Re: mamusie wrzesień-październik 2011 *30*
Dzisiaj Z. wychodzi sobie wieczorem. Jutro też sobie wychodzi. W poniedziałek ma urodziny i zamierza imprezować w weekend z tego tytułu. Całymi dniami go nie ma, bo pracuje, od czasu jak wróciliśmy...
rozwiń
Dzisiaj Z. wychodzi sobie wieczorem. Jutro też sobie wychodzi. W poniedziałek ma urodziny i zamierza imprezować w weekend z tego tytułu. Całymi dniami go nie ma, bo pracuje, od czasu jak wróciliśmy ze szpitala ani jednego dnia roboczego nie miał w pełni wolnego. W każdy weekend musi wyjść, dnia następnego wstaje o 13-14 i to tylko dlatego, że nie pozwalam mu dłużej spać.
Na swoją obronę ma to, że jeśli ja chcę gdzieś wyjść, to nie ma problemu, on zostanie z dzieckiem. Ciężko mu zrozumieć, że mi nie zależy na TAKICH wyjściach i że jeszcze nie jestem w stanie zostawić małego, nawet w domu, z tatą. Poza tym, nawet jeśli ociągnę mleko wcześniej, żeby miał jak dziecko nakarmić, to nie wiem co miałabym zrobić po 2,5-3 godzinach z pełnymi mleka cyckami. Nie widzę się w pubie czy kafejce w kiblu, walczącej z cyckami za pomocą laktatora.
Wiem, że on mnie kocha, ale naprawdę tak mnie to wkurza, że chętnie groziłabym mu rozwodem, gdybyśmy tylko byli małżeństwem.
Aż mam ochotę zapalić fajkę i nie wiem jak mi się udaje tego nie zrobić. Normalnie to bym wypaliła pewnie ze 3 pod rząd. Nawet w ciąży nie udało mi się całkiem unikać fajek, chociaż drastycznie je ograniczyłam. A od porodu nie zapaliłam żadnej i chciałabym, żeby tak zostało, ale jak przestanę karmić, to przez tego egoistycznego dziada pewnie wrócę do palenia. Nerwus jestem, fajki mnie uspokajają.
I jeszcze ciasto z kremem, które kupiłam okazało się być nasączone alkoholem. Nic chamy nie napisali na opakowaniu. Teraz nawet nie mam czym się zapchać na pocieszenie :/
Może sobie smoka kupię do ciamkania... Małemu pomaga...
No dobra, trochę się wygadałam, nieco mi lepiej, idę się z małym zapakować do łóżka - on przynajmniej nigdzie nie polezie.
Dobranoc dziewczyny.
zobacz wątek