Re: mamuski dzieci niepelnosprawnych
Dyta zapaliłaś moje światełko nadziei :))
Jadźka w PPP to dopiero sa 'psycholożki' cholera to ja jej tłumaczyłam jak odbierać takie czy inne zachowanie, normalnie jakby dyplomy...
rozwiń
Dyta zapaliłaś moje światełko nadziei :))
Jadźka w PPP to dopiero sa 'psycholożki' cholera to ja jej tłumaczyłam jak odbierać takie czy inne zachowanie, normalnie jakby dyplomy kupiły :/ a ich 'łaskawe' wizyty raz na 1,5-2 miesiące to mi dyndają :/ Lepiej sama bym sobie poradziła ( i radzę, bo od jakiegoś juz czasu starszy nikogo nie obił, nie lekceważył nauczycieli, i ocenki taaaaakie, że mi usmiech nie gasnie, no i nie pyszczy) tylko papier musze mieć do szkoły :/ Juz się zastanawiałam czy czasaem jakiemuś nie dac w łapę, żeby było, że terapie ma, a on niech odpoczywa z tym swoim kupionym czy tam skserowanym dyplomem ;p
dobranoc :*
zobacz wątek