Re: kto hamuje ruch na rynku nieruchomosci?
@ sp pro
ja w Twoim wpisie nie rozumiem tylko tego ogólnego rozżalenia, że ktoś hamuje ruch na rynku
jeżeli rynek jest w zastoju, to przyczyny leżą gdzie indziej
rozwiń
@ sp pro
ja w Twoim wpisie nie rozumiem tylko tego ogólnego rozżalenia, że ktoś hamuje ruch na rynku
jeżeli rynek jest w zastoju, to przyczyny leżą gdzie indziej
po pierwsze i oczywiste, to zasoby gotówkowe, dostępnośc kredytu, itd.
po drugie i mniej oczywiste, to psychologia skoro u właścicieli urosły niebotyczne oczekiwania co do cen nieruchomości, to co może zrobic pośrednik? sprowadzac ludzi na ziemię, zadać obniżenia ceny? toż to klient odbierze jako działanie na jego niekorzyśc...
poza tym oczekiwania to jedno, a założony próg to drugie
skoro klient oczekuje, że otrzyma za mieszkanie 300k i wie przy tym, że poniżej 280k go nie sprzeda, bo w nie włożył dajmy na to 350k i nie jest wstanie pogodzic się z wiekszą "stratą" niż 70k, woli zatem te mieszkanie zwwyczajnie zachowac, to nieważne jakby się pośrednik gimnastykował i tak nie przekona klienta, że realna wartośc mieszkania na dzien dzisiejszy to 230k .... i co to za śmieszny wtedy argument, ze ruch na rynku stoi, klient ma to w nosie, on ponizej pewnej kwoty nie sprzeda
wreszcie, czy zawsze musi byc ruch na rynku?
to nie sprzedaż pieczywa... dziennie nie musi się sprzedawac x nieruchomości analogicznie jak sprzedaje się x bochenków chleba
wedlug statystyk, chociazby publikowanych ostatnio przez notariuszy dotyczacych ilosci zawartych umow, liczba ta utrzymuje sie na stale wysokim poziomie
wiec gdzie tu problem?
jezeli ktos nie sprzeda mieszkania w starej kamienicy, to mieszkanie sprzeda developer, ktory jest bardziej przystosowany do sytuacji na rynku, i tym sposobem popyt bedzie zaspokojony
zobacz wątek