Ma plusy i minusy.
Do plusów mogę zaliczyć dokładność badania, widać, że USG genetyczne to chyba jego "konik". Wcześniej zlecił mi dodatkowe badanie zanim jeszcze zaszłam w ciążę.
Ale minusów jest więcej. Chaotyczny, zakręcony, spóźniony i wiecznie się spieszy, więc czułam się u niego badana trochę niedokładnie. Podczas USG genet. szturchał macicę głowicą USG, żeby dziecko obróciło się we właściwą stronę. Po paru dniach miałam krwawienie, które inny lekarz zdiagnozował jako krwiak, który "zszedł" (między słowami dowiedziałam się, że krwiak zrobił się po badaniu).