Odpowiadasz na:

Re: nie podnieca mnie zona...

Ja osobiście koleżance bym nie powiedziała. Uważam, że to należy do męża. Pamiętaj, że "pośrednicy" zawsze obrywają najbardziej. Raczej próbowałabym delikatnie pokierować mężem koleżanki, żeby w... rozwiń

Ja osobiście koleżance bym nie powiedziała. Uważam, że to należy do męża. Pamiętaj, że "pośrednicy" zawsze obrywają najbardziej. Raczej próbowałabym delikatnie pokierować mężem koleżanki, żeby w subtelny sposób uzmysłowił żonie, że pojawił się w ich związku problem.

Co do dbania o siebie to uważam tak jak emm. Pomimo tego, że mam czasu i pieniędzy jak na lekarstwo, to nie wyobrażam sobie, żebym wyszła bez delikatnego makijażu (choćby maskara na rzęsy), do tego troszkę perfum i czuję się o niebo lepiej. Dla mnie samej ważne jest, żeby nie zapuścić swojego ciała.
I nie dziwię się po części twojemu koledze, bo ja też bym nie chciała, żeby mój mąż przestał o siebie dbać. Pomimo tego, że cenię w nim wiele innych rzeczy to wygląd dla mnie też jest ważny. Tak to już jest. Dodam, że ani ja ani mój mąż do "szczupaków" nie należymy, ale staramy się nadrabiać innymi rzeczami.

zobacz wątek
12 lat temu
~dzynka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry