Re: mamusie wrzesień-październik 2011 *30*
Witajcie dziewczyny.
Nie sądziłam, że macierzyństwo jest tak trudne :P Wymiękam :P
A tak sobie jeszcze powspominam... Poród trwał 2 godziny, na szczęście :) nie sądziłam, że...
rozwiń
Witajcie dziewczyny.
Nie sądziłam, że macierzyństwo jest tak trudne :P Wymiękam :P
A tak sobie jeszcze powspominam... Poród trwał 2 godziny, na szczęście :) nie sądziłam, że to aż taki ból będzie. ale to pewnie przez podaną oksytocynę, położna mówiła że będzie szybciej ale bardziej będzie bolało. Miałam nacięte krocze ale nawet tego nie czułam, trochę gorzej z szyciem, ale pan doktor mnie zagadywał i jakoś lepiej mi było. Między czasie tata z synkiem poszli się mierzyć, ważyć i ubierać. Po tym mieliśmy ponad dwie godzinki dla siebie na sali porodowej. Na początku dostałam takich mega drgawek, że aż zęby mi szczękały :) Chyba z dobrą godzinę mi to przechodziło. Później Mały dostał pierś do possania. Kiedy minął nasz czas odwieziono nas na salę poporodową. Położne przy porodzie i lekarze, super po prostu. Cały czas mówili co mam robić, dodawali otuchy kiedy już chciałam stamtąd wychodzić :P Pobyt w szpitalu raczej nie był najprzyjemniejszy ale to przez to, że przez dobry tydzień codziennie dawano nam nadzieję że następnego dnia wyjdziemy :( Pierw leżałam na sali z 3 dziewczynami, miałyśmy wyjść tego samego dnia. Czyli po dwóch dobach. One wyszły a ja nie. Przez kilka godzin byłam sama na sali. W nocy dojechały dwie dziewczyny, w dzień kolejna. Po dwóch i trzech dobach pożegnałam i te koleżanki. Które oczywiście były mega przeszczęśliwe, że idą do domu i cały dzień to powtarzały, a ja chlipałam w poduszkę. Jaś dwa razy dziennie miał pobieraną krew. Jego rączka wyglądała masakrycznie po wyjściu ze szpitala. Przez jeden dzień, a właściwie noc był naświetlany w inkubatorze. Położna mi go przywoziła do karmienia, całego nagrzanego i niespokojnego. Przy pierwszym karmieniu tak strasznie płakał i nie mógł się uspokoić że aż w końcu i ja się rozbeczałam, jeszcze taka mało przyjemna położna przywiozła mi go z zaklejonymi oczyma i nawet nie wspomniała, że mogę mu to zdjąć. Dopiero inna mu tu ściągnęła i pomogła przystawić do piersi. Później okazało się, że przypałętały się bakterie w moczu. Dwa razy był cewnikowany. Miał założony wenflon w rączce żeby dostawać antybiotyk. Między czasie zostałam przeniesiona do innej sali, na której były dwie dziewczyny ze stażem podobnym do mojego. Więc sobie opowiedziałyśmy swoje 'historie' i jakoś tak się wspierałyśmy codziennie. Wiem, że to wszystko dla jego dobra ale to naprawdę było męczące, fizycznie i psychicznie. Jeszcze te wszystkie rytuały szpitalne. Mycie, czyli nacieranie parafiną dzieci, obchód pediatryczny potem położniczy, pierwsze i drugie śniadanie, mierzenie temparatury, pobieranie krwi itd. Jak w młynie. Jedna łazienka , bo druga daleko. Jak się jest te dwie doby w szpitalu to luz. Wszystko jest nowe, ciekawe. Ale później to można oszaleć. Wydaje mi się, że przez tą całą bezradność nabawiłam się baby bluesa :( Jeszcze mój mały lubi sobie popłakać a czasem się podrzeć. A ja nie potrafię go uspokoić, chyba że zatkam mu buzię cyckiem to jest wtedy ok :) Położne mówiły, żeby karmić co 2,5-3 godziny. Ale mój to czasem po godzinie otwiera paszczę. Nie wiem czy go nie przekarmiam. Chociaż często przysypia przy cycku i może nie je tyle ile powinien, zresztą ja przysypiam z nim i nie kontroluje tego. Dopiero jutro odwiedzi nas położna , zamierzam ją wypytać o wszystko. Przez te wakacje w szpitalu jesteśmy ostro cofnięci w czasie :)
Się rozpisałam, ale po prostu jakoś mnie to przytłacza i czasem nie daję rady. A do tego kilka dni po porodzie coś mi się stało z lewym biodrem. Myślałam, że to rwa kulszowa ale na szczęście nie. Lekarze mówią, że powinno przejść w ciągu 6 tygodni. Dzisiaj jest lekka poprawa. Ale ogólnie dość duży ból, cały czas kuleje i nawet z domu nie mogę przez to wyjść. Nie wspomnę już o opiece przy małym. Ja mam chyba jakiegoś pecha, w ciąży ciągle coś mi było , po porodzie nie lepiej. Ah jeszcze dużo bym mogła pisać ale nie będę przytłaczać swoim humorem.
zobacz wątek