ale zgrzyty były - ceny w karcie to jedno, a ceny w kasie to drugie - trzeba kontrolować co kasują. na hasło "małą colę proszę" pani proponuje 0,5 litrową - choć ma też 0,25 i 0,33 - więc tu tez potrzebna uwaga. plasterek cytryny - płatny (!)... aż dziwne, że za sztućce nas nie policzyli...
jedzenie całkiem spoko, sosy ok i dużo ich więc nie mam zastrzeżeń.