Falk w Wejherowie to dla mnie kpina. kilka krotnie odwiedzalam. z corka .najpierw stwierdzono jej szkarlatyne co bylo absurdem zapisano antybiotyk a gdy powiedzialam ze chcr zastrzyki zaczelo sie.. nazywanie mnie wyrodna matka bo chce kuc dzieckp(dziecko wymiotowalo wiec innej.drogi nie bylo!) innym razem dziecko male strasznie.bolal brzuch miala wysoka goraczke 39,6stopnia ekatka darla sie na 3letnie dziecko by powiedzialo w jakim miejscu ja boli urzywajac slow. albo mi powiesz albo zostaniesz tu bez mamy na cala noc.. oschle ja potraktowala po czym kazala jechac do domu majac pretensje ze nie jadla kolacji a.wiadomo skoro dziecko chore nie ma apetytu... inna sytuaja.. stwierdzono mi odme! mimo ze nie bylo podstaw i wyslano na oddzial. oczywiscie wszystkie osoby tam bezczelne nie mile jak by za kare. a najgorsza rzecz zrobili przyjezdzaja do osoby w stanie krytycznym! i stwierdzajac ze "nie zniosa jej z 1pietra i musza wezwac pomoc" ktora jechala kokejne 20minut... udar.. kazda sekunda byla cenna a oni z zalozonymi rekoma czekali na kplegow bo w 3osoby nie potrafili zniesc.pacjenta 67kg do karetki! akcja w domu trwala 57minut.absurd