Widok
kościół pod nowymi rządami
Nie jestem parafianką,ale od lat z wielką przyjemnością chodziliśmy do tego
kościoła,bo była tam atmosfera pozwalająca na przeżywanie wszelkich
nabożeństw.Nowy proboszcz pozmieniał wszystko.Wierni są traktowani
jak ciemny lud,który musi być ciągle insrtuowany jak ma się zachowywać.
Wieczorne uroczystości rezurekcyjne to już było to ,co spowodowało,że
nie będziemy już uczęszczać do tej świątyni.Czy ksiądz proboboszcz nie
zauważył ilu wiernych wychodziło w trakcie nabożeństwa.? Odnoszę
wrażenie,że wierni są najmniej ważni.Jeżeli ktoś chce i może wiele godzin
się modlić,to jego decyzja.Młodzieży tak się do kościoła nie przyciąga.
kościoła,bo była tam atmosfera pozwalająca na przeżywanie wszelkich
nabożeństw.Nowy proboszcz pozmieniał wszystko.Wierni są traktowani
jak ciemny lud,który musi być ciągle insrtuowany jak ma się zachowywać.
Wieczorne uroczystości rezurekcyjne to już było to ,co spowodowało,że
nie będziemy już uczęszczać do tej świątyni.Czy ksiądz proboboszcz nie
zauważył ilu wiernych wychodziło w trakcie nabożeństwa.? Odnoszę
wrażenie,że wierni są najmniej ważni.Jeżeli ktoś chce i może wiele godzin
się modlić,to jego decyzja.Młodzieży tak się do kościoła nie przyciąga.
Moja ocena
Parafia rzymskokatolicka pw. Najświętszej Marii Panny Królowej Polski
kategoria: Kościoły i parafie rzymskokatolickie
architektura i aranżacja wnętrza: 4
lokalizacja: 6
klimat: 1
ocena ogólna: 3
3.5
* maksymalna ocena 6
Nareszcie kościół pod nowymi rządami
Mam 60 lat, od urodzenia jestem gdynianinem.
1. Poprzedni ks prałat Wierzbowski, gdy był jeszcze wikarym (parafia św Rodziny na Grabówku) nauczał religię w SP nr7 nim w 1960 r bodajże komuna nie wyrzuciła tego przedmiotu nauczania ze szkół. Przystojny wikary był ulubieńcem także nauczycielek tej szkoły (bez podtekstów). Pamiętam go od tych lat.
2. Gdy objął prestiżową parafię gdyńską NMP, w latach osiemdziesiątych dał poznać się jako dobry organizator uporządkowania terenu kościelnego wokół kolegiaty oraz budowniczy nowego kościoła. Aż dziw bierze, dlaczego (w przeciwieństwie do ostro zwalczanego przez komunę Ks prałata Hilarego Jastaka z parafii NSPJ) cieszył się dobrymi układami wśród ówczesnvch władz komunistycznych. Koniec końców w błyskotliwy sposób doprowadził do wyburzenia knajp w miejscu dzisijszego pomnika JPII oraz uporządkowania terenu. Nie słyszałem aby miał problemy z nabyciem materiałów budowlanych oraz pozwoleniami na budowę nowego koscioła i rozbudowę gmachu plebanii i później szkoły z przedszkolem.
3. Słyszałem że ks Wierzbowski jeśli chodzi o finanse, miał bardzo wygórowany cennik posług kościelnych w rodzaju śluby, chrzty, wesela itp. Nigdy nie powtarzałem plotek nt księży, ale przekonałem się o tym osobiście przy okazji załatwiania pogrzebu mojego stryja z ul I Armii WP/róg Bema. Jak wiadomo, zwykle gdy pytamy księdza ile należy się za pogrzeb, proboszczowie odpowiadają: „co łaska” lub „dobrowolna ofiara”. Wówczas pytamy: a ile zwykle parafianie płacą, to wówczas dopiero niepazerny ksiądz odpowiada tyle i tyle. W przypadku ks proboszcza Wierzbowskiego, na moje pytanie ile należy się za pogrzeb (chował mojego stryja wikary) od razu padła kwota, która mnie zaskoczyła wysokością.
4. Nie z powyższego powodu mam zastrzeżenia do niektórych działań ks Wierzbowskiego. Nadzwyczaj bulwersującą sprawą jest ufundowanie sobie przez ks Wierzbowskiego swojego pomnika zażycia (!) z ofiar parafian. Z ambony ks Wierzbowski powiedział znamienne słowa: „jeśli chodzi o koszt odlewu drzwi głównych do kościoła, to wstydzę się powiedzieć ile to kosztowało„ Przypomnę, że chodzi o rzeźbę-odlew przedstawiający ks Wierzbowskiego a także ks biskupa Gocłowskiego na drzwiach głównych nowego kościoła. Jedyną postacią której za życia stawialiśmy pomniki to Wielki Polak Jan Paweł II. Myślę że stawianie sobie za życia pomnika przez proboszcza (tak jak i biskupowi Gocłowskiemu) obok Wielkiego Polaka Jana Pawła II jest skandalem. Sprawa odwołania abpa Gocłowskiego na emeryturę i wyznaczenia na jego miejsce (nareszcie) Ks abpa Sławoja Głodzia to osobny temat na większą rozprawę... Wiele spraw związanych z ks Gocłowskim wymaga wyświetlenia i wyjaśnienia.
5. Wystrój wnętrza nowego kościoła, zdaniem niektórych parafian, także i moim - jest w wielu miejscach kiczowaty. Choćby ten złoty żaglowiec na lewej nawie – żeby nie być gołosłownym – czy ta „szopka” obrotowa w lewej nawie która nareszcie zniknęła. Ks Wierzbowski obok swoich niewątpliwych zasług (wzruszające msze dla najmłodszych w kolegiacie prowadzone przez samego proboszcza - potrafił wydębić od urzędu Miasta – chyba powołując się na poparcie bpa Gocłowskiego - wykonanie na koszt miasta wielu inwestycji które powinny były być wykonane na koszt kościoła, gdyż dotyczą terenu kościelnego a nie gminy) znany jest z delikatnie mówiąc braku gustu jeśli chodzi o wystrój wnętrz. Dość przypomnieć „przelampkowanie” zabytkowej kolegiaty przy okazji remontu itp.
6. Swoistm skandalem była sławetna niedziela podczas której ks Wierzbowski odczytał dekret abp Głodzia wyznaczajacy nowego proboszcza na parafii. Niedopuszczalnym jest (także z punktu widzenia prawa kanonicznego) krytykowanie i podważanie autorytetu biskupa diecezjalnego prze odwołanego proboszcza. A przecież tego dopuścił się na każdej mszy św wówczas ks Wierzbowski. Poszunął się on nawet do nieprawdy, mówiąc parafianom rozgoryczony dekretem abpa: (cyt z pamięci) „teraz dla mnie to pozostaje tylko mały pokoik na plebanii, jeszcze może tylko trumna i wieko zamknąć nade mną”.
„Prawda was wyzwoli” – tak mówi Pismo Św. A jak wygląda prawda? Ks Wierzbowski od lat jest właścicielem wygodnego mieszkania we wieżowcu przy ul Wyspiańskiego w Gdyni. Nie wiem czy prawdą jest posiadanie prze ks Wierzbowskiego jeszcze drugiego mieszkania. Natomiast jakiś czas temu usłyszałem relację od starszej pani która była uczestniczką pożegnalnego przyjęcia ks Wierzbowskiego, na którym byli obecni ks abp Gocłowski, oraz znana parlamentarzystka itp. Na pytanie abpa Gocłowskiego, czy to prawda ze ks prałat zakupił mieszkanie w tzw „patyku” przy plaży (chodzi o Sea Towers)? Ks Wierzbowski z uśmiechem nie zaprzeczył...
7. Nowy proboszcz – moim zdaniem - jest za wcześnie oceniać jego pracę po objęciu parafii. Plusem niewątpliwym nowego proboszcza (na dzień dobry) jest wciągnięcie wiernych w liturgię mszy św drukowanymi „biuletynami” na każdą niedzielę. Nareszcie skończyły się wokalne „występy” proboszcza Wierzbowskiego na mszy odprawianej przez niego. Przypomnę, że pod akompaniament organów i drugi głos organiściny, ks prałat Wierzbowski zwykle śpiewał solo od ołtarza. W kościele śpiewem modlić powinni się wierni, obojętnie czy fałszując czy nie, ale wszyscy zgromadzeni winni być uczestnikami modlitwy śpiewem, a nie widownią solowych śpiewów proboszcza. Zwracali na to uwagę odwiedzający wczasowicze-goście z kraju.
8. Uprzedzając „obrończynie” ks Wierzbowskiego, śpieszę wyjaśnić, że znam środowisko księży od wielu lat. Miałem stryja prałata w jednej z parafii diecezji pelplińskiej – już niestety ś.p, kuzyna wykładowcę Seminarium Oliwskiego tragicznie zmarłego oraz mam kuzyna proboszcza w jednej z parafii naszej diecezjii. Mój śp ojciec i śp stryj ks prałat byli bardzo blisko związani ze śp. Ks Prałatem Hilarym Jastakiem – wspominał On mego stryja w swej książce-wspomnieniach. Mój śp ojciec oraz śp ks Prałat Hilary Jastak znali się od młodych lat z Kościerzyny.
9. Na tym forum nie powtarzam chodzących po parafii plotek obyczajowych dot. poprzedniego proboszcza, a tylko opisuję fakty który to opis na pewno przyczyni się do rozwoju wspólnoty chrześcijańskiej i rzetelnej bezinteresownej posługi kapłańskiej nowego proboszcza któremu tego, wraz z parafianami NMP z całego serca życzymy.
1. Poprzedni ks prałat Wierzbowski, gdy był jeszcze wikarym (parafia św Rodziny na Grabówku) nauczał religię w SP nr7 nim w 1960 r bodajże komuna nie wyrzuciła tego przedmiotu nauczania ze szkół. Przystojny wikary był ulubieńcem także nauczycielek tej szkoły (bez podtekstów). Pamiętam go od tych lat.
2. Gdy objął prestiżową parafię gdyńską NMP, w latach osiemdziesiątych dał poznać się jako dobry organizator uporządkowania terenu kościelnego wokół kolegiaty oraz budowniczy nowego kościoła. Aż dziw bierze, dlaczego (w przeciwieństwie do ostro zwalczanego przez komunę Ks prałata Hilarego Jastaka z parafii NSPJ) cieszył się dobrymi układami wśród ówczesnvch władz komunistycznych. Koniec końców w błyskotliwy sposób doprowadził do wyburzenia knajp w miejscu dzisijszego pomnika JPII oraz uporządkowania terenu. Nie słyszałem aby miał problemy z nabyciem materiałów budowlanych oraz pozwoleniami na budowę nowego koscioła i rozbudowę gmachu plebanii i później szkoły z przedszkolem.
3. Słyszałem że ks Wierzbowski jeśli chodzi o finanse, miał bardzo wygórowany cennik posług kościelnych w rodzaju śluby, chrzty, wesela itp. Nigdy nie powtarzałem plotek nt księży, ale przekonałem się o tym osobiście przy okazji załatwiania pogrzebu mojego stryja z ul I Armii WP/róg Bema. Jak wiadomo, zwykle gdy pytamy księdza ile należy się za pogrzeb, proboszczowie odpowiadają: „co łaska” lub „dobrowolna ofiara”. Wówczas pytamy: a ile zwykle parafianie płacą, to wówczas dopiero niepazerny ksiądz odpowiada tyle i tyle. W przypadku ks proboszcza Wierzbowskiego, na moje pytanie ile należy się za pogrzeb (chował mojego stryja wikary) od razu padła kwota, która mnie zaskoczyła wysokością.
4. Nie z powyższego powodu mam zastrzeżenia do niektórych działań ks Wierzbowskiego. Nadzwyczaj bulwersującą sprawą jest ufundowanie sobie przez ks Wierzbowskiego swojego pomnika zażycia (!) z ofiar parafian. Z ambony ks Wierzbowski powiedział znamienne słowa: „jeśli chodzi o koszt odlewu drzwi głównych do kościoła, to wstydzę się powiedzieć ile to kosztowało„ Przypomnę, że chodzi o rzeźbę-odlew przedstawiający ks Wierzbowskiego a także ks biskupa Gocłowskiego na drzwiach głównych nowego kościoła. Jedyną postacią której za życia stawialiśmy pomniki to Wielki Polak Jan Paweł II. Myślę że stawianie sobie za życia pomnika przez proboszcza (tak jak i biskupowi Gocłowskiemu) obok Wielkiego Polaka Jana Pawła II jest skandalem. Sprawa odwołania abpa Gocłowskiego na emeryturę i wyznaczenia na jego miejsce (nareszcie) Ks abpa Sławoja Głodzia to osobny temat na większą rozprawę... Wiele spraw związanych z ks Gocłowskim wymaga wyświetlenia i wyjaśnienia.
5. Wystrój wnętrza nowego kościoła, zdaniem niektórych parafian, także i moim - jest w wielu miejscach kiczowaty. Choćby ten złoty żaglowiec na lewej nawie – żeby nie być gołosłownym – czy ta „szopka” obrotowa w lewej nawie która nareszcie zniknęła. Ks Wierzbowski obok swoich niewątpliwych zasług (wzruszające msze dla najmłodszych w kolegiacie prowadzone przez samego proboszcza - potrafił wydębić od urzędu Miasta – chyba powołując się na poparcie bpa Gocłowskiego - wykonanie na koszt miasta wielu inwestycji które powinny były być wykonane na koszt kościoła, gdyż dotyczą terenu kościelnego a nie gminy) znany jest z delikatnie mówiąc braku gustu jeśli chodzi o wystrój wnętrz. Dość przypomnieć „przelampkowanie” zabytkowej kolegiaty przy okazji remontu itp.
6. Swoistm skandalem była sławetna niedziela podczas której ks Wierzbowski odczytał dekret abp Głodzia wyznaczajacy nowego proboszcza na parafii. Niedopuszczalnym jest (także z punktu widzenia prawa kanonicznego) krytykowanie i podważanie autorytetu biskupa diecezjalnego prze odwołanego proboszcza. A przecież tego dopuścił się na każdej mszy św wówczas ks Wierzbowski. Poszunął się on nawet do nieprawdy, mówiąc parafianom rozgoryczony dekretem abpa: (cyt z pamięci) „teraz dla mnie to pozostaje tylko mały pokoik na plebanii, jeszcze może tylko trumna i wieko zamknąć nade mną”.
„Prawda was wyzwoli” – tak mówi Pismo Św. A jak wygląda prawda? Ks Wierzbowski od lat jest właścicielem wygodnego mieszkania we wieżowcu przy ul Wyspiańskiego w Gdyni. Nie wiem czy prawdą jest posiadanie prze ks Wierzbowskiego jeszcze drugiego mieszkania. Natomiast jakiś czas temu usłyszałem relację od starszej pani która była uczestniczką pożegnalnego przyjęcia ks Wierzbowskiego, na którym byli obecni ks abp Gocłowski, oraz znana parlamentarzystka itp. Na pytanie abpa Gocłowskiego, czy to prawda ze ks prałat zakupił mieszkanie w tzw „patyku” przy plaży (chodzi o Sea Towers)? Ks Wierzbowski z uśmiechem nie zaprzeczył...
7. Nowy proboszcz – moim zdaniem - jest za wcześnie oceniać jego pracę po objęciu parafii. Plusem niewątpliwym nowego proboszcza (na dzień dobry) jest wciągnięcie wiernych w liturgię mszy św drukowanymi „biuletynami” na każdą niedzielę. Nareszcie skończyły się wokalne „występy” proboszcza Wierzbowskiego na mszy odprawianej przez niego. Przypomnę, że pod akompaniament organów i drugi głos organiściny, ks prałat Wierzbowski zwykle śpiewał solo od ołtarza. W kościele śpiewem modlić powinni się wierni, obojętnie czy fałszując czy nie, ale wszyscy zgromadzeni winni być uczestnikami modlitwy śpiewem, a nie widownią solowych śpiewów proboszcza. Zwracali na to uwagę odwiedzający wczasowicze-goście z kraju.
8. Uprzedzając „obrończynie” ks Wierzbowskiego, śpieszę wyjaśnić, że znam środowisko księży od wielu lat. Miałem stryja prałata w jednej z parafii diecezji pelplińskiej – już niestety ś.p, kuzyna wykładowcę Seminarium Oliwskiego tragicznie zmarłego oraz mam kuzyna proboszcza w jednej z parafii naszej diecezjii. Mój śp ojciec i śp stryj ks prałat byli bardzo blisko związani ze śp. Ks Prałatem Hilarym Jastakiem – wspominał On mego stryja w swej książce-wspomnieniach. Mój śp ojciec oraz śp ks Prałat Hilary Jastak znali się od młodych lat z Kościerzyny.
9. Na tym forum nie powtarzam chodzących po parafii plotek obyczajowych dot. poprzedniego proboszcza, a tylko opisuję fakty który to opis na pewno przyczyni się do rozwoju wspólnoty chrześcijańskiej i rzetelnej bezinteresownej posługi kapłańskiej nowego proboszcza któremu tego, wraz z parafianami NMP z całego serca życzymy.
dokładnie...A ciekawy jestem czy ta tablica z podziękowaniami dla księdza Wierzbowskiego "od wdzięcznych parafian" wisząca na ścianie bocznej Kolegiaty-też PRZYPADKIEM nie JEST ufundowana i podarowana samemu sobie zainteresowanemu...ŻAL:-( To by mi pasowało do tego obrazka...A Wielkość człowieka objawia się w jego pokorze,skromności i miłości a nie hołdowaniu samemu sobie...
Uważam, że poważnie mija się Pan z prawdą. Nie chcę tu nikogo krytykować ani wmawiać głupoty. Jeśli chodzi o księdza Wierzbowskiego to proszę zważyć nieco na jego wiek. Nie wiem, jak to było z tym jego popiersiem w Kolegiacie, kto ile dał, kto to wymyslił itp. Uważam jednak, że należało mu się to w jakimś stopniu, ponieważ ten człowiek bardzo wiele zrobił dla Gdynii i dla parafii NMP. Mój śp Tata znał go osobiście, przy czym zaznaczam, że mój Tata nie był żadnym komuchem ani nie miał żadnych powiązań z tego typu organami. Wie Pan kiedy i jak powstał ten pomnik JPII i kto go postawił, kto miał z tego tytułu nieprzyjemności, kto organizował wigilie i zbiórki dla biednych, kto siedział w więzieniu za swoje oddanie dla religii i narodu??? Szczerze, to myslę, że to nie jest kwestia Pańskiego niedoczytania bądź niewiedzy, lecz uprzedzenia do ks. Wierzbowskiego. A tłumaczenia, że zna Pan srodowisko księży od lat nie świadczy o tym, że ma Pan jakieś bliskie o tym pojęcie, wszystko zna Pan z relacji innych duchownych, którzy nie koniecznie byli zachwyceni tym, że księdzu Wierzbowskiemu udawało się cokolwiek zrobić z parafią, bo jakoś jego poprzednicy specjalnie się nie wykazywali w tym kierunku, możliwe, że w związku z tym nie darzyli go zbytnią sympatią, ale cóż, ksiądz to tylko człowiek, a nie święty.
Pozdrawiam, i radzę najpierw dobrze rozeznać się w temacie zanim Pan kogoś obrzucić błotem.
Pozdrawiam, i radzę najpierw dobrze rozeznać się w temacie zanim Pan kogoś obrzucić błotem.
Chybionych inwestycji w ostatnim czasie było sporo, ale najgorsze to dewastacja wystroju zabytkowej kolegiaty. W starych kościołach zwykle dokłada się przez lata kolejne elementy i jeśli robione jest to z jakim takim wyczuciem, to powstają wnętrza o niepowtarzalnym klimacie i świadectwie wielu pokoleń. A na Świętojańskiej co mamy? W imię urojonej zasady, że trzeba wrócić do "pierwotnego wyglądu świątyni" - to znaczy jakiego? wycięto wszystko, co mówiło o historii tego miejsca. Wygląda na to, że w latach 70, 80 czy 90tych nic sensownego parafianie nie zrobili dla swojego kościoła. Co innego oczyścić z nadmiaru zbędnych detali, ale niszczenie mozaiki to już nadmiar gorliwości. Ten sam nadmiar działania dotkną także ołtarz główny. Obraz Madonny od początku miał ufundowane sukienki. Po "renowacji" sukienki srebrne zniknęły. Zaburzono tym samym proporcje niszy i obrazu. O tabernakulum nawet nie wspomnę, kolory wnętrza może też przemilczę. Na jakiej jednak zasadzie, jeśli trzymamy się konwencji "powrotu do źródeł" mają być budowane nowe ołtarze o wysokości, cytuję "... wysokości prawie 4 metrów" z wizerunkami św. Jana Pawła i św. Matki Teresy z Kalkuty, tego nie jestem w stanie zrozumieć. W przed wojną w kolegiacie były wprawdzie dwa ołtarze i wiadomo jak wyglądały i komu były poświęcone, ale wtedy były potrzebne, bo każdy kapłan odprawiał mszę samodzielnie, a nie w koncelebrze. Ołtarze wojny nie przetrwały i nie było powodu ich odtwarzać. Teraz też nie ma powodu budować nowe. Pieniądze warto przeznaczyć na to co konieczne, a konieczny jest remont dachu nad nowym kościołem. Oczywiście można to zignorować i doczekać się w niezbyt długim czasie ... bardzo pięknej katastrofy!!! czego i sobie i innym nie życzę.
He he, wspomniany przez Tadeusza-60 sposób rozmowy o cenach z wiernymi to widać w tym kościele tradycja, ja też mamę niedawno chowałam i dokładnie tak samo. Ja się motam
"proszę księdza, ja pierwszy raz kogoś chowam ja nie wiem ile to...."
"650".
-konkret, jak z cennika gotowego, jakby coś sprzedawał twardo i tonem bezdyskusyjnym Ciekawe ile to wychodzi za godzinę - i jak się dzielą, bo gadał ze mną wikariusz, mszę (piękną) odprawił prałat a na cmentarzu jeszcze inny ksiądz. Zero transparentności - i to pewnie największa tajemnica i mistyka z którą obcujemy w tych murach.
"proszę księdza, ja pierwszy raz kogoś chowam ja nie wiem ile to...."
"650".
-konkret, jak z cennika gotowego, jakby coś sprzedawał twardo i tonem bezdyskusyjnym Ciekawe ile to wychodzi za godzinę - i jak się dzielą, bo gadał ze mną wikariusz, mszę (piękną) odprawił prałat a na cmentarzu jeszcze inny ksiądz. Zero transparentności - i to pewnie największa tajemnica i mistyka z którą obcujemy w tych murach.