Re: mamusie i dzieciaczki listopadowo-grudniowe (19)
hej dziewczynki :)
Znowu mnie kilka dni nie było i mam sporo donadrobienia. niestety przez ostatni tydzień byłam nie do życia. Rozłożyła mnie jakaś paskudna choroba, nie miałam nawet...
rozwiń
hej dziewczynki :)
Znowu mnie kilka dni nie było i mam sporo donadrobienia. niestety przez ostatni tydzień byłam nie do życia. Rozłożyła mnie jakaś paskudna choroba, nie miałam nawet sił zajmować się Synkiem i moja mama musiała wziąć kilka dni wolnego, żeby opiekować się małym. Mi już przeszło, za to Kajtuś ma katarek i zaczyna dzisiaj kaszleć :( jak nie urok to...
co do karuzelek to my dostaliśmu taką nakręcaną, ale niestety nie zdała egzaminu. Jak przestawała grać to synuś się wybudzał, a jak ją chciałam dokręcić to w ogóle było po spaniu, bo za głośny dżwięk. niedawno kupiliśmy taką na baterie i jest super. Można ustawić czas działania, ma światełko i muzyczkę (używane zamiennie, żeby nie było za dużo na raz), można z niej wyciągnąć pałąk, tak że zostaje sama pozytywka i, co dla mnie najlepsze ;), zamiast muzyczki ma też dźwięki natury (plumkanie strumyczka, szum wiatru i śpiew ptaków) co u nas rewelacyjnie sprawdza się przy usypianiu.
Aabym, znalazłaś już spasób na usypianie swojego Syneczka? Ja z moim miałam zupełnie tak samo, nie udało się go ilulać inaczej niż na rękach, miał nawet okres, że w ogóle w łózeczku nie chciał leżeć. Metoda z odkładaniem na siłe i czekaniem, aż się wypłacze zdecydowanie nie zadziałałą, uważam ją zresztą za brutalną w stosunku do takiego malutkiego dziecka. W końcu stwierdziliśmy, że widocznie ten typ tak ma i bardzo potrzebuje bliskości. Zaczęliśmy stopniowo. Najpierw zaczęliśmy go na nowo przyzwyczajać do leżenia w łózeczku (tu bardzo pomogła karuzelka), potem coraz której nosiliśmy na rękach, ale biorąc go za każdym razem, jak tylko zaczął płakać (niestety inne metody uspokojenia typu mówienie, śpiewanie, klepanie po tyłku, masowanie nie działały, tylko podniesienie z łóżeczka). Po kilku diach było zdecydowanie lepiej. Do tego akurat musiałam małgo odstawić od piersi i dostał w zamian smoczka(nad czym ubolewam do tej pory...) i zaczął zasypiać prawie od razu. Z tym że smoczek był tylko i wyłacznie do zasypiania i wyciągałam mu go, jak tylko mocno zasnął. Teraz, jak wróciliśmy do karmienia piersią, smoczka nestety używam nadal, ale daję go tylko na chwilkę, jak Mały się uspokoi, to wyciągam, nawet jak jeszcze nie zasnął. Czasem to wystarczy i zaśnie sam, zasem muszę mu podać smoczek kilka razy, ale nigdy nie zostawiam mu go na noc w buzi.
Mój Kajtulek też się od dłuższego czasu slini, a robienie balonów to jedna z lepszych rozrywek :)
Delie, są dwa rodzaje biogai w kroplach, z witD i bez niej :)
zobacz wątek