Odpowiadasz na:

Re: nie poddam sie bez walki........

witaj droga przyjaciółko!!!
włączałem komputer i go wyłączałem 3 razy dziś rano, zeby
zapomnieć, 3 razy czytałem co mi napisałaś, i zrozumiałem że
nawet gdybym chciał teraz... rozwiń

witaj droga przyjaciółko!!!
włączałem komputer i go wyłączałem 3 razy dziś rano, zeby
zapomnieć, 3 razy czytałem co mi napisałaś, i zrozumiałem że
nawet gdybym chciał teraz odpuścić bo wiem że tak będzie lepiej
dla mnie, to ja szczerze Ci powiem, że nawet gdybym chciał to
niepotrafię odpuścić i postanowiłem, że będę walczył do końca
mych dni, bo nawet jeżeli lepiej byłoby teraz odpuścić to wiem
jedno, że jak teraz odpuszcze to moje życie będzie zawsze takie
samo jak do tej pory i już nigdy niebęde w stanie sie podnieść i
zawsze będę spadał a wiem że wtedy jedynym rozwiązaniem dla mnie
będzie tylko śmierć. Jeżeli teraz odpuszcze, będę dalej taki jak
do tej pory i nawet gdybym po dpuszczeniu spotkał jakąś inną
kobietę to wiem że będę się mścił raniąc i krzywdząc ją i
następne i następne, bo tą którą bym spotkał za tydzień za dwa,
lub miesiąc dwa, to niewytrzymałbym dłużej z nią niż 2 lub 3
miesiące, a wiem że wtedy będzie następna a po niej jeszcze
następna i będzie się to ciągnęło do końca życia, aż wkońcu
zostanę sam na starość. Dlatego niepoddam się bez walki, będę
walczył do końca mych dni, aby odzyskać moją kochaną Izabelkę,
bo tylko ona jest kobietą mojego życia, owszem wiem że ją
raniłem, że latałem na inne jak ona sama siedziała w domu, tylko
po to aby samemu się przekonać czy potrafiłbym żyć bez niej z
inną, niepotrzebnie jej o tym mówiłem wracając jak skulony pies,
mogłem wtedy siedzieć cicho i nic jej nigdy niemówiąc, mogłem
zachować to dla siebie że sprawdzałem to na innych kobietach,
czy Izabela to właśnie ta jedyna, owszem sprawdzałem ale się
przynajmniej przekonałem że z żadną niebyło mi tak cudownie że
żadna z nich nic dla mnie nieznaczyła, i nigdy do żadnej nic nie
czułem, mogłem siedzieć cicho skoro sobie coś udowodniłem i się
o tym przekonałem, zamiast mówić jej o tym prosto w oczy, teraz
wiem, że popełniłem wielki błąd i gdybym go niepopełnił,
bylibyśmy może już po ślubie a może nie ale napewno bylibyśmy
teraz razem a Izabela była by dalej szczęśliwa i zakochana.
Dlatego niepoddam się bez walki i nieodpuszcze choćbym miał
cierpieć w samotności, choćby miało to trwać nawet kilka lat,
zrobie wszystko aby jej udowodnić, że jestem coś wart że
potrafię zrobić wszystko czego zapragnę, że potrafię jednak być
odpowiedzialny, że potrafię zarobić na rodzinę, że potrafię
utrzymać dom, pokaże jej że się niepoddałem, i zobaczy że też
potrafię tak jak ona skończyć studia, i robić coś ważnego w
życiu, niebędę sie do niej odzywał, ani sms-a ani meila ani
telefonu, ani listu, mam tylko nadzieję że sama się dowie o tym
jak walcze, jak mocno walcze że sie niepoddałem i że w końcu
wstałem i ruszyłem z miejsca w którym tkwiłem będąc przy niej,
może zobaczy i usłyszy o tym od naszych znajomych, choć wiem że
mam mało czasu bo oni juz są po studiach i teraz ich znajomość
będzie trwała krótko bo każdy pójdzie w swoją stronę, mam tylko
nadzieję, że będzie za mną tęsknić i że niezwiąże sie z kimś w
najbliższym czasie.
Pujdę na to mieszkanie, w którym mieliśmy już zamieszkać razem,
wykończę je tak jak planowaliśmy, zrobię łazienke z tych kafelek
co ona wybrała, i całą resztę, tak jak zaplanowaliśmy, znajdę
pracę, pójdę na studia, będę w stanie sam utrzymać dom, zrobię
wszystko aby zmienić swoje życie, tak aby kiedyś zobaczyła że
żeczywiście stałem się nowym człowiekiem, ze ruszyłem z miejsca
z rozpędu, ostro to przodu, żeby zobaczyła że ma do czego teraz
wracać, że jednak jestem coś wart, że niejestem gorszy od
innych, zobaczy że też mam to co inny facet, zrobię wszystko aby
zrozumiała, że jestem lepszy od każdego innego, że mam w sobie
to coś co ona we mnie przestała zauważać, a zobaczyła w innym, i
zrobię wszystko aby zrozumiała, że tylko ja mam to coś, mam
tylko NADZIEJĘ że wkrutce do mnie wruci, bo wiem jak bardzo mnie
kochała, tak mocno mnie kochała że potrafiła żyć ze mną przez 4
lata, mimo iż ja sie cofałem a ona szła do przodu, to ją męczyło
i wiem że mimo że mnie kocha, to już niepotrafiła żyć tak dalej,
wiem że ją też to boli mimo że kocha ale mimo tego mimo
sprzeciwu serca powiedziała sobie że tak będzie lepiej, ale ja
się niepoddam bo inaczej nigdy niebędę w stanie sie już
podnieść, dlatego dogonię ją na tyle szybko na ile potrafie choć
wiem że bardzo się oddaliła idąc do przodu, gdy ja sie cofałem.
Teraz zacznę wykonywać jakąkolwiek pracę, żeby mieć przynajmniej
nabieżąco jakieś pieniądze, a w między czasie znajdę coś
dobrego, i zrobie to wszystko co sobie obiecałem, i włoże całe
swe siły w to, teraz mam cel i sie juz niepoddam nigdy więcej,
nawet jeżeli znów będą przeszkody, ja je pokonam, ale już nigdy
więcej niebędę się poddawał.
Inaczej życie straci dla mnie sens, a jak się teraz poddam i
odpuszczę to niebędę sie mógł pogodzić z myślą że jej niema, bo
bez niej życie niema dla mnie sensu. Zrobię wszystko aby chciała
do mnie wrucić, aby zobaczyła we mnie nowego wartościowego
człowieka, który zaczął cos robić w swoim pieprzonym życiu, i że
warto poświęcić dla mnie wspólne życie. Możesz mi tylko życzyc
powodzenia, i dac wskazówki na dalszą drogę bo wiem że ty
pokonałaś tą drogę i się niepoddałaś, Tylko jak postępować teraz
z Izabelą w momentach kiedy ma urodziny, imieniny, święta, czy
odpuścić narazie tą kwestię, nie wtrącać się, zniknąć na jakiś
czas z jej życia, myślę że zniknięcie będzie złym wyjściem, bo
wtedy mogę zniknąć z jej życia bezpowrotnie, dlatego doradz mi
jak zrobić aby mimo tego że niebędziemy się widywać, aby zawsze
czuła że jestem obok, żeby czuła i widziała jak sie zmieniam,
jak walczę, i że się niepoddałem, ze wkońcu ruszyłem do przodu z
pełną parą???? Czy te kwiaty na jej sobotnie urodziny, odpuścic
sobie i sie nieodzywac już, czy jednak, wysłać jej, a może
pojechać tam z kwiatami, i tylko je wręczyć, nawet jeśli drzwi
otworzy jej ojciec, to przekazać mu te kwiaty i przekazać,
życzenia, odwrucic się i pojechac z powrotem????
to na tyle , ja wiem że na forum jest pełno takich osób ale wiem
że najwięcej jest tam osób które się poddały, i nie mają siły
dalej ciągnąć, JA SIĘ NIE PODDAM BEZ WALKI I WIERZĘ ŻE KIEDYŚ
WRUCI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

zobacz wątek
21 lat temu
nowy

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry