Twój syn ma prawo do edukacji, a ty masz prawo do narzekania i psioczenia na nauczycieli? Ale tylko z koleżankami albo na forach internetowych. Tylko dlatego, że masz pretensje do 1, 2 czy 3 osób...
rozwiń
Twój syn ma prawo do edukacji, a ty masz prawo do narzekania i psioczenia na nauczycieli? Ale tylko z koleżankami albo na forach internetowych. Tylko dlatego, że masz pretensje do 1, 2 czy 3 osób atakujesz i zioniesz na wszystkich?
Kobieto, ogarnij się! Jest pandemia, ludzie chorują, nie są diagnozowani, brakuje masek i kombinezonów dla medyków, a ty atakujesz nauczycieli i postanawiasz o ich podwyżkach?! W tym momencie??
Jedyne co, to rozumiem, że jesteś sfrustrowana i cała sytuacja cię przerosła. Napisz do konkretnego nauczyciela, że nie jesteś w stanie pomóc dziecku i ono mimo chęci nie daje rady. Zapytaj jak mu tłumaczyć. I zaczekaj na rozwój wydarzeń. Pewnie będą zmiany w zdalnym nauczaniu. Nikt nigdy nie był w takiej sytuacji jak teraz, więc wszyscy muszą się tego nauczyć. Ale przede wszystkim musimy się komunikować, a nie wieszać na kimś psy.
A może zaproponuj jak twoim zdaniem powinno wyglądać takie nauczanie? Czy nauczyciele mają w białych kombinezonach, goglach i maskach przyjeżdżać do naszych domów, żeby w w twoich oczach zyskać uznanie, że wreszcie pracują jak należy? Żeby żaden rodzic nie musiał już pomagać dzieciom.
MEN i cały sztab pracowników kuratorium oświaty czeka na propozycje jaką opcję wybrać i co dalej robić.
Niestety nie jest tak różowo jak mówi pan minister edukacji zza biurka. Czas to zrozumieć.
zobacz wątek