Widok
komplementy?podryw czy wtrazanie wlasnych pogladow
czy uwazacie ze jezeli jakas osoba drugiej powie jakis komplement, to to musi byc od rzu podryw, dla przykladu to co bylo w rock cafe ostatnio, ci co byli beda wiedziec, a ci co nie to dam inny przyklad....sa dwie nieznajome osoby, kobieta (k) i facet (m) czy jezeli K powie M ze jest przystojny to on odbierze to jako podryw, a czy jak Mpowie K to samo czy to bedzie inaczej odebrane? bo jezeli ktos ci podejdzie i ci tak powie, albo powie masz ladna sukienke, lub ladne oczy, usmiech, po prostu chce wyrazic opinie to jest to zawsze inaczej odebrane, ze albo to podrywa, albo jakas aluzja do czego, i sie zaczyna zastyanawiac, od razu lusterko, i "co jest nie tak".....a jak to jest odebrane w towarzystwie w ktorym sie wszyscy znaja? czy taka kolezanka tez nie odbierze tego jako zwyklego przyjacielskiego komplementu tylko jako cos wiecej, podryw czy cos?...a jak taki komplement 2 nie znajacych sie osob odbieramy gdy ta druga osoba jest tej samej plci...np przystanek , jedna K do 2 K ze ma ladna kryzure...czy cos w tym stylu...bo chcialem wrocic do sprawy z rocka cafe, ja wyrazilem opinie a nasze forumowe panie speszyly sie bardziej niz ta kielnerka....mialy wrazenie ze to wyrazenie opini wychodzace tez od nich jest "nietaktowne" (nie wiem czy dobre slowo uzylem) a moze mialy wrazenie ze jak taka opinie wyrazaja to ktos moze je wziasc za les?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
a czy cos pomieszalem, to mozliwe, jestem ostatnio tak zabiegany, na nic mi czasu nie starcza....
Pozdrawiam
PS: moze ktos wie jak sie robie delikatne przejscie (tak by nie bylo widac laczenia) dwoch obrazkow w photoshopie?
Pozdrawiam
PS: moze ktos wie jak sie robie delikatne przejscie (tak by nie bylo widac laczenia) dwoch obrazkow w photoshopie?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Antyspołeczny napisał(a):
> chodzi o to jak wy to odbierzecie, z obu stron, tzn czy wy
> potraficie powiedziec komus komplement nie majac na celu tylko
> wyrazenie opini...i jak wy to odbieracie jak dostajecie
> komplement
Wiesz AS, tak się składa, że mi się zdarza słyszeć w pracy komplementy od obcych t.... yyyy ... panów, i hmmm, zawsze mam wrażenie, że to mówią, bo chcą coś tam załatwić "bez kolejki". Nie jest to miłe, przynajmniej dla mnie osobiście. (ale może to jest wynikiem kompleksów tak trochę, a raczej realistycznego podejścia do samej siebie?)
ale jak koledzy mi mówią komplementy to jest mi zawsze miło i sympatycznie. Nie ważne, czy w nie wierzę czy nie (jeśli tak mówią to coś w tym jest :) liczy się fakt, że ktoś chce być miły... dlaczego zaraz podryw???
ale sama nie potrafię mówić komplementów kolegom, bo się boję, żeby to nie było odebrane jako "czepianie" się, nooo, podrywanie właśnie.
pozdrawiam,
acha,
iiiii........ ładnie dziś wyglądasz :))
> chodzi o to jak wy to odbierzecie, z obu stron, tzn czy wy
> potraficie powiedziec komus komplement nie majac na celu tylko
> wyrazenie opini...i jak wy to odbieracie jak dostajecie
> komplement
Wiesz AS, tak się składa, że mi się zdarza słyszeć w pracy komplementy od obcych t.... yyyy ... panów, i hmmm, zawsze mam wrażenie, że to mówią, bo chcą coś tam załatwić "bez kolejki". Nie jest to miłe, przynajmniej dla mnie osobiście. (ale może to jest wynikiem kompleksów tak trochę, a raczej realistycznego podejścia do samej siebie?)
ale jak koledzy mi mówią komplementy to jest mi zawsze miło i sympatycznie. Nie ważne, czy w nie wierzę czy nie (jeśli tak mówią to coś w tym jest :) liczy się fakt, że ktoś chce być miły... dlaczego zaraz podryw???
ale sama nie potrafię mówić komplementów kolegom, bo się boję, żeby to nie było odebrane jako "czepianie" się, nooo, podrywanie właśnie.
pozdrawiam,
acha,
iiiii........ ładnie dziś wyglądasz :))
> ale sama nie potrafię mówić komplementów kolegom, bo się boję,
> żeby to nie było odebrane jako "czepianie" się, nooo,
> podrywanie właśnie.
>
Właśnie,nie wiem czy potrafię czy nie potrafię prawić komuś komplementów,ale jak już do tego dojdzie i odwaga wygra z nieśmiałością,to myśl zaraz po,że właśnie się zbłaźniłam,bo być może ktoś odebrał to jako tani podryw nie należy do przyjemnych...brrrr.....
Niepokorna napisał(a):
> Właśnie,nie wiem czy potrafię czy nie potrafię prawić komuś
> komplementów,ale jak już do tego dojdzie i odwaga wygra z
> nieśmiałością,to myśl zaraz po,że właśnie się zbłaźniłam,bo być
> może ktoś odebrał to jako tani podryw nie należy do
> przyjemnych...brrrr.....
no właśnie, mniej więcej to miałam na myśli.
Już mi raźniej, że nie tylko ja tak mam :))
> Właśnie,nie wiem czy potrafię czy nie potrafię prawić komuś
> komplementów,ale jak już do tego dojdzie i odwaga wygra z
> nieśmiałością,to myśl zaraz po,że właśnie się zbłaźniłam,bo być
> może ktoś odebrał to jako tani podryw nie należy do
> przyjemnych...brrrr.....
no właśnie, mniej więcej to miałam na myśli.
Już mi raźniej, że nie tylko ja tak mam :))
Trini a jako kto pracujesz i gdzie? jak na ciebie trafie bede unikal komplementow;)
i wiesz zalezy co kto uwaza za komplement, jeden powie kielnerce ze jest ladna, a drugi na pytanie co podac powie ze "pania" i obydwoje uwazaja to za komplement;)
i wiesz zalezy co kto uwaza za komplement, jeden powie kielnerce ze jest ladna, a drugi na pytanie co podac powie ze "pania" i obydwoje uwazaja to za komplement;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Antyspołeczny napisał(a):
> Trini a jako kto pracujesz i gdzie? jak na ciebie trafie bede
> unikal komplementow;)
> i wiesz zalezy co kto uwaza za komplement, jeden powie
> kielnerce ze jest ladna, a drugi na pytanie co podac powie ze
> "pania" i obydwoje uwazaja to za komplement;)
spokojnie, nie pracuję w żadnym pubie/ kawiarni/ restauracji/ sklepie/ banku/ poczcie/ czy jakiegoś rodzaju punkcie, gdzie bywają klienci, więc spokojnie możesz mówić komplementy wszystkim ładnym i miłym paniom, które na to zasługują i mają może nieco inne podejście :))
A jak jednak pechowo trafisz jednak na mnie, to uśmiechnę się tylko. więc masz szansę przeżyć ;))
największy komplement jaki usłyszałam, powiedziała mi moja kuzynka, dziecko trzyletnie (wtedy), rok temu widziala mnie po raz drugi, od razu przylgnęłą (brrrr, ja się boję dzieci), wyciągnęła mnie na spacer, paplała o swoich koleżankach, że przychodzą, że się z nią bawią, że są fajne i w pewnym momencie rzuciła "wiesz co, ty też jesteś fajna..." :))
> Trini a jako kto pracujesz i gdzie? jak na ciebie trafie bede
> unikal komplementow;)
> i wiesz zalezy co kto uwaza za komplement, jeden powie
> kielnerce ze jest ladna, a drugi na pytanie co podac powie ze
> "pania" i obydwoje uwazaja to za komplement;)
spokojnie, nie pracuję w żadnym pubie/ kawiarni/ restauracji/ sklepie/ banku/ poczcie/ czy jakiegoś rodzaju punkcie, gdzie bywają klienci, więc spokojnie możesz mówić komplementy wszystkim ładnym i miłym paniom, które na to zasługują i mają może nieco inne podejście :))
A jak jednak pechowo trafisz jednak na mnie, to uśmiechnę się tylko. więc masz szansę przeżyć ;))
największy komplement jaki usłyszałam, powiedziała mi moja kuzynka, dziecko trzyletnie (wtedy), rok temu widziala mnie po raz drugi, od razu przylgnęłą (brrrr, ja się boję dzieci), wyciągnęła mnie na spacer, paplała o swoich koleżankach, że przychodzą, że się z nią bawią, że są fajne i w pewnym momencie rzuciła "wiesz co, ty też jesteś fajna..." :))
Wiele zależy od miejsca
i sposobu, w jaki się to mówi, np:
na ulicy, komplement jest raczej
uważany za wyrażenie opinii,
jeżeli oczywiście jest komplementem,
a nie zaczepką,
ale już w pubie, stokroć częściej się
zdarza, że komplement to nic innego,
jak próba podrywu, zwyczajny pretekst,
by nawiązać kontakt,
a co do sposobu, jeśli ktoś prawi komuś
komplement, bez jakichkolwiek podtekstów,
to wyraża opinię i nie oczekuje reakcji, jeśli zaś
jest inaczej, to oczekuje reakcji i zazwyczaj kontynuuje,
dając w ten sposób do zrozumienia, że nie tylko
o wyrażenie swojej opinii chodzi...
:))
i sposobu, w jaki się to mówi, np:
na ulicy, komplement jest raczej
uważany za wyrażenie opinii,
jeżeli oczywiście jest komplementem,
a nie zaczepką,
ale już w pubie, stokroć częściej się
zdarza, że komplement to nic innego,
jak próba podrywu, zwyczajny pretekst,
by nawiązać kontakt,
a co do sposobu, jeśli ktoś prawi komuś
komplement, bez jakichkolwiek podtekstów,
to wyraża opinię i nie oczekuje reakcji, jeśli zaś
jest inaczej, to oczekuje reakcji i zazwyczaj kontynuuje,
dając w ten sposób do zrozumienia, że nie tylko
o wyrażenie swojej opinii chodzi...
:))
Kachna23 napisał(a):
> te komplementy to taka zastanawiajaca rzecz... zalezy jaka to
> sytuacja, itp...ale duzo zalezy w jaki sposob to wypowiesz...
> jesli patrzysz sie komus gleboko w oczy to juz podryw czystej
> wody;) a propos patrzyles w oczy tej kelnerce?... bo faktycznie
> dziwnie sie splonila:)
To było spowodowane dwwoma powodami, po pierwsze dziewczyna wygladała na skromną, i w normalnych warunkach by sie zarumienila, a to ze nasze forumowiczki parsknely smiechem....a tak przy okzaji, to czy wszyscy sie smiali? bo wiem szczesliwa i gdanszczanka napewno, bo widzialem a na reszte nie zerkalem by nie tracic kontaktu zwrokowego z kielnerka, jak bym popatrzyl na wszystkich i sie tez zasmial wyszlo by ze to byl tekst dla zartu, i ze sie nasmiewam, a chcialem tez powiedziec ze mi sie glupio zrobilo, kazdy wyrazil opinie ze ona jest ladna a potem sie kobitki tak szyderczo zasmialy, a ja sie poczulem jak bym sobie z tej laski zarty zrobil, a pozatym jak mowilem ze jej topowiem to trzeba bylo mi wierzyc, lub mnie powstrzymac, a nie sie pozniej...wrr
a co do tematu, to jak mi sie podoba cos w kobiecie to mowie, nawet jak jej nie znam, i w 95% to nie podryw, a co do facetow, to im komplementy tez moge walic, ale ich musze znac, by wiedziec ze nie odbiora tego, ze ja jestem "cieply" do nich, lub cos w tym stylu....
sam to wiem jak jest, hehe, do strefy wewnetrznej nie dostaje komplementow, bo nie ma czego chwalic, wiec jak ktos cos mowi to musi w tym byc jakas ironia, a co do mojegosposobu bycia to sie zdaza, i lubie je dostawac, oczywiscie bez przesady co bym nie popadal w samozachwyt, ale raz w miesiacu moze byc:P
Pozdrawiam
> te komplementy to taka zastanawiajaca rzecz... zalezy jaka to
> sytuacja, itp...ale duzo zalezy w jaki sposob to wypowiesz...
> jesli patrzysz sie komus gleboko w oczy to juz podryw czystej
> wody;) a propos patrzyles w oczy tej kelnerce?... bo faktycznie
> dziwnie sie splonila:)
To było spowodowane dwwoma powodami, po pierwsze dziewczyna wygladała na skromną, i w normalnych warunkach by sie zarumienila, a to ze nasze forumowiczki parsknely smiechem....a tak przy okzaji, to czy wszyscy sie smiali? bo wiem szczesliwa i gdanszczanka napewno, bo widzialem a na reszte nie zerkalem by nie tracic kontaktu zwrokowego z kielnerka, jak bym popatrzyl na wszystkich i sie tez zasmial wyszlo by ze to byl tekst dla zartu, i ze sie nasmiewam, a chcialem tez powiedziec ze mi sie glupio zrobilo, kazdy wyrazil opinie ze ona jest ladna a potem sie kobitki tak szyderczo zasmialy, a ja sie poczulem jak bym sobie z tej laski zarty zrobil, a pozatym jak mowilem ze jej topowiem to trzeba bylo mi wierzyc, lub mnie powstrzymac, a nie sie pozniej...wrr
a co do tematu, to jak mi sie podoba cos w kobiecie to mowie, nawet jak jej nie znam, i w 95% to nie podryw, a co do facetow, to im komplementy tez moge walic, ale ich musze znac, by wiedziec ze nie odbiora tego, ze ja jestem "cieply" do nich, lub cos w tym stylu....
sam to wiem jak jest, hehe, do strefy wewnetrznej nie dostaje komplementow, bo nie ma czego chwalic, wiec jak ktos cos mowi to musi w tym byc jakas ironia, a co do mojegosposobu bycia to sie zdaza, i lubie je dostawac, oczywiscie bez przesady co bym nie popadal w samozachwyt, ale raz w miesiacu moze byc:P
Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nie wiem, czy już miałes komplement w tym miesiącu, ale nie zaszkodzi awansem na następny miesiąc - lubię czytać to co piszesz, potrafisz napisać mądrze, potrafisz napisać dowcipnie, w każdym razie ja z tego coś wynoszę.
Abstrahując od Ciebie - zawsze miłe słowa są wyrażeniem moich własnych poglądów, jestem na tyle prostolinijna, że nie umiem mówić ściemy w jakichś ukrytych celach, nawet jeśli cel jest dwuznaczny, a właściwie jednoznaczny.
I jeszcze jedna uwaga na koniec - chyba za mało mówimy sobie pochwał, a tak łatwo nam krytykować.
Abstrahując od Ciebie - zawsze miłe słowa są wyrażeniem moich własnych poglądów, jestem na tyle prostolinijna, że nie umiem mówić ściemy w jakichś ukrytych celach, nawet jeśli cel jest dwuznaczny, a właściwie jednoznaczny.
I jeszcze jedna uwaga na koniec - chyba za mało mówimy sobie pochwał, a tak łatwo nam krytykować.
Życzę miłego dnia
na wstepie, dziekuje:)) a co do reszty, to czytalem kiedys ksiazke, hmm to chyba bylo w "przeplyw - jak poprawic jakosc zycia" Mihaly Csikszentmihalyi (nie odmienie jego nazwiska bo nie potrafie), fakt ze to on napisal (chtba on) ze gdyby kazdy mowil i otrzymywal chodz jeden komplement dziennie to ilosc depresji i ogolnych dolow by sie zmniejszyla o 95%, bo zazwyczaj ludzie sobie wytykaja swoje wady, i robia to w kazdej mozliwej chwili, a nie potrafia w drugiej osobie dostrzec pozytywnych cech...reasumujac, za malo komplementow wyrazanych na codzien naszym bliskim
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
> sam to wiem jak jest, hehe, do strefy wewnetrznej nie dostaje
> komplementow, bo nie ma czego chwalic, wiec jak ktos cos mowi
> to musi w tym byc jakas ironia,
sprostowanie, oczywiscie mialo byc zewnetrznej a nie wewnetrznej, tak to jest jak sie pisze przed 24, wrr...musze powrocic do mojego spania po 3h w dzien bo oglupieje, jeszcze ze sie mieszam, to tracac 10h na sen po prostu sie nie wypabiam z planem....
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
kochany Anty - ja sie nie smialam i nadal podtrzymuje, ze to dziewcze bylo bardzo sympatyczne...
czesto wyrazam swoje opienie w formie komplemetnu - ale jedna uwaga - sa szczere... nie lubie mowic czegos na wyrost, jezeli juz to powstrzymam sie od komentarza...
znajomym, zarowno tym blizszym i dalszym - nie mam oporow prawic komplementow i nei wazne czy to kolega czy kolezanka... moga najwyzej nie zgodzic sie z moim zdaniem... nie jest to podszyte "podrywem" i jezeli ktos to tak zinterpretuje, to juz tak naprawde jego problem badz moze chcial to odebrac jako podryw, a to juz inna sprawa...
jezeli chodzi o "obcych" (ok... przypadkowych ludzi), to rowniez, jezeli sytuacja jest ok, mowie komplementy, np. milej sprzedawczyni badz bardzo kompetentnej osobie, z ktora rozmawiam, a czasami klientowi... nie zdazylo mi sie jeszcze, zeby ktos odebral to jako podryw, bo nie mowie tego zaczepnie - tylko wyrazam swoja opinie...
czesto wyrazam swoje opienie w formie komplemetnu - ale jedna uwaga - sa szczere... nie lubie mowic czegos na wyrost, jezeli juz to powstrzymam sie od komentarza...
znajomym, zarowno tym blizszym i dalszym - nie mam oporow prawic komplementow i nei wazne czy to kolega czy kolezanka... moga najwyzej nie zgodzic sie z moim zdaniem... nie jest to podszyte "podrywem" i jezeli ktos to tak zinterpretuje, to juz tak naprawde jego problem badz moze chcial to odebrac jako podryw, a to juz inna sprawa...
jezeli chodzi o "obcych" (ok... przypadkowych ludzi), to rowniez, jezeli sytuacja jest ok, mowie komplementy, np. milej sprzedawczyni badz bardzo kompetentnej osobie, z ktora rozmawiam, a czasami klientowi... nie zdazylo mi sie jeszcze, zeby ktos odebral to jako podryw, bo nie mowie tego zaczepnie - tylko wyrazam swoja opinie...
Jak komplement zostanie odebrany zależy od osoby do której się go adresuje..Jeśli załóżmy ta osoba jest pewna siebie,lubi swój wygląd,podoba się samej sobie i ma zdrowe poczucie własnej wartości,to komplement odbierze:po pierwsze jako prawdę,a po drugie jako objaw zainteresowania się jej osobą,czyli w skrajnych przypadkach podryw;P.
Ale jeżeli osoba słysząca na swój temat komplement jest zakompleksiona,sama siebie nie akceptuje to nigdy nie uwierzy w szczerość takich słów;bedzie analizować, doszukiwać się kpiny,ironii i jeszcze Bóg wie czego...
No i dużo zależy od kogo słyszy się komplement,w jakiej sytuacji i w jakim tonie jest on wypowiedziany...
Pozdrawiam niepokornie:)))
Ale jeżeli osoba słysząca na swój temat komplement jest zakompleksiona,sama siebie nie akceptuje to nigdy nie uwierzy w szczerość takich słów;bedzie analizować, doszukiwać się kpiny,ironii i jeszcze Bóg wie czego...
No i dużo zależy od kogo słyszy się komplement,w jakiej sytuacji i w jakim tonie jest on wypowiedziany...
Pozdrawiam niepokornie:)))
...wszyscy po trosze mają rację...
...zależy od sytuacji, miejsca, sposobu wypowiedzenia słów...itp
...ale fakt, czasami ludzie słysząc komplement mają ochotę zapaść się pod ziemię...
...wśród moich znajomych wszyscy wiedzą, że jak coś mi się podoba to mówię to po prostu i "słowa fajnie dziś wyglądasz, albo przystojniak z Ciebie, albo obiad był bardzo dobry, świetnie gotujesz..."- cokolwiek po prostu- bez różnicy, czy to mężczyzna czy kobieta, są szczere i nikt nie doszukuje sie żadnych podstępów...
...swoją drogą , kiedyś słysząc komplement czułm się zażenowana, może zawstydzona, ale teraz wiem, że to poprawia humor, powoduje, że dni są piękniejsze i mam lepsze samopoczucie...
...więc kiedy ktoś prawi mi komplementy, czy to ojciec, wujek, kolega z uczelni, czy obcy facet na przystanku- albo koleżanka, siostra, ciotka...to zawsze się uśmiecham,najszczerzej jak mogę, bo taki uśmiech sam pojawia się na moich ustach...albo mówię- "miło mi to słyszeć"
...i fakt, jeżeli chodzi o facetów, to ich komplementów nie traktuję od razu jako podryw...a nawet jeżeli taka myśl przebiegnie komuś przez głowę to cóż z tego...przeciez lubimy być podrywane w dobrym stylu...
...AS zachował się fajnie, napewno poprawiło to dziewczynie humor, która cały dzień na nogach, przy tych stolikach...
...swoją drogą, często mówię ludziom np. fajnie, że mogliśmy się spotkać, fajnie, że jesteś, że pogadałyśmy, było bardzo miło- jeżeli tak jest oczywiście...to naprawdę ma zbawienne skutki...
...i nie mówię tego po to by ktoś się odwzajemnił i żeby usływszeć to samo pod swoim adresem...mówię tak, bo tak czuję, bo mam na to ochotę, chcę żeby ktoś to uslyszał i tyle...
...lubie Was, lubię Was czytać, czasami denerwować, lubię się z Wami przedrzeźniać...heh
pozdrawiam
...zależy od sytuacji, miejsca, sposobu wypowiedzenia słów...itp
...ale fakt, czasami ludzie słysząc komplement mają ochotę zapaść się pod ziemię...
...wśród moich znajomych wszyscy wiedzą, że jak coś mi się podoba to mówię to po prostu i "słowa fajnie dziś wyglądasz, albo przystojniak z Ciebie, albo obiad był bardzo dobry, świetnie gotujesz..."- cokolwiek po prostu- bez różnicy, czy to mężczyzna czy kobieta, są szczere i nikt nie doszukuje sie żadnych podstępów...
...swoją drogą , kiedyś słysząc komplement czułm się zażenowana, może zawstydzona, ale teraz wiem, że to poprawia humor, powoduje, że dni są piękniejsze i mam lepsze samopoczucie...
...więc kiedy ktoś prawi mi komplementy, czy to ojciec, wujek, kolega z uczelni, czy obcy facet na przystanku- albo koleżanka, siostra, ciotka...to zawsze się uśmiecham,najszczerzej jak mogę, bo taki uśmiech sam pojawia się na moich ustach...albo mówię- "miło mi to słyszeć"
...i fakt, jeżeli chodzi o facetów, to ich komplementów nie traktuję od razu jako podryw...a nawet jeżeli taka myśl przebiegnie komuś przez głowę to cóż z tego...przeciez lubimy być podrywane w dobrym stylu...
...AS zachował się fajnie, napewno poprawiło to dziewczynie humor, która cały dzień na nogach, przy tych stolikach...
...swoją drogą, często mówię ludziom np. fajnie, że mogliśmy się spotkać, fajnie, że jesteś, że pogadałyśmy, było bardzo miło- jeżeli tak jest oczywiście...to naprawdę ma zbawienne skutki...
...i nie mówię tego po to by ktoś się odwzajemnił i żeby usływszeć to samo pod swoim adresem...mówię tak, bo tak czuję, bo mam na to ochotę, chcę żeby ktoś to uslyszał i tyle...
...lubie Was, lubię Was czytać, czasami denerwować, lubię się z Wami przedrzeźniać...heh
pozdrawiam