Widok

nie polecam tej szkoły

Niestety bardzo wiele niedobrego dzieje się w tej szkole, szczególnie od momentu zmiany dyrekcji. Smutne jest to, że ani nauczyciele ani pozostała kadra nie stara się wpłynąć pozytywnie na atmosferę panującą w szkole i dzieci z tego powodu z coraz mniejszym entuzjazmem chodzą na zajęcia. Ilość oferowanych zajęć w porównaniu z wysokością czesnego jest poprostu żałosna. Szkoła nie ma odpowiednich pomieszczeń do ćwiczeń dla dzieci. Na jakiekolwiek uwagi ze strony rodziców dyrekcja reaguje agresywnie i nie przejawia chęci do współpracy. Jak już ktoś wcześniej napisał - to szkoła dla rodziców, którzy nie przejawiają chęci do angażowania się w życie szkoły bo od nich tu oczekuje się tylko zapłaty czesnego i ew. uczestnictwa w aukcji dobroczynnej raz w roku. Ogólnie nie jesteśmy zadowoleni i napewno zmienimy szkołę od nowego roku szkolnego na inną. Czuję duże rozczarowanie, ponieważ z tego co widzę prawdziwy "amerykański duch" tej szkoły umiera i nie ma już tej atmosfery, która była gdy zapisywaliśmy tu nasze dziecko. Myślę, że jeśli dyrekcja nic nie zrobi z psującą się coraz bardziej atmosferą to renoma tej szkoły nie wystarczy by przyciągnąć nowych uczniów a i ci co tu się uczą
Moja ocena
poziom nauczania: 4
 
zajęcia dodatkowe: -
 
wyposażenie: 4
 
przystępność cen: 1
 
ocena ogólna: 2
 
2.8

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Nie gadaj głupstw. Za czasów Johna Surface było gimnazjum gdzie chodziło dziecko, a stary budynek straszył. Może Gudyka jest surowa - może chodzi ci o to poranne "hurry up" ale to chyba trzeba popędzać dzieci do klas, bo same nie wejdą :-)
Drugie dziecko chodzi tam do podstawówki i biegle z akcentem włada językiem angielskim. Ma kontakty z dziećmi rodziców, którzy coś znaczą :-) Prezydentową, posłankami, prawnikami, samorządowcami i na pewno w przyszłości to dzieciom zaprocentuje :-)
Zrobisz dziecku krzywdę jak je zabierzesz :-) bez angielskiego będzie wykluczone społecznie :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 13
Wlasnie, nie wszystkie dzieci daja rade nauczyc sie jezyka " rzucane " na gleboka wode. Moje dziecko uczeszcza 3 rok i postepy prawie niewidoczne. Tez waham sie, czy zabrac dziecko i zafundowac indywidualne lekcje, z ktorych wiecej wyniesie, niz siedzac na lekcji, gdzie " wykladany" angielski w szybkim tempie niewiele (?) mu daje. Latwo wypowiada sie rodzicom, ktorzy widza postepy u swojego dziecka. W starszych klasach bez bieglosci - ciezko bedzie sie uczyc przedmiotow w jezyku angielskim.
Inne dzieci tez ucza sie jezykow poza amerykanska szkola i osiagaja sukcesy, sporo z nich ( nie z amerykanskiej ) dostaje sie do MYPu , gdzie wcale nie odstaja od absolwentow z amerykanskiej szkoly. Starszy syn jest absolwentem i teraz uczniem wlasnie w MYP.
Nie krytykuje tu szkoly, ale uwazam, ze jest ona dla zdolnych jezykowo dzieci. Pani Dyrektor bardzo zyczliwa, kompetenta, zawsze znajdzie czas na rozmowe, dobre slowo...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Co za bzdura!! Pozwólcie Państwo że się wypowiem. Od dłuższego czasu udzielam korepetycji dzieciom uczącym się w tej prestiżowej szkole i albo ja mam takiego pecha i trafiłam na wyjątkowo mało zdolne pociechy albo szkoła prezentuje wyjątkowo mizerny poziom!

Drugie dziecko chodzi tam do podstawówki i biegle z akcentem włada językiem angielskim. Ma kontakty z dziećmi rodziców, którzy coś znaczą :-) Prezydentową, posłankami, prawnikami, samorządowcami i na pewno w przyszłości to dzieciom zaprocentuje :-)

Rozwaliła mnie ta wypowiedź - biegle z akcentem to włada j. angielskim. To chyba jakiś żart - jest to wręcz niemożliwe aby żyjąc w PL, ucząc się z polskich książek, przebywając wśród Polaków dziecko
władało biegle j. obcym Pani mądralińska.

A te kontakty z ludźmi którzy coś znaczą - ma Pani na myśli córkę zmarłego prezydenta i jej zarozumiałe pociechy?! Nie no super, to faktycznie prawie jakby byc krewnym królowej Elżbiety z UK....

Zabierając dziecko z tej chorej szkoły wyświadczy mu się jedynie przysługę. Ale pewnie w publicznej szkole się nie odnajdzie... życie.

Udzielam korepetycji od lat - jak słyszę amerykańska szkołę to mam ciarki, takie to są "super" dzieci. Zarozumiałe, rozpieszczone i po prostu głupie bachory, ot co!
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 6
Nie polecasz, bo nie masz szmalu hehehe
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
Nawet gdybym miała nie posłałabym dziecka do takiej szkoły gdzie dzieci mają innych mniej zamożnych ludzi za nic.c Dosłownie.

a odnośnie angielskiego.

Uczeń, 11 lat na bardzo elementarne pytanie:
How old are you?
Odpowiedział: I have 11.

Gramatyka u nich leży - i często są to błędy wręcz nieodwracalne.
Płynność ok, ale o biegłości w takim razie nie ma mowy.

P.S Żygam bogatymi ludźmi bo to w 90% nowobogackie buce.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 9
Pisze się rzygać.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1
do góry