Odpowiadasz na:

Re: mamy na luzie

U mnie problem samotnych wyjsc (bez Mlodej) po urodzeniu córki nie polegał na braku czasy czy dobrej organizacji tylko na tym, ze jak nie widziałam jej przez 30 min to cały czas mialam Ją przed... rozwiń

U mnie problem samotnych wyjsc (bez Mlodej) po urodzeniu córki nie polegał na braku czasy czy dobrej organizacji tylko na tym, ze jak nie widziałam jej przez 30 min to cały czas mialam Ją przed oczami :) taka mała obsesja, kazde wyjscie to był wyscig z czasem, zeby jak najszybciej wróćić i Ja wyściskać :)
No tak miałam na poczatku :)
Trudno wtedy siedziec na kolacji we dwoje trzymając sie za ręce :)

Z czasem mi minęło jak widziałam jaka szczęśliwa zostaje z babcią :))

Ale na początku sobie nie radziłam z zostawianiem niemowlaczka :)

zobacz wątek
14 lat temu
marynia

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry