Re: lipiec-sierpień 2011r
I muszę przyznać, że chyba jest w tym sporo prawdy...
Ja każdy dzień pierwszej ciąży wręcz celebrowałam, a teraz leci tydzień za tygodniem i nie mam już czasu na delektowanie się swoim...
rozwiń
I muszę przyznać, że chyba jest w tym sporo prawdy...
Ja każdy dzień pierwszej ciąży wręcz celebrowałam, a teraz leci tydzień za tygodniem i nie mam już czasu na delektowanie się swoim stanem, bo trzeba się zająć pierwszym dzieckiem. Miej się z sobą cackam i użalam.
Choć tak samo kocham swoje maluszki i martwię się o nie :)
Dziś znowu dzień bez sensacji żołądkowych- oby tak zostało.
zobacz wątek