Odpowiadasz na:

Re: ludzie sukcesu i zwyczajni

@megiii - poruszyłaś ciekawą kwestię, że raz osiągnąwszy sukces i wchodząc wyżej na drabinę, trudno nam zejść w dół w sposób dobrowolny, wyzbyć się dóbr, które nas otaczają, a który uzyskaliśmy... rozwiń

@megiii - poruszyłaś ciekawą kwestię, że raz osiągnąwszy sukces i wchodząc wyżej na drabinę, trudno nam zejść w dół w sposób dobrowolny, wyzbyć się dóbr, które nas otaczają, a który uzyskaliśmy jako owoce sukcesu i dokonać poświęcenia na rzecz innych wartości albo ludzi. Tak właśnie zrobił św. Franciszek i to dopiero jest życiowy sukces, bo zrobił to nie na pokaz, czy w sytuacji przymuszenia, a właśnie taką życiową drogę obrał.

Szkoda, że nie mamy w sobie tyle ducha, co św. Franciszek. Myślę, że mnie oceniłby krytycznie i pogroził palcem, a ja bezsprzecznie przyznałbym mu rację:)

@wdr - w moim systemie wartości zjedzenie kolacji z kobietą (nie zakończonej seksem) absolutnie nie uważam za stracony czy "zwyczajny" czas, bynajmniej, uważam za doskonały i niezwyczajny czas.

zobacz wątek
10 lat temu
Halewicz

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry