Re: lipiec-sierpień-wrzesień 2011r.
Dzięki dziewczyny za słowa otuchi. Wiem że musze leżeć więc leże. Pocieszam się faktem, że leże we własnym łóżku, a nie szpitalnym. Moja mama musiała leżeć ze mną i siostrą praktycznie całą ciaże,...
rozwiń
Dzięki dziewczyny za słowa otuchi. Wiem że musze leżeć więc leże. Pocieszam się faktem, że leże we własnym łóżku, a nie szpitalnym. Moja mama musiała leżeć ze mną i siostrą praktycznie całą ciaże, z czego jeszcze część w szpitalu. Miałam nadzieje że mnie to nie czeka, u niej było tu uwarunkowane pierwszym porodem, który lekarze mówiąc bez ogródek spieprzyli i zabili dziecko. Rodzice przez 5 lat się starali, było kilka prób i poronień, aż w końcu JA :)
No cóż ja jestem optymista i nie przewiduję nic innego, niż szczęśliwy poród na przełomie czerwca i lipca.
Ja ze względu na swój stan zdrowia raczej nie planuję wyjazdów przed porodem. Co najwyżej może domek nad jeziorem.
zobacz wątek