Widok

ludzie sukcesu i zwyczajni

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Kevin-Dutton-najwiecej-psychopatow-jest-wsrod-menedzerow-prawnikow-i-dziennikarzy,wid,17077353,wiadomosc.html

mysle,ze jest w tym spora doza prawdy,choc

oczywiscie nie dotyczy to wszystkich ludzi ,ktorzy osiagneli w zyciu i pozycje i imperium finansowe i sławe

bo sa reguły i wyjatki..co dla mnie równa sie --własciwie nie ma sensu tworzyc reguł!
albo inaczej reguła zmienia sie wraz z e zmiana nastawienia
bo nie reguła tworzy człowieka a człowiek regułe---

ciekawa postac biznesmena i jego"naprawde nieprzecietne" credo
warte przeniesienia na grunt kazdego zwyczajnego człowieka

wg mnie oczywiscie--

http://10sciezek.pl/10-lekcji-od-richarda-bransona/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@megiii
" Niulka zgadzam się z tobą
Po co mam komuś oddać piekarnię kiedy potrzebuje tylko bułkę, lepiej mieć piekarnię i tę bułkę oddawać codziennie nie jednemu tylko 5ciu"

... ale po co oddawać pięciu , skoro można te bułki sprzedać tym lub innym pięciu i za to upiec więcej bułek i obdarować nie 5-ciu tylko 10ciu , ale po co oddawać te bułki 10ciu.... "

i tak w koło Macieju, a na koniec Panie Boże wybacz że...... ;] trzy zdrowaśki i posprzątane :P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Droga Graszko,

ale stać Cię jednak na komputer i internet, skoro tu jesteś ;-) Za to można by wyżywić wiele dzieci... Nikt Ci nie każe rozporządzać czymś, czego nie masz (nota bene takie coś jest karalne i nazywa się paserstwem). "Porzuć wszystko co masz" oznacza nie mniej i nie więcej jak wszystko co masz ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
K7
Gdzie mogłabym przyjąć samotnego biednego człowieka do wigilijnego stołu, by go nakarmić, skoro noe miałabym dachu nad głową?
Czym odwiozłabym do szpitala kogoś, kto potrzebuję pomocy?Jeżeli nie miałabym samochodu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
megiii

"K7 to, że ktoś nie chce rezygnować z dóbr na które sam ciężką pracą zapracował uważam za całkiem zdrowy egoizm.
Nie mam zamiaru z tego rezygnować chociażby dlatego bo mam rodzinę i uważam za totalny egoizm rzucanie wszystkiego i zabranie im też dóbr myślę nawet, że nie wygórowanych tylko takich które każde dziecko od rodzica powinno dostać.
Sama na wszystko co osiągnęłam w pracy zapracowałam i nikt i tego za darmo nie dał. Na to co mam w życiu prywatnym pracowaliśmy wspólnie z mężem."

I bardzo dobrze, popieram i zgadzam się, że to bardzo zdrowy egoizm, jednak niezgodny z naukami Jezusa.

"Graszka poruszyła też fajny temat (...)"

Bardzo szlachetne i całkiem zdrowe podejście. W tym konkretnym przypadku nie kosztowało Cię to wiele (podanie wędki i nauka łowienia w przypadku pomocy w znalezieniu pracy). Ale co z ponad miliardem głodujących ludzi? Podać wędkę oznacza zbudować infrastrukturę dla nich, do rozwoju, do polepszania sukcesywnego własnego komfortu i zdrowia. A kto miałby za to zapłacić? No przecież nie ateiści ;-) Nam nikt nie nakazuje pomagać bliźniemu, robimy to z własnej nieprzymuszonej woli :-)

Tak więc, proponuję "złapać" Halewicza i Graszkę i wszystkich "wierzących" broniących podejścia z wędką i nauką łowienia, i pozbawić ich majątku, z którego następnie wybudujemy szkoły i studnie dla głodujących dzieci w Afryce ;-) Kto jest za? ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Niulka zgadzam się z tobą
Po co mam komuś oddać piekarnię kiedy potrzebuje tylko bułkę, lepiej mieć piekarnię i tę bułkę oddawać codziennie nie jednemu tylko 5ciu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Na tym polega wiara, że zawierzasz, powierzasz, ufasz i masz wiarę, nie potrzebując do tego dowodu. Naiwne? Bynajmniej, piękne i dziecięco szczere. Wierzyć, że jeśli się drogę życia przebędzie właściwie, to czeka nas życie wieczne. Wolę taką perspektywę, niż żyć tu i teraz:)"

Cóż mogę powiedzieć... szanuję i życzę dotarcia do celu ;-) Jeśli ten cel istnieje, a Ty tam dotrzesz przede mną, to daj znać czy było warto, to może jeszcze uda się niektórym nawrócić ;-)

"Quote: "Jezus nie mówił nic o rozwijaniu biznesu(...)" nie masz pojęcia co mówił, a czego nie mówił Chrystus, bo nie znasz Ewangelii:)))"

Znawca się znalazł :-) Znam tekst ewangelii na tyle, aby się tym posiłkować. Jeśli czegoś nie pamiętam, to spokojnie, doczytam na bieżąco ;-) Natomiast polemizowałbym z faktem, że Ty znasz Ewangelię ;-) Tobie się co najwyżej wydaje, że ją znasz, czytasz w niej to co chcesz przeczytać, nie zwracasz uwagi na znaczenie słów, nadajesz słowom i sformułowaniom w Biblii nowe kosmiczne znaczenia, przez co tylko wprowadzasz zamęt w jej faktycznym przekazie. Ale jak to w życiu bywa: jeśli nie mam nic dobrego do jedzenia, to zjem cokolwiek; podobnie jest z Waszymi argumentami ;-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
K7 to, że ktoś nie chce rezygnować z dóbr na które sam ciężką pracą zapracował uważam za całkiem zdrowy egoizm.
Nie mam zamiaru z tego rezygnować chociażby dlatego bo mam rodzinę i uważam za totalny egoizm rzucanie wszystkiego i zabranie im też dóbr myślę nawet, że nie wygórowanych tylko takich które każde dziecko od rodzica powinno dostać.
Sama na wszystko co osiągnęłam w pracy zapracowałam i nikt i tego za darmo nie dał. Na to co mam w życiu prywatnym pracowaliśmy wspólnie z mężem.

Graszka poruszyła też fajny temat, że nawet z perspektywy tego kto jest kim teraz też można pomóc, ale tylko podając wędkę. Sama od czasu do czasu byłam proszona o wstawienie się przy rekrutacjach za kimś kto poszukuje pracy np. lub też ewentualnych środków na doszkolenie i tak naprawdę to na dziesięć osób które otrzymały wędkę to tylko jedna osoba ją utrzymała, nałowiła mi i sobie ryb i poszła dalej. Reszta okazała się leniwymi narzekaczami którzy chcą wsio za darmo. Jeśli chcą za darmo to nie mają celu, jeśli nie mają celu to nie mają też ambicji.
Chorzy, niepełnosprawni uważam, że trzeba pomagać, ale mądrze.
Pracowałam z dziewczyną która miała i ma chore dziecko.
W Polsce jest taka mentalność, rodzic powinien zostać w domu i poświęcić się takiemu dziecku. Mariolka była w ciężkim dołku zewsząd słyszała podpowiedzi gdzie powinna się udać po pomoc dla dziecka, ale kiedyś usiadła pomyślała i doszła do wniosku, że nie może zamknąć się w domu z tragedią swoją i dziecka wróciła do pracy, zarabia więcej niż te 1600-co do kwoty renty mogę się mylić i zapewnia dziecku na pewno lepsze warunki niżby miała siedzieć w domu na rencie.
My jako współpracownicy pomagaliśmy jej w sposób taki, że zwyczajnie wpasowywaliśmy nasze urlopy wolne szkolenia pod nią i jej turnusy rehabilitacyjne czy zabiegi. Dziewczyna nigdy nie nawaliła w pracy zawsze mogliśmy na niej polegać. Nas to tak właściwie nic nie kosztowało.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@K7 - widzisz i tu leży sedno naszej wiary, bo my, osoby faktycznie wierzące, kierując się wiarą w to, że po śmierci możemy udać się do raju ale musimy przeżyć to życie wedle, jakby nie patrzeć dobrych zasad które głosił Chrystus, mamy cel - nasze życia są drogą do tego celu, a Twoje życie celem samym w sobie.

Na tym polega wiara, że zawierzasz, powierzasz, ufasz i masz wiarę, nie potrzebując do tego dowodu. Naiwne? Bynajmniej, piękne i dziecięco szczere. Wierzyć, że jeśli się drogę życia przebędzie właściwie, to czeka nas życie wieczne. Wolę taką perspektywę, niż żyć tu i teraz:)

Quote: "Jezus nie mówił nic o rozwijaniu biznesu(...)" nie masz pojęcia co mówił, a czego nie mówił Chrystus, bo nie znasz Ewangelii:)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Niulka
"Halewiczowi może i daleko do Gatesa, ale działa to na tej samej zasadzie."

:] Czy nie chciałaś przypadkiem przekazać nam, że:

Halewiczowi może i daleko do Gatesa, ale kreuje swój wizerunek na forum jakby działał na tej samej zasadzie.

To tak a propos słowotwórczości ;].
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Bardzo mądrze, Niulka, zgadzam się z Tobą, jednak takie podejście jawnie przeczy z naukami Jezusa i Franciszkanów. :-) Słowa mówią wyraźnie: "porzuć wszystko i pójdź za mną" Tylko do tego piję. Wierzący, którzy hołdują tym słowom są niekonsekwentni w swojej wierze ;-) Jezus nie mówił nic o rozwijaniu biznesu i hołdowaniu kapitalizmowi pod przykrywką czynienia dobra. Jego przesłanie było nad wyraz jasne i wyraźne.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Z tego co piszesz i jak siebie kreujesz, żyjesz tu i teraz - ja żyję czekając aż dojdę do końca, przejdę przez tęczowy most i wreszcie odpocznę:) "

Dokładnie tak, Halewiczu :-) Żyję tu i teraz, bo wiem, że tu i teraz istnieje, jest namacalne i mogę tego doświadczyć. Co jest "dalej"? Nie wiem, i właśnie dlatego, że nie wiem, wolę nie ryzykować marnowania życia na coś, co może okazać się zwykłą bajką (i prawdopodobnie nią jest, ale oczywiście nie wiem tego jeszcze na 100%, brak danych... ;-))

"am wiarę, że czeka mnie życie wieczne, a jaką Ty K7 masz wiarę w tym zakresie...?"

Co do mojej wiary, to nie mam wiary w życie pozagrobowe, mam teorię co do tego, którą już wyłożyłem szanownemu wdr, jako że strasznie się o to dopytywał w innym wątku ;-)

Otóż, odpowiedz sobie sam na pytanie, gdzie byłeś przed swoim poczęciem? Kiedy świat się dalej "dział", historia się tworzyła, ludzie kształtowali państwa, ustroje, budowali i niszczyli społeczeństwa przez tysiące lat. Gdzie wtedy byłeś? Co pamiętasz z tego czasu?... moja odpowiedź brzmiałaby: nigdzie ;-) Nie było Cię, tak po prostu, nikt nie powołał Cię jeszcze do życia. I po śmierci "pójdziesz" dokładnie w to samo miejsce. I naprawdę nie ma potrzeby kreować jakiegoś świata pozagrobowego, nieba, piekła... Trzeba mieć odwagę spojrzeć prawdzie w oczy: nikt "stamtąd" nie przychodzi, nie mamy żadnej racjonalnej informacji o "tamtym świecie" (nie mówię tu o halucynacjach i przywidzeniach), nikt tego nie potwierdzi - wniosek nasuwa się jeden - tam niczego nie ma :-) Umierasz = znikasz, a życie toczy się dalej :-) To takie proste, macie odpowiedź na czubku nosa, ale nie widzicie jej i brniecie w cały ten magiczny świat nieba i piekła, powodowani zwykłym strachem :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Zgadzam się Niulka z Tobą.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
k7, nie pomożesz innym, sam nic nie mając. Nie te czasy :-) Oddasz jednemu, to nie będziesz miał dla drugiego. Możesz oddać nadmiar, ale jeśli jesteś przedsiębiorcą doskonale wiesz, że musisz zainwestować, by zarabiac więcej i tym samym więcej pomagać. Tak to działa.
Przykładowo Bill Gates mógłby sprzedać Microsoft i rozdać wszystko biednym. Ale tym samym zabije kurę, znoszącą jajka. Woli inwestować, zarabiać więcej i coraz większe kwoty przeznaczać na cele charytatywne. Regularnie.
Halewiczowi może i daleko do Gatesa, ale działa to na tej samej zasadzie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
@K7
Tak, dokładnie, staranie się, staranie się całe życie, z drobnymi upadkami, większymi, sukcesami i porażkami. Na tym polega ta droga do zbawienia, na staraniu się w trudzie i znoju, walczeniem każdego dnia z pokusami życia, opieraniu się im, czasem uleganiu...i tak do ostatnich dni. Dlatego, K7, nikt za życie nie zostaje zbawiony, nikt nie zostaje uznany świętym za życia - ale na podstawie jego życiowych wyborów, sposobu w jaki tę drogę życiową przeszedł, można dokonywać oceny. Także przyjmujesz błędne założenie, że aby być dobrym chrześcijaninem, trzeba oddać wszystko co się ma i żyć w ubóstwie.

Nie należy również przekręcać i wypaczać sensu Słowa, cytując wersety Pisma Świętego i na siłę udowadniać, że "jest inaczej niż jest", vide Kałapouchy.

Jesteś biednym, należy to znosić cierpliwie i z radością ale nie wyłącza to pracy, aby to zmienić. Ciesz się tym co tym co masz, kochaj Boga i bliźnich, a spotka cię wielki skarb w niebie. Lepiej Ci się powodzi? Dziękuj za to Bogu, nie przywiązuj się jednak do tego swego serca i hojnie dziel się z biednymi.

Życiem jest drogą do celu, a nie celem samym w sobie. Z tego co piszesz i jak siebie kreujesz, żyjesz tu i teraz - ja żyję czekając aż dojdę do końca, przejdę przez tęczowy most i wreszcie odpocznę:) Mam wiarę, że czeka mnie życie wieczne, a jaką Ty K7 masz wiarę w tym zakresie...?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Demagogią jest, aby podważać moje słowa tylko dlatego, że nie jestem tak skrajny w postawach i poglądach jak św. Franciszek. Mam świadomość własnych ograniczeń ale w tym miejscu nasunęło mi się pytanie, czy Ty, K7, masz jakieś zasady etyczno-moralne, którym hołdujesz i są dla Ciebie wzorem?"

Drogi Halewiczu, otóż tak, mam zasady moralne, jednak nie tak przesadzone jak w naukach Waszych autorytetów, jak św. Franciszek czy Jezus. Moje zasady są proste, ale nie obejmują ascezy ani oddawania komukolwiek czegokolwiek, tylko dlatego że ktoś inny tak powiedział czy napisał (no może poza płaceniem podatków, ale na to wpływu nie mam). Co nie zmienia faktu, że los tych najsłabszych, których mam wokół siebie nie jest mi obojętny. Wg moich zasad nie muszę robić świątecznej paczki dla samotnej mamy z dzieckiem, ale mam wewnętrzną potrzebę to zrobić - nie dla "chwały w niebiesiech", a dla poczucia, że komuś poprawiłem tym samopoczucie; nie muszę dotować operacji ciężko chorego dziecka mojej koleżanki, jednak zrobiłem to, bo życie tego malucha jest dla mnie ważniejsze, niż kasa, którą i tak zdobędę/odrobię. Ale to nie moje zasady Halewiczu :-) Mam czasem taki kaprys, ale nie głoszę doktryny uzdrawiania świata. Wasze autorytety natomiast mają podejście "totalne" - porzuć wszystko i idź za mną. Jak inaczej to zrozumieć? Pod katem duchowym? Ale jak? Co mam porzucić? Egoizm i myślenie wyłącznie o sobie? Jeśli to porzucę to automatycznie powinienem porzucić materialny dobrobyt, nie sądzisz? :-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Graszka,

"dać wędkę i nauczyć łowić"... bardzo mądre słowa, ale nie każdy tę wędkę utrzyma. Co z osobami obłożnie chorymi, dla których powstają fundacje? Takiemu niepełnosprawnemu dziecku też "dasz wędkę i nauczysz łowić"? A przecież razem z Panem Halewiczem moglibyście spieniężyć wszystko co macie i uratować zdrowie pewnie niejednemu dziecku... co Was powstrzymuje? Uleczylibyście się "duchowo" jak nigdy ;-)

Jak to czytam, to mam wrażenie, że Waszą dewizą jest "staranie się" dojścia do ideału św. Franciszka, ale wcale nie osiągnięcie go. To jak z gonieniem króliczka, ważne aby go gonić, ale nie złapać ;-) Tylko takie podejście i przerabianie sztuczne nauki Jezusa i Franciszka na drogę "ascezy duchowej" to trochę jak ucieczka od tematu i kpina z tych naprawdę potrzebujących...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@K7 - przeczytaj co Graszka napisała, jakby uprzedziła mnie z odpowiedzią Tobie.

Mój Drogi K7, to nie jest kwestia wywijania się od czegokolwiek, a zwyczajny brak wystarczającej siły, aby zrobić to w taki sposób, jak onegdaj Franciszek, choć słowa Chrystusa mają charakter bardziej wskazówki duchowej, niż materialnej i w tej kolejności należy na to spojrzeć. Zatem można być człowiekiem lepiej sytuowanym, a duchowo wieść prawidłowe życie. Jeśli jednak ktoś chce pójść śladami Franciszka, a czuje takie powołanie, to po prostu wybiera tę drogę.

Demagogią jest, aby podważać moje słowa tylko dlatego, że nie jestem tak skrajny w postawach i poglądach jak św. Franciszek. Mam świadomość własnych ograniczeń ale w tym miejscu nasunęło mi się pytanie, czy Ty, K7, masz jakieś zasady etyczno-moralne, którym hołdujesz i są dla Ciebie wzorem?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
K7, a może Halrwicz nie ma powołania do tego by żyć w ubóstwie? Bóg sam wybiera i powołuję ludzi do służby.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3
Czy człowiek, który osiągnął w życiu dużo dóbr materialnych, nie może być osobą prawdziwie wierzącą?
Ktoś, kto ma własną firmę, daję ludziom pracę i płacę, dzięki temu mają za co żyć.Nie chodzi o to, żeby rozdawać ludziom rzeczy i pieniądze, tylko" dać wędkę i nauczyć łowić"
Nie chodzi o to, żeby stać się ubogim fizycznie, pozbyć się wielkiego domu i zamieszkać na pustyni.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Zacytuję sam siebie quote: "A że człowiek wierzący z natury rzeczy jest duchowo słaby, ulega pokusom(...). Zatem nie mam wystarczająco (jeszcze) sił, aby sprostać takiemu wyzwaniu."

O nie nie, tak łatwo się nie wywiniesz :-) Zapytam jeszcze raz: co Ci przeszkadza we wstaniu w tej chwili od komputera, zrzuceniu wierzchniej odzieży i oddaniu innym, oddaniu całego majątku przypadkowym ludziom, i rozpoczęciu życia w ascezie? Przecież możesz to zrobić teraz, w tej chwili. Wystarczy wstać i to zrobić...

Skoro nie masz odwagi na podążanie drogą, której tak bronisz i sam nauczasz, to jaką wartość mają Twoje słowa?...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Hydepark

Inwestowanie w złoto (3 odpowiedzi)

Co myślicie o efektywności inwestycji w metale szlachetne w momencie opanowania gospodarki przez...

Muza musi grać. (3002 odpowiedzi)

:) Dobrze jest jak gra, (co by nie zabrzmiał tytuł wątku zbyt autorytatywnie)....

Jakie dobre męskie perfumy (8 odpowiedzi)

Jak w temacie. Tak do 100 zł.

do góry