Re: nie radzę sobie - dużo krzyczę na dziecko
Dzięki dziewczyny! Jak zwykle jesteście niezastąpione - aż się wzruszyłam.
Mała śpi dobrze na szczęście - przesypia całe noce. I macie rację - muszę bardziej odpuścić. Tymbardziej, że...
rozwiń
Dzięki dziewczyny! Jak zwykle jesteście niezastąpione - aż się wzruszyłam.
Mała śpi dobrze na szczęście - przesypia całe noce. I macie rację - muszę bardziej odpuścić. Tymbardziej, że i tak mało czasu spędzamy razem. Relacje z mężem - no cóż, to osobny temat ale wiem, że trzeba to naprawić (albo się rozejść) bo w takiej atmosferze dziecko nie może się wychowywać.
Problem na pewno zauważam bo jeszcze niedawno sama gadałam na siostrę męża - ona sama wychowuje córkę, jest sfrustrowana życiem bo nadal mieszka z teściową, popija, nie ma pieniędzy i właśnie ciągle krzyczy na dziecko. I zawsze mówiłam "jak tak można" - a jak widać robię to samo (w sensie krzyku, nie popijania).
Nie mogę sobie pozwolić na wolne (dopiero w sierpniu) ale postaram się odetchnąć wieczorem, jak mała zaśnie. I jakoś tak bardziej optymistycznie patrzeć na życie bo póki co przez te problemy finansowe ciągle widzę najgorsze.
zobacz wątek
13 lat temu
~mama małego złośliwca