Re: lipiec-sierpień-wrzesień 2011r.
To jest jakies chore... poszłam za zakupy i zobaczyłam Pania, która niosła w ręcę mleko w butelce plastikowej (chyba Mlekovita). Choc w domu mam całą zgrzewkę mleka uht (ale takie w kartoniku)...
rozwiń
To jest jakies chore... poszłam za zakupy i zobaczyłam Pania, która niosła w ręcę mleko w butelce plastikowej (chyba Mlekovita). Choc w domu mam całą zgrzewkę mleka uht (ale takie w kartoniku) miałam ooooogromna ochotę kupić i od razu wypic takie z butelki. No i kupiłam, zaniosłam do domu, a w domu... nie mogłam na nie patrzeć....
I tak jest prawie ze wszystkim! Jak mysle sobie co ugotuje na jutrzejszy obiadek, na co mam największą ochotę to przygotowuje to cos i potem okazuje sie, że znowu nie mogę patrzeć i wąchać tego co ugotowałam, choc mąż się zajada...
Masakra jakaś! W pierwszej ciązy tego nie miałam!
zobacz wątek