Re: nie radzę sobie - dużo krzyczę na dziecko
"jaga" żal mi ciebie!!!!! naprawdę bardzo ci współczuje!!!!
ojej, naprawdę? ale czemuż to? bo nie wiem czy się śmiać czy płakać???
ja problemów z wyzywaniem sie na swoim...
rozwiń
"jaga" żal mi ciebie!!!!! naprawdę bardzo ci współczuje!!!!
ojej, naprawdę? ale czemuż to? bo nie wiem czy się śmiać czy płakać???
ja problemów z wyzywaniem sie na swoim dziecku nie mam, ale z tego co wiem każdy 2-3 latek jest denerwujący, i tu nie chodzi o jakiekolwiek inne problemy (one oczywiscie tez moga dochodzic) ale o to, ze za takim małym bobo ciężko jest nadążyc a człowiek ma tez inne sprawy i obowiązki na glowie.
z tego co ja wiem i obserwuję, stwierdzenie"każdy 2-3 latek jest denerwujący" wypowiadają tylko niedojrzałe i NIEŚWIADOMI rodzicielstwa rodzice...ja znam świetne maluchy, z którymi rodzice nie mają problemów, problemów takich o czym tutaj piszecie, tzn. problemów, które rodziców nie frustrują, doprowadzają do szewskiej pasji itp...a czemu? bo zwyczajnie, dziecko jak ktoś wyżej napisał chłonie jak gąbka, jak mama i tata nie bardzo ze sobą współgrają , tak dziecko nie będzie współgrało z żadnym z nich..poza tym tylko szczęśliwi rodzice mogą zagwarantować szczęśliwe dzieciństwo, a po Waszych postach ewidentnie widać, że jesteście sfrustrowane, rozdrażnione, poirytowane, podenerwowane...same o tym piszecie! i jeszcze oczekujecie że trzylatek po prostu będzie jak pudelek kanapowy, z taką sfrustrowaną ciągle niezadowoloną matką tworzył układ partnerski, żart chyba? i tu nie chodzi o zwykły gorszy dzień, czy zmęczenie (a propos, w ilu to wątkach piszecie, że przy dziecku się dostaje skrzydeł i nie czuć zmęczenia?!), bo gdyby taki maluch codziennie nie doświadczał waszej frustracji, zapewne takich pojedynczych zdarzeń i gorszych dni by aż tak nie odbierał. Gorzej jak ktoś planuje dziecko bez zastanowienia, bo jest ciąża i kobieta w skowronkach chodzi, mężuś wyręcza, a potem przychodzi szara rzeczywistość...i dziecko zaczyna irytować, bo kto trzy lata wstecz pomyśli, że dwulatek wymaga uwagi, cierpliwości? że poznaje świat? że to głównie Wasza rola mu go pokazywać? że to jego prawo -zadawać pytania, dotykać, smakować, testować? możesz mi naubliżać, świadczy to o Tobie, ale argumentów niestety nie wysunęłaś żadnych, także, dyskusja nie ma większego sensu.
Tak samo ciężarna nie powinna narzekac ze jej ciezko, skoro świadomie zaszła w ciążę - strasznie głupie gadanie! Gdyby tak każdy robił, to ludzie by wymarli.
No ale nie zaprzatajmy sobie głów jedną głupia złosliwą małpą.
Jak kobieta pragnie być w ciąży, to chyba jednak żadna dolegliwość nie zabiera jej radości noszenia dzieciątka pod sercem, ale co kto lubi, nie prawdaż?
Najlepszym sposobem na wybrnięcie z dyskusji w przypadku braku mądrych argumentów zazwyczaj jest ubliżenie i wyzwisko, dlatego powtarzam, dyskusja nie ma większego sensu. Obstawiam przy swoim, dzieci rodzą dzieci, a potem pojawia się wielkie ZDZIWIENIE. konsekwencje ponoszą niestety dzieciaki.
zobacz wątek