Re: ludzie sukcesu i zwyczajni
"Z tego co piszesz i jak siebie kreujesz, żyjesz tu i teraz - ja żyję czekając aż dojdę do końca, przejdę przez tęczowy most i wreszcie odpocznę:) "
Dokładnie tak, Halewiczu :-) Żyję...
rozwiń
"Z tego co piszesz i jak siebie kreujesz, żyjesz tu i teraz - ja żyję czekając aż dojdę do końca, przejdę przez tęczowy most i wreszcie odpocznę:) "
Dokładnie tak, Halewiczu :-) Żyję tu i teraz, bo wiem, że tu i teraz istnieje, jest namacalne i mogę tego doświadczyć. Co jest "dalej"? Nie wiem, i właśnie dlatego, że nie wiem, wolę nie ryzykować marnowania życia na coś, co może okazać się zwykłą bajką (i prawdopodobnie nią jest, ale oczywiście nie wiem tego jeszcze na 100%, brak danych... ;-))
"am wiarę, że czeka mnie życie wieczne, a jaką Ty K7 masz wiarę w tym zakresie...?"
Co do mojej wiary, to nie mam wiary w życie pozagrobowe, mam teorię co do tego, którą już wyłożyłem szanownemu wdr, jako że strasznie się o to dopytywał w innym wątku ;-)
Otóż, odpowiedz sobie sam na pytanie, gdzie byłeś przed swoim poczęciem? Kiedy świat się dalej "dział", historia się tworzyła, ludzie kształtowali państwa, ustroje, budowali i niszczyli społeczeństwa przez tysiące lat. Gdzie wtedy byłeś? Co pamiętasz z tego czasu?... moja odpowiedź brzmiałaby: nigdzie ;-) Nie było Cię, tak po prostu, nikt nie powołał Cię jeszcze do życia. I po śmierci "pójdziesz" dokładnie w to samo miejsce. I naprawdę nie ma potrzeby kreować jakiegoś świata pozagrobowego, nieba, piekła... Trzeba mieć odwagę spojrzeć prawdzie w oczy: nikt "stamtąd" nie przychodzi, nie mamy żadnej racjonalnej informacji o "tamtym świecie" (nie mówię tu o halucynacjach i przywidzeniach), nikt tego nie potwierdzi - wniosek nasuwa się jeden - tam niczego nie ma :-) Umierasz = znikasz, a życie toczy się dalej :-) To takie proste, macie odpowiedź na czubku nosa, ale nie widzicie jej i brniecie w cały ten magiczny świat nieba i piekła, powodowani zwykłym strachem :-)
zobacz wątek