznej marihuany https://centrum-mk.pl/ . Poczytaj sobie. Daje dobre efekty.
Cześć, mam 36 lat i podejrzewam u siebie nerwicę. Wszystko Zaczęło się 1,5 roku temu jak urodziłam dziecko. Bałam się o wszystko i zaraz pisałam w głowie najgorsze scenariusze. Później już było tylko gorzej. Budziłam się i codziennie byłam chora na coś innego,ale głównie byl to nowotwór chyba już większości organów,które posiadam. W ciągu miesiąca zrobilam mnóstwo badań, łącznie z kolonoskopia na które wydaje tylko pieniądze i które pokazują,że nic mi nie jest. Lecz dzisiaj przeszłam chyba samą siebie...lezac zaczęła mi mrowić prawa noga oraz reka..ja oczywiście sięgnęłam po internet i wyczytałam,że to mogą być objawy udaru. Wpadłam w taka panikę,że nie mogłam się uspokoic...nie będę się rozpisywać jaki stosunek ma już do mnie moja rodzina ,bo pewnie domyślacie się. Zamierzam się zmierzyć w końcu z tymi lękami.
Pisałam jakiś czas temu. Od 3 marca biore parogen 20mg i moge powiedziec ze wreszcie normalnie zyje. Jezdze wszedzie autem, w domu tez sama zostaje a tego sie panicznie balam a dzięki lekom i psychoterapii nie mam juz atakow paniki,czasem tylko sobie cos pomysle ale zadnych objawow lękowych nie mam,jestem cala spokojna i mam dobry humor. Mam nadzieję ze tak zostanie. Lekarz powiedział ze tabletki tak mega to dzialaja dopiero po 3 lub nawet 4 miesiacach ale ja od 30 grudnia nie mialam ataku a zostaje sama w domu nawet na kilka godzin.
Hej. Mam 27 lat. Od roku leczę się na nadciśnienie, mam problemy kardiologiczne oraz podejrzenie nerwicy. Na co dzień jest ok, ale przy takich pogodach, jakie są obecnie- czyli wichury- objawy się nasilają. Kołatania serca, bezsenność, fale zimna oraz wybuchy gorąca, lęki. Pisząc to jest 3:00 w nocy i nie śpię. Kiedyś tak nie miałam, zaczęło się w zeszłym roku, gdy zaczęło mi się psuć zdrowie fizyczne, wtedy zaczęły się te lęki :( Mam 8 letnie dziecko, na dodatek autystyczne i boję się, że na przykład coś mi się stanie, a ja będę z nim sama w domu i nikt mi nie pomoże. Mieszkam w woj. kujawsko-pomorskim. Od półtora miesiąca nie miałam lęków, już myślałam, że mam od tego spokój i teraz wróciły. Mam nadzieję, że sobie pójdą jak pogoda się poprawi. Najgorsza była dla mnie jesień.
Hej. Mam 30 lat, dwoje dzieci i prawdopodobnie nerwice, przynajmniej lekarz rodzinny tak mnie kieruje, ale u psychologa jeszcze nie byłam. Mam objawy zawalopodobne mimo że ekg czyściutkie. Jestem sama z dziećmi bo maz w delegacji, wiec wystarczy że coś mnie zakluje wieczorem w klatce, a atak paniki w nocy murowany. Miałam troche spokoju, ale natrafilam na post dziewczyny która miała zawal w wieku 35 lat.. I znowu sie zaczęło, w nocy cosnie zaklulo i od razu dostałam dreszczy, nudnosci i biegunki. Teraz jak zbliża się wieczor to też czuje ze zaczynam się trzesc
Ja zachorowalam w zeszlym roku, ignorowałam wszystkie objawy fizyczne az do czasu gdy prawie zemdlalam, wtedy zaczelam sie juz powaznie bac o moje zdrowie. Zaczely sie ataki paniki praktycznie bez powodu w roznych zwyklych sytuacjach. Potem zaczely sie juz mysli ze cos mi sie stanie i bledne koło gotowe. Poszlam po leki,funkcjonuje normalnie, czasem mam jeszcze jakieś natretne mysli ale od kilku miesiecy nie mialam atakow i codziennie jezdze autem, wychodze wszedzie,zostaje sama w domu itp. Zyje normalnie i nie mysle ze moge dostac atak.
Witam .
Czy może jest tutaj ktoś kto zmaga się z nerwica ciągła też u mnie od marca tamtego roku do dnia dzisiejszego .
Ciągle bóle w skroniach lub ucisk w czole ,ucisk w gardle ,kaszel ,ciągle połykanie śliny ,mrowienie w nogach,nudności na szczęście od czasu do czasu,pogorszenie wzroku.Kołatania serca,ogromny lęk
Leki brałam przez 9 miesięcy ,ale nic nie pomagało .Oczywiście w wiekszości tych przypadków dopada mnie nocą,2 razy myślałam że tracę przytomność i to było w kościele ,ale jakoś zapanowałam nad tym .
Ostatnio nawet po wypiciu alkoholu np ,szklaneczka piwa lub drinka bóle w skroniach i ucisk w głowie jest nie do wytrzymania .Czy picie alkoholu w takich ilościach ,pogarsza nerwicę ? Czy ktoś też tak z was ma ?
Poradzicie co w moim przypadku powinnam zrobić?
Czy może jest tutaj ktoś kto zmaga się z nerwica ciągła też u mnie od marca tamtego roku do dnia dzisiejszego .
Ciągle bóle w skroniach lub ucisk w czole ,ucisk w gardle ,kaszel ,ciągle połykanie śliny ,mrowienie w nogach,nudności na szczęście od czasu do czasu,pogorszenie wzroku.Kołatania serca,ogromny lęk
Leki brałam przez 9 miesięcy ,ale nic nie pomagało .Oczywiście w wiekszości tych przypadków dopada mnie nocą,2 razy myślałam że tracę przytomność i to było w kościele ,ale jakoś zapanowałam nad tym .
Ostatnio nawet po wypiciu alkoholu np ,szklaneczka piwa lub drinka bóle w skroniach i ucisk w głowie jest nie do wytrzymania .Czy picie alkoholu w takich ilościach ,pogarsza nerwicę ? Czy ktoś też tak z was ma ?
Poradzicie co w moim przypadku powinnam zrobić?
Witam. Jestem starsza od koleżanek. Mam 60 lat i zmagam się z tym świństwem od 28 lat. To jest koszmar. Łęki. zawroty.ciagle coś mi jest i ten niesamowity lęk że coś mi się stanie. Chciałabym mieć też z kimś porozmawiać.popisac.byloby lżej. Pozdrawiam gorąco koleżanki. Proszę o kontakt. FB. Bozena Grzegrzolka Kalman. Jestem z Mińska Maz.
Witaj ! Oj..tak ...mam to od dawna.Tyle. że u mnie zaczyna się od tyłu głowy...Płyną po mnie strumienie potu.Mam nerwicę uogólnioną.Leczę się od 3-ech lat farmakologicznie.Ostatnio połączylam to z terapią 3-miesięczną w szpitalu na pobycie dziennym.Pomogło tylko na kilka tygodni.Znowu sobie nie radzę.oprócz potów mam szereg innych objawów.W tym coś.co przypomina padaczkę.To najbardziej wykluczyło mnie ze społeczeństwa.
Mam to samo. Od grudnia. Zaczęło się od "zjazdu" w kinie- kołatanie serca, zimne poty. A później zaczęło się wszystko- drgawki, bóle w klatce, bóle głowy, serce, duszenie w gardle. I jak już myślę, że jest ok- ona wraca ze zdwojoną siłą. Oczywiście nakręcam się, że to wszystkie najgorsze choroby świata. Jestem przebadana od A do Z. Tomografia i rezonans głowy, prześwietlenie klatki i badania serca, badania neurologiczne. Nerwica to paskudna choroba, która jest niezwykle podstępna. Próbuję różnych rozwiązań: masaże, fitness, terapia, spacery...A zaczeło się od nerwów i stresu w pracy..a później już poszło. Stres sieje ogromne spustoszenie w organizmie- teraz to wiem. Życzę wszystkim zdrowia i spokoju!
Mam nerwicę od wielu lat z przerwami kilkuletnimi. Od sierpnia niestety ponownie. Tym razem bardzo pomogly mi te filmy.
https://youtu.be/8X2rwZsZ7HA
https://youtu.be/S_mAW0JS35s
Ta dziewczyna ma jeszcze dwa filmy.
Wszystko jest w naszej głowie. Dopóki sobie nie uświadomisz, że to tylko nerwica nic więcej nie pomogą leki żadne czy terapie. Ja obecnie jak mam nagły atak wysokiego tętna kołatania serca itd to siadam nie ruszam się i czekam aż przejdzie, uwierz mi szybko przechodzi. Dzis boli mnie w klatce cały dzień, myślę o tym ale nie mam już drgawek czy tętna wysokiego wiem że to nerwica . Kupiłam sobie pulsoksymetr i ciśnieniomierz porządny więc jak coś się dzieje robię pomiar i jest ok , więc się nie przejmuje więcej. Pozdrawiam
Bardzo polecam.
https://youtu.be/8X2rwZsZ7HA
https://youtu.be/S_mAW0JS35s
Ta dziewczyna ma jeszcze dwa filmy.
Wszystko jest w naszej głowie. Dopóki sobie nie uświadomisz, że to tylko nerwica nic więcej nie pomogą leki żadne czy terapie. Ja obecnie jak mam nagły atak wysokiego tętna kołatania serca itd to siadam nie ruszam się i czekam aż przejdzie, uwierz mi szybko przechodzi. Dzis boli mnie w klatce cały dzień, myślę o tym ale nie mam już drgawek czy tętna wysokiego wiem że to nerwica . Kupiłam sobie pulsoksymetr i ciśnieniomierz porządny więc jak coś się dzieje robię pomiar i jest ok , więc się nie przejmuje więcej. Pozdrawiam
Bardzo polecam.
A próbowałaś sobie słuchać Instrukcji Głosowej jak się nie bać ataku paniki od Sabiny z bloga Niepanikuj? Ja sobie kupiłam, bo
mi zaczęło się od stycznia. Najpierw robiło mi się głucho w uszach, później doszły zawroty głowy i palpitacje serca. Jak dopadał mnie lęk to nie mogłam tego powstrzymać przez kilka godzin. Wszystkie wyniki miałam OK. Kupiłam sobie to nagranie (tam jest na tym blogu zakładka sklep, taka mało widoczna) i ta dziewczyna sama miała nerwicę więc daje takie konkretne rady co robić. Ściągnełam sobie nagranie na telefon i teraz jak mnie lęk dopada to zakładam słuchawki i robię to ćwiczenie z nagrania. Jest o niebo lepiej! Co prawda dopiero miesiąc z tego korzystam, ale już na przykład nie uciekam w pracy do ubikacji tylko siedzę przy biurku i po chwili mija. A wcześniej to płakałam w ubikacji ze strachu. Spróbuj może Tobie też pomoże.
mi zaczęło się od stycznia. Najpierw robiło mi się głucho w uszach, później doszły zawroty głowy i palpitacje serca. Jak dopadał mnie lęk to nie mogłam tego powstrzymać przez kilka godzin. Wszystkie wyniki miałam OK. Kupiłam sobie to nagranie (tam jest na tym blogu zakładka sklep, taka mało widoczna) i ta dziewczyna sama miała nerwicę więc daje takie konkretne rady co robić. Ściągnełam sobie nagranie na telefon i teraz jak mnie lęk dopada to zakładam słuchawki i robię to ćwiczenie z nagrania. Jest o niebo lepiej! Co prawda dopiero miesiąc z tego korzystam, ale już na przykład nie uciekam w pracy do ubikacji tylko siedzę przy biurku i po chwili mija. A wcześniej to płakałam w ubikacji ze strachu. Spróbuj może Tobie też pomoże.
Mi zaczęło się od grudnia najpierw robiło mi się słabo później doszły zawroty głowy teraz mam kołatania serca i drżenie ciała jak wpadam w straszny już lęk to nie idzie przez kilka godzin tego powstrzymać. Wszystkie wyniki mam ok ale jest coraz gorzej mimo że biorę trittico i tak mam zawroty głowy i ataki i to praktycznie przez cały dzień już powoli mam dego dosc serio pozdrawiam Karola że starogardu
Hej dziewczyny :) Mam 22 lata mam dwójkę dzieci i choruje na nerwice juz od 2 lat :(. Jest to straszne ponieważ łapią Mnie ataki takie że sama boję się co sie dzieję. Dzis w trafiłam aż do szpitala i spędziłam tam pol dnia nie mogli mnie uspokoic. Moze nie choruje na to długo, ale jest mi ciężko. Do tego nikt czlowieka nie wspiera
Oczywiście! To jest właśnie podstępne w nerwicy, że myślisz sobie, że już jest ok, dałaś radę, wszystko się uspokoiło- ona wraca ze zdwojoną siłą. Ja na początku miałam bóle głowy, później myślałam, że najgorsze minęło, to teraz mam łomotanie serca, ból i ciężar w klatce, napady gorąca..no cóż. Pozdrawiam wszystkich, którzy walczą w tym Wrogiem!
Bardzo Ci współczuję mam ten sam problem jestem załamana tak mi się kręci w głowie nie mogę pionu utrzymać. Miałam jakiś czas spokój a od dwóch lat Teraz mi się nasiliło bardzo nawet głupie przejście kawałek mam wrażenie że serce mi wyskoczy a do ubikacji wtedy Sikać mi się chce bez przerwy nie wiem czy tak samo masz
Brałam afoban 0,25 ale brałam go po połówce rano i wieczorem około 3 miesiące odstawiłam go około 2 tyg temu teraz biore persen forte pomaga dziś byłam u lekarza i jutro idę na morfologię tsh i jakieś badania hormonów bo mi się ostro nasila 13 dni przed miesiączka dziś miałam lekarza na 14 wiec od rana nerwik :) ostatnie dni walczyłam z pulsem a teraz trzymają mnie napięciowe bóle głowy od rana :(
Nie..raz byłam ale kobieta do której poszlam poprostu mnie zanudzala. Ja znam główny powód od którego się to zaczęło. Miałam trudne dzieciństwo rodzice pili,rodzeństwo jest ode mnie dużo starsze i szybko poszli z domu wiec zostalam z tym wszystkim sama. Obsesje na punkcie swojego zdrowia mam od dziecka z kazda pierdoła jeździłam na pogotowie bo oczywiście tak sobie wkręcalam ze to coś strasznego a na pogotowiu mowili ze to historia i do domu . Dopiero jak miałam 19 lat poszlam pierwszy raz do psychiatry
Hej ja też mam 32l , i rocznego synka choruje od 2l ,ale dopiero miesiąc temu zdecydowałam się iść do psychiatry i psychologa .Cały czas czuje niepokój wewnętrzne roztrzęsienie, mrowienie twarzy a najgorsza jest tachykardia i uczucie omdlenia :( odbiera mi to cała radość życia.
Również biore Asertin 100mg , i lexotan 3mg który zaraz będę musiała odstawić.
Mam pytanie po jakim czasie zauważyłaś poprawę po asertinie ? Wzielam już cale op 30tabl i szczerze nie widzę poprawy wręcz odwrotnie .Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Również biore Asertin 100mg , i lexotan 3mg który zaraz będę musiała odstawić.
Mam pytanie po jakim czasie zauważyłaś poprawę po asertinie ? Wzielam już cale op 30tabl i szczerze nie widzę poprawy wręcz odwrotnie .Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Dziewczyny, dla mnie to cos nowego, boję się doslownie o wszystko, na nic nie mam siły, serce bije jak oszalale, spac nie moge, nic nie cieszy, oddychac dobrze nie moge, cisnienie 88/54.
Kawę musialam odstawic bo tylko nasilala osesyjne mysli/strachy. Jak sobie poradzilyscie kochane, ja zawsze mialam raczej depresyjna narure ale od czasow wojny u sasiadow kazdy dzien to wielka niepewnosc, lęki egzystencjonalne i drzenie. Poleccie cos bo syropy typu nerwosol juz nie daja rady.
Moje zdanie o farmaceutykach jest takie, ze trzeba je brac cale zycie a niektore tylko poglębiaja problem. Podzielcie sie swoimi doswiadczeniami.
691 91 81 05
Kawę musialam odstawic bo tylko nasilala osesyjne mysli/strachy. Jak sobie poradzilyscie kochane, ja zawsze mialam raczej depresyjna narure ale od czasow wojny u sasiadow kazdy dzien to wielka niepewnosc, lęki egzystencjonalne i drzenie. Poleccie cos bo syropy typu nerwosol juz nie daja rady.
Moje zdanie o farmaceutykach jest takie, ze trzeba je brac cale zycie a niektore tylko poglębiaja problem. Podzielcie sie swoimi doswiadczeniami.
691 91 81 05
Hej. Jestem Ela tez lecze sie na nerwice od 26 lat i to sa takie etapy raz jest lepiej a raz okropnie. Psychiatra to traktuje ludzi z nerwica jak kogos kto wymysla albo panikuje.Nie rozumieja ludzi chorych jak to potrafi byc uciazliwe. Wchodze do gabinetu to wiele mnie nie slucha pisze cos sobie przepisze leki i dowidzenia. Ja nie jem tych lekow zazywam leki uspokajajace bo po tych psychotropach to ja nie moglam nic zrobic. Chodzilam jak pijana glowa ciezka nudnosci jak niewiem nic nie moglam jesc a tez mam dzieci w wieku szkolnym musze jakos funkcjonowac zawiesc do szkoly odebrac itp. Tez mam napadowe leki i cuda wianki sie ze mna dzieja .Juz nie pamietam kiedy czulam sie tak normalnie. Czyli jak zdrowy czlowiek. Pozdrawiam cie mocno.
Hej jestem mama trójki dzieci jedno jeszcze malutkie 3 miesiące na okres ciąży odstawiłam leki na nerwicę , choruje już od jakiegoś czasu jak w ciąży nerwica w miarę się uspokoiła tak teraz daje o sobie znać najgorzej jest że przez nerwicę straciłam kontakt prawie że wszystkimi znajomymi a fajnie by było się z kimś spotkać pogadać powspierac.. może jest tu jakaś mama z Białegostoku która miała by ochotę pogada ? Zostawiam swojego maila mmaaddzia1989@wp.pl
Aktualnie nie biorę leków. Staram się pracować nad swoimi nawykami i wyszukiwać co wywołuje u mnie problemy, też z pomocą specjalisty. Praca nad sobą, nagradzanie siebie i bycie mniej wymagającym:)
W leczeniu nerwicy lękowej dużo pomagają sesje hipnoterapii https://hipnoterapia-szczecin.pl/
Na stronie można poczytać sobie o ich wpływie na tą chorobę.
W leczeniu nerwicy lękowej dużo pomagają sesje hipnoterapii https://hipnoterapia-szczecin.pl/
Na stronie można poczytać sobie o ich wpływie na tą chorobę.
Cześć. Ja jeszcze nie mam diagnozy ale czuję że też mam nerwice.... myślę o samobojstwie i morderstwie mam stany lękowe jestem wyczerpana nie cieszy mnie nic ani dzieci ani np pogoda. Odezwij się do mnie na maila gosia_tbg2@interia.pl. Będę Sue rejestrować do psychiatry może rozmowa mi pomoże lub jakieś leki. Pozdrawiam
Z nerwicy nie ma wyjścia ta choroba jest do końca życia. Raz lepiej, raz gorzej. Trzeba się nauczyć żyć. Ta choroba i ją przyjąć. Nie stety leki są na chwilę lub jest gorzej. Najlepiej pracować nad sobą małymi krokami.
Często lepsze efekty od leków daje leczenie psychoterapią:
https://www.psychiatrzy.warszawa.pl/psychoterapia-online/
Na taką psychoterapię można zapisać się w formie online.
Często lepsze efekty od leków daje leczenie psychoterapią:
https://www.psychiatrzy.warszawa.pl/psychoterapia-online/
Na taką psychoterapię można zapisać się w formie online.
Hej wracam znów na forum długo mnie nie było ale znów mi wraca mam dość mam wrażenie że cały czas kręci mi się w głowie ale jak zapomnę to nic mi nie jest zaczynam sobie wmawiać jakieś choroby głowa mnie pobolewa z różnych stron zaczęłam brać pozitiwum mam wrażenie że trochę pomaga nie chce brać już silnych leków mam nadzieję że sobie poradzę sama bo tak naprawdę wiem że to tylko w mojej głowie tłumaczę sobie że nic mi nie jest a tak naprawdę nie mogę albo nie chce w to uwierzyć że wszystko jest ok tak sobie myślę że może jakaś terapia grupowa by pomogła a najlepiej jak by były takie terapię oniline że spotyka się kilka osób np na Skypie i się wspierają na wzajem bo ludzie którzy nie chorowali na nerwice tak naprawdę nas nie rozumieją