Widok
kolezanki z nerwica poszukiwane:)
Może znajda się tu jakies kobietki które chorują na nerwice(rozne postacie).Ja niestety choruje od 6 lat i co tu dużo mowic większość znajomych i rodziny się odemnie odwrocila traktując mnie jak tredowata(te dziewczyny które chorują na pewno wiedza o czym mowie).Fajnie byłoby się poznac bo przecież razem raźniej a kto inny lepiej zrozumie chorego niż ten co sam choruje.Niestety nerwica to ciezka choroba która ciężko innym zrozumieć i trudno z nia walczyc ale może wspólnie jakos dojdziemy z nia do ladu:)Ja mam 32 lata mam dwoje dzieci syna-13lat i corke-6lat mieszkam w Leszczynkach.Czekam na odzew o goraco pozdrawiam:)
Ja cierpię na nerwicę ale jest ona uśpiona w większości czasu. Niestety, często ujawnia mi się w najbardziej nieodpowiednich momentach-szczególnie po alkoholu. Były więc już imprezy towarzyskie, gdzie w pewnym momencie ja (miła, kulturalna, zawsze wesoła) rzucałam talerzami, krzyczałam i wyzywałam męża. Mąż oczywiście wie o chorobie, wie jak reagować. Zresztą bardzo często przechodzi mi po chwili (dzięki jego podejściu) ale wyobraź sobie, jak patrzeli na mnie inni ludzie...Wariatka, histeryczka...Potrafię też ze spokojnej rozmowy zrobić awanturę. Dlatego najbliższe mi osoby informuję o tym, że jestem chora i żeby inaczej trochę spoglądały na moje ataki złości. Pomaga:-)
Nawet nie wiesz jak dobrze wiem o czym piszesz moja nerwice była uspiona jakies 3 lata ale mysle ze było to spowodowane narodzinami corki ale potem jak wrocila to ze zdwojona sila.Nawet nie wiesz jakie masz szczescie ze osoby z Twojego otoczenia Ciebie rozumieją ja nie miałam takiego szczęścia ale może to i dobrze bo przekonałam się kto naprawdę był moim przyjacielem.A powiedz Ty masz zdiagnozowana nerwice?bo ludzie często myla nerwice z tym ze sa po prostu nerwowi ale to tak nie jest.Ja już chyba przechodziłam wszystkie jej oblicza i musze Ci powiedzieć ze mój maz tez mnie rozumie i wogole ale widze ze ma już na to coraz mniej sily zresztą nie dziwie mu się.
Ja mam nerwice (lekowa?).
Wyjscie do sklepu,,na impreze,do kosciola to dla jakas meczarnia.Odrazu mam zawroty glowy,robi mi sie goraco,trace grunt pod nogami i musze wyjsc.
Niestety teraz zbliza sie jesien i zima,a to najgorszy okres,wiosna i lato jest ok,w miare daje rade i nerwica w tym okresie jest bardzo uspiona ale w okresie jesienno zimowym chyba nadrabia to ,ze w lato 'dala mi spokuj';/
Rodzina i znajomi wiedza,bardzo mnie wspieraja :)
Widze,ze nie jestem sama:)
Wyjscie do sklepu,,na impreze,do kosciola to dla jakas meczarnia.Odrazu mam zawroty glowy,robi mi sie goraco,trace grunt pod nogami i musze wyjsc.
Niestety teraz zbliza sie jesien i zima,a to najgorszy okres,wiosna i lato jest ok,w miare daje rade i nerwica w tym okresie jest bardzo uspiona ale w okresie jesienno zimowym chyba nadrabia to ,ze w lato 'dala mi spokuj';/
Rodzina i znajomi wiedza,bardzo mnie wspieraja :)
Widze,ze nie jestem sama:)
No nie jesteś sama ja miałam nerwice lekowa tzn mam nadal tylko ze teraz już w miare upływu lat przerodzilo się to w nerwice wegetatywna.Na początku było tak ze tez mnie wszyscy wspierali i rozumieli jeździli ze mna od lekarza do lekarza bo nie było wiadomo o co chodzi ale jak padla diagnoza i się okazało ze jeszcze nie umieram:)to wszyscy się jakby odwrócili po jakims czasie slyszalam tylko ze udaje ze mam się wziąć w garść ze wyolbrzymiam ze jestem leniem ze mi tak wygodnie itd. itd. przykre to ale prawdziwe nawet mój ojciec praktycznie wogole ze mna nie rozmawia ale coz trzeba zyc dalej dlatego tez zdecydowałam się napisac na forum aby pomoc sobie i może komus jeszcze:)
Ja mam zdiagnozowaną. Na początku to była lękowa, dostałam leki - których nie brałam i nie biorę. Teraz czasem pojawiają się lęki ale doszły te ataki agresji. Doraźnie biorę hydro. Dziewczyny, to jest choroba cywilizacyjna, moi rodzice też długo uważali, że sobie wymyślam. Bo przecież mam dobrą pracę i układa mi się w życiu. Ale starsze pokolenia nie rozumieją tego, co przeżywamy my-kredyty na sto lat, praca w korporacjach, brak umów...
Nie ma co się innymi przejmować-nikt nigdy nie zrozumie, jak to jest..
Nie ma co się innymi przejmować-nikt nigdy nie zrozumie, jak to jest..
Tak to prawda ze coraz więcej osob na nia choruje ale gdy ja zaczynałam przygodę z ta swoja przyjaciolka to nie było zbyt wiele ludzi którzy by się na to leczyli chociaż wiem ze duza czesc osob nie jest zdiagnozowana ja zanim trafiłam do psychologa to przez 2 lata smigalam od lekarza do lekarza miliony badan sporo straconych pieniędzy i co?i nic i pewnie dalej bym się tak bujałam na szczęście przez przypadek okazało się ze u meza w pracy pracuje dziewczyna której mama pracuje na oddziale nerwic dostałam tel i dalej już poszlo terapia leki znowu terapia ale z tym trzeba się nauczyć zyc boinaczej człowiek by oszalal
Czasami zastanawiam się czy ja nie mam nerwicy ale już sama nie wiem. Na czym dokładnie polega nerwica? To że chodzę ciągle nerwowa to już nerwica? Ciągle czymś się martwię, ciągle rozmyślam jakie to życie jest podłe, ciągle jestem nerwowa. Potrafi zdenerwować mnie kolejka w sklepie, czerwone światło na przejściu, denerwują mnie ludzie, płacz i krzyk dzieci ( nie moich, nie mam dzieci ) potrafi mnie zdenerwować to że długopis mi spadnie na podłogę, mój facet że ma inne zdanie na jakiś temat niż ja. Można by było długo wymieniać. Przez większość dnia chodze podminowana, Czasami sama ze sobą już nie mogę wytrzymać. Czy to już nerwica? Proszę powiedzcie. Pozdrawiam
Trudno mi się wypowiedzieć bo sama cecha ze ktoś jest nerwowy nie swiadczy o nerwicy ale musisz sobie odpowiedzieć czy zawsze tak było czy może od niedawna czujesz ze cos się zmienilo natomiast już te ciagle martwienie się układanie w glowie czarnych scenariuszy dopowiadanie sobie ze na pewno cos się stanie itp. jest już alarmujące radzila bym się udac na początek do psychologa:)
Ja na początku byłam strasznie przerażona - pewnego dnia usiadłam na przystanku (w drodze do pracy) i poczułam ogromny lęk przed ludźmi w tych autobusach, dopiero po godzinie wsiadłam ale pojechałam prosto do psychiatry - prywatnie, od razu mnie przyjęła. Potem najczęściej to były lęki przed śmiercią albo takie ogólne "boję się ale nie wiem, czego". Dopiero po kilku wizytach u lekarza przekonałam się, że to po prostu choroba no i że trzeba nad sobą pracować. Bo leków brać na stałe nie chcę.
tu zrelaksowana koleżanka https://trojmiasto.tv/Mozecie-mi-nie-uwierzyc-ale-ta-36269.html
Dołączam do Was, choruję 10 lat, z przerwą 5 letnią na nerwice lękową, odczuwam ciągły niepokój, niczym nie uzasadniony i poczucie słabości fizycznej i psychicznej. Biorę leki, które średnio pomagają, wystarczy jakaś kryzysowa sytuacja i robi się gorzej, źle śpię, nie mam apetytu. Boję się podejmować nowe wyzwania itp.
Mam pytanie - jak dajecie sobie radę w pracy? Czy po prostu siedzicie w domu (ja jak jestem w domu to czuję się jeszcze gorzej bo mam więcej czasu na myślenie).
Mam pytanie - jak dajecie sobie radę w pracy? Czy po prostu siedzicie w domu (ja jak jestem w domu to czuję się jeszcze gorzej bo mam więcej czasu na myślenie).
No ja niestety nie pracuje wlasciwie to nerwica wykreslila mnie z zycia zawodowego jak i towarzyskiego probowalam podejmowac prace ale za każdym razem konczylo się tak samo-zwolnieniami lekarskimi co w konsekwencji prowadzilo do utraty pracy wiec dalam sobie spokoj i czekam na lepsze czasy ale jakos nie wierze ze cos się zmieni.Ja tez mam dość siedzenia w domu kiedyś bylam normalna zwykla radosna i energiczna dziewczyna a teraz?jeden wielki klebek nerwow.Marze o tym aby wreszcie isc do pracy i dobrze się w niej czuc ale niestety nerwica jest silniejsza!Tak sobie mysle ze może na pol etatu sobie znaleźć prace na początek ale kto zatrudni osobe która 5 lat siedziała w domu?
Ja też muszę pracować ale ta praca to dla mnie jak piekło. Wieczorami mam lęki i odczuwam niepokój jak pomyślę, że muszę rano do tej pracy iść.
Ciągle się zwalniam i spóźniam ale nikt nie wie o mojej chorobie, zwolnień nie biorę.
Wystarczy jedno wkurzone spojrzenie szefa a ja już mam cały dzień z głowy. Do wieczora.
Z drugiej strony jak jestem np. przeziębiona i zostaję w domu - to jest jeszcze gorzej bo zostaję sama i myśli się tak piętrzą, że wytrzymać nie mogę, wydzwaniam spanikowana do męża i błagam, żeby już wrócił z pracy.
Także w pracy źle i bez pracy też źle. Nie pomaga też fakt, że nie czuję tej stabilności w pracy - pracuję na czarno i w każdej chwili mogą mnie wywalić.
Ciągle się zwalniam i spóźniam ale nikt nie wie o mojej chorobie, zwolnień nie biorę.
Wystarczy jedno wkurzone spojrzenie szefa a ja już mam cały dzień z głowy. Do wieczora.
Z drugiej strony jak jestem np. przeziębiona i zostaję w domu - to jest jeszcze gorzej bo zostaję sama i myśli się tak piętrzą, że wytrzymać nie mogę, wydzwaniam spanikowana do męża i błagam, żeby już wrócił z pracy.
Także w pracy źle i bez pracy też źle. Nie pomaga też fakt, że nie czuję tej stabilności w pracy - pracuję na czarno i w każdej chwili mogą mnie wywalić.
Tylko mogę sobie wyobrazić jak ciężko jest Wam wytrzymać w pracy ale tak jak piszecie w domu tez nie jest dobrze bo ja np. mam takie myśli ze jak mi się cos stanie to mi nikt nie pomoze itd. itd. Także i tak zle i tak niedobrze.Najgorsze ze przecież pewnie wszystkie wiemy ze to siedzi u nas w glowie ze same napędzamy strach i mimo to tak ciężko nad tym zapanować.
Powiem tak najpierw powinnas udac się do psychologa bo psychiatra to tylko jeśli już przepisze leki a te nic nie dadza dopóki nie poznasz przyczyny swoich lekow niepokojow i oobjawow z tym związanych.Ja akurat jezdzilam na terapie az do Gdanska i to do Nowego Portu ale tak jak wcześniej pisałam tylko dlatego ze to było po znajomości a ze bylam już na granicy wytrzymalosci to obojętnie mi było gdzie jezdze aby tylko pomogli.Z tym ze jak ktoś pracuje to będzie ciężko bo terapia zazwyczaj trwa 3 miesiące po 3-4 razy w tyg po 5 godzin no chyba ze chodzi o terapie indywidualna to wtedy nie jestem w stanie nic na ten temat napisac bo ja uczeszczalam na terapii grupowej.A teraz tak jeśli chodzi o dobrego psychiatrę to polecam dr.Wrzesniewskiego on przyjmuje w przychodni wojskowej na Oksywiu a co do psychologa to nie wiem może na Traugutta spróbuj tam jest centrum poradni zdrowia psychicznego.Mam nadzieje ze pomogłam:)
No tak tylko zależy gdzie Mika mieszka bo jesli w gdyni to to jest kawal drogi wiem bo sama jezdzilam i miałam duzy problem bo wiadomo jak to przy nerwicy jest jezdzic skm-kami tramwajami zaraz slabo duszno niedobrze no chyba ze ktoś dobrze znosi tlok i srodki komunikacji-mnie wozil maz albo kolezanka ale zdazylo się ze musiałam sama jechać i było mi bardzo ciężko.
Ja chodziłam na terapię indywidualną prywatnie przez parę miesięcy. Jedyne, co dobre to to, że sporo się dowiedziałam o chorobie, o powodach mojego zachowania itd. Ale im dalej, tym bardziej miałam wrażenie, że babka kasę ze mnie wyciąga. Aż pewnego dnia sama powiedziała, żebym się zastanowiła czy chcę to kontynuować.
Zrezygnowałam i nie brakuje mi tego.
Moje życie jednak wygląda słabo. Ograniczam się do pracy a po pracy-siedzenie w domu, najlepiej tylko z mężem. Każda wizyta kogoś u nas w domu wzbudza we mnie panikę.
W weekendy czasem wychodzimy do znajomych ale to też mnie przeraża a potem często kończy się publicznymi awanturami.
O spotkaniach z koleżankami bez męża gdzieś na mieście już dawno zapomniałam-bez niego nie czuję się bezpieczna. Co się stanie, jeśli coś mi będzie groziło a jego nie ma obok mnie?Masakra..
Zrezygnowałam i nie brakuje mi tego.
Moje życie jednak wygląda słabo. Ograniczam się do pracy a po pracy-siedzenie w domu, najlepiej tylko z mężem. Każda wizyta kogoś u nas w domu wzbudza we mnie panikę.
W weekendy czasem wychodzimy do znajomych ale to też mnie przeraża a potem często kończy się publicznymi awanturami.
O spotkaniach z koleżankami bez męża gdzieś na mieście już dawno zapomniałam-bez niego nie czuję się bezpieczna. Co się stanie, jeśli coś mi będzie groziło a jego nie ma obok mnie?Masakra..
Widzę ze piszecie o zupełnie innych chorobach,nerwica to nagłe wybuchanie gniewem,bez powodu,a lek przed wychodzeniem,lek przed otoczeniem to choroby Lękowe nazywane inaczej ,Agorafobia - lęk przed otwartymi przestrzeniami lub przebywania w zatłoczonych, miejscach publicznych, takich jak rynki. Lęk przed opuszczeniem bezpiecznego miejsca. Lęk przed przebywaniem na otwartej przestrzeni, wyjściem z domu, wejściem do sklepu, tłumem, miejscami publicznymi, samotnym podróżowaniem, połączony często z antycypacją ataku lęku w unikanej sytuacji. Częstą cechą zarówno obecnego, jak i poprzednich epizodów jest występowanie lęku napadowego. Nie wolno mylić tych pojec,bo po prostu leczenie jest inne.
nerwica to nie tylko nagłe wybuchanie gniewem.
Nerwica to również suchość w gardle i ustach, objawy duszności i ściskania w piersiach jak przy zawale. Brak oddechu....ścisk w tzw dołku i lęk że sie umiera..... Nerwica lękowa po prostu.
Może być też nerwica natręctw, co również wiąże sie z lękiem.
Więc nie tylko agorafobia, arachnofobia, leki wysokości itp. to lęki...
Są też lęki niewytłumaczalne i to nerwica....
Nie mylić nerwowości, wybuchów gniewu z nerwicą.
Nwreicę może miec najbardziej spokojny czlowiek...
Nerwica to również suchość w gardle i ustach, objawy duszności i ściskania w piersiach jak przy zawale. Brak oddechu....ścisk w tzw dołku i lęk że sie umiera..... Nerwica lękowa po prostu.
Może być też nerwica natręctw, co również wiąże sie z lękiem.
Więc nie tylko agorafobia, arachnofobia, leki wysokości itp. to lęki...
Są też lęki niewytłumaczalne i to nerwica....
Nie mylić nerwowości, wybuchów gniewu z nerwicą.
Nwreicę może miec najbardziej spokojny czlowiek...
Tez cierpie na nerwice od wielu lat , mam 37 lat rodzine a nerwica jest jakby jej czlonkiem ....nerwica bedzie z nami zawsze, moze sie tylko uciszyc, uspic...do tego mam depreche i pewnie znow zmienie leki bo te ktore biore juz mi nie pomaaja, jestem w trakcie odstawiania benzodiazepiny od ktorej jestem bardzo uzalezniona ale byl dluzszy okres czasu ze bez niej nie dala rady funkcjonowac, napady leku i paniki, leku czasem tak bardzo wielkiego i nie do opanowania ze nie wiesz co masz ze soba zrobic, sciskanie w gardle, kolotanie i przyspieszone bicie serca, trzesawki , problemy ze snem ze musze brac lek zeby przespac noc a do tego panika i duszenie sie w wiekszych skupiskach ludzi , do centrów chandlowych nie chodze bo od razu zaczyna mi sie jazda, najlepiej by bylo gdybym nie musiala wychodzic z domu ale zycie jest zyciem, kazdy dzien to jakby walka z sama soba , z tym wszystkim co trzeba zrobic i co musze zrobic, pies, mala do szkoly , w tygodniu dodatkowe zajecia wiec caly czas jestem w biegu , dom i tysiac innych rzeczy, a do tego inne schorzenia , maz za granica wiec na codzien jestem sama z corka bez bliskich i znajomych bo mieszkaja bardzo daleko stad ....jestem zmeczona , sczerze to jestem wykonczona, nieraz siedze i rycze bo mam dosc tych wszystkich schorzen i tych cholernych zaburzen nerwicowo depresyjnych ktore tak bardzo rzutuja na wszystko , mam wspaniala psychiatre ktora kiedys powiedziala mi ze jak sie nie wycisze i nie zwolnie to sie wykoncze ...ale zycie jest zyciem ...
Domyslam się Aniu co przezywasz bo wiem jak wygląda ciagla walka z ta paskudna choroba ja już wlasciwie z nia nie walcze tylko ucze się ja zaakceptować i nauczyć się z tym zyc tylko jak przyjdzie taki rzut który trwa np. miesiąc to mam dość i znowu się poddaje ja już nawet nie pamiętam jak to jest zyc i czuc się bez nerwicy.Kiedys bylam pelna energii optymistyczna dziewczyna a teraz?szkoda slow.No ale niestety trzeba codziennie zagryźć zęby i isc do przodu ale jest to strasznie trudne.Pozdrawiam Cie i zycze wytrwalosci.
Ja tez nie jecze i się nie użalam bo to niema sensu tym bardziej ze tego nikt raczej nie zrozumie u mnie to wygląda tak ze nawet rodzina nie bardzo wie co mi jest bo jak kiedyś o tym mowilam to tylko slyszalam weź się w garść nie wymyślaj itp. a co do znajomych no wlasnie na początku swojej choroby mowilam co mi jest itd. bo nie bylam w stanie nigdzie wychodzić isc na impreze czy nawet isc do koleżanki na kawe wiec znajomi się wykruszyli a przyjaciele okazali się NIEPRZYJACIOLMI wiec teraz jak już zawieram znajomości to nikomu nic nie mowie tak jest lepiej.Mi się wydaje ze dla mnie najtrudniejsze w tym wszystkim jest brak wsparcia-moja mama nie zyje wiec naprawdę nie mogę z nikim szczerze porozmawiać i nie mam komu się czasami wyplakac ale co zrobić takie zycie.
Dziewczyny a czy sprawdzałyście swoją tarczycę?
Ja miałam takie same objawy jak Wy -napady lęku ,uczucie niepokoju ,napady tachykardii ,bóle stawów,wybuchy złości ,wiecznie bylam senna i zmeczona.Wydałam kupe pieniędzy w przeciagu roku na prywatne wizyty u neurologa ,na tomografie i rezonans głowy,eeg głowy,badania w kierunku boreliozy (sam test Western Blot kosztuje 250 zł).Chodzilam do psychologa....I Ciągle slyszałam -nerwica,hipochondria,histeryczka...Żaden lekarz nie zasugerował mi zbadania TSH...Byłam juz na skraju wyczerpania nerwowego i dzięki temu co wyczytałam w necie ,sama zrobilam sobie badania TSH,FT3,FT4 i antyTPO .I co sie okazało?Ze mam HASHIMOTO ! Mój organizm niszczy tarczyce i nie wydziela ona hormonów,ktore są odpowiedzialne za prawidlowe funkcjonowanie wielu narządów min.serca ,mózgu,stawów...To nie żadna nerwica,żadna choroba psychiczna tylko tarczyca.Codziennie przed posilkiem łykam dawkę LETROXu,która zlecił mi endokrynolog i moje samopoczucie powoli się polepsza.Jestem szczesliwa,że w koncu wiem co mi dolega.Mimo tego ,ze Hashimoto jest nieuleczalne,ze musze hormon przyjmowac do konca zycia, w koncu wiem co mi dolega i nikt nie patrzy na mnie juz na hipochondryczkę ,ktora wymysla sobie choroby!
Zbadajcie sobie poziom chormonów tarczycy a byc moze okaze się,ze nie potrzebujecie żadnych antydepresantów,żadnych leków na nerwicę czy serce :)
Ja miałam takie same objawy jak Wy -napady lęku ,uczucie niepokoju ,napady tachykardii ,bóle stawów,wybuchy złości ,wiecznie bylam senna i zmeczona.Wydałam kupe pieniędzy w przeciagu roku na prywatne wizyty u neurologa ,na tomografie i rezonans głowy,eeg głowy,badania w kierunku boreliozy (sam test Western Blot kosztuje 250 zł).Chodzilam do psychologa....I Ciągle slyszałam -nerwica,hipochondria,histeryczka...Żaden lekarz nie zasugerował mi zbadania TSH...Byłam juz na skraju wyczerpania nerwowego i dzięki temu co wyczytałam w necie ,sama zrobilam sobie badania TSH,FT3,FT4 i antyTPO .I co sie okazało?Ze mam HASHIMOTO ! Mój organizm niszczy tarczyce i nie wydziela ona hormonów,ktore są odpowiedzialne za prawidlowe funkcjonowanie wielu narządów min.serca ,mózgu,stawów...To nie żadna nerwica,żadna choroba psychiczna tylko tarczyca.Codziennie przed posilkiem łykam dawkę LETROXu,która zlecił mi endokrynolog i moje samopoczucie powoli się polepsza.Jestem szczesliwa,że w koncu wiem co mi dolega.Mimo tego ,ze Hashimoto jest nieuleczalne,ze musze hormon przyjmowac do konca zycia, w koncu wiem co mi dolega i nikt nie patrzy na mnie juz na hipochondryczkę ,ktora wymysla sobie choroby!
Zbadajcie sobie poziom chormonów tarczycy a byc moze okaze się,ze nie potrzebujecie żadnych antydepresantów,żadnych leków na nerwicę czy serce :)
drogie koleżanki czekam na wsparcie
jestem w fazie latania po lekarzach i wydaje się że możeeee to nerwica
aczkolwiek czy może przyjść tak nagle chytrze.
Zaczęłam od bólu żeber teraz mam bóle pleców raz łopatki trochę lędźwie. Zrobiłam badania ogóle, moczu, usg brzucha, usg ginekolog, CRP i też tarczyce mam małą niedoczyność aczkolwiek lekarz bólu pleców z tym nie łączy.Cóż robić do jakiego lekarza jeszcze iść . Szukam i szukam każdy coś podpowiada.
Macie sprawdzonego fachowca lekarza który coś skojarzy . Póki co leczę się ciepłem tz maści rozgrzewające, masaż, termofor i jest po tym lepiej.
jestem w fazie latania po lekarzach i wydaje się że możeeee to nerwica
aczkolwiek czy może przyjść tak nagle chytrze.
Zaczęłam od bólu żeber teraz mam bóle pleców raz łopatki trochę lędźwie. Zrobiłam badania ogóle, moczu, usg brzucha, usg ginekolog, CRP i też tarczyce mam małą niedoczyność aczkolwiek lekarz bólu pleców z tym nie łączy.Cóż robić do jakiego lekarza jeszcze iść . Szukam i szukam każdy coś podpowiada.
Macie sprawdzonego fachowca lekarza który coś skojarzy . Póki co leczę się ciepłem tz maści rozgrzewające, masaż, termofor i jest po tym lepiej.
Dobry wieczór!
gdyby któraś z was chciała porozmawiac na temat nerwicy (jakiejkolwiek) lub depresji lub o czym kolwiek innym zapraszam na maila.
jesienny_koktajl@o2.pl
sama również zmagam się z nerwica od 3 lat więc temat nie jest mi obcy wręcz przeciwnie znam smak swojego cierpienia i mogę tylko domyśleć się co wy czujecie.
pozdrawiam was kobietki!
ps: może czas pomyslec o jakiejś grupie wzajemnego wsparcia np.Poprzez wymianę maili ???
gdyby któraś z was chciała porozmawiac na temat nerwicy (jakiejkolwiek) lub depresji lub o czym kolwiek innym zapraszam na maila.
jesienny_koktajl@o2.pl
sama również zmagam się z nerwica od 3 lat więc temat nie jest mi obcy wręcz przeciwnie znam smak swojego cierpienia i mogę tylko domyśleć się co wy czujecie.
pozdrawiam was kobietki!
ps: może czas pomyslec o jakiejś grupie wzajemnego wsparcia np.Poprzez wymianę maili ???
dzisiaj odebrałam takie badanie CRP nie wiem czy robiłyście
Badanie CRP (tzw. białko ostrej fazy) to badanie wykonywane z krwi. Celem badania CRP jest określenie w organizmie osoby badanej poziomu stężenia białka C-reaktywnego. Podwyższony CRP świadczy o toczącym się w organizmie stanie zapalnym
okazuje się być w porządku i znowu szukam jedyne co mi pomaga na ból pleców to masaż i ciepło. Masażystka wskazuje silny stres ale kto to wie>
Badanie CRP (tzw. białko ostrej fazy) to badanie wykonywane z krwi. Celem badania CRP jest określenie w organizmie osoby badanej poziomu stężenia białka C-reaktywnego. Podwyższony CRP świadczy o toczącym się w organizmie stanie zapalnym
okazuje się być w porządku i znowu szukam jedyne co mi pomaga na ból pleców to masaż i ciepło. Masażystka wskazuje silny stres ale kto to wie>
Hmmmmm. . . . . to w takim razie leki dają o sobie znać.
Porozmawiaj z lekarzem może zmniejszy dawkę lub zmieni na delikatniejsze.
Ponadto zanim wykupisz receptę sprawdź skład i skutki uboczne - bardzo często jest tak,że lekarze przepisują coś tylko po to aby koncerny farmaceutyczne dały im pieniążek a to,że pacjent będzie miał złe samopoczucie mają gdzieś!.
Porozmawiaj z lekarzem może zmniejszy dawkę lub zmieni na delikatniejsze.
Ponadto zanim wykupisz receptę sprawdź skład i skutki uboczne - bardzo często jest tak,że lekarze przepisują coś tylko po to aby koncerny farmaceutyczne dały im pieniążek a to,że pacjent będzie miał złe samopoczucie mają gdzieś!.
Witam Was !
Do mnie nerwica przyszła cichutko i powoli.
Rozpoczęłam pracę i to właśnie wtedy po kilku miesiącach się stało.
Miałam dość pracy i swoich pracodawców,ale ze względu na obawy,że niczego nie znajdę zostanę bez pieniędzy zgadzałam się na poniżanie i złe traktowanie.
Wstawałam codziennie o 4 żeby dojechać do pracy na 7:00.
W końcu zaczęłam odczuwać u siebie częste bóle głowy.
Gdy kładłam się spać bolała mnie głowa,gdy wstawałam byłam już zdenerwowana tym,że znowu muszę iść do pracy,budziłam się z bólem głowy.
Czasami spałam czujnie po prostu spałam z bolącą głową.
To trwało kilka dni - czułam się coraz gorzej.
Fatalne samopoczucie zaczęło dopadać mnie w pracy. Czułam potworne bóle głowy i podwyższone ciśnienie.
Któregoś dnia gdy byłam w pracy czułam się bardzo bardzo źle gdy wracałam do domu miałam już podwyższone ciśnienie, wracałam autobusem do domu w pewnym momencie poczułam,że usta zaczynają mi drętwieć odczuwałam dziwny ból od skroni i kości policzkowych nie mogłam z siebie wydobyć ani słowa po prostu chciałam coś powiedzieć,ale to był bełkot.
Wysiadłam przystanek wcześniej bo bałam się,że coś stanie się ze mną w autobusie a ludzie wiadomo znieczulica jak cholera nikt mi nie pomoże bo pomyślą,że narkomanka albo pijana (tak u nas wszyscy myślą jak z kimś się coś dzieje) szłam z myślą,że dotlenię się i to minie - nie minęło ledwo doszłam do domu.
Było jeszcze gorzej głowa bolała mnie strasznie!
Zmierzyłam ciśnienie 150/90/90!
Pojechałam na pogotowie dostałam leki na obniżenie ciśnienia.
Przyjmowałam leki było kilka dni dobrze. Żyłam cały czas myślą,że to wróci i coś się ze mną stanie.
Poszłam do lekarza (tak prosiła zrobić lekarz z pogotowia) dodatkowo zauważyłam u siebie bóle w klatce piersiowej,przyspieszony puls,drżenie rąk,rozdrażnienie i ogólnie samopoczucie nie takie jak być powinno.
Otrzymałam skierowanie na komplet badań. Wyszło,że ze mną wszystko jest w porządku nawet badanie serca wyszło prawidłowe.
Pani doktor po przeprowadzonym wywiadzie i sprawdzeniu wyników powiedziała,że to jest nerwica przepisała leki i zaczęłam czuć się lepiej.
głowa przestała mnie boleć.
Dzisiaj wiem,że cierpię na nerwicę często mam lęki boję się zostać w życiu sama w sensie,że moi bliscy kiedyś umrą,odejdą ja zostanę kompletnie sama. Wtedy dopada mnie strach i płacz.
Boję się o moich rodziców (ludzie bardzo schorowani) boję się,że ich w końcu w moim życiu zabraknie.
Często miewam spadki nastroju. Czasami mam dość niskie ciśnienie i czuję się tak jakby całkowicie uleciała ze mnie energia.
Bardzo dużo myślę,o moich bliskich i o tym,że cały czas muszę robić wszystko aby moje życie było jak najlepsze.
Muszę skończyć studia znaleźć dobrze płatną pracę boję się,że mogłabym kiedyś zostać bezdomną jeśli odpowiednio nie zacznę o siebie dbać.
Wydać by się mogło głupie gadanie przecież wiadomo,że trzeba się uczyć i pracować aby w życiu nie zginąć ale,ja się boję tego na zaś.
Normalny człowiek nie ma pojęcia co przechodzi osoba z nerwicą.
Do tego jeszcze jestem bardzo bardzo pedantyczna ciągle sprzątam wszystko muszę mieć idealnie posprzątane poukładane a jeśli ktoś coś nie posprząta zostawi po sobie bałagan okruchy na stole nie umyty talerz lub nie poodkurzane szlag mnie trafia!
Jak jestem u kogoś to nie ale,u mnie w domu jak najbardziej tak!
Codziennie lub co drugi dzień piorę,myję łazienkę,codziennie odkurzam blaty w kuchni wycieram i myję po 2 - 3 razy dziennie,codziennie wycieram kurz w pokoju.
Moi bliscy twierdzą,że stanowczo przesadzam a ja uważam,że dom musi być czysty a nie okruchy kurz itd.
Do mnie nerwica przyszła cichutko i powoli.
Rozpoczęłam pracę i to właśnie wtedy po kilku miesiącach się stało.
Miałam dość pracy i swoich pracodawców,ale ze względu na obawy,że niczego nie znajdę zostanę bez pieniędzy zgadzałam się na poniżanie i złe traktowanie.
Wstawałam codziennie o 4 żeby dojechać do pracy na 7:00.
W końcu zaczęłam odczuwać u siebie częste bóle głowy.
Gdy kładłam się spać bolała mnie głowa,gdy wstawałam byłam już zdenerwowana tym,że znowu muszę iść do pracy,budziłam się z bólem głowy.
Czasami spałam czujnie po prostu spałam z bolącą głową.
To trwało kilka dni - czułam się coraz gorzej.
Fatalne samopoczucie zaczęło dopadać mnie w pracy. Czułam potworne bóle głowy i podwyższone ciśnienie.
Któregoś dnia gdy byłam w pracy czułam się bardzo bardzo źle gdy wracałam do domu miałam już podwyższone ciśnienie, wracałam autobusem do domu w pewnym momencie poczułam,że usta zaczynają mi drętwieć odczuwałam dziwny ból od skroni i kości policzkowych nie mogłam z siebie wydobyć ani słowa po prostu chciałam coś powiedzieć,ale to był bełkot.
Wysiadłam przystanek wcześniej bo bałam się,że coś stanie się ze mną w autobusie a ludzie wiadomo znieczulica jak cholera nikt mi nie pomoże bo pomyślą,że narkomanka albo pijana (tak u nas wszyscy myślą jak z kimś się coś dzieje) szłam z myślą,że dotlenię się i to minie - nie minęło ledwo doszłam do domu.
Było jeszcze gorzej głowa bolała mnie strasznie!
Zmierzyłam ciśnienie 150/90/90!
Pojechałam na pogotowie dostałam leki na obniżenie ciśnienia.
Przyjmowałam leki było kilka dni dobrze. Żyłam cały czas myślą,że to wróci i coś się ze mną stanie.
Poszłam do lekarza (tak prosiła zrobić lekarz z pogotowia) dodatkowo zauważyłam u siebie bóle w klatce piersiowej,przyspieszony puls,drżenie rąk,rozdrażnienie i ogólnie samopoczucie nie takie jak być powinno.
Otrzymałam skierowanie na komplet badań. Wyszło,że ze mną wszystko jest w porządku nawet badanie serca wyszło prawidłowe.
Pani doktor po przeprowadzonym wywiadzie i sprawdzeniu wyników powiedziała,że to jest nerwica przepisała leki i zaczęłam czuć się lepiej.
głowa przestała mnie boleć.
Dzisiaj wiem,że cierpię na nerwicę często mam lęki boję się zostać w życiu sama w sensie,że moi bliscy kiedyś umrą,odejdą ja zostanę kompletnie sama. Wtedy dopada mnie strach i płacz.
Boję się o moich rodziców (ludzie bardzo schorowani) boję się,że ich w końcu w moim życiu zabraknie.
Często miewam spadki nastroju. Czasami mam dość niskie ciśnienie i czuję się tak jakby całkowicie uleciała ze mnie energia.
Bardzo dużo myślę,o moich bliskich i o tym,że cały czas muszę robić wszystko aby moje życie było jak najlepsze.
Muszę skończyć studia znaleźć dobrze płatną pracę boję się,że mogłabym kiedyś zostać bezdomną jeśli odpowiednio nie zacznę o siebie dbać.
Wydać by się mogło głupie gadanie przecież wiadomo,że trzeba się uczyć i pracować aby w życiu nie zginąć ale,ja się boję tego na zaś.
Normalny człowiek nie ma pojęcia co przechodzi osoba z nerwicą.
Do tego jeszcze jestem bardzo bardzo pedantyczna ciągle sprzątam wszystko muszę mieć idealnie posprzątane poukładane a jeśli ktoś coś nie posprząta zostawi po sobie bałagan okruchy na stole nie umyty talerz lub nie poodkurzane szlag mnie trafia!
Jak jestem u kogoś to nie ale,u mnie w domu jak najbardziej tak!
Codziennie lub co drugi dzień piorę,myję łazienkę,codziennie odkurzam blaty w kuchni wycieram i myję po 2 - 3 razy dziennie,codziennie wycieram kurz w pokoju.
Moi bliscy twierdzą,że stanowczo przesadzam a ja uważam,że dom musi być czysty a nie okruchy kurz itd.
Hej
Moja historia zaczęła się miesiąc temu...rzuciłam palenie i zaczęło się wszystko...Najpierw zaczął się ból pleców u góry potem mdłości, podwyższony pulsdo 120, drżenie rąk...po krótce miałam mnóstwo badań...ekg, badaniakrwi, rtg klatki piersiowej, gastroskopie...ja mam lęki że mnie coś poważnego dopadło i nie wiem co to może być bo lekarze rozkładają ręce i przypisują tylko środki przeciwbólowe. Plecy cały czasd bolą, ja nie mam apetytu, nadal są nudności i wieczne zdenerwowanie że coś niedobrego się ze mną dzieje...już nie wiem co mam robić :(
Moja historia zaczęła się miesiąc temu...rzuciłam palenie i zaczęło się wszystko...Najpierw zaczął się ból pleców u góry potem mdłości, podwyższony pulsdo 120, drżenie rąk...po krótce miałam mnóstwo badań...ekg, badaniakrwi, rtg klatki piersiowej, gastroskopie...ja mam lęki że mnie coś poważnego dopadło i nie wiem co to może być bo lekarze rozkładają ręce i przypisują tylko środki przeciwbólowe. Plecy cały czasd bolą, ja nie mam apetytu, nadal są nudności i wieczne zdenerwowanie że coś niedobrego się ze mną dzieje...już nie wiem co mam robić :(
Widze,ze nie jestem sama... i szkoda,ze ta cholera dopada tylu mlodych ludzi. Mnie dopadla 5 lat temu,setki badan -wyniki ok ,ale ja uwazalam ze lek.cos przeoczyli,kilka wizyt na pogotowiu tez bylo,wszystkie ataki byly wieczorami. Dysznosc,scisk w gardle,kolatanie serca,lek ze zaraz umre. Raz na izbi przyjec dali mi jakis syrop i przeszlo.innym razem gdy mnie tak mocno dusilo i walilo serce kol.zawiozl mnie na pogotowie,pow.lek.,ze ostatnim razem podano mi syrop podobny w smaku do flegaminy i bylo ok. Pow.,ze mi go przepisze bo skumal,ze chodzi o hydroxyzyne, ktora wykupilan,wypilam 1 butelke,poszlam po recepte na 2 i w polowie skumalam sie ze uzaleznilam sie od niej i ja odstawilam. Krotko po tym wyjechalam do pracy,zamieszkalam z chl.i zniknelo.Mialam spokoj przez jakies 4 lata. Wrocily leki w grudniu:( lekkie dusznosci tez miewam ,najgorszy jest ten strach ze zaraz umre. Wczoraj pierwszy raz wzielam hydroxyzyne bo nie moglam spac przez te lęki. Dzis jest ok,ale gdy jestem sama to to G**** wraca:(
Z nerwicą żyję od 5 lat - od jakiegoś czasu sobie z nią po prostu nie radzę.
Codziennie wieczorem płaczę . . . . .tak mnie nachodzi i wtedy zaczyna się lęk o wiele spraw dotyczących mojej przyszłości i smutek dotyczący przeszłości tego co było kiedyś w moim życiu itd.
Do niedawna umiałam sobie radzić ze swoim samopoczuciem w pracy,od jakiegoś czasu radzę sobie z tym tylko na początku a po około dwóch godzinach mam ochotę tylko pracować i do nikogo się w ogóle nie odzywać. (CAŁY CZAS ŻYJĘ SWOIMI MYŚLAMI)
Mam ochotę być cicho.
Czy Waszym zdaniem może to być depresja utajona ?
Codziennie wieczorem płaczę . . . . .tak mnie nachodzi i wtedy zaczyna się lęk o wiele spraw dotyczących mojej przyszłości i smutek dotyczący przeszłości tego co było kiedyś w moim życiu itd.
Do niedawna umiałam sobie radzić ze swoim samopoczuciem w pracy,od jakiegoś czasu radzę sobie z tym tylko na początku a po około dwóch godzinach mam ochotę tylko pracować i do nikogo się w ogóle nie odzywać. (CAŁY CZAS ŻYJĘ SWOIMI MYŚLAMI)
Mam ochotę być cicho.
Czy Waszym zdaniem może to być depresja utajona ?
Hej mam identycznie płacze nie chce mi się już nogdzie jeździć nawet w sklepie jak jestem większym to zaczynam wpadać w panikę masakra kiedyś było spokojniej a teraz jestem przerażona pracuje w księgowości więc mam stresy i nerwy, bolą mnie plecy mam straszny przykurcz mięśni karku zawroty głowy...mam synka 4 letniego ktory chciałby z mama poszaleć a mamusia znerwicowana i obolała ;-( mam coraz większe doły ;-( biore Afobam ale doraźnie...
Nie,nie byłam u psychiatry - byłam tylko i wyłącznie u lekarza rodzinnego który,zapisał mi lek o nazwie PRAMOLAN i to tyle.
Żeby ratować siebie i swoje zdrowie wybrałabym się do psychiatry ale,z drugiej strony wstydzę się,że on będzie na mnie patrzył jak na jakąś nienormalną i zdesperowaną . . . . . . :-(
Od kilku dni codziennie w podobnych porach po południowych boli mnie głowa a dokładnie góra głowy (w sensie to miejsce gdzie rosną włosy) oraz tył głowy nad karkiem.
Męczy mnie to bardzo . . . . .
Żeby ratować siebie i swoje zdrowie wybrałabym się do psychiatry ale,z drugiej strony wstydzę się,że on będzie na mnie patrzył jak na jakąś nienormalną i zdesperowaną . . . . . . :-(
Od kilku dni codziennie w podobnych porach po południowych boli mnie głowa a dokładnie góra głowy (w sensie to miejsce gdzie rosną włosy) oraz tył głowy nad karkiem.
Męczy mnie to bardzo . . . . .
Witam,
U mnie w dniu dzisiejszym samopoczucie ma się fatalnie - mam chęć płakać. . . .
Wcale nie jestem taka silna jak myślałam do tej pory.
Bardzo często myślę,że i tak zostanę w życiu sama (rodzice kiedyś umrą to jasne,dzieci nie mam, a partner z którym jestem przecież też zawsze może odejść) i to właśnie to powoduje u mnie lęk przed pozostania samą. . . . . :-(
Czy któraś z Was też tak ma ???
U mnie w dniu dzisiejszym samopoczucie ma się fatalnie - mam chęć płakać. . . .
Wcale nie jestem taka silna jak myślałam do tej pory.
Bardzo często myślę,że i tak zostanę w życiu sama (rodzice kiedyś umrą to jasne,dzieci nie mam, a partner z którym jestem przecież też zawsze może odejść) i to właśnie to powoduje u mnie lęk przed pozostania samą. . . . . :-(
Czy któraś z Was też tak ma ???
Witam Was Drogie Panie,
Jak tam Wasze samopoczucie? Zima dosłowna za okienkiem,dzieci mają radość w oczach i sercach co bardzo mnie cieszy.
Sama nie mam dzieci ale,widząc uśmiech na buźkach maluchów i tych starszych dzieci poprawia mi się samopoczucie.
Ehhhh. . . . tak czasami tęsknie do swojego dzieciństwa, czasu beztroski, braku problemów - gdzie te czasy. . . .dobrze,że pozostają wspomnienia, miłe wspomnienia których nikt nie może mi odebrać :-)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!
Jak tam Wasze samopoczucie? Zima dosłowna za okienkiem,dzieci mają radość w oczach i sercach co bardzo mnie cieszy.
Sama nie mam dzieci ale,widząc uśmiech na buźkach maluchów i tych starszych dzieci poprawia mi się samopoczucie.
Ehhhh. . . . tak czasami tęsknie do swojego dzieciństwa, czasu beztroski, braku problemów - gdzie te czasy. . . .dobrze,że pozostają wspomnienia, miłe wspomnienia których nikt nie może mi odebrać :-)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!
U mnie jest o wiele lepiej. Przynajmniej od czasu kiedy zaczęłam brać nowe leki... Jeszcze miesiac temu codziennie rano czulam zmeczenie i wscieklosc. Bez znaczenia na to ile spałam. Nic mnie nie cieszyło. Miałam wybuchy gniewu. Cierpiało przez to moje małżeństwo. No normalnie kosztmar. Jednocześnie zaczęłam mieć problemy z koncentracją, ciężko mi się pracowało. Na niczym nie mogłam się skupić. OBecnie chodzę na wizyty do pana Pawła Nowaka. Jestem po trzeciej, leczenie na szczescie okazalo sie skuteczne.
Troche za dlugo zbierałam sie z wizytą. Tłumaczyłam sobie,że wszystko jest ok. Ale jednak nie bylo.
Troche za dlugo zbierałam sie z wizytą. Tłumaczyłam sobie,że wszystko jest ok. Ale jednak nie bylo.
Witajcie,
Oooooo to widzę, że nie jestem sama! - ja dzisiaj od samego rana również mam dola, kompletnie na nic nie mam ochoty.
Z wielką niechęcią szlam dzisiaj do pracy a jak już dotarlam to myślałam, że padne!
Dzisiaj mam kompletny brak energii, jestem smutna, mam ochotę płakać i jakoś tak ogólnie kiepsko się czuję.
Jestem przed "tymi" dniami i nie mam ochoty nawet z nikim rozmawiac.
Wszystko mnie denerwuje i najlepiej zaszylabym się w domu, zaciągnęła bym rolety i tak sobie w ciszy, spokoju i samotnosci bez halasow przesiedziala resztę dnia! :-(
Oooooo to widzę, że nie jestem sama! - ja dzisiaj od samego rana również mam dola, kompletnie na nic nie mam ochoty.
Z wielką niechęcią szlam dzisiaj do pracy a jak już dotarlam to myślałam, że padne!
Dzisiaj mam kompletny brak energii, jestem smutna, mam ochotę płakać i jakoś tak ogólnie kiepsko się czuję.
Jestem przed "tymi" dniami i nie mam ochoty nawet z nikim rozmawiac.
Wszystko mnie denerwuje i najlepiej zaszylabym się w domu, zaciągnęła bym rolety i tak sobie w ciszy, spokoju i samotnosci bez halasow przesiedziala resztę dnia! :-(
Witaj,
A ja właśnie złapałam dola ehhhhhhh. . . . :-(
Smutno mi i w ogóle jakoś tak nie fajnie. . . . . I ta pogoda za oknem wcale na mnie dobrze nie wpłynęła wręcz przeciwnie.
Bardzo bardzo mi smutno i mam chęć płakać :-( czuję się sama, samotna mam wszystkiego dosyć i w ogóle uważam, że wszystko jest do d. . upy!
A ta aura za oknem to też taka "dwulicowa" - raz słońce a za chwile pochmurno!
A ja właśnie złapałam dola ehhhhhhh. . . . :-(
Smutno mi i w ogóle jakoś tak nie fajnie. . . . . I ta pogoda za oknem wcale na mnie dobrze nie wpłynęła wręcz przeciwnie.
Bardzo bardzo mi smutno i mam chęć płakać :-( czuję się sama, samotna mam wszystkiego dosyć i w ogóle uważam, że wszystko jest do d. . upy!
A ta aura za oknem to też taka "dwulicowa" - raz słońce a za chwile pochmurno!
Dobry wieczór!
Jak tam u Was Drogie Panie minął dzień i jak Wam mija wieczór ???
Dzisiaj mam kolejny zły dzień - choć nie ten dzień nie jest zły,on jest okropny,fatalny,podły i złośliwy taki chamski chichot losu!
Mam już serdecznie dosyć dnia dzisiejszego, swojej pracy i ogólnie ostatnio mam dosyć wszystkiego i wszystkich - ehhhhhhh. . . . . . .
Muszę porządnie wypocząć i przeanalizować wiele spraw bo inaczej sama siebie wykończę nerwowo.
Spokojnego wieczoru!
Jak tam u Was Drogie Panie minął dzień i jak Wam mija wieczór ???
Dzisiaj mam kolejny zły dzień - choć nie ten dzień nie jest zły,on jest okropny,fatalny,podły i złośliwy taki chamski chichot losu!
Mam już serdecznie dosyć dnia dzisiejszego, swojej pracy i ogólnie ostatnio mam dosyć wszystkiego i wszystkich - ehhhhhhh. . . . . . .
Muszę porządnie wypocząć i przeanalizować wiele spraw bo inaczej sama siebie wykończę nerwowo.
Spokojnego wieczoru!
Cześć Dziewczyny. Od pewnego czasu zaglądałam do tego wątku, poczytałam od czasu do czasu, ale nie zdecydowałam się napisać.
~Domi25 napisała wczoraj kilka zdań, więc postanowiłam coś od siebie napisać.
Nie znam Was, Waszych problemów, dokładnych ich przyczyn, szczegółowych skutków itp., więc napiszę dosyć ogólnie.
Kilka lat temu miałam stwierdzoną depresję oraz początki nerwicy. Objawy były bardzo różne, przyczyny takiego stanu tak naprawdę dotyczyły zarówno obecnej wówczas w moim życiu sytuacji, jak i kwestii sięgających wielu, wielu lat wstecz.
Udałam się do doskonałego, cenionego lekarza i nie był do żaden psycholog, ale psychiatra.
Otrzymałam leki, które w ciągu całego leczenia były zmieniane według moich potrzeb" itp.
Ostatnie otrzymanego leki niosły za sobą bardzo nieprzyjemne dla mnie skutki uboczne, które bardzo ograniczały moje funkcjonowanie zawodowe i ogólne. Postanowiłam je odstawić i na tym zakończyłam temat psychiatry.
Były i nadal są wzloty i upadki, bo jak same doskonale wiecie, depresję można ujarzmić, ale ciężko się jej pozbyć definitywnie. W mojej ocenie bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza jest kwestia pracy na samym sobą.
Zaczęłam od tematów "błahych", jak np. poradzenie sobie z irytującymi mnie drobiazgami - by nie wkurzać się na to, że kubek stoi nie tam, gdzie powinien, że coś wyszło nie tak, że ktoś powiedział coś tak i potem analizowałam to przez pół dnia itd. Było to dla mnie uporczywe, drażniące i zabierało mój cenny czas. Na tę chwilę jest o niebo lepiej.
Dołożyłam do powyższego banalne, polecane rzeczy - zaczęłam zapewniać sobie więcej spokoju, chwil relaksu połączonych z czymś przyjemnym (zapalone świece, dobra książka czytana z przerwami na łyk pysznej herbaty, ciekawy film).
Następnie zabrałam się za zapełnianie wolnego czasu - więcej obowiązków to dobra droga do ograniczenia możliwości atakowania mnie przez moje własne, przytłaczające myśli. Sport, systematyczne zajmowanie się domowymi sprawami, poszerzanie swoich umiejętności kulinarnych itp. Każdy może wybrać, na co tylko ma chęć.
Inną sprawą jest porozmawianie z bliską osobą/osobami o naszym stanie, wyjaśnienie wszystkiego na spokojnie i danie do zrozumienia, że to jest dla nas trudny czas i potrzebujemy wsparcia. Racjonalnie podchodząca osoba tym wsparciem będzie, a na pewno nie będzie dokładała nam większych stresów.
Kiedy tylko chwytają mnie lekkie nerwy, stres, zdenerwowanie itp., zaczynam sama przestawiać myśli na inny tor - mam co zjeść, gdzie mieszkać, mam pracę, mam bliskie osoby, więc muszę się wziąć w garść, cieszyć się drobiazgami życia codziennego i nie zapominać o tym, jak było źle, a ile już udało mi się zostawić za sobą.
~Domi25 napisała wczoraj kilka zdań, więc postanowiłam coś od siebie napisać.
Nie znam Was, Waszych problemów, dokładnych ich przyczyn, szczegółowych skutków itp., więc napiszę dosyć ogólnie.
Kilka lat temu miałam stwierdzoną depresję oraz początki nerwicy. Objawy były bardzo różne, przyczyny takiego stanu tak naprawdę dotyczyły zarówno obecnej wówczas w moim życiu sytuacji, jak i kwestii sięgających wielu, wielu lat wstecz.
Udałam się do doskonałego, cenionego lekarza i nie był do żaden psycholog, ale psychiatra.
Otrzymałam leki, które w ciągu całego leczenia były zmieniane według moich potrzeb" itp.
Ostatnie otrzymanego leki niosły za sobą bardzo nieprzyjemne dla mnie skutki uboczne, które bardzo ograniczały moje funkcjonowanie zawodowe i ogólne. Postanowiłam je odstawić i na tym zakończyłam temat psychiatry.
Były i nadal są wzloty i upadki, bo jak same doskonale wiecie, depresję można ujarzmić, ale ciężko się jej pozbyć definitywnie. W mojej ocenie bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza jest kwestia pracy na samym sobą.
Zaczęłam od tematów "błahych", jak np. poradzenie sobie z irytującymi mnie drobiazgami - by nie wkurzać się na to, że kubek stoi nie tam, gdzie powinien, że coś wyszło nie tak, że ktoś powiedział coś tak i potem analizowałam to przez pół dnia itd. Było to dla mnie uporczywe, drażniące i zabierało mój cenny czas. Na tę chwilę jest o niebo lepiej.
Dołożyłam do powyższego banalne, polecane rzeczy - zaczęłam zapewniać sobie więcej spokoju, chwil relaksu połączonych z czymś przyjemnym (zapalone świece, dobra książka czytana z przerwami na łyk pysznej herbaty, ciekawy film).
Następnie zabrałam się za zapełnianie wolnego czasu - więcej obowiązków to dobra droga do ograniczenia możliwości atakowania mnie przez moje własne, przytłaczające myśli. Sport, systematyczne zajmowanie się domowymi sprawami, poszerzanie swoich umiejętności kulinarnych itp. Każdy może wybrać, na co tylko ma chęć.
Inną sprawą jest porozmawianie z bliską osobą/osobami o naszym stanie, wyjaśnienie wszystkiego na spokojnie i danie do zrozumienia, że to jest dla nas trudny czas i potrzebujemy wsparcia. Racjonalnie podchodząca osoba tym wsparciem będzie, a na pewno nie będzie dokładała nam większych stresów.
Kiedy tylko chwytają mnie lekkie nerwy, stres, zdenerwowanie itp., zaczynam sama przestawiać myśli na inny tor - mam co zjeść, gdzie mieszkać, mam pracę, mam bliskie osoby, więc muszę się wziąć w garść, cieszyć się drobiazgami życia codziennego i nie zapominać o tym, jak było źle, a ile już udało mi się zostawić za sobą.
Pani Karolino!
Bardzo serdecznie dziękuję za powyższy wpis który jest Pani autorstwa.
Czytałam go kilka razy, poniekąd wyłapałam część siebie w tym co Pani przekazała w wiadomości.
Nie ukrywam,że bardzo mi pomogła ta wiadomość.
Próbuję żyć i przystosowywać się do codzienności na nowo.
Skorzystałam z Pani rad i gdy nachodzą mnie dziwne zadręczające mnie myśli uciekam w pracę jakąkolwiek piorę,sprzątam,zmywam,gotuję robię wszystko aby,odciążyć swój umysł od tego całego umęczenia bo takie myślenie,rozmyślanie to umęczanie siebie i swojego umysłu.
Bardzo chętnie nawiązałabym z Panią znajomość mailową jeśli miałaby Pani chęć.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc :-)
Tak niewiele słów a tak poprzestawiały moje nastawienie i myślenie mam nadzieję,że tzw.dołów będzie coraz mniej i będą nawiedzać moją głowę coraz rzadziej.
Bardzo serdecznie dziękuję za powyższy wpis który jest Pani autorstwa.
Czytałam go kilka razy, poniekąd wyłapałam część siebie w tym co Pani przekazała w wiadomości.
Nie ukrywam,że bardzo mi pomogła ta wiadomość.
Próbuję żyć i przystosowywać się do codzienności na nowo.
Skorzystałam z Pani rad i gdy nachodzą mnie dziwne zadręczające mnie myśli uciekam w pracę jakąkolwiek piorę,sprzątam,zmywam,gotuję robię wszystko aby,odciążyć swój umysł od tego całego umęczenia bo takie myślenie,rozmyślanie to umęczanie siebie i swojego umysłu.
Bardzo chętnie nawiązałabym z Panią znajomość mailową jeśli miałaby Pani chęć.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc :-)
Tak niewiele słów a tak poprzestawiały moje nastawienie i myślenie mam nadzieję,że tzw.dołów będzie coraz mniej i będą nawiedzać moją głowę coraz rzadziej.
Witaj Domi,
U mnie wczoraj było tragicznie! Miałam tak napięty i nerwowy dzień, że myślałam, że padne.
Znowu miałam to dziwne promieniowanie z kości policzkowych takie jakby mrowienie, bolała mnie głowa w tylnej części nad karkiem w tym tzw.zaglebieniu nad karkiem, ogólnie byłam rozbita ciśnienie mialam 145/87/76! W końcu doszło do tego, że byłam już tak napompowana nerwami, że płakałam w najlepsze.
Na noc wzięłam leki uspokajajaco nasenne.
U mnie wczoraj było tragicznie! Miałam tak napięty i nerwowy dzień, że myślałam, że padne.
Znowu miałam to dziwne promieniowanie z kości policzkowych takie jakby mrowienie, bolała mnie głowa w tylnej części nad karkiem w tym tzw.zaglebieniu nad karkiem, ogólnie byłam rozbita ciśnienie mialam 145/87/76! W końcu doszło do tego, że byłam już tak napompowana nerwami, że płakałam w najlepsze.
Na noc wzięłam leki uspokajajaco nasenne.
Dziewczyny - wczoraj to było WCZORAJ, niech zostanie za nami.
Życzę Wam wspaniałego dnia dzisiaj. Nie szukajcie powodów do ewentualnych narzekań, jak gorzej się czujecie to zróbcie sobie kilka minut przerwy na dobrą herbatę, odetchnijcie świeżym powietrzem i pomyślcie, co fajnego możecie porobić po pracy :) Głowy do góry!
Życzę Wam wspaniałego dnia dzisiaj. Nie szukajcie powodów do ewentualnych narzekań, jak gorzej się czujecie to zróbcie sobie kilka minut przerwy na dobrą herbatę, odetchnijcie świeżym powietrzem i pomyślcie, co fajnego możecie porobić po pracy :) Głowy do góry!
Witajcie dziewczyny jak samopoczucie dziś ja jadę zaraz na masażyk do Rumi potem Lidl małe zakupy do domku a potem Walentynki z moimi 2 najważniejszymi facecikami ;-) wczoraj dowiedziałam się że zmarła moja znajoma która ma synka w wieku 4 latek powiem Wam ze nie jest łatwo pogodzić się z taką wiadomością...i codziennie jak widze wpisy kondolencyjne na fb to placzę ;-(
Czesc dziewczyny,nie wiem czy tu jakis czas temu nie pisalam,orientuje sie ze sa dwa watki na ten temat.
Na nerwice cierpie od 5 moze 6 lat, zaczelo sie nagle,doskonale pamietam ten moment gdy wyskoczylam z lozka,myslalam,ze sie zaraz udusze;/ i codziennie przez pol roku dolegliwosci , zwariowac mozna,ale przeszlo.. i wrocilo w grudniu czyli 2 mies.temu,nie codziennie ale czesto a na pewno zawsze gdy jestem sama na noc(z dzieckiem) , strasznie mecza mnie mysli,ze cos mi sie stanie a moje dziecko samo sobie nie poradzi bo jest za male..
Moje pytanie brzmi : jak przebiega leczenie u psychologa/psychiatry ?
Na nerwice cierpie od 5 moze 6 lat, zaczelo sie nagle,doskonale pamietam ten moment gdy wyskoczylam z lozka,myslalam,ze sie zaraz udusze;/ i codziennie przez pol roku dolegliwosci , zwariowac mozna,ale przeszlo.. i wrocilo w grudniu czyli 2 mies.temu,nie codziennie ale czesto a na pewno zawsze gdy jestem sama na noc(z dzieckiem) , strasznie mecza mnie mysli,ze cos mi sie stanie a moje dziecko samo sobie nie poradzi bo jest za male..
Moje pytanie brzmi : jak przebiega leczenie u psychologa/psychiatry ?
Witam,
B. cieszę się, że powstał taki wątek i nie jestem sama z tym problemem. Od urodzenia byłam częstym pacjentem w szpitalu,
a potem pobyt w sanatorium na oddziale szpitalnym w wieku 10 lat przez ok. 3 miesięcy i rozłąka z rodziną zrobiły swoje.
No a szkoła, gdzie trafiłam na "wyjątkową" wychowawczynię, która ośmieszała mnie na forum klasy i podobnie było w liceum. Jak dojeżdżam do szkoły to miałam palpitacje serca, duszności i najchętniej bym uciekła spod drzwi...
Odetchnęłam szczęśliwie na studiach..ale nerwica odzywa się zawsze, gdy są problemy...
Leczyłam się farmakologicznie, ale nie jest to rozwiązanie na dłużej, bo to tylko tłumi objawy,a nie rozwiązuje problemu. Dostęp do psychologa jest kiepski na fundusz, a niestety zaliczyłam porady typu: najlepiej wziąć los w swoje ręce- tylko jak to zrobić mając skromną budżetową pensję i dzieci na utrzymaniu...
No, ale niestety moje dziecko trafiło do szpitala i zupełnie mnie to rozkleiło-demony z przeszłości wróciły- robię dobra minę do złej gry przy dziecku, a jak wracam do domu to czuję się bez sił, wypalona od środka i jakbym przeżywała czyiś pogrzeb... Pies stara się, jak może mnie pocieszać i to działa, ale dziś po pracy idę znów na oddział ..i znów mnie ogarnia dołujące uczucie....Może ktoś ma jakiś sposób? z góry dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie :))
B. cieszę się, że powstał taki wątek i nie jestem sama z tym problemem. Od urodzenia byłam częstym pacjentem w szpitalu,
a potem pobyt w sanatorium na oddziale szpitalnym w wieku 10 lat przez ok. 3 miesięcy i rozłąka z rodziną zrobiły swoje.
No a szkoła, gdzie trafiłam na "wyjątkową" wychowawczynię, która ośmieszała mnie na forum klasy i podobnie było w liceum. Jak dojeżdżam do szkoły to miałam palpitacje serca, duszności i najchętniej bym uciekła spod drzwi...
Odetchnęłam szczęśliwie na studiach..ale nerwica odzywa się zawsze, gdy są problemy...
Leczyłam się farmakologicznie, ale nie jest to rozwiązanie na dłużej, bo to tylko tłumi objawy,a nie rozwiązuje problemu. Dostęp do psychologa jest kiepski na fundusz, a niestety zaliczyłam porady typu: najlepiej wziąć los w swoje ręce- tylko jak to zrobić mając skromną budżetową pensję i dzieci na utrzymaniu...
No, ale niestety moje dziecko trafiło do szpitala i zupełnie mnie to rozkleiło-demony z przeszłości wróciły- robię dobra minę do złej gry przy dziecku, a jak wracam do domu to czuję się bez sił, wypalona od środka i jakbym przeżywała czyiś pogrzeb... Pies stara się, jak może mnie pocieszać i to działa, ale dziś po pracy idę znów na oddział ..i znów mnie ogarnia dołujące uczucie....Może ktoś ma jakiś sposób? z góry dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie :))
MAMALUKA wiem co czujesz nerwica jest straszna i ciężko z nią walczyć ale trzeba ja podjęłam się wlaki od tyg biore leki chodze na psychoterapię masaże ( bo mam okropne skurcze mieśni ramion karku) walczę mam synka i podobnie jak Ty przy nim się uśmiecham ale jak on idzie spać ja płaczę jak małe dziecko...
MamaLuka, może spróbuj u jakiegoś młodego psychiatry, oni przepisują nowsze leki... Jest kilku polecanych na forum. Będzie Ci lżej z dobrze dobranymi lekami. Na pewno nie powinny Cię otępiać! Przyjmowałaś Zoloft (antydepresyjny ale działa przeciwlękowo - stosowany w nerwicy) albo Triticco (dobry w przypadku dodatkowych problemów z zaśnięciem, często stowany w kombinacji z Seronilem).
Wczoraj do wieczora siedziałam w szpitalu, dziecko trochę w lepszej formie, choć nadal jest bez zmian.
B. b. dziękuję ~k. za troskę, ale ja naprawdę zapisałam się
i leczyłam właśnie w poradni leczenia nerwic - wypróbowałam także te leki, uszkadzając sobie wątrobę - o czym lekarz nie wspominał przepisując co miesiąc kolejne leki?
Tabletka łagodzi objawy, ale nie likwiduje problemu.
Piszę na tym forum z bezradności.
Poza tym u mnie dochodzi problem z tarczycą- choroba Hashimoto, co również może mieć wpływ i miałam niezłą jazdę biorąc jedne i drugie leki.
Wpadłam w nadczynność i odstawiłam wszystko, by uspokoić organizm.
A propos -szukam mądrego endokrynologa...
Pozdrawiam:)
B. b. dziękuję ~k. za troskę, ale ja naprawdę zapisałam się
i leczyłam właśnie w poradni leczenia nerwic - wypróbowałam także te leki, uszkadzając sobie wątrobę - o czym lekarz nie wspominał przepisując co miesiąc kolejne leki?
Tabletka łagodzi objawy, ale nie likwiduje problemu.
Piszę na tym forum z bezradności.
Poza tym u mnie dochodzi problem z tarczycą- choroba Hashimoto, co również może mieć wpływ i miałam niezłą jazdę biorąc jedne i drugie leki.
Wpadłam w nadczynność i odstawiłam wszystko, by uspokoić organizm.
A propos -szukam mądrego endokrynologa...
Pozdrawiam:)
Mamaluka ja również pracuje po 12 odz przy komputerze i powiem Ci ramiona i szyja napieta na maxa...czasami az mam lęki ze to coś strasznego ;-( Mi Pani Dr przepisała fajny lek zobaczymy po miesiącu jak bedzie działał po początki są trudne...a tarczyce równiez mam zbadać,chcialam do Dr Mizan iśc ale nie można się już zapisać ;-(
Masz maila??
Masz maila??
Najważniejsze jest jednak, że z zaburzeniami nerwicowymi można skutecznie walczyć.Takie słowa usłyszała moja ciocia kilka lat temu,męczył ją paraliżujący lęk, roztrzęsienie, apatia, utrudniały normalne funkcjonowanie.W leczeniu nerwicy, przydać się mogą naturalne olejki eteryczne, które rozpylone w pomieszczeniu, w którym przebywa, wprowadzają ją w dobry humor i zapewnią ukojenie nerwów. polecamy olejek lawendowy, pomarańczowy, rumiankowy. Możesz je podgrzać w kominkach zapachowych, dodać do kąpieli, czy nasączyć nimi poduszkę, by lepiej spać.
Witam,dziewczyny Ja jestem zdrowa ale mam córkę która walczy z nerwica i myślami.Pomagam jak mogę,córka mieszka w Irlandii.Bierze leki miała już psychoterapeutów.Rok nawet więcej czuje się cudownie,odrzuca leki i jest okey,ale później są nawroty
.Polecam Wam filmik na YouTube Sylwia,Sylwia.ktora pokonała sama nerwicę lękowa.Zycze zdrowia.
.Polecam Wam filmik na YouTube Sylwia,Sylwia.ktora pokonała sama nerwicę lękowa.Zycze zdrowia.
Cześć Mika ..
Ja choruje od niedawna drugi rok ale to jest coś strasznego ..niewiedzialam co to pierwsze jak jechalam autobusem i zaczeło mi serce bić strasznie jeszcze autobus zatrzymał się na światłach myslalam ze umieram..szok ..wysiadlam wyczerpana jak by czołg przejechał po mnie ..tez lekarze prywatni bo inaczej dostac się nie mozna bylo za pol roku lub jeszcze wiecej czasu..kasy poszło okropnie i kazdy inaczej bo badania w normie..i kazdy inne prochy..teraz jestem na odtrudce ..jeden lekaerz powiedzial ze to nerwica typwa oczywiscie to nie jefen taki przyklad duze sklepy bylu bafania ma Terzyczke i wiele innych..mam pytanie jak oczywiscie można tel do lekarza i jakie leki bierzesz ? To prożba ..wiem.ze kazdy przyjmuje inne bo nie kazdemu pasuja ..ale moj lęk czasami robi to ze zyc mi sie nie chce ..ale kocham życie i chciala bym byc jeszcze szczeslowa nie byc ssma ..
Ja choruje od niedawna drugi rok ale to jest coś strasznego ..niewiedzialam co to pierwsze jak jechalam autobusem i zaczeło mi serce bić strasznie jeszcze autobus zatrzymał się na światłach myslalam ze umieram..szok ..wysiadlam wyczerpana jak by czołg przejechał po mnie ..tez lekarze prywatni bo inaczej dostac się nie mozna bylo za pol roku lub jeszcze wiecej czasu..kasy poszło okropnie i kazdy inaczej bo badania w normie..i kazdy inne prochy..teraz jestem na odtrudce ..jeden lekaerz powiedzial ze to nerwica typwa oczywiscie to nie jefen taki przyklad duze sklepy bylu bafania ma Terzyczke i wiele innych..mam pytanie jak oczywiscie można tel do lekarza i jakie leki bierzesz ? To prożba ..wiem.ze kazdy przyjmuje inne bo nie kazdemu pasuja ..ale moj lęk czasami robi to ze zyc mi sie nie chce ..ale kocham życie i chciala bym byc jeszcze szczeslowa nie byc ssma ..
rodzina sie odwraca nie,, to nie rodzina tylko słabi ludzie bez wartosci nie ma czym sie przejmowac
Pożyczki na dowód bez zaswiadczeń od 100zł do 25.000zł w 30minut na Twoim koncie. Wystarczy wybrać ofertę dla siebie i wypełnić wniosek na stronie http://xchwilowki.pl
Całą masę koleżanek z nerwicą lękową znajdziesz na https://wolniodleku.pl/?utm_source=forum-trojmiasto&utm_medium=post-kolezanki-nerwica&utm_campaign=organik
Mam dość nerwicy. Nie daje sobie z nią rady. Pod wpływem alkoholu zwyzywałam narzeczonego i podobno nie tylko jego lecz jego znajomych. Zrobiłam mu okropny wstyd. Jego znajomi zawsze uważali mnie za kulturalną , grzeczną osobę, ale to co wczoraj zobaczyli jest dla nich szokiem. To był pierwszy atak złości w tym roku. Zawsze zdarzają się pod wpływem alkoholu. Narzeczony nie chce mnie znać. Nie dziwię mu się. Zrobiłam mu ogromny wstyd. Nie wiem już co robić. Jeszcze kilka lat temu byłam uśmiechniętą dziewczyną, bardzo towarzyską. Teraz każde wyjście ze znajomymi powoduję lęki przez co przed każdym wyjściem sięgam po alkohol. Zawsze się pilnowałam ale ten jeden raz się nie udało.
Teraz też jest taki trudny czas......http://www.kobietawpigulce.pl/czym-jest-lek/
Wsparcie psychologiczne - są darmowe linie telefoniczne. A do tego - zajęcie czymś głowy. Może jakieś nowe hobby? Nauka czegoś? I zdecydowanie odstawienie telewizji.
Sama z tym walczyłam, na stres bardzo pomaga mi osobisćie masaż:
https://medycynaestetycznawarszawa.pl/zestresowany-masaz-skutecznie-rozluznia-napiete-miesnie/
Działa na mnie skutecznie w sposób psychiczny ale jednocześnie rozluźnia moje mięśnie. Mogę polecić!
Sama z tym walczyłam, na stres bardzo pomaga mi osobisćie masaż:
https://medycynaestetycznawarszawa.pl/zestresowany-masaz-skutecznie-rozluznia-napiete-miesnie/
Działa na mnie skutecznie w sposób psychiczny ale jednocześnie rozluźnia moje mięśnie. Mogę polecić!
Hej ,ja mam dokladnie tak samo.Strach przed zasnieciem spowodowany tym,ze boje sie umrzec w trakcie snu.3 lata temu mialam pierwszy epizod tachykardii w nocy ale na ,to juz biore leki.Ciagle wsluchiwanie sie w organizm i doszukiwanie sie objawow roznych chorob.Nie daj boze cos mnie zaboli i odrazu wpadam w panike,ze to cos groznego ;( .Natretne mysli i strach,ze moze cos sie stac mi i moim bliskim.Nie chce miec dzieci,bo wiem ze strach o ich zdrowie i zycie zdominowalby moja psychike.Czasem chce mi sie plakac i zastanawiam sie czemu akurat mnie to spotkalo.
Nie jesteś sama. Ja też się z tym mierze. Czasem mam takie dni że wolałabym umrzeć niż żyć w takim stanie. Też dzieci nie chce mieć bo bym tego psychicznie nie dzwigneła. Wystarczy że mam kota o którego się panicznie boje. Leczyłam się i psychiatrycznie , chodzę na terapię ale wszytko wróciło z dwojąną siła po koronowirusie.... To było tompniecie w mym układzie nerwowym.
Witam, na imie mam Dominik 36 lat, 1.5 tora roku temu zdiagnozowano nerwice lekowo napadowa. Poszedlem wyrwac zeba i sie zaczelo myslalem ze mam zawal badania wykluczyly to i wizyta u psychiatry zdecydowalem sie na leki juz po 1tygodniu brania objawy zmiejszaly sie az po 6miesiacach odstawilem je to byl stan do nie wytrzymania ale wszystko ustalo oczywiscie ze nieraz sie boje o swoje zdrowie, ale tlumacze sobie ze to tylko nerwica i ide dalej narazie jest ok
Mi wróciła po 4 latach, ale tak samo sto razy gorsza. Bylam w szpitalu przebadac sie, ale wszystko jest ok. Od rana do wieczora okropne bole w klatce piersiowej i plecach opasające, ściskające, kolatanie serca, placz, mysli o smierci, lek.ciezko uwierzyc, ze to nerwica a nie jakas inna choroba. Od dzis zazywam znowu leki
A czy wogole komuś pomogły leki na nerwice ktoś się z tego wyleczyl? U mnie jest początek choroby lek przed wyjściem z domu bole w klatce piersiowej to kłucie w głowie, zawroty glowy z każdym dniem co innego boli Lekarz wypisala mi lek oroes narazie po pol tabletki ale boję się ich przyjmować że będzie jeszcze gorzej że nic nie pomogą
Przy większym rozwoju choroby na pewno leki są konieczne-bez dwóch zdań,choroba to choroba.W lżejszych przypadkach (bez lęków,bezsenności,depresji i problemów somatycznych),polecam terapię.Ale jest jeden minus-to musi trwać długo.Ja byłam w terapii pół roku a po "odstawieniu" jeszcze mam ochotę na spotkania raz w miesiącu-tak by pogadać po prostu.Wprawdzie zaczęło się od kompetencji wychowawczych,ale skończyło się na wszystkim (np nieprawidłowych relacjach z mamą).Terapia pomaga,jeśli dojdzie się do sedna problemu i próbuje wcielać w życie zmiany (inaczej nie ma sensu chodzić wogóle). Terapię robiłam online: https://avigon.pl/blog/stany-lekowe-jak-sobie-z-nimi-radzic Leków nie biorę.U mnie pomaga również aktywnośc-wszelka.Sport, uczestnictwo w tym co sobie akurat wymyślę (chociażby nauka),ale ja nie mam stanów depresyjnych,lęków czy bezsenności.Za to złość i stres,owszem,a to nieco przeszkadza na codzień i w wychowywaniu,dlatego warto cokolwiek z tym robić.A wogóle to jestem zaskoczona,że jest nas tyle znerwicowanych/z problemami osób.To może dopaść każdego,mimo że mnie się zawsze wydawało,że w pierwszej kolejności łapie osoby w trudnej sytuacji życiowej (rozwody,śmierć bliskiego,utrata pracy itp).No ale właśnie choroba nie wybiera. Od siebie polecam kontakt z psycholog Głębocka https://avigon.pl/specjalista/zaneta-glebocka Specjalizuje sie w nerwicy lękowej.
Cześć Ja na nerwicę choruję już kilkanascie lat,ale od dwóch lat to jest jakaś masakra .Przeszłam leczenie onkologiczne i nerwica i lęki zawładnęły moim życiem Najgorsze objawy jakie mam to stres i napiecie 24 godziny na dobe ,które powodują u mnie dziwne objawy z głową i oczami tzn mam dziwne rozpieranie w głowie głowa robi się ciężka i ogarnia mnie cały czas sennosc i uczucie takie jakbym sie miała przewrócić Mam tak całymi dniami Napisz czy ty tez tak masz
Hej . Ja mam tak ze nawet najmniejsza minimalnie stresujaca rzecz wprawia mnie i zawroty glowy, kolatania serca, mrowienie, dretwienie ciała. Tak jakby "cos" odbierali mi sily, jestem wtedy bezwladna na moment . Później zimno po calym ciele. Mysle ze choruje od jakis 4 lat ale 3 miesiace temu po narodzinach córeczki ktora kocham ponad wszystko niestety sie nasililo tak, ze boje sie zostac sama z nia w domu .
Bylam u 2 psychiatrow - 1 kazał brac leki, 2 ze potrzebuje wsparcia i wygadania sie. Leki biore sie brac bo niepotrzebnie przeczytałam i skutkach ubocznych i pewnie gdybym zazyla - wiekszosc z objawów by soe ukazały.
Mam 24 lata
Bylam u 2 psychiatrow - 1 kazał brac leki, 2 ze potrzebuje wsparcia i wygadania sie. Leki biore sie brac bo niepotrzebnie przeczytałam i skutkach ubocznych i pewnie gdybym zazyla - wiekszosc z objawów by soe ukazały.
Mam 24 lata
Cześć, jestem Marta. U mnie nerwica lękowa zaczęła się nagle, była sobota, lato a ja nagle poczułam się źle. Nie mogłam oddychać, kłóło mnie w klatce piersiowej, tętno wysokie ciśnienie też. Pojechałam na pogotowie myślałam że to zawał, badanie nic nie wykazało. Wróciłam do domu. I się zaczęło kilka lat męki. Byłam wtedy na studiach, studiowałam zaocznie, jeździłam na zajęcia do innego miasta. Podczas tych podróży i wykładów wielokrotnie myślałam że umrę, że zaraz spadnę, że coś się stanie masakra jednym słowem. Miałam wtedy 23 lata około teraz mam 40.Zaczelam chodzić od lekarza do lekarza, myśląc że mam raka. Raz bolał mnie brzuch, raz głową, innym razem plecy itd. Robiłam usg, jedno za drugim, ekg tak samo. Najbardziej mi pomagała rozmowa z Babcią. Gdy rozmawiałyśmy o różnych sprawach nic mi nie było, jakbym zapominała o lękach i nic mnie nagle nie bolało. Najgorzej było w nocy, jakby ktoś mi siedział na klatce piersiowej, nie mogłam oddychać, więc spałam prawie na siedząco może z dwie czy trzy godziny.Ręce mi drętwiały, nogi skakały jak oszalale. Bałam się sama zostać w domu, bałam ze że coś die stanie, że umrę i nikt mi nie pomoże bo jestem sama. Nikt o tym nie wiedział tylko moja mama, ciocia i siostra. Mama z ciotka mówiły że sobie wymyślam itd. Siostra miała swój świat jest młodsza ode mnie o 4 lata. Babcia mi powiedziała że Basia moja siostra się o mnie martwi i pytała się jej co zrobić. Nie poszłam do psychologa, czy psychiatry nie wiem czemu, bałam się chyba . To trwało wszystko kilka lat. W końcu przez przypadek opowiedziałam o moich lękach pewnej kobiecie, była daleką sąsiadka a było to podczas jesiennych wykopków, gdzie myślałam że zaraz spadnę i umrę na zawał. Pani Gosia powiedziała mi że ona też tak miała i ma czasem.. W szoku byłam że ona mnie rozumie, że ktoś też ma tak jak ja. Po tej rozmowie było zdecydowanie lepiej, nadal jednak lęki powracały. Zaczęłam szukać informacji w internecie. Trafiłam na formum o nerwicy lekowej i czytałam cała noc historie tych wszystkich osób. To mi bardzo dużo pomogło. Zaczęłam czytać o nerwicy skąd się może brać, co jest powodem itd. Wyczytałam iż ważny jest magnez i potas. Zaczęłam brać podwójna dawkę magnezu z Wit B6 800mg i potas 1000mg. Po jakim czasie zaczęłam się lepiej czuć, drgania i drętwienia w nocy zaczęły ustępować, lęk był jakby mniejszy. Teraz mam 40 lat i sporadycznie mam jakieś lęki, przez 10 lat wogole nic się nie działo. Zawsze jak czuję że coś się zaczyna dziać powtarzam sobie, spadaj nerwico odwal się ode mnie, daj mi spokój. To naprawdę działa. Cały czas biorę magnez z B6 mniejsza dawkę niż wcześnie 400mg.Mam nadzieję, że chociaż trochę Ci pomogłam. Dasz radę to pokonać i będzie normalnie, zobaczysz. Ściskam mocno.
Cześć. Choruję na nerwice lękową od 16 lat . Po leczeniu farmakologicznym kilka lat był spokój, niestety wróciło z nawiązką, teraz mam okropne bole somatyczne nie jest łatwo, mam dosyć, chodzę na terapie i biorę leki, terapia pomaga a leki nie bardzo. Pozdrawiam Wszystkie cierpiące i trzymam za nas kciuki
Witam ,napiszcie czy wam tez tak sur kręci w głowie,bo mi co jakiś czas to czuje się jak na karuzeli,jęczy mi w uszach,czasami tez mam wrażenie ucisku w głowie.Co mnie nie zaboli to już myśle ze to rak.To jest strasznie obciążające dla psychiki.Boje się ze kiedyś zwariuje.Piszcie czy tez tak macie .Pozdrawiam
Hej czy jest tu ktoś kto jest w ciąży lub był i choruje na nerwicę ? Jestem w 8 tygodniu ciąży choruje na nerwicę od 4 miesięcy biorę lek Oroes psychiatra kazała zmniejszyć dawkę leku i jak się czuje na siłach to mogę odstawić lub brać dalej podobno jest bezpieczny w ciąży, nie wiem co teraz robić czy lepiej odstawić wogole czy brać jednak dalej boje się że jak odstawie mój stan się pogorszy na dzień dzisiejszy czuje się dobrze praktycznie nie mam napadów paniki ani leków.. zostawiam maila może ktoś był w takiej sytuacji i chce porozmawiać podzielić się doświadczeniami mmaaddzia1989@wp.pl
Hej ja 5 lat temu urodziłam w ciąży nie brałam leków bo się bałam o dziecko. Lekarza zapewniał że leki są bezpieczne ale ja nie chciałam i to był błąd ciąża pod względem psychicznym byla trudna co odbilo się na dziecku córka barwowa płaczliwa pierwsze 3 lata masakra mój lekarza uprzedzał za kortyzol który jest wysoki w nieleczonej nerwicy szkodzi bardziej dziecku niż leki i miał rację. Ja od 2013 się leczę psychoterapia i psychiatra leki polecam podłączyć właśnie psychoterapię i leki
Forum » Kobieta
kolezanki z nerwica poszukiwane:)
sylwi32
(8 lat temu)
Może znajda się tu jakies kobietki które chorują na nerwice(rozne postacie).Ja niestety choruje od 6 lat i co tu dużo mowic większość znajomych i rodziny się odemnie odwrocila traktując mnie jak tredowata(te dziewczyny które chorują na pewno wiedza o czym mowie).Fajnie byłoby się poznac bo przecież razem raźniej a kto inny lepiej zrozumie chorego niż ten co sam choruje.Niestety nerwica to ciezka choroba która ciężko innym zrozumieć i trudno z nia walczyc ale może wspólnie jakos dojdziemy z nia do ladu:)Ja mam 32 lata mam dwoje dzieci syna-13lat i corke-6lat mieszkam w Leszczynkach.Czekam na odzew o goraco pozdrawiam:)
zgłoś do moderacji post 8700912
Odpowiedzpopieram tę opinię 29 nie zgadzam się z tą opinią 3
Re: kolezanki z nerwica poszukiwane:)
~Ro
(0 sekund temu)
Hej ja 5 lat temu urodziłam w ciąży nie brałam leków bo się bałam o dziecko. Lekarza zapewniał że leki są bezpieczne ale ja nie chciałam i to był błąd ciąża pod względem psychicznym byla trudna co odbilo się na dziecku córka barwowa płaczliwa pierwsze 3 lata masakra mój lekarza uprzedzał za kortyzol który jest wysoki w nieleczonej nerwicy szkodzi bardziej dziecku niż leki i miał rację. Ja od 2013 się leczę psychoterapia i psychiatra leki polecam podłączyć właśnie psychoterapię i leki
kolezanki z nerwica poszukiwane:)
sylwi32
(8 lat temu)
Może znajda się tu jakies kobietki które chorują na nerwice(rozne postacie).Ja niestety choruje od 6 lat i co tu dużo mowic większość znajomych i rodziny się odemnie odwrocila traktując mnie jak tredowata(te dziewczyny które chorują na pewno wiedza o czym mowie).Fajnie byłoby się poznac bo przecież razem raźniej a kto inny lepiej zrozumie chorego niż ten co sam choruje.Niestety nerwica to ciezka choroba która ciężko innym zrozumieć i trudno z nia walczyc ale może wspólnie jakos dojdziemy z nia do ladu:)Ja mam 32 lata mam dwoje dzieci syna-13lat i corke-6lat mieszkam w Leszczynkach.Czekam na odzew o goraco pozdrawiam:)
zgłoś do moderacji post 8700912
Odpowiedzpopieram tę opinię 29 nie zgadzam się z tą opinią 3
Re: kolezanki z nerwica poszukiwane:)
~Ro
(0 sekund temu)
Hej ja 5 lat temu urodziłam w ciąży nie brałam leków bo się bałam o dziecko. Lekarza zapewniał że leki są bezpieczne ale ja nie chciałam i to był błąd ciąża pod względem psychicznym byla trudna co odbilo się na dziecku córka barwowa płaczliwa pierwsze 3 lata masakra mój lekarza uprzedzał za kortyzol który jest wysoki w nieleczonej nerwicy szkodzi bardziej dziecku niż leki i miał rację. Ja od 2013 się leczę psychoterapia i psychiatra leki polecam podłączyć właśnie psychoterapię i leki
Hej !
Właśnie dziś postanowiłam ,że w ciągu poprzedniego roku za dużo złego się stało ... Zostałam sama w obcym państwie ,bez języka bez pracy .Objawy nerwicy pojawiły się u mnie pierwszy raz 5 lat temu ,ale bagatelizowałam je .Od roku czasu pojawiły mi się duszności w nocy podejrzewam ,że to ataki paniki bo jest to kiedy śni mi się ,że moja córka odeszła (urodziłam martwą córeczkę w 2019 ) , ciągle wymyśliłam sobie choroby , tyle razu co już byłam w szpitalu nie oblicze ,teraz znowu mam problemy z szczypaniem i uczuciem goroca w nogach ,kłucie w klatce...chciałabym zawalczyć o siebie .Pomyślałam tu i teraz muszę i znalazłam forum :) może są tu osoby które chcą wymienić się e-mailem lub inną formą :) Dziewczyny chce walczyć i zacząć żyć albo nauczyć się z tym zyc .Mam 28 lat:)
Właśnie dziś postanowiłam ,że w ciągu poprzedniego roku za dużo złego się stało ... Zostałam sama w obcym państwie ,bez języka bez pracy .Objawy nerwicy pojawiły się u mnie pierwszy raz 5 lat temu ,ale bagatelizowałam je .Od roku czasu pojawiły mi się duszności w nocy podejrzewam ,że to ataki paniki bo jest to kiedy śni mi się ,że moja córka odeszła (urodziłam martwą córeczkę w 2019 ) , ciągle wymyśliłam sobie choroby , tyle razu co już byłam w szpitalu nie oblicze ,teraz znowu mam problemy z szczypaniem i uczuciem goroca w nogach ,kłucie w klatce...chciałabym zawalczyć o siebie .Pomyślałam tu i teraz muszę i znalazłam forum :) może są tu osoby które chcą wymienić się e-mailem lub inną formą :) Dziewczyny chce walczyć i zacząć żyć albo nauczyć się z tym zyc .Mam 28 lat:)
Hej. Znajdujemy się w podobnym położeniu życiowym. Moje poprzednie dwa lata zycia były wielka kumulacja złych wydarzeń i ciągłego stresu. Miesiąc temu emigrowałam z Pl, na skutek czego odczuwam jeszcze większe dolegliwości niż przed wyjazdem. Mimo, że humor poprawil się na myśl o zmianie (odniosłam przez chwilę takie wrażenie) , to z kolei zaczęłam odczuwac codziennie bóle somatyczne (duszności, dretwienie rak, bóle glowy, myśli o omdleniu). Zaczęło się od silniej migreny. Mam 26 lat, jeżeli zechcesz możemy wymienić się e - mailem.
Lecze sie na nerwice juz 25 lat. Moglabym pisac ksiazke na temat moich dolegliwosci. Byly przerozne. Z ta choroba sie trzeba nauczyc zyc bo juz niemam zludzen ze ja sie z niej wylecze jak z np przeziebienia. Teraz mialam bardzo duzo stresow ten rok 2021 byl jednym z gorszych w moim zyciu. Najpierw nagla smierc mamy potem klopoty ze synem zlamal noge mial operacyjnie skladana a na koniec roku znowu problemy z najmlodszym synem 10 letnim ktory ma problemy w szkole i problemy z praca. Pracowalam w szpitalu jako salowa w grudniu konczyla mi sie umowa. Niestety tydzien przed koncem umowy dostalam krwotoku i wyladowalam w szpitalu. Pani doktor wystawila mi 2 tyg zwolnienia mimo prosb ze konczy mi sie umowa i nie moge isc na zwolnienie. Niestety z racji tego ze pracowalam na same noce przez 3 lata oprocz tego gospodarka dom dzieci i wor problemow dowiedzialam sie ze niema mnie na liscie pracownikow. I stres jak niewiem. Od dkuzszego czasu tez mam napady leku coraz mocniejsze i okropne nudnosci wrecz nie do wytrzymania. Ciezko zjesc ciezko ogarnac cokolwiek. Nic mi sie niechce. I od lat jade na lekach uspokajajacych. Jestem od nich juz uzalezniona wiem i przestaja pomagac. Bylam juz raz w szpitalu psychiatrycznym postawili mnie na nogi przez 4 tyg tam bylam czulam sie ze 3 lata bdb ale potem przestalam sie czuc dobrze i znow wrocilam do swoich lekow. Czuje ze bez fachowej opieki szpitalnej juz niedam rady.
Witam. cie .Ja zmagam sie tez z nerwica lękowa depresja dystymia i zaburzenia osobowosci.Lecze sie juz 20 lat .Pierwszy epizot mialam 2000 a 2003 roku .Wyszlam z tego i frucilam do pracy i do normalnego zycia.Po 14 latach nawrut choroby ze zdwojona sila.Lezalam na oddziale zamknietym chodze na oddzialy dzienne do psychologa.Od 4 lat nie mogw wyjsc na prosta.Brak radosci smutek .Mimo lekiow nie moge dojsc do normalnej sprawnisci .Od 2 miesiecy mam zmieniony lek na asertin.Ale zamiast sie lepiej czuc czuje sie gorzej .Wieksza depresja silniejsz nerwica z napadami lękowymi nerwowosc.Pani doktor twierdzi ze to nie po leku a nadodatek trzesie mnie.Nie wiem co mam robic .Ufam mojeu lekarzowi lecze sie uniej juz20 lat .Problem jest ten ze ze nie wiem czy ten lek jest trafiony .Bo ile moga trwac skutki uboczne chyba ze cos ze mna jest nie tak .Wiec mam pytanie co otym sadzisz.Zaufac lekowi i jeszcze czekac czy zmienic lek .Zgory serdecznie dziekuje.
Stosowałam olejek CBD 5% essenz decarboxylated i brahmi przetestujcie ten zestaw https://konopiafarmacja.pl/krople-cbd/13-olej-cbd-5-essenz-decarboxylated-15-ml.html i polecam z całego serca. Miałam depresję i okropne migreny. Brałam leki od lekarza, ale kiedy do swojej kuracji dołączyłam olejek cbd CUDO! Zaczęłam normalnie spać po nocach, uspokoiłam się, zrelaksowałam, a ból głowy odchodził natychmiast. Ten olejek to jak połączenie tabletki przeciwbólowej i środka na uspokojenie.
Cierpię na to samo.Mam okrutne lęki coś w głowie mówi mi że umrę.Niemoge nawet wyobrazić sobie że mam gdzieś iść.Szumi mi w głowie dumni w prawym uchu, zawroty głowy ucisk w gardle.Psychiatra przepisał lęki Sertranorm i Trittico. Początkowo była poprawa ale teraz nastąpiło znaczne pogorszenie zażywać leki 2miesiace i na dzień dzisiejszy myślę że mnie to wykończy bo niema nadzieji na lepsze jutro. Wiem że tu potrzeba czasu ale mój obecny stan jest tragiczny i pozbawił mnie jakiejkolwiek nadziei .
Recepta na leczenie nerwicy to głęboka modlitwa moja siostra stałe szukała coraz to lepszego lekarza i bez sukcesu a pomogła jej dopiero spowiedź taka z całego życia oraz Odnowa w Duchu Świętym grono ludzi się nad jej głową modlili Zmiana ogromna poprawa i radość życia znalazła też przyjaciół w kościele bo tam ludzie są lepsi.
Cześć wszystkim. Choruje od 8 lat a mam 23 lata. Zabawę z nerwicą lękowa, natręctw i depresją zaczęłam jako młoda dziewczyna. Moje życie zmieniło się o 180 stopni w jeden dzień i trwa do dzisiaj. Nie zliczę w ilu szpitalach byłam i lle jeździłam po lekarzach by dowiedzieć się wkoncu co mi dolega, brak jakichkolwiek negatywnych wyników wywoływało u mnie niepohamowana złość, bo przecież moje ciało umiera każdego dnia i żaden lekarz nic nie znalazł? Tak bardzo chciałam by stwierdzili u mnie jakąś chorobę bym mogła wziąć lek i to wyleczyć i skończyć z tym raz na zawsze. Jednak się nie udało. Moje ciało jest zdrowe, wyniki badań książkowe. Zaczęło się od bólów brzucha, ciągłego zamartwiania, biegunek, ciągłych nudności, przeszywającego stresu, kolejno doszła depersonalizacja i derealizacja (jedne z najbardziej lubianych przeze mnie objawów - ironia). Przerażona objawami udałam się z polecenia Lekarza do Psychiatry, również zaczęłam chodzić na terapię. Niestety to nie pomagało, doszły ataki paniki, które miewałam kilkanaście razy dziennie. Dzień w dzień miałam uczucie ściśniętego gardła oraz, że się uduszę co poskutkowało tym, że nic nie jadłam i nie pilam bo nie mogłam nic kompletnie przełknąć. Ale streszczając do dnia dzisiejszego żyje z tym g*wnem. Ale już bardziej spokojnie. Moje wszystkie objawy towarzyszyły mi niezmiennie parę lat bez przerw nawden dzień i również jest tak teraz. Depersonalizacja oraz derealizacja, nudności, bóle brzucha, ataki paniki, drżenie rąk i nóg oraz ich mrowienie, codzienne koszmary senne, kołatanie serca, szybkie jego bicia mimo leżenia oraz bóle głowy, oczu, szumienie w uszach i wiele innych pozostało. Nauczyłam się z tym żyć, jak?
-medytacja!
-kiedy nagle atak paniki się objawia, pamiętajcie nie umieracie! Lęk nigdy nas nie zabije i nic nam się nie stanie! Techniki oddychania są bardzo przydatne.
- piszcie w notesie, na karce byle gdzie, jak się w danej chwili czujecie, całą złość przelewajcie na papier
- jeśli miewacie depersonalizacje bądź derealizacja, probojcie ją akceptować oraz w danej chwili skupiajcie się na rzeczach, które wykonujecie np. Nalewanie herbaty, jedzenie, oglądanie serialu itd.
-codzienna aktywność, nawet ta minimalna 10 minut
-rozmowa z lustrem, mów do siebie, wymieniaj swoje atuty, wady, akceptuj je
-nie czytajcie o chorobach w internecie, prawie każde schorzenie występujące w nerwicy można dopasować do jakiejś choroby.
-zapiszcie się na terapię, jest na prawdę bardzo pomocna!
-medytacja!
-kiedy nagle atak paniki się objawia, pamiętajcie nie umieracie! Lęk nigdy nas nie zabije i nic nam się nie stanie! Techniki oddychania są bardzo przydatne.
- piszcie w notesie, na karce byle gdzie, jak się w danej chwili czujecie, całą złość przelewajcie na papier
- jeśli miewacie depersonalizacje bądź derealizacja, probojcie ją akceptować oraz w danej chwili skupiajcie się na rzeczach, które wykonujecie np. Nalewanie herbaty, jedzenie, oglądanie serialu itd.
-codzienna aktywność, nawet ta minimalna 10 minut
-rozmowa z lustrem, mów do siebie, wymieniaj swoje atuty, wady, akceptuj je
-nie czytajcie o chorobach w internecie, prawie każde schorzenie występujące w nerwicy można dopasować do jakiejś choroby.
-zapiszcie się na terapię, jest na prawdę bardzo pomocna!
Witam dziewczyny. Widze, ze ten problem ma wielu z nas cierpie na nerwice ponad 10 lat. Na poczatku bralam pramolan ktory po kilu miesiacach pomogł nieststy na krotko. Objawy wrocily. I tak w kolko raz leoiej raz girzej. Ale w tych ostatnich dniach po zaszczeoieniu sie na covid mam wrazenie ze sie mega pogirszylo. Mam problemy z rownowaga ciagly strach i wszystko wydaje mi sie dziwne. Biore obecnie slimetrol i alpragen. Średnia jest poprawa jak u was z alpragenem ile tego bralyscie?
Ja zachorowałam na nerwicę lękową 14 lat temu człowiek wrak a dopiero co wyszłam za mąż i chodziłam na prawo jazdy miałam kupić samochód i mialo być ładnie pięknie. Po paru miesiącach w których było bardzo różne ale nigdy nie dobrze trafiłam do psychiatry dostalam citaxin tabletki zaczynałam od małych dawek aż doszłam do 20mg i co i dużo lepiej po jakimś czasie zaczelam funkcjonowac jak zdrowy człowiek i do dzisiaj je zazywam i pewnie już tak zostanie.
Nic mnie nie cieszy. Napady nerwicy lękowej mam od 18 lat. Mialam przez.te 18 lat różne natrętne mysli, które analizowałam, rozkładałam na drobne, całymi dniami i nocami milion mysli. Wmawiałam sobie , że mogą kogos skrzywdzić i tego nie pamiętam i pojde do więzienia. Teraz urodziłam corke. Poprzednie lęki odeszly w zapomnienie, gdyż pojawily sie nowe....o zdrowie dziecka. Czy nie zachoruje na raka. Nerwica doprowadza do tego stanu, ze nie umiem cieszyć się macierzyństwem, bo wmawiam sobie ze dziecko zachoruje i umrze. Nie mam anow na przyszłość, ciągle siedze w necie i czytam o raku.
Nerwica niszczy mi zycie. Niszczy wszystko.
Nerwica niszczy mi zycie. Niszczy wszystko.
Cześć Marta mam na imię Żaneta i mam to samo co ty .Dwa miesiące temu urodziłam śliczna córeczkę, ale też się nie mogę cieszyć macierzyństwem bo boje się że umrze albo że się jej coś stanie . Z nerwicą walczę juz z dobre 10 lat ale ostatnie 6 lat mialam spokojniej aż do momentu urodzenia córki. Dobiją mnie to bo wiem że mój mąż ma mnie już pomalu dość, bo ileż można słuchać że coś mnie wiecznie boli i te czytanie w internecie o chorobach .... cały czas myślę że mam jakiegoś raka . Koleżanek juz troche odemnie się odsunęło, bo uważali mnie za dziwaczkę:( I jak tu żyć juz ma tego dość, czy to się kiedyś skończy
Witam. Również choruje na nerwicę lękowa ponad 8 lat na początku brałem tabletki o nazwie xanax zomiren 0.25 mg pomagało. Jakiś rok temu byłem u psychiatry przepisał mi Arketins po 2 tygodniach zaczepem czuć dużą różnicę nie musiałem mieć przy sobie żadnych leków a wcześniej zawsze miałem bo bałem się za mnie zaatakuje nerwica. Znowu muszę się udać do psychiatry ponieważ odstawiłem leki z dnia na dzień i mam Znów tą cholerna nerwicę natłok myśli pocenie dłoni nogi z waty kucie w klatce i nie wiadomo co
Witajcie ja czuje sie lepiej ale testuje rozne zeczy nie mam natloku mysli jestesm bardziej zadowolna ale biorę multiwitamine now foods eve 3 razy dziennie przy posilku dwa razy cytrynian magnezu w proszku rozpuszczasz w wodzie tez przy jedzeniu z aliness mam z potasem i b6 i nastepnie jedna d3 10 tys jednostek masz wiecej checi do dzialania przynajmniej ja jest poprawa jak bede cos sprawdzac to napisze tu w razie pytan juz zostawialam swoj nr trzymajcie sie
Ja się zaszczepiłam 1 dawka ,tragedia już mam zakrzepice zator udar i wszystko naraz wzięte.. męczarnia jest okropna ale idę na 2 skoro juz poszłam na 1.. ale boje się panicznie czytam co chwilę w internecie i głupieje..powinnam chyba wyrzucić telefon przez okno i zyc pełnią życia a nie wymyślaniem sobie chorób, widzę że nie jestem tutaj jedyna taka osoba.
Witam chciałam zapytac czy tez ktoś tak
Ma mecze się z tymi wszystkimi bólami już około 3 miesiące i jak jedno się kończy kolejne zaczyna bolała mnie klatka piersiowa kłucie takie później bolała mnie głowa ucisk w skroniach, teraz czasem chwyta mi lekko rękę nogę plus pojawiło się kłucie w głowie i pieczenie mam czasem wrażenie ze piecze mnie skóra głowy, mam dość jedno się kończy kolejne zaczyna boje się ze to coś poważnego, miałam robione ekg wszystko dobrze tylko tętno wysokie plus badania wyszły w normie wszystkie wiec nie wiem od czego lekarz stwierdził nerwice bo mój tata zachorował na raka trzustki zaawansowanego i wszystko po tym się zaczęło mam dość :/
Ma mecze się z tymi wszystkimi bólami już około 3 miesiące i jak jedno się kończy kolejne zaczyna bolała mnie klatka piersiowa kłucie takie później bolała mnie głowa ucisk w skroniach, teraz czasem chwyta mi lekko rękę nogę plus pojawiło się kłucie w głowie i pieczenie mam czasem wrażenie ze piecze mnie skóra głowy, mam dość jedno się kończy kolejne zaczyna boje się ze to coś poważnego, miałam robione ekg wszystko dobrze tylko tętno wysokie plus badania wyszły w normie wszystkie wiec nie wiem od czego lekarz stwierdził nerwice bo mój tata zachorował na raka trzustki zaawansowanego i wszystko po tym się zaczęło mam dość :/