Odpowiadasz na:

Re: mamusie wrzesień-październik 2011 *30*

cześć dziewczyny.

Dopiero wczoraj wieczorem wypisali nas ze szpitala.

W wielkim skrócie napiszę, że w czwartek tak jak wiecie musiałam stawić się na patologii na... rozwiń

cześć dziewczyny.

Dopiero wczoraj wieczorem wypisali nas ze szpitala.

W wielkim skrócie napiszę, że w czwartek tak jak wiecie musiałam stawić się na patologii na indukcje porodu.
Ordynator poinformował mnie, że dopiero w sobotę zainstalują mi balonik i zrobią test.
Myślałam, że skoro już trafiłam do szpitala to od razu się za to wezmą, a nie że muszę czekać....No ale dobra.

Wyszło na to, że w nocy z piątku na sobotę skurcze same przyszły.
Rodziłam 5 godz. 25. minut. I strasznie się cieszyłam że jestem jednak już w szpitalu bo nie wiem jakbym szła z tymi skurczami z domu.

Myślałam, że zdechnę przy skurczach i błagałam, żeby mnie zabili.
Poprosiłam w końcu o znieczulenie, ale na szczęście anestezjologa nie było ;)
Cieszę się, że dałam radę.

Niestety wypuścili nas dopiero w 5 dobie. :/
Najpierw hypoglikemia, później obserwacja żółtaczki, kolejnej pediatrze nie spodobał się pępek, z kolei następna wysłuchała szmery na serduszku i czekałyśmy długo na kardiologa by zrobił echo :(
Za dwa tygodnie pędzę z nią na wizytę i mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku.
Dzięki paru położnym udaje mi się małą karmić wyłącznie piersią.
Z samej opieki w szpitalu jestem bardzo zadowolona. Może poza jedną położną, która strasznie zbulwersowało i obrzydziło, że rodząca może wymiotować. Strasznie wrażliwa....hehe
Wszyscy lekarze po prostu świetni.

zobacz wątek
14 lat temu
malinowa mandarynka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry