Widok

nie polecam, w okolicy jest wiele lepszych lokali

Pierwszy raz spotkałem się z taką rozbieżnością jeśli chodzi o to co było w menu i na talerzu, specjalnie wybrałem potrawę bez czosnku tymczasem otrzymałem danie mocno doprawione czosnkiem o nieciekawym, płaskim smaku. Dodam, że w całym lokalu mocno było czuć czosnkiem. Podany deser, także odbiegał od propozycji z karty: fondant z lodami waniliowymi i sosem truskawkowym okazał się ciastkiem czekoladowym (zaznaczam, że smacznym) z lodami pistacjowymi i bez truskawek.

Jest mieszkańcem Gdańska i z przyjemnością chodzę do nowym miejsc, po wizycie w restauracji Ritz mogę stwierdzić, że w mieście znajduję się wiele lokali w których serwuje się smaczniejsze dania, w lepszych cenach i przede wszystkim nie oszukuje się klientów.

Jednym słowem szkoda czasu i pieniędzy.
Moja ocena
obsługa: 4
 
menu: 4
 
jakość potraw: 1
 
klimat i wystrój: 2
 
przystępność cen: 2
 
ocena ogólna: 2
 
2.5

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2

Odpowiedź obiektu:

Witam Pana,

zastanawiałam się, czy w ogóle ma sens odpowiadać na Pana zarzuty, lecz jednak zdecydowałam się na to, ponieważ nie lubię zostawiać niewyjaśnionych sytuacji.

Po pierwsze nie został Pan u nas OSZUKANY. Czy zdaje sobie Pan sprawę, co to jest oszustwo?

Jeżeli Panu danie nie smakowało, nie rozumiem dlaczego zjadł Pan pełen talerz zamiast po prostu powiadomić o tym kelnera. Gdyby tylko Pan wspomniał (najlepiej przed zamówieniem dania), że nie lubi Pan czosnku, zostałoby ono przyrządzone według Pana gustu. Czosnek jest niezbędnym składnikiem sosu pomidorowego, a Pan jako jako koneser i bywalec restauracji powinien zdawać sobie z tego sprawę. Ponieważ jednak nasze dania przygotowywane są na świeżo, nie jest to większym problemem pominąć jeden ze składników. Trudno również, żebyśmy w opisie dania wpisywali wszystkie przyprawy. Karta stałaby się przez to po pierwsze nudna, a po drugie nie każdy kucharz chce zdradzać wszystkie swoje sekrety. Jeżeli makaron z sosem pomidorowym pełnym aromatów, takich jak świeże zioła (tymianek, rozmaryn, pietruszka, szczypiorek, koperek, nasiona kopru włoskiego), białe wino, chili, świeży fenkuł, świeżo zmielony czarny pieprz, do tego świeżo starty parmezan i rukola wydaje się daniem o nieciekawym i płaskim smaku, to rzeczywiście moja kuchnia nie jest dla Pana podniebienia. Pocieszam się tylko, że należy Pan do zdecydowanej mniejszości, ponieważ nawet osoba Panu towarzysząca stwierdziła, że danie było bardzo smaczne.

Po drugie został Pan po zamówieniu fondanta poinformowany, że niestety lody waniliowe się skończyły i proponujemy zastąpienie ich lodami pistacjowymi, więc nie było to chyba zaskoczeniem, kiedy deser został zaserwowany. Zaskoczeniem dla mnie natomiast jest, że brakowało Panu w nich... SOSU TRUSKAWKOWEGO! Lody pistacjowe podajemy z idealnie do nich pasującym olejem z prażonych pistacji. Ale i w tym wypadku wystarczyło tylko powiedzieć, a natychmiast dostarczylibyśmy Panu sos truskawkowy, nawet jeżeli z wielkim zdziwieniem.

Po trzecie, w lokalu czuć było może i aromat czosnku, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że goście siedzący przy Pana stoliku jedli świeże mule, a te serwujemy właśnie między innymi z czosnkiem. Więc nie był to na pewno smród starego czosnku unoszący się w restauracji, a po prostu zapach jedzenia. Trudno żeby w takim miejscu nie było go czuć.

Pozostaje mi życzyć na Pana drodze może więcej otwartości, ale przede wszystkim samych dobrych dań serwowanych przez moich kolegów gastronomów. Niech mi Pan wierzy, dajemy z siebie wszystko, żeby zadowolić gości. Na przyszłość radzę nie jeść dań, które nie smakują. Wystarczy po prostu powiedzieć, czego Pan nie lubi.

Pozdrawiam
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 7
widzę, że Pani pycha jest wprost proporcjonalna do cen w Pani lokalu, wiem na czym polega oszustwo, w karcie podana jest informacja, że klient na bieżąco jest informowany o zmianach w menu, nas nikt nie raczył poinformować o czymkolwiek - na tym polega oszustwo. Mojej koleżance również nie smakowało, powiedziała, że danie było ok dla świętego spokoju. Danie wybraliśmy bo w karcie nie było informacji o czosnku, przy wielu innych pozycjach czosnek występował. Doskonale wiem, że do sosu pomidorowego dodaje się czosnku, gdy zrobi się to w odpowiednich proporcjach nie ma problemu, często jednak czosnek dodawany jest w ilościach wręcz przemysłowych - przez co zabija smak innych składników. Makaron był obficie posypany rukolą i parmezanem i początkowo czosnek nie dominował, jednak po "zagłębieniu się" w talerz nastąpiło rozczarowanie. Nie chciałem oddawać rozgrzebanego dania, gdyż jest to raczej w złym guście, może wyglądać na próbę naciągnięcia (tak, jak nie informowanie klienta o zmianach w menu).

Budowanie marki nie polega na tym, że idzie się w zaparte, można przyznać się do błędu, korona (czapka kucharska z głowy) nie spadnie. Człowiek uczy się na błędach, chyba, że uznał, że wszystko wie i robi najlepiej. Pomimo dużego niezadowolenia zostawiłem napiwek (chociaż znacznie mniejszy niż zazwyczaj), bo wiem, że zespół się stara, tym też tłumaczę sobie Pani dosyć agresywną odpowiedź.

Nie zdecydowałbym bym się w ogóle na umieszczenie opinii gdyby nie fakt, że jako częsty klient gdańskich lokali gastronomicznych, jestem w większości wypadków zadowolony a czasami nawet mile zaskoczony. W tym roku z obsługi i relacji ceny do jakości dania niezadowolony byłem w jednej restauracji, tym bardziej rozczarowała mnie Pani kuchnia.

Przejrzałem wpisy na forum, widzę, że jednak nie jestem odosobniony w swojej opinii.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 2
Zarzuca mi Pan ponownie oszustwo i agresję, a ja twierdzę, że to Pan mówi nieprawdę i jest agresywny w swoich wypowiedziach. Został Pan nawet zapytany, czy woli Pan lody brzoskwiniowe, czy pistacjowe i te ostatnie Pan wybrał. Moja odpowiedź nie jest świadectwem pychy, po prostu sprostowałam Pana zarzuty. Pan zarzucając mi oszustwo obraża mnie i moich pracowników. Ja odpowiadając na konkretne zarzuty jestem pyszna?

Na temat ilości czosnku w daniu dyskutowała dalej nie będę, ponieważ jak już stwierdziłam, wystarczyłoby cokolwiek powiedzieć, a dostałby Pan świeże danie. Nie rozumiem, co znaczy mówienie nieprawdy "dla świętego spokoju". Czy po to, aby po powrocie do domu sfrustrowanym usiąść przy komputerze i nazywać mnie i moich pracowników oszustami? Dziwny jest ten internetowy świat.

Tym kończę dyskusję z mojej strony, życzę naprawdę trochę więcej obiektywności i życzliwości.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 7

gdyby umiała Pani gotować jak kłamie

odniosłaby na pewno większy sukces,

nikt nie proponował lodów brzoskwiniowych, co wiem ja i obsługa (może kłamie żeby się bronić), można wymyślać podobne kłamstwa, ocena dań jest kwestią subiektywną oczywiście, ktoś lubi czosnek a ktoś nie, ale wmawianie komuś czegoś czego nie było jest już najniższą formą obrony

tak dalej!

fama się niesie, proszę pamiętać, że dla klientów takich jak ja wizyta w ritzu jest po prostu nic nie znaczącą pomyłką, dobrych knajp w Gdańsku jest wiele, złość i żółć wynikającą z krytyki, proponuję wykorzystać w kuchni, dania może nabiorą charakteru, bo sam czosnek to za mało

jeśli krytyka przez internet jest dla Pani krępująca lub niestosowna, mogę podejść do lokalu i wszystko powiedzieć w twarz, proszę jednak żeby były przy tym kelnerki które obsługiwały stolik przy którym siedziałem
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 4
do góry