Re: lipiec-sierpień-wrzesień 2011r.
Ja siedze w pracy, ale ten tydzień znowu mam kryzys - budzę się o ok 4 na siusiu i potem juz koniec spania :( do pracy i jestem jak zombii...
Postaram się poczekać do wizyty,ale to dopiero...
rozwiń
Ja siedze w pracy, ale ten tydzień znowu mam kryzys - budzę się o ok 4 na siusiu i potem juz koniec spania :( do pracy i jestem jak zombii...
Postaram się poczekać do wizyty,ale to dopiero ok 10 lutego, ale sama nie wiem czy dam radę :(... a mam jeszcze pełno pracy i nikogo na kogo mogłabym zrzucić swoje obowiązki..masakra.
zobacz wątek