Widok
nietoperz
dziś wcześnie rano wracalem rowerem z plaży, z codziennej kapieli i widzę męzczyznę "na oko bez pracy" stojącego nad nietoperzem, ktory leżał na ziemi i wydawał głośne, słyszalne dźwięki, nie tak jak w czasie polowania, gdy ich nie słychać.
zaintrygowany zatrzymałem się, okazało się że właśnie spłoszył srokę, która dziobała tego nietoperza i nie wie co dalej. on ocalił mu życie!
wziąłem zwierzę do czapki, bojac się bardziej je poranić, przeniosłem w krzaki. niestety, nim dotarłem do cienia, nietoperz spróbował lotu, leciał ledwie ledwie, lotem koszącym, wylądował wśród wysokich traw, na odsłoniętym placu, i już nie znalazłem go, szkoda, bo słońce go może wykończyć. zreszta kto wie, dzięki temu panu zyskał szansę, a to twarde stwory, może się zaszyje w cieniu, wyliże i dalej będzie bronił nas przed komarami?
a teraz żałuję, że nie porozmawiałem dłużej z tym panem, podaliśmy sobie tylko ręce i pojechałem. szkoda
zaintrygowany zatrzymałem się, okazało się że właśnie spłoszył srokę, która dziobała tego nietoperza i nie wie co dalej. on ocalił mu życie!
wziąłem zwierzę do czapki, bojac się bardziej je poranić, przeniosłem w krzaki. niestety, nim dotarłem do cienia, nietoperz spróbował lotu, leciał ledwie ledwie, lotem koszącym, wylądował wśród wysokich traw, na odsłoniętym placu, i już nie znalazłem go, szkoda, bo słońce go może wykończyć. zreszta kto wie, dzięki temu panu zyskał szansę, a to twarde stwory, może się zaszyje w cieniu, wyliże i dalej będzie bronił nas przed komarami?
a teraz żałuję, że nie porozmawiałem dłużej z tym panem, podaliśmy sobie tylko ręce i pojechałem. szkoda
Wiem, że czasem miewają wściekliznę, nie dotykałem go. A czapka potem leżała cały dzień w słońcu.
Swoją drogą, to jest inny wariant wirusa wścieklizny, niespotykany u innych drapieżnikow, a to dowodzi, że zakażenia od nietoperzy w naturze są b. rzadkie. Sroka, która go wywloka z odpoczynku, była niepodatna, a my obaj - ostrożni. Aż za bardzo, gdybym go wsadził do np. torby, zdołał bym go donieść do gęstych krzaków, miał by ciut większe szanse.
Swoją drogą, to jest inny wariant wirusa wścieklizny, niespotykany u innych drapieżnikow, a to dowodzi, że zakażenia od nietoperzy w naturze są b. rzadkie. Sroka, która go wywloka z odpoczynku, była niepodatna, a my obaj - ostrożni. Aż za bardzo, gdybym go wsadził do np. torby, zdołał bym go donieść do gęstych krzaków, miał by ciut większe szanse.
naturam expellas furca tamen quisque recurret
wiem. thanx, M. i tak miałem doła. pierwszy raz miałem nietoperza w rękach, pierwszy raz słyszałem jego "szczekanie" i... skrewiłem. nad moim domem one często polują, uwielbiam patrzeć jak latają, są takie zwrotne. im bardziej się staramy, tym marniej wychodzi. a tekst miał być o klasie i rozsądku tego Pana, bo Go nie doceniiłem, zanim się nie zastanowiłam.
dziś uśpili Bretagne, ostatniego żyjącego psa z akcji w rumowisku WTC... dlaczego!?!
wiem. thanx, M. i tak miałem doła. pierwszy raz miałem nietoperza w rękach, pierwszy raz słyszałem jego "szczekanie" i... skrewiłem. nad moim domem one często polują, uwielbiam patrzeć jak latają, są takie zwrotne. im bardziej się staramy, tym marniej wychodzi. a tekst miał być o klasie i rozsądku tego Pana, bo Go nie doceniiłem, zanim się nie zastanowiłam.
dziś uśpili Bretagne, ostatniego żyjącego psa z akcji w rumowisku WTC... dlaczego!?!