Widok
nnt. kilka pytań dot. KOTÓW
POWOLI dojrzewam do tego, by powaznie pomyslec o wzieciu kota. Planuję ciążę, wiec raczej wolalabym z hodowli (np. syberyjskiego, ragdolla, albo norweskiego) ze względu na to, zeby nie bylo problemow z toksoplazmozą (miałam stycznosc, wszystko w porządku), choc dachowca nie wykluczam.
Mam psa, około 2-letniego, ktory muchy nie skrzywdzi i jest strasznym przylepą. Kota by zaakceptował bez przeszkód.
Tylko ze ja nigdy nie mając kota, niewiele wiem o jego utrzymaniu w domu. Z góry mi głupio za niektóre dziwne pytania. Pomóżcie:
- czy wszystkie małe koty skacza po firankach i rzeźbią pazurami w meblach? (za firanki dostalo by mi sie strasznie)
- czy lepiej wziąć kotkę, czy kocura (planuję sterylizację), czy np kocur nie lałby po pysku mojego psa i co z tym znaczeniem terenu
- czy to prawda, ze kocury wolą obrać za przewodnika kobiety, a kotki facetów, czy po prostu osobę z silniejszym charakterem
- czy wiekszosc kotow jest wypuszczana z mieszkań (mieszkam w domku i kot łatwo moglby uciec i przepaść, tego sie obawiam a przeciez w lecie nie chcialabym się barykadować)
- czy wszystkie koty gubią sierść
- czy istnieje cos takiego jak hotel dla kotow, na wypadek krotkiego wyjazdu
- jaki bylby najlepszy koci wiek na wziecie kota, tak, by korzystał z kuwety i wyrósł z fruwania po scianach
- co, gdy wysterylizowany kot lub kotka czuje drugiego z rują na dworzu, czy tez dostaje szalu i wyje po nocach, czy raczej jest spokoj
- co z ewentualnymi pchlami- jak sie ich pozbyc, bo przeciez kąpać nie wolno (?)
Na razie nie spieszą sie z wzieciem kota, nie wiem do konca, czy finalnie się zdecyduję.
A to nasz Kaj, ktorego wzielismy rok temu ze schroniska w Sopocie. Jest przeukochany i w domu pełni rolę prezesa:

Mam psa, około 2-letniego, ktory muchy nie skrzywdzi i jest strasznym przylepą. Kota by zaakceptował bez przeszkód.
Tylko ze ja nigdy nie mając kota, niewiele wiem o jego utrzymaniu w domu. Z góry mi głupio za niektóre dziwne pytania. Pomóżcie:
- czy wszystkie małe koty skacza po firankach i rzeźbią pazurami w meblach? (za firanki dostalo by mi sie strasznie)
- czy lepiej wziąć kotkę, czy kocura (planuję sterylizację), czy np kocur nie lałby po pysku mojego psa i co z tym znaczeniem terenu
- czy to prawda, ze kocury wolą obrać za przewodnika kobiety, a kotki facetów, czy po prostu osobę z silniejszym charakterem
- czy wiekszosc kotow jest wypuszczana z mieszkań (mieszkam w domku i kot łatwo moglby uciec i przepaść, tego sie obawiam a przeciez w lecie nie chcialabym się barykadować)
- czy wszystkie koty gubią sierść
- czy istnieje cos takiego jak hotel dla kotow, na wypadek krotkiego wyjazdu
- jaki bylby najlepszy koci wiek na wziecie kota, tak, by korzystał z kuwety i wyrósł z fruwania po scianach
- co, gdy wysterylizowany kot lub kotka czuje drugiego z rują na dworzu, czy tez dostaje szalu i wyje po nocach, czy raczej jest spokoj
- co z ewentualnymi pchlami- jak sie ich pozbyc, bo przeciez kąpać nie wolno (?)
Na razie nie spieszą sie z wzieciem kota, nie wiem do konca, czy finalnie się zdecyduję.
A to nasz Kaj, ktorego wzielismy rok temu ze schroniska w Sopocie. Jest przeukochany i w domu pełni rolę prezesa:

[/URL][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
Ja bym brała kotkę, zwykłą dachową... Kocury wiecznie się piorą, nawet te sterylizowane czasem pozostają wojownicze, a babrania się z kocimi ranami nawet wrogowi nie życzę.
Moje kicie zawsze grzecznie trzymały się domu, po najbliższej okolicy spacerowały w celach higienicznych i rozrywkowych, ale szybko wracały. Kocury lubią znikać na dłużej...
Kot norweski leśny ma tak czepliwą sierść, że nawet moja ciotka, straszliwa pedantka, sobie z nią nie radzi. Wszędzie latają kłaki, czepiają się ciuchów i włażą do oczu (a kocur jest czesany i regularnie pielęgnowany).
Moje kicie zawsze grzecznie trzymały się domu, po najbliższej okolicy spacerowały w celach higienicznych i rozrywkowych, ale szybko wracały. Kocury lubią znikać na dłużej...
Kot norweski leśny ma tak czepliwą sierść, że nawet moja ciotka, straszliwa pedantka, sobie z nią nie radzi. Wszędzie latają kłaki, czepiają się ciuchów i włażą do oczu (a kocur jest czesany i regularnie pielęgnowany).
P.S. Koty lubią się bawić mniej-więcej do roku, potem są spokojniejsze. Jak dasz im ulubione zabawki (każdy kot ma inne, oczywiście) i pokochają swój drapak do pazurów albo jakieś drzewo w okolicy, to powinny dać spokój nawet firankom i pręczom skórzanych foteli...
Jedna z moich kotek na firankę nawet nie spojrzała. Ale paprotkę lub otwartą książkę wypatrzyła nawet z podwórka i ruszała do ataku... Kot cotki wyciąga słomki do napojów ze szklanek i gania z nimi po domu, nic innego go nie interesuje...
Jedna z moich kotek na firankę nawet nie spojrzała. Ale paprotkę lub otwartą książkę wypatrzyła nawet z podwórka i ruszała do ataku... Kot cotki wyciąga słomki do napojów ze szklanek i gania z nimi po domu, nic innego go nie interesuje...
odpowiem na kilka pytan:) koty sa na tyle inteligentne ze gdy bierzesz małego kotka nie musisz go uczyc korzystania z kuwety.one same wiedza o co chodzi.Czasami jednak musisz zwrocic uwage czy kotu odpowiada dany piasek bo wtedy zaczyna polewac w mieszkaniu.W kwestii czy kot czy kotka? tu nie ma jakiejs kolosalnej roznicy jak u psow.ja mam kota i kotke i kot jest bardziej pieszczochem niz kotka. Co do wypuszczania.Ja swoich kotow nie wypuszczam.jesli chcesz miec kota rasowego to tym bardziej nie powinnas go wypuszczac bo najzwyczajniej w swiecie ktos Ci go ukradnie. Pies....hm...no niestety tak czy siak moze od kota obrywac po modrdzie tego przewidziec sie nie da.Koty lubia swiety spokoj.Jak ma ochote zeby sie poprzytulac to przyjdzie a jak juz mu sie znudzi to pojdzie.jak bedzie chciał sie bawic z psem to mozesz miec w domu wesoło bo niestety koty bawia czesto przy pomocy swoich pazurkow:)pytasz o meble...istnieja dla kotow takie rozne zabawki do wycierania pazurkow ale nie ma co kasy tracic bo nic nie zastapi prawdziwej kanapy:)) mimo wielu wad polecam posiadanie kota bo to istna radosc jak tak spojrzy spod miski:) moj kot np.nauczył sie owierac drzwi i teraz wzystkie musimy zakluczac bo skubaniec skacze na klamke i otwiera...:/ ale radosc jest wielka...tego co potrafi wymyslec kot to mało ktore zwierze wymysli:P mam nadzieje ze nie zanudziłam:P
a od kiedy kota kąpać nie wolno?? mój po remoncie już dwa razy był kąpany bo z czarnego od kurzu biały się zrobił :)
na pchły sa specjalne preparaty, wystarczy kropelka na kark i po sprawie
nie wszystkie koty drapia meble i skaczą na firanki, mój akurat namiętnie drapie tapete w przedpokoju a na firanki nawet nie spojrzy
kot spokojnie może wychodzić na dwór jeżeli mieszkasz w domku, wróci bez problemu, chociaż czasem może wybyć na 2-3 dni, szczególnie na wiosnę :)
ja miałam kotkę i teraz mam kocura, nie widzę specjalnej różnicy
kocura oczywiście trzeba wykastrować, żeby nie znaczył terenu
najlepiej chyba wziąść małego kotka, ale dorosły też powinien się bez problemu przyzwyczaić
są hotele dla kotów
na pchły sa specjalne preparaty, wystarczy kropelka na kark i po sprawie
nie wszystkie koty drapia meble i skaczą na firanki, mój akurat namiętnie drapie tapete w przedpokoju a na firanki nawet nie spojrzy
kot spokojnie może wychodzić na dwór jeżeli mieszkasz w domku, wróci bez problemu, chociaż czasem może wybyć na 2-3 dni, szczególnie na wiosnę :)
ja miałam kotkę i teraz mam kocura, nie widzę specjalnej różnicy
kocura oczywiście trzeba wykastrować, żeby nie znaczył terenu
najlepiej chyba wziąść małego kotka, ale dorosły też powinien się bez problemu przyzwyczaić
są hotele dla kotów
asinek napisał(a):
> POWOLI dojrzewam do tego, by powaznie pomyslec o wzieciu kota.
> Planuję ciążę, wiec raczej wolalabym z hodowli (np.
> syberyjskiego, ragdolla, albo norweskiego) ze względu na to,
> zeby nie bylo problemow z toksoplazmozą (miałam stycznosc,
> wszystko w porządku), choc dachowca nie wykluczam.
> Mam psa, około 2-letniego, ktory muchy nie skrzywdzi i jest
> strasznym przylepą. Kota by zaakceptował bez przeszkód.
>
> Tylko ze ja nigdy nie mając kota, niewiele wiem o jego
> utrzymaniu w domu. Z góry mi głupio za niektóre dziwne pytania.
> Pomóżcie:
>
> - czy wszystkie małe koty skacza po firankach i rzeźbią
> pazurami w meblach? (za firanki dostalo by mi sie strasznie)
> - czy lepiej wziąć kotkę, czy kocura (planuję sterylizację),
> czy np kocur nie lałby po pysku mojego psa i co z tym
> znaczeniem terenu
> - czy to prawda, ze kocury wolą obrać za przewodnika kobiety, a
> kotki facetów, czy po prostu osobę z silniejszym charakterem
> - czy wiekszosc kotow jest wypuszczana z mieszkań (mieszkam w
> domku i kot łatwo moglby uciec i przepaść, tego sie obawiam a
> przeciez w lecie nie chcialabym się barykadować)
> - czy wszystkie koty gubią sierść
> - czy istnieje cos takiego jak hotel dla kotow, na wypadek
> krotkiego wyjazdu
> - jaki bylby najlepszy koci wiek na wziecie kota, tak, by
> korzystał z kuwety i wyrósł z fruwania po scianach
> - co, gdy wysterylizowany kot lub kotka czuje drugiego z rują
> na dworzu, czy tez dostaje szalu i wyje po nocach, czy raczej
> jest spokoj
> - co z ewentualnymi pchlami- jak sie ich pozbyc, bo przeciez
> kąpać nie wolno (?)
>
> Na razie nie spieszą sie z wzieciem kota, nie wiem do konca,
> czy finalnie się zdecyduję.
>
> A to nasz Kaj, ktorego wzielismy rok temu ze schroniska w
> Sopocie. Jest przeukochany i w domu pełni rolę prezesa:
>
>
>
>
Asinek,
super, napewno nie bedziesz załowała tej decyzji:)
a odpowiedz na Twoje pytania zmojego doświadczenia wygląda tak:
- wszystkie skaczą:)tylko jedne mniej a drugie więcej - to zależy od charakteru kotka..także zanim wezmiesz kocie do domu spróbuj chwile znim pobyć- czy siedzi na kolanach i głownie spi na Twoich kolanach czy w ciagu 15 min zdążył być przy Tobie, potłuc sie z rodzeństwem, wskoczyć na sufit/krzeszlo/parapet itp=> w przypadku gdy lubisz swoje firany polecam 2 wersję:) słyszłąm też pogląd ze kotki są spokojniesze, ale to chyba jak sa starsze bo moja poł roczna kotka łamie te przesady konsekwentnie i bezwzględnie:)
-co do kastarcji, to mniej inwazyjna jest kastarcja kocura niż kotki ale do przezycia w obu wypadkack..kocurek nie powinien znaczyć terenu jeżeli został wykastrostrowany zanim zaczał to robic..czyli w wieku ok7-9 miesięcy
- nie słyszałam zeby koty wybierały swojego Pana po płci..moje bezwględnie przymilają sie do tego z kim najwiecej obcują (nie tylko karmi, ja zadziej jestem w domu niz moja mama a są koty które zdecydowanie mnie sobie wziłęy w posiadania)...a włąsnie PRZYGOTUJ SIE NA TO ZE TO KOT MA CIEBIE, NIE TY JEGO:)
- moje koty są wypuszczane,łaza po dworze i wracają do domku..z tym ze kotki trzymają sie blizej do domu, nie zapuszczają sie w dalekie wyprawy i jest mniejsze parwdopodbieństwo ze coś im sie stanie i po prostu nie wróca...chociaz mam kota który wrócil do domu po roku:)
- wszytskie gubią siersc, i dłuzsza tym więcje problemu z jej sciaganiem ze wszystkiego - analogicznie jak z psiulami:)
- hotelem nigdy sie nie interesowałam, ale poszukam czy cos takiego jest
- kot wykastrowany nie bedzie wył jak zobaczy kota zrują..raczej bedzie go unikał albo przypatrywał sie z politowaniem:)
- pcheł mozna sie pozbyć - obrózka, specjalne krople, to nie jest jakiś szczególny problem:)
ufff..sie rozpisałam..oczywiście musisz pamiętać ze kot jest iezależny i nigdy nie bedzie zachowywał sie jak pies..ale osobiście polecam:)
i jak w czymś moge pomóc, smiało pisz...z chęcia pomogę:)
pozdrawiam!
> POWOLI dojrzewam do tego, by powaznie pomyslec o wzieciu kota.
> Planuję ciążę, wiec raczej wolalabym z hodowli (np.
> syberyjskiego, ragdolla, albo norweskiego) ze względu na to,
> zeby nie bylo problemow z toksoplazmozą (miałam stycznosc,
> wszystko w porządku), choc dachowca nie wykluczam.
> Mam psa, około 2-letniego, ktory muchy nie skrzywdzi i jest
> strasznym przylepą. Kota by zaakceptował bez przeszkód.
>
> Tylko ze ja nigdy nie mając kota, niewiele wiem o jego
> utrzymaniu w domu. Z góry mi głupio za niektóre dziwne pytania.
> Pomóżcie:
>
> - czy wszystkie małe koty skacza po firankach i rzeźbią
> pazurami w meblach? (za firanki dostalo by mi sie strasznie)
> - czy lepiej wziąć kotkę, czy kocura (planuję sterylizację),
> czy np kocur nie lałby po pysku mojego psa i co z tym
> znaczeniem terenu
> - czy to prawda, ze kocury wolą obrać za przewodnika kobiety, a
> kotki facetów, czy po prostu osobę z silniejszym charakterem
> - czy wiekszosc kotow jest wypuszczana z mieszkań (mieszkam w
> domku i kot łatwo moglby uciec i przepaść, tego sie obawiam a
> przeciez w lecie nie chcialabym się barykadować)
> - czy wszystkie koty gubią sierść
> - czy istnieje cos takiego jak hotel dla kotow, na wypadek
> krotkiego wyjazdu
> - jaki bylby najlepszy koci wiek na wziecie kota, tak, by
> korzystał z kuwety i wyrósł z fruwania po scianach
> - co, gdy wysterylizowany kot lub kotka czuje drugiego z rują
> na dworzu, czy tez dostaje szalu i wyje po nocach, czy raczej
> jest spokoj
> - co z ewentualnymi pchlami- jak sie ich pozbyc, bo przeciez
> kąpać nie wolno (?)
>
> Na razie nie spieszą sie z wzieciem kota, nie wiem do konca,
> czy finalnie się zdecyduję.
>
> A to nasz Kaj, ktorego wzielismy rok temu ze schroniska w
> Sopocie. Jest przeukochany i w domu pełni rolę prezesa:
>
>

>
>
Asinek,
super, napewno nie bedziesz załowała tej decyzji:)
a odpowiedz na Twoje pytania zmojego doświadczenia wygląda tak:
- wszystkie skaczą:)tylko jedne mniej a drugie więcej - to zależy od charakteru kotka..także zanim wezmiesz kocie do domu spróbuj chwile znim pobyć- czy siedzi na kolanach i głownie spi na Twoich kolanach czy w ciagu 15 min zdążył być przy Tobie, potłuc sie z rodzeństwem, wskoczyć na sufit/krzeszlo/parapet itp=> w przypadku gdy lubisz swoje firany polecam 2 wersję:) słyszłąm też pogląd ze kotki są spokojniesze, ale to chyba jak sa starsze bo moja poł roczna kotka łamie te przesady konsekwentnie i bezwzględnie:)
-co do kastarcji, to mniej inwazyjna jest kastarcja kocura niż kotki ale do przezycia w obu wypadkack..kocurek nie powinien znaczyć terenu jeżeli został wykastrostrowany zanim zaczał to robic..czyli w wieku ok7-9 miesięcy
- nie słyszałam zeby koty wybierały swojego Pana po płci..moje bezwględnie przymilają sie do tego z kim najwiecej obcują (nie tylko karmi, ja zadziej jestem w domu niz moja mama a są koty które zdecydowanie mnie sobie wziłęy w posiadania)...a włąsnie PRZYGOTUJ SIE NA TO ZE TO KOT MA CIEBIE, NIE TY JEGO:)
- moje koty są wypuszczane,łaza po dworze i wracają do domku..z tym ze kotki trzymają sie blizej do domu, nie zapuszczają sie w dalekie wyprawy i jest mniejsze parwdopodbieństwo ze coś im sie stanie i po prostu nie wróca...chociaz mam kota który wrócil do domu po roku:)
- wszytskie gubią siersc, i dłuzsza tym więcje problemu z jej sciaganiem ze wszystkiego - analogicznie jak z psiulami:)
- hotelem nigdy sie nie interesowałam, ale poszukam czy cos takiego jest
- kot wykastrowany nie bedzie wył jak zobaczy kota zrują..raczej bedzie go unikał albo przypatrywał sie z politowaniem:)
- pcheł mozna sie pozbyć - obrózka, specjalne krople, to nie jest jakiś szczególny problem:)
ufff..sie rozpisałam..oczywiście musisz pamiętać ze kot jest iezależny i nigdy nie bedzie zachowywał sie jak pies..ale osobiście polecam:)
i jak w czymś moge pomóc, smiało pisz...z chęcia pomogę:)
pozdrawiam!

Koty są super :-))) gubią sierść,mają pchełki (od razu zakładamy mu obrożę, a potem jest okropnie obrazony,ze zrobilo mu sie krzywde,w jego mniemaniu oczywiscie :-)))), skaczą,bawią się, wymiotują (mój kot tak właśnie ma,ze jak sie szybko nalyka, to potem wymiotuje gdzie popadnie), piją wodę z kranu,wyjmują pyszne kości ze śmietnika albo łapką chybcikiem zwijają kotleta, brykają po podwórku, przynoszą żabki i nie tylko,żeby się pochwalić....po prostu są kochane....
a to mój Kajtek,dachowiec z 10cm wąsami ;-))


a to mój Kajtek,dachowiec z 10cm wąsami ;-))


Ja tez odpowiem na kilka pytan, bo od juz miałam dwa kocury. Tzn jednemu zycie sie skonczylo a ten drugi ma sie dobrze i lezy sobie teraz na kanapie :D Jest to zwykły dachowiec
1. koty sa wspaniałe :D
2. Male kotki uwielbiaja sie bawic, gryzc wszystko, ale zalezy to od temperamentu kota jaki bedzie ostatecznie.
3. Moj kot nie jest wysterylizowany i w zwiazku z tym bojowniczy niezmiernie, często sie bije z innymi kocurami o kobiety...Ma teraz 7 lat i przez to ze ma taki charakter i nie jest wysterylizowany byl leczony weterynaryjnie z powodow pogryzien. W tym jeden zabieg z narkozą ( tzn miał 2 narkozy, ale ta osttania z innego powodu)
4. Od weterynarza usłyszałam- jesli kota sie wysterylizuje zanim zacznie sie uganiac za kotkami i nie bedzie jeszcze znał tej "adrenaliny" ktora towarzyszy bójce z kotami o kobiete to bedzie spokoj :) Jesli kota sie wysterylizuje pozniej to moze bedzie sie bardziej domu trzymal, ale i tak bedzie pamietac jak to jest fajnie sie trochę "poprać" :D
5. Jesli zdecydujesz sie kota wysterylizowac wczesnie to masz na 99% zagwarantowane, ze wiekszosc zycia spedzi na kanapie i bedzie bardzo spokojny.
6. NAJWAZNIEJSZE Mojego obecnego kota wzielismy kiedy miał jakies 2-3 miesiace. Moja mama była wtedy w 7 albo 8 miesiacu w ciazy. Kiedy pojawiła sie moja siostra kot oczywiscie byl trzymany od niej z daleka kiedy nikogo nie bylo w poblizu ( tzn w innym pokoju i w ogole). Kiedy mielismy kontrole nad wszystkim to tak milo było popatrzec jak sie razem bawią-kocur chociaz nie wystrylizowany pazury zawsze trzymal schowane, a ona z nim robila co chce. teraz moja siostra ma 7 lat. Nawiazała sie pomiedzy nimi NIESAMOWITA więz. Mozecie mi nierzyc lub nie ale jak moja siostra płacze np w nocy jak jest chora, lub cos ja boli kot jako pierwszy skacze do niej do lozka i ja obwachuje a potem lezy z nia. Wiem , ze to nieprawdopodobne ale tak naprawde jest :) Do dzisiaj ona nie moze bez niego zyc i choc go sciska, miętosi to on jest potulny jak baranek :)
7. Na koniec napisze tylko aby sie nie sugerowac tym co ja napisałam do konca bo jest wiele kotów w ciezkim charakterem, agresywnych itd i wtedy sie przydaje sterylizacja itp. Znam mnostwo kotow ktorych nie mozna zostawiac z dziecmi. Duzo zalezy od wychowania. Wydaje mi sie ze duzo daje dziecku wychowywanie sie z jakims zwierzakiem :)
1. koty sa wspaniałe :D
2. Male kotki uwielbiaja sie bawic, gryzc wszystko, ale zalezy to od temperamentu kota jaki bedzie ostatecznie.
3. Moj kot nie jest wysterylizowany i w zwiazku z tym bojowniczy niezmiernie, często sie bije z innymi kocurami o kobiety...Ma teraz 7 lat i przez to ze ma taki charakter i nie jest wysterylizowany byl leczony weterynaryjnie z powodow pogryzien. W tym jeden zabieg z narkozą ( tzn miał 2 narkozy, ale ta osttania z innego powodu)
4. Od weterynarza usłyszałam- jesli kota sie wysterylizuje zanim zacznie sie uganiac za kotkami i nie bedzie jeszcze znał tej "adrenaliny" ktora towarzyszy bójce z kotami o kobiete to bedzie spokoj :) Jesli kota sie wysterylizuje pozniej to moze bedzie sie bardziej domu trzymal, ale i tak bedzie pamietac jak to jest fajnie sie trochę "poprać" :D
5. Jesli zdecydujesz sie kota wysterylizowac wczesnie to masz na 99% zagwarantowane, ze wiekszosc zycia spedzi na kanapie i bedzie bardzo spokojny.
6. NAJWAZNIEJSZE Mojego obecnego kota wzielismy kiedy miał jakies 2-3 miesiace. Moja mama była wtedy w 7 albo 8 miesiacu w ciazy. Kiedy pojawiła sie moja siostra kot oczywiscie byl trzymany od niej z daleka kiedy nikogo nie bylo w poblizu ( tzn w innym pokoju i w ogole). Kiedy mielismy kontrole nad wszystkim to tak milo było popatrzec jak sie razem bawią-kocur chociaz nie wystrylizowany pazury zawsze trzymal schowane, a ona z nim robila co chce. teraz moja siostra ma 7 lat. Nawiazała sie pomiedzy nimi NIESAMOWITA więz. Mozecie mi nierzyc lub nie ale jak moja siostra płacze np w nocy jak jest chora, lub cos ja boli kot jako pierwszy skacze do niej do lozka i ja obwachuje a potem lezy z nia. Wiem , ze to nieprawdopodobne ale tak naprawde jest :) Do dzisiaj ona nie moze bez niego zyc i choc go sciska, miętosi to on jest potulny jak baranek :)
7. Na koniec napisze tylko aby sie nie sugerowac tym co ja napisałam do konca bo jest wiele kotów w ciezkim charakterem, agresywnych itd i wtedy sie przydaje sterylizacja itp. Znam mnostwo kotow ktorych nie mozna zostawiac z dziecmi. Duzo zalezy od wychowania. Wydaje mi sie ze duzo daje dziecku wychowywanie sie z jakims zwierzakiem :)
BARDZO dziekuję!
Teraz to wszystko troche bardziej zaczyna mi sie klarować.
- norweski odpada
- panna tak, kocur mniej
- o firany moge sie modlic a ukochane skorzane kanapy mamy trzeba by czyms przykryc na dluzszy czas
- Kajtek i tak dostanie po pysku
- na ruję i pchly są sposoby
- kota nie wypuszczac
- piasek, ktory mi sie podoba kotu nie konieczni musi, tak samo jak moja a nie kota w danym momencie chec do glaskania, nie to co z psem
- o korzystanie z kuwety glowy sobie nie zawracac
- fajny drapak i nie taki calkiem maluch daja wieksze szanse na czesciowe ocalenie mebli
Mruczenie na kolanach- BEZCENNE :)
Agatha, i tak pewnie wezme dachowca, bo na te rasowe zawsze znajda sie chetni
Teraz to wszystko troche bardziej zaczyna mi sie klarować.
- norweski odpada
- panna tak, kocur mniej
- o firany moge sie modlic a ukochane skorzane kanapy mamy trzeba by czyms przykryc na dluzszy czas
- Kajtek i tak dostanie po pysku
- na ruję i pchly są sposoby
- kota nie wypuszczac
- piasek, ktory mi sie podoba kotu nie konieczni musi, tak samo jak moja a nie kota w danym momencie chec do glaskania, nie to co z psem
- o korzystanie z kuwety glowy sobie nie zawracac
- fajny drapak i nie taki calkiem maluch daja wieksze szanse na czesciowe ocalenie mebli
Mruczenie na kolanach- BEZCENNE :)
Agatha, i tak pewnie wezme dachowca, bo na te rasowe zawsze znajda sie chetni
[/URL][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
Nawet koty z hodowli mogą być nosicielami toksoplazmozy. Najważniejsze,aby kot miał aktualne szczepienia i pochodził z pewnego źródła.
Dachowce są kochane,choć akurat ja mam reksa.
Koty to indywidualiści-jeśli zdecydujesz się na rasowego zastanow sie najpierw, czego od niego oczekujesz i ile czasu mozesz mu poswiecic. Poczytaj o rasach-bardzo sie od siebie roznia w usposobieniu ! :) Pozdrawiam serdecznie :)
Dachowce są kochane,choć akurat ja mam reksa.
Koty to indywidualiści-jeśli zdecydujesz się na rasowego zastanow sie najpierw, czego od niego oczekujesz i ile czasu mozesz mu poswiecic. Poczytaj o rasach-bardzo sie od siebie roznia w usposobieniu ! :) Pozdrawiam serdecznie :)
co sierściuch to osobowość :)
matka mojego Gajtucha została u rodziców - wychodzi na dwór i zawsze wraca (z domku jednorodzinnego)
nasz sierść tez wychodzi ( pierwsze piętro bloku) i wraca na wołanie, jak pies
jeździ z nami na wakacje na działeczkę, jeszcze sie nigdzie nie zgubiła, lubi podróże samochodem i grzebanie w moich włosach, kiedy śpię
daje buziaka jak się jej cmoknie
w domu nic nie podrapała (zbiła tylko 2 szklane miski - przypadkiem)
kanapy nie tyka - chyba, ze na niej leży
jej matka jest zupełnie inna, nie lubi tylu pieszczot, większa z niej indywidualistka, poluje na ptaszki. Tak jak pisałam wyżej, co sierściach to osobowość.
Dają sie wychować, ale potrafią tez dyskutować z resztą sama zobaczysz :)
Bierz sierścia - bez nich pusto w domu
Gaja

jej mama Tequila

za oknem domniemany (już nie na tym świecie) ojciec Gajtucha zwany Kulkiem

powodzenia Asinek :)
matka mojego Gajtucha została u rodziców - wychodzi na dwór i zawsze wraca (z domku jednorodzinnego)
nasz sierść tez wychodzi ( pierwsze piętro bloku) i wraca na wołanie, jak pies
jeździ z nami na wakacje na działeczkę, jeszcze sie nigdzie nie zgubiła, lubi podróże samochodem i grzebanie w moich włosach, kiedy śpię
daje buziaka jak się jej cmoknie
w domu nic nie podrapała (zbiła tylko 2 szklane miski - przypadkiem)
kanapy nie tyka - chyba, ze na niej leży
jej matka jest zupełnie inna, nie lubi tylu pieszczot, większa z niej indywidualistka, poluje na ptaszki. Tak jak pisałam wyżej, co sierściach to osobowość.
Dają sie wychować, ale potrafią tez dyskutować z resztą sama zobaczysz :)
Bierz sierścia - bez nich pusto w domu
Gaja

jej mama Tequila

za oknem domniemany (już nie na tym świecie) ojciec Gajtucha zwany Kulkiem

powodzenia Asinek :)
Spełnij marzenie chorego dziecka www.trzebamarzyc.org
asinek napisał(a):
> BARDZO dziekuję!
> Teraz to wszystko troche bardziej zaczyna mi sie klarować.
> - norweski odpada
> - panna tak, kocur mniej
> - o firany moge sie modlic a ukochane skorzane kanapy mamy
> trzeba by czyms przykryc na dluzszy czas
> - Kajtek i tak dostanie po pysku
> - na ruję i pchly są sposoby
> - kota nie wypuszczac
> - piasek, ktory mi sie podoba kotu nie konieczni musi, tak samo
> jak moja a nie kota w danym momencie chec do glaskania, nie to
> co z psem
> - o korzystanie z kuwety glowy sobie nie zawracac
> - fajny drapak i nie taki calkiem maluch daja wieksze szanse na
> czesciowe ocalenie mebli
>
>
> Mruczenie na kolanach- BEZCENNE :)
>
>
> Agatha, i tak pewnie wezme dachowca, bo na te rasowe zawsze
> znajda sie chetni
>
Asinek!
Kota wypuszczać. Kot zawsze wróci do swojego miejsca. Tak było z moim zwierzakiem. Kiedy rodzice budowli dom, a my mieszkaliśmy w bloku - zabieraliśmy kota na budowę i łaził, gdzie chciał. Zawsze się denerwowałam, że nie wróci na czas naszego powrotu, że się zgubi... Teraz się z tego smieję :) Zawsze wracał i wraca. Jeżeli mieszkasz w domu - jemu będzie lepiej na dworze z opcją bycia w domu. Pamiętaj, że kot zawsze chodzi swoimi drogami. Mój ma swój kartonik pod schodami, na zimę zawsze robię mu budkę wyłożoną styropianem, ciepłymi szmatkami, a gdy na dworze jest mróz - kicia sama decyduje, że chce zostać w domu. Nie wyobrażam sobie życia bez kota, ale na Twoim miejscu odłożyłabym decyzję o wzięciu kota w momencie, gdy w Waszym domu ma pojawić się dziecko. Może sie np. okazać, że maleństwo jest uczulone na sierść kota i wtedy sercu będzie żal, że zwierzątko trzeba gdzieś oddać. A kot mimo różnych opinii też przywiązuje się do ludzi. Gdy wyjechałam na rok do Anglii, moja kicia łaziła po pokoju i płakała, stał pod drzwiami, aż mama mu je otworzyła i spał w moim łóżku.
Pozdrawiam.
> BARDZO dziekuję!
> Teraz to wszystko troche bardziej zaczyna mi sie klarować.
> - norweski odpada
> - panna tak, kocur mniej
> - o firany moge sie modlic a ukochane skorzane kanapy mamy
> trzeba by czyms przykryc na dluzszy czas
> - Kajtek i tak dostanie po pysku
> - na ruję i pchly są sposoby
> - kota nie wypuszczac
> - piasek, ktory mi sie podoba kotu nie konieczni musi, tak samo
> jak moja a nie kota w danym momencie chec do glaskania, nie to
> co z psem
> - o korzystanie z kuwety glowy sobie nie zawracac
> - fajny drapak i nie taki calkiem maluch daja wieksze szanse na
> czesciowe ocalenie mebli
>
>
> Mruczenie na kolanach- BEZCENNE :)
>
>
> Agatha, i tak pewnie wezme dachowca, bo na te rasowe zawsze
> znajda sie chetni
>
Asinek!
Kota wypuszczać. Kot zawsze wróci do swojego miejsca. Tak było z moim zwierzakiem. Kiedy rodzice budowli dom, a my mieszkaliśmy w bloku - zabieraliśmy kota na budowę i łaził, gdzie chciał. Zawsze się denerwowałam, że nie wróci na czas naszego powrotu, że się zgubi... Teraz się z tego smieję :) Zawsze wracał i wraca. Jeżeli mieszkasz w domu - jemu będzie lepiej na dworze z opcją bycia w domu. Pamiętaj, że kot zawsze chodzi swoimi drogami. Mój ma swój kartonik pod schodami, na zimę zawsze robię mu budkę wyłożoną styropianem, ciepłymi szmatkami, a gdy na dworze jest mróz - kicia sama decyduje, że chce zostać w domu. Nie wyobrażam sobie życia bez kota, ale na Twoim miejscu odłożyłabym decyzję o wzięciu kota w momencie, gdy w Waszym domu ma pojawić się dziecko. Może sie np. okazać, że maleństwo jest uczulone na sierść kota i wtedy sercu będzie żal, że zwierzątko trzeba gdzieś oddać. A kot mimo różnych opinii też przywiązuje się do ludzi. Gdy wyjechałam na rok do Anglii, moja kicia łaziła po pokoju i płakała, stał pod drzwiami, aż mama mu je otworzyła i spał w moim łóżku.
Pozdrawiam.
Tyle dziewczyny napisały (i same dobre rady) że ja już nic dodawać nie będę. Powiem tylko że jesteśmy z mężem rodziną zastępczą dla małych kotków. Mam w tej chwili do przekazania do dobrych kochających domów cztery małe kotki: dwa czarno-białe i dwa biało-czarne, są i dziewczynki i chlopczyki (wiem z doświadczenia że chłopczyki oczywiście po kastracji są grzeczniejsze) Dziś właśnie odebrałam ze schroniska dwie sierotki. Ktoś wyrzucił je na parking koło hipermarketu. Leżały tak maleństwa na mokrym ośnieżonym betonie i jeden pan prawie by je przejechał. Na szczęście zauważył kotki i zawiózł do schroniska. Mieszkam w Starogardzie więc trzeba w razie czego dojechać, gdyby ktoś chciał kotka ode mnie. Dziewczyny, żebyście widziały te malutkie niebieskie wystraszone oczka....


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
nie zgadzam się
miałam do czynienia z 3 kotami (dwa jednocześnie w domu i teraz u nas trzeci) nigdy nie ruszyły kanapy, a nie były odstraszane żadnymi preparatami - po prostu miały ciekawsze miejsca do drapania - kot coś musi mieć - nawet karton.
(rodzice mają skórzaną kanapę i przy dwóch kotach jest nietknięta)
miałam do czynienia z 3 kotami (dwa jednocześnie w domu i teraz u nas trzeci) nigdy nie ruszyły kanapy, a nie były odstraszane żadnymi preparatami - po prostu miały ciekawsze miejsca do drapania - kot coś musi mieć - nawet karton.
(rodzice mają skórzaną kanapę i przy dwóch kotach jest nietknięta)
Spełnij marzenie chorego dziecka www.trzebamarzyc.org
To ja jeszcze dodam kilka słów od siebie. Z tego co wiem kotki są bardziej przymilne i to potwierdza sie u mnie. Podczas gdy mój kocur był bardzo agresywny a na moich kolanach siedział może 5 minut w ciągu 11 lat życia moja kotka tylko patrzy na czyje kolanka można wskoczyć.
jeśli boisz się skakania po firankach weź dorosłego kota. Jeśli obawiasz się ze dorosły kot nie przystosuje się to spokojnie zapewniam ze nie ma najmniejszych problemów z przystosowaniem.
Co do kuwety to kot od razu wie gdzie załatwia się takie sprawy. Nie musiałam uczyć tego zadnego z moich kotów.
I jeszcze jedna sprawa: weź dachowca. Jeśli obawiasz się chorób to takiego ze schroniska.
Nie wiem jakiego kota ma Zaki ale może byś z nią porozmawiała jeśli jeszcze nie oddała swojego kota.
jeśli boisz się skakania po firankach weź dorosłego kota. Jeśli obawiasz się ze dorosły kot nie przystosuje się to spokojnie zapewniam ze nie ma najmniejszych problemów z przystosowaniem.
Co do kuwety to kot od razu wie gdzie załatwia się takie sprawy. Nie musiałam uczyć tego zadnego z moich kotów.
I jeszcze jedna sprawa: weź dachowca. Jeśli obawiasz się chorób to takiego ze schroniska.
Nie wiem jakiego kota ma Zaki ale może byś z nią porozmawiała jeśli jeszcze nie oddała swojego kota.
asinek napisał(a):
> - czy wszystkie małe koty skacza po firankach i rzeźbią
> pazurami w meblach? (za firanki dostalo by mi sie strasznie)
Mój kocur, którego miałam od maleńkości firanki zostawiał w spokoju, ale za to makabrycznie zjadał kwiatki i miał manię zrzucania wszystkiego z półek... Także w łazience. A pazurami po meblach rzeźbi dalej, nie chce się przystosować do pieńka do ostrzenia pazurów.
> - czy lepiej wziąć kotkę, czy kocura (planuję sterylizację),
> czy np kocur nie lałby po pysku mojego psa i co z tym
> znaczeniem terenu
Sterylizacja nie ominie Cię tak czy inaczej... Kotka cierpi, jeśli nie może mieć małych, męczy się, może przyplątać się ropomacicze. Kocur bywa mocno agresywny i faktycznie znaczy. Zapach pozostaje na dłuuugie miesiące - btw - koty nie znaczą moczem tylko specjalną wydzieliną.
Zabieg kastracji kota najlepiej wykonać zaraz po tym jak zacznie znaczyć, nie wolno zrobić tego za szybko. Wszystko jest pod narkozą, potem, następnego dnia widać, że boli kociaka, ale można dać mu Nospę... Fakt, że wyrzuty sumienia miałam ogromne, ale nie bardzo miałam wyjście...
Jeśli chodzi o psa możesz mieć na początku problemy, niezaleźnie od płci kotka. Kotom ciężko najczęście zaakceptować inne zwierzę. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się wzięcie kociaka, powinno być łatwiej.
> - czy to prawda, ze kocury wolą obrać za przewodnika kobiety, a
> kotki facetów, czy po prostu osobę z silniejszym charakterem
Raczej osobę, która poświęca im więcej czasu
> - czy wiekszosc kotow jest wypuszczana z mieszkań (mieszkam w
> domku i kot łatwo moglby uciec i przepaść, tego sie obawiam a
> przeciez w lecie nie chcialabym się barykadować)
Hm... Trudne pytanie... Myślę, że powinnaś zdecydować się albo na regularne wypuszczanie kota z domu, albo na nie wypuszczanie go wcale. Kot trzymany tylko w domu kiedy ucieknie zostanie prawdopodobnie zagryziony przez koty bo nie będzie umiał się bronić... miałam małą próbkę tego jak mój kot wypadł z okna do blokowych kotów... Musiałam ratować. Więc albo tak, albo tak. Trzeba się też liczyć z chorobami przyniesionymi od innych kotów... Moje zdanie jest takie - jeśli biorę kota do domu, sterylizuję, trzymam go w domu zimą to pozbawiam go umiejętności walki i odporności... Wobec tego na wycieczki wybieram się ew razem z nim.
> - czy wszystkie koty gubią sierść
Chyba tylko bezwłose nie gubią kudełków.
> - czy istnieje cos takiego jak hotel dla kotow, na wypadek
> krotkiego wyjazdu
W Polsce raczej nie słyszałam o czymś takim... Nie polecałabym. Zwierzak bardzo źle znosi zmianę otoczenia... Nie zrobiłabym tego swojemu kotu. Najlepszym rozwiązaniem jest zostawienie kluczy znajomej osobie, gotowej zajrzeć co jakiś czas do kota.
> - jaki bylby najlepszy koci wiek na wziecie kota, tak, by
> korzystał z kuwety i wyrósł z fruwania po scianach
Rok. Jednak tu musisz się liczyć z tym, że nie masz pewności na ile został np nauczony korzystania z kuwety. Pewniej jest wziąć jednak kociątko i uczyć je samemu...
> - co, gdy wysterylizowany kot lub kotka czuje drugiego z rują
> na dworzu, czy tez dostaje szalu i wyje po nocach, czy raczej
> jest spokoj
Sterylizowane kotki nie wyją, nie ciągnie ich specjalnie, choć mogą się poseksić z innym kotkiem choć bez kociaków:)
> - co z ewentualnymi pchlami- jak sie ich pozbyc, bo przeciez
> kąpać nie wolno (?)
Wolno kąpać, byle by z głową. Na pchły są obróźki... Trzeba tylko uważać na firmę, na rynku są dwa rodzaje obróżek... Jedna działa tak, że pchły uciekają z kota i gryzą np ludzi (miałam raz pecha na taką trafić), druga, zabija pchły na kocie. Rewelacja.
>
>
Cóż trzymam kciuki za decyzję... Kot to wielka radość, ale i spory obowiązek...
> - czy wszystkie małe koty skacza po firankach i rzeźbią
> pazurami w meblach? (za firanki dostalo by mi sie strasznie)
Mój kocur, którego miałam od maleńkości firanki zostawiał w spokoju, ale za to makabrycznie zjadał kwiatki i miał manię zrzucania wszystkiego z półek... Także w łazience. A pazurami po meblach rzeźbi dalej, nie chce się przystosować do pieńka do ostrzenia pazurów.
> - czy lepiej wziąć kotkę, czy kocura (planuję sterylizację),
> czy np kocur nie lałby po pysku mojego psa i co z tym
> znaczeniem terenu
Sterylizacja nie ominie Cię tak czy inaczej... Kotka cierpi, jeśli nie może mieć małych, męczy się, może przyplątać się ropomacicze. Kocur bywa mocno agresywny i faktycznie znaczy. Zapach pozostaje na dłuuugie miesiące - btw - koty nie znaczą moczem tylko specjalną wydzieliną.
Zabieg kastracji kota najlepiej wykonać zaraz po tym jak zacznie znaczyć, nie wolno zrobić tego za szybko. Wszystko jest pod narkozą, potem, następnego dnia widać, że boli kociaka, ale można dać mu Nospę... Fakt, że wyrzuty sumienia miałam ogromne, ale nie bardzo miałam wyjście...
Jeśli chodzi o psa możesz mieć na początku problemy, niezaleźnie od płci kotka. Kotom ciężko najczęście zaakceptować inne zwierzę. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się wzięcie kociaka, powinno być łatwiej.
> - czy to prawda, ze kocury wolą obrać za przewodnika kobiety, a
> kotki facetów, czy po prostu osobę z silniejszym charakterem
Raczej osobę, która poświęca im więcej czasu
> - czy wiekszosc kotow jest wypuszczana z mieszkań (mieszkam w
> domku i kot łatwo moglby uciec i przepaść, tego sie obawiam a
> przeciez w lecie nie chcialabym się barykadować)
Hm... Trudne pytanie... Myślę, że powinnaś zdecydować się albo na regularne wypuszczanie kota z domu, albo na nie wypuszczanie go wcale. Kot trzymany tylko w domu kiedy ucieknie zostanie prawdopodobnie zagryziony przez koty bo nie będzie umiał się bronić... miałam małą próbkę tego jak mój kot wypadł z okna do blokowych kotów... Musiałam ratować. Więc albo tak, albo tak. Trzeba się też liczyć z chorobami przyniesionymi od innych kotów... Moje zdanie jest takie - jeśli biorę kota do domu, sterylizuję, trzymam go w domu zimą to pozbawiam go umiejętności walki i odporności... Wobec tego na wycieczki wybieram się ew razem z nim.
> - czy wszystkie koty gubią sierść
Chyba tylko bezwłose nie gubią kudełków.
> - czy istnieje cos takiego jak hotel dla kotow, na wypadek
> krotkiego wyjazdu
W Polsce raczej nie słyszałam o czymś takim... Nie polecałabym. Zwierzak bardzo źle znosi zmianę otoczenia... Nie zrobiłabym tego swojemu kotu. Najlepszym rozwiązaniem jest zostawienie kluczy znajomej osobie, gotowej zajrzeć co jakiś czas do kota.
> - jaki bylby najlepszy koci wiek na wziecie kota, tak, by
> korzystał z kuwety i wyrósł z fruwania po scianach
Rok. Jednak tu musisz się liczyć z tym, że nie masz pewności na ile został np nauczony korzystania z kuwety. Pewniej jest wziąć jednak kociątko i uczyć je samemu...
> - co, gdy wysterylizowany kot lub kotka czuje drugiego z rują
> na dworzu, czy tez dostaje szalu i wyje po nocach, czy raczej
> jest spokoj
Sterylizowane kotki nie wyją, nie ciągnie ich specjalnie, choć mogą się poseksić z innym kotkiem choć bez kociaków:)
> - co z ewentualnymi pchlami- jak sie ich pozbyc, bo przeciez
> kąpać nie wolno (?)
Wolno kąpać, byle by z głową. Na pchły są obróźki... Trzeba tylko uważać na firmę, na rynku są dwa rodzaje obróżek... Jedna działa tak, że pchły uciekają z kota i gryzą np ludzi (miałam raz pecha na taką trafić), druga, zabija pchły na kocie. Rewelacja.
>
>
Cóż trzymam kciuki za decyzję... Kot to wielka radość, ale i spory obowiązek...
Coś jeszcze opowiem, odnośnie kocich charakterków, z którymi trzeba się liczyć...
Mój Motyl nie znosi zamkniętych drzwi. Nie toleruje po prostu. Kiedy na noc zamykane były drzwi od pokoju skakał na klamkę, drapał pazurami po drzwiach i otwierał... Po zamianie klamki na okrągłą było jeszcze gorzej. Wisiaj na tej klamce, darł się jak opętany, pazury na szybie drzwiowej doprowadzały do szału. Wpuszczony natychmiast chciał wyjść, robił z drugiej strony drzwi to samo.
Próba przekonania go do np lekko uchylonych drzwi zablokowanych np taboretem też nie dała rezultatu. brał rozpęd i wpadał na drzwi z takim impetem, że taboret czy inne draństwo lądowało na środku pokoju... w środku nocy:)
Nie pomagały ani perswazje, ani przetrzepanie kociego futra, dla niego była to sprawa życia i śmierci, te drzwi... Walka trwała rok. W końcu poszliśmy na kompromis - w drzwiach od pokoju zamontowaliśmy wahadłowe drzwiczki dla kota, a ja kąpię się przy uchylonych drzwiach od łazienki...
Trzeba się liczyć z kocimi dziwactwami:P
Mój Motyl nie znosi zamkniętych drzwi. Nie toleruje po prostu. Kiedy na noc zamykane były drzwi od pokoju skakał na klamkę, drapał pazurami po drzwiach i otwierał... Po zamianie klamki na okrągłą było jeszcze gorzej. Wisiaj na tej klamce, darł się jak opętany, pazury na szybie drzwiowej doprowadzały do szału. Wpuszczony natychmiast chciał wyjść, robił z drugiej strony drzwi to samo.
Próba przekonania go do np lekko uchylonych drzwi zablokowanych np taboretem też nie dała rezultatu. brał rozpęd i wpadał na drzwi z takim impetem, że taboret czy inne draństwo lądowało na środku pokoju... w środku nocy:)
Nie pomagały ani perswazje, ani przetrzepanie kociego futra, dla niego była to sprawa życia i śmierci, te drzwi... Walka trwała rok. W końcu poszliśmy na kompromis - w drzwiach od pokoju zamontowaliśmy wahadłowe drzwiczki dla kota, a ja kąpię się przy uchylonych drzwiach od łazienki...
Trzeba się liczyć z kocimi dziwactwami:P
heh kasieńka, miałam podobnie z moim rudzielcem...tyle ze on był strasznie zazdrosny o mojego narzeczonego i dzwi nie mogły być zamknięte tylko jak był R..... nie i koniec..poza tym siadał na przeciwko nas, odracał sie tyłkiem i pokazywał jak bardzo mu nie odpowiada ze śmiem interesować sie kimś innym niż on; po dwóch latach ostatecznie przywykł do narzeczonego i jakoś go akceptuje, aczkolwiek co jakiś czas musi nam w nocy kilka razy podrapać w dzwi, wejsć i wyjść..tak aby nie wyjść z wprawy:)

Ponawiam apel do ludzi dobrego serca! Cztery kotki - sierotki szukają kochających i odpowiedzialnych opiekunów. Jeśli nie znajdziemy im domku to nie będziemy mogli przyjąć na odchowanie nowych osesków, bo na prawdę nie mamy już miejsca. Jak tylko zrobimy zdjęcia to wkleimy. Jak je zobaczycie to sie rozkleicie...


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
To ja mogę tylko dopowiedzieć... że jak się zdecydujesz na kotka to naprawdę posiedź z nim przez jakiś czas i zobacz jak się zachowuje :) My mamy od 2 lat kiciusia i jak ją braliśmy to nie zwróciłam na to uwagi (wzięłabym ją tak czy siak) ale... mimo, że Puma ma już 2 lata to nic się nie zmieniła! Jest takim kotem z charakterem, tylko ona jest ważna i całe nasze życie jest jej podporządkowane. Jak ona ma chęć być głaskana to przyjdzie, ale muszę ją głaskać tak jak ONA chce... inaczej prycha i sobie idzie :) Moja jedynaczka! I nie toleruje nikogo, ani zwierzaka ani ludzia... Aż strach pomyśleć co to będzie jak zdecyduję się na dziecko!
I trzeba pamiętać, że kotki czasem wymiotują kłaczkami... troszkę to uciążliwe ale jak jedzą suchą karmę ( albo takie specjalne przysmaczki - Whiskas) to nie ma problemu.
I mówię Ci... kot to sama radość :)
I trzeba pamiętać, że kotki czasem wymiotują kłaczkami... troszkę to uciążliwe ale jak jedzą suchą karmę ( albo takie specjalne przysmaczki - Whiskas) to nie ma problemu.
I mówię Ci... kot to sama radość :)
to ja też się pochwalę rudzielcem którego mam od kilku tygodni. jest kochany. rozrabia oczywiście, w nocy łazi nam po twarzach i sie wkurzamy, jak sie rozpedzi czasami o jest nie do zatrzymania, ma charakterek, ale właśnie teraz np. leży na moich kolanach i słodko mruczy......
Jest cudowny. W domu jest tyle radości z jednago takiego małego stworzonka. Moj mąż juz mówi o mnie Kocia Mama, a ja tak kocham mojego Tofika :))


Jest cudowny. W domu jest tyle radości z jednago takiego małego stworzonka. Moj mąż juz mówi o mnie Kocia Mama, a ja tak kocham mojego Tofika :))


Pozwoliłam sobie podbić ten wątek, bo zaczynam bardzo poważnie myśleć o wzięciu kota. Znalazłam odpowiedzi na sporo pytań, ale mam jeszcze kilka. Bardzo proszę wszystkie kocie mamy o pomoc:
- po pierwsze i najważniejsze, jak dużego kota powinnam wziąć, żeby mógł zostawać sam przez jakieś 8 godzin gdy będziemy w pracy. Dodam, że najbardziej chciałabym jak najmniejszego, ale zdaję sobie sprawę, że takie maluchy trzeba np. często karmić. I czy z każdym kotem, nawet troszkę starszym będę musiała spędzić trochę jakiś czas w domu? Jeśli tak to ile, bo z urlopem krucho:(
- czy dobrze zrozumiałam, że jeśli wezmę kota ze schroniska to nie muszę się martwić o toksoplazmozę?
- któraś z dziewczyn napisała, że jej kot mimo że był wykastrowany to i tak zostawiał ten nieprzyjemny zapach, czy to możliwe? jak tego uniknąć? i rozumiem, że znaczą tylko kocury? czy kotki tez zostawiają jakiś zapach?
- i na koniec proszę, żebyście spróbowały obiektywnie ocenić, czy osoba, która będzie brała pierwszego w życiu kota powinna zdecydować się na kotkę czy kocura
Przepraszam wszystkich, którym przeszkadzają wątki nnt. Na kocim forum tez pewnie napiszę, ale im więcej opinii tym lepiej.
- po pierwsze i najważniejsze, jak dużego kota powinnam wziąć, żeby mógł zostawać sam przez jakieś 8 godzin gdy będziemy w pracy. Dodam, że najbardziej chciałabym jak najmniejszego, ale zdaję sobie sprawę, że takie maluchy trzeba np. często karmić. I czy z każdym kotem, nawet troszkę starszym będę musiała spędzić trochę jakiś czas w domu? Jeśli tak to ile, bo z urlopem krucho:(
- czy dobrze zrozumiałam, że jeśli wezmę kota ze schroniska to nie muszę się martwić o toksoplazmozę?
- któraś z dziewczyn napisała, że jej kot mimo że był wykastrowany to i tak zostawiał ten nieprzyjemny zapach, czy to możliwe? jak tego uniknąć? i rozumiem, że znaczą tylko kocury? czy kotki tez zostawiają jakiś zapach?
- i na koniec proszę, żebyście spróbowały obiektywnie ocenić, czy osoba, która będzie brała pierwszego w życiu kota powinna zdecydować się na kotkę czy kocura
Przepraszam wszystkich, którym przeszkadzają wątki nnt. Na kocim forum tez pewnie napiszę, ale im więcej opinii tym lepiej.
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
ja wzięłam pierwszego w swoim życiu kociaka dobrych kilka miesięcy temu, miał wtedy 1,5 miesiąca, byliśmy z nim w domu przez weekend (akurat w piątek po niego pojechałam), a już od poniedziałku musiał zostać sam na 8 godzin, przez kilka pierwszych dni płakał pod drzwiami, gdy wychodziliśmy, ale szybko się przyzwyczaił do sytuacji, teraz nawet nie zwraca uwagi, gdy rano zostaje sam, za to po południu koczuje pod drzwiami wyczekując kiedy wrócimy :) płeć w sumie nie miała dla mnie większego znaczenia, kotek został wykastrowany i nie znaczy terenu, nie zostawia żadnego zapachu, w tej chwili ma prawie rok, przez kilka miesięcy szalał koszmarnie, czasem miałam ochotę go udusić albo chociaż poddusić nieco ;)) teraz już się uspokoił, choć miewa "gorsze" dni kiedy dosłownie biega po ścianach... :)
Aniak ale Twoj kotek jest podobny do mojego Sajgona:-) Moje koty to wredne dwa stworzonka, Siara (bury) w nocy nie daje spać, łazi po parapetach, meblach. Sajgon (rudy) jest spokojniejszy ale probuje dorownac koledze:-) Chodz zniszczyly mi skórzaną kanape to i tak sa najkochańsze na świecie. Gdybym jeszcze raz miala wybor chyba wzieła bym kotke i kota może bylo by spokojniej w domu :-)




Miałam kota, wykatrowanego, Bogusława - zwiał mi z domu.
Teraz mam wysterylizowaną motkę Wydrę i.... Nie odstępuje mnie na krok pomimo iż ma już 3 lata. Gada do mnie całymi dniami, non stop się przytula i zaczepia mnie, głaskanie, mówienie do niej to jej ulubione zajęcia.
Nasza kanapa obita materiałem była z dwóch stron wręcz wyczesan
a z obicia, gdy zamieniliśmy ją na skórzaną (były obawy..) Wydra nawet jej nie drasnęła;)
Ma swój drapak, który drapie raz na ruski rok, ma swojego misia z dzwonkiem przy szyi, z którym obowiązkowo wieczorem włazi pod naszą kołdrę i śpi.
Ciekawostka - namiętnie aportuje pluszowego łosia tych samych gabarytów co ona.
Jak za szybko zje - żyga w świeczniki. Uwielbia zjadać dracenę i chlapać wodą z kranu.
Teraz mam wysterylizowaną motkę Wydrę i.... Nie odstępuje mnie na krok pomimo iż ma już 3 lata. Gada do mnie całymi dniami, non stop się przytula i zaczepia mnie, głaskanie, mówienie do niej to jej ulubione zajęcia.
Nasza kanapa obita materiałem była z dwóch stron wręcz wyczesan
a z obicia, gdy zamieniliśmy ją na skórzaną (były obawy..) Wydra nawet jej nie drasnęła;)
Ma swój drapak, który drapie raz na ruski rok, ma swojego misia z dzwonkiem przy szyi, z którym obowiązkowo wieczorem włazi pod naszą kołdrę i śpi.
Ciekawostka - namiętnie aportuje pluszowego łosia tych samych gabarytów co ona.
Jak za szybko zje - żyga w świeczniki. Uwielbia zjadać dracenę i chlapać wodą z kranu.
Kotki są bardziej przytulne, chociaż tu też widziałam wyjątki. Moja od początku była całymi dniami sama, bo oboje pracujemy. Najważniejsze dla kota to czysta, świeża woda w misce. Zawsze można nasypać chrupki w jedną miskę i w drugą coś z saszetki. Moja Wydra nie lubi chrupek, woli mokre jedzenie, ale z głodem jeszcze nikt nie wygrał;) Jak zgłodnieje to zje chrupki.
mój kocur jest bardziej uparty, kupiłam mu saszetki, które jak się okazało nie odpowiadają jego doskonałemu smakowi... :) najlepsze są te najdroższe ;) ale pomyślałam, że wezmę go na sposób - jak zgłodnieje to zje :) nic z tego, 2 dni posilał się tylko suchym jedzeniem, omijając ostentacyjnie miskę z karmą z saszetki i co chwilę mrucząc nad tą miską, że jest koszmarnie głodny... :) uparty jak diabli, nie da się z nim wygrać, nawet głodówką :))
1,5 miesiąca czyli 6 tygodni - i spokojnie wytrzymywał te 8 godzin bez karmienia czy może zostawiałaś mu jedzonko i sam sobie radził. A może w tym wieku koty już tak często nie muszą jeść?
A tak w ogóle to ile razy dziennie koty jedzą?
Dziewczyny może wyjdę na 'gupka' ale o co chodzi z tym bieganiem po ścianach?:)
A tak w ogóle to ile razy dziennie koty jedzą?
Dziewczyny może wyjdę na 'gupka' ale o co chodzi z tym bieganiem po ścianach?:)
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
mój jest tak wybredny, że ręce opadają =/ ostatnio odkrył jak wspaniałą zabawą może być wskakiwanie na meble, otwieranie łapką szafek i wywalanie z nich ubrań :) każdej nocy walczy ze mną o poduszkę :) oczywiście wygrywa, bo budzę się zwinięta w kłębek, daleko od poduszki, a moi dwaj panowie śpią sobie smacznie - P. na swojej, a kot rozwalony na mojej poduszce... :) nasz mały zakochał się tez w małych, kudłatych myszach, które zawzięcie łowi (mowa o zabawkach z zoologicznego oczywiście), obdziera z futerka, po czym zawartość futra wyrzuca, a samo futerko ze smakiem obgryza aż nie zostanie na nim ani jeden włosek... ten kot ma swój świat :)
Moje się ze mną malują rano jeden w umywalce, drugi na pralce:-) Oczywiście śpia ze mną w łóżku czego moj M. nie znosi. Oczywiście rozmawiają ze mną i wszystko rozumieją co ja mówię do nich. Dziewczyny a nie boicie się o swoje dzieci, ktore macie badz planujecie mając koty? Dużo sie nasłuchałam że to zdrajcy że wredne, uparte, wskakuja dzieciom na głowe, drapią, dusza? Wiem że to brednie jednak jakas taka czarna mysl sie nasuwa myslac o potomstwie?
Wątek ten powstał akurat w czasie , gdy w moim mieszkanku pojawił się kot , a właściwie kotka ...
Zgarnęłam ją z osiedla , ze zmasakrowaną łapką...
Zareagowałam natychmiast , do auta i weterynarza ....
Nie wiem , co przeszła ta kotka , ale z pewnością sporo ...
Niestety łapka została amputowana ... Nic się nie dało zrobić ... Ale kotka jest u mnie i już tak zostanie .
Czeka nas jeszcze wiele wizyt u weterynarza ...( jeździmy codziennie ), ale zrobię wszystko , żeby była zdrowa .
Chęć posiadania psa została zweryfikowana przez samo życie ...
Teraz jest kotka :))
Zgarnęłam ją z osiedla , ze zmasakrowaną łapką...
Zareagowałam natychmiast , do auta i weterynarza ....
Nie wiem , co przeszła ta kotka , ale z pewnością sporo ...
Niestety łapka została amputowana ... Nic się nie dało zrobić ... Ale kotka jest u mnie i już tak zostanie .
Czeka nas jeszcze wiele wizyt u weterynarza ...( jeździmy codziennie ), ale zrobię wszystko , żeby była zdrowa .
Chęć posiadania psa została zweryfikowana przez samo życie ...
Teraz jest kotka :))
Ja też zawsze marzyłam o piesku ale tata przyniósł kiedyś do domu małego kotka dachowca i jest już z nami 10 lat.Kotek jest kochany,nie trzeba z nim wychodzić, spędza dzień od samego rana do ok 15,30 sam, bo wszyscy pracujemy i żadnej szkody nam w tym czasie nie zrobił,jest cichutki,nie wychodzi z domu więc nie trzeba go kąpać.Okazuje uczucia tak jak pies-cieszy się jak wracamy do domu,tęskni,lubi się bawić,obcierać o nogi.Raz na jakiś czas obcinamy mu pazurki bo nie ma sobie ich gdzie scierać i jak ma za długie to szaleje:) W ciągu tych 9 lat był tylko 2 razy u weterynarza-raz jak do nas trafił żeby sprawdzić czy jest zdrowy i raz ok 2 lata temu bo coś zjadł i mial biegunkę a tak to nie choruje. Teraz sobie smacznie śpi na łóżku:)
HOTELE DLA ZWIERZĄT
Podaję dwa linki. Niestety nie orientuję się, kiedy aktualizowano te strony:
http://www.zoolandia.pl/artykuly/hotele,i,pensjonaty,dla,zwierzat,6,1,1.html
http://www.psy.pl/adresy/?RA=2&W=11
Nigdy nie zostawiałam swojej kotki w hotelu. Zawsze ktoś z przyjaciół/rodziny przychodzi i to jest najlepsze wyjście. Kot zna tą osobę, da się pogłaskać, nie będzie się bał.
Z tego co słyszałam, zwierzęta różnie reagują na hotele, zdarza się że bardzo źle. Powodem może być duża liczba "towarzyszy", ale przede wszystkim rozłąka i nowe miejsce/ludzie. Niektóre zwierzęta mocno się denerwują, czasem mają objawy nerwicy, są smutne i osowiałe, tracą sierść, chudną. Może zdaje im się, że właściciel je oddał i już nie wróci? My wiemy że to hotel, a dla zwierzaka to to samo co schronisko, czyli dla nas więzienie.
Poza tym, spokojnie można na jeden dzień zostawić kota samego, o ile nie wymaga specjalnej opieki i kontroli. Jeśli ma jedzenie, wodę i kuwetę – przeżyje (głównie prześpi) ten czas.
Podaję dwa linki. Niestety nie orientuję się, kiedy aktualizowano te strony:
http://www.zoolandia.pl/artykuly/hotele,i,pensjonaty,dla,zwierzat,6,1,1.html
http://www.psy.pl/adresy/?RA=2&W=11
Nigdy nie zostawiałam swojej kotki w hotelu. Zawsze ktoś z przyjaciół/rodziny przychodzi i to jest najlepsze wyjście. Kot zna tą osobę, da się pogłaskać, nie będzie się bał.
Z tego co słyszałam, zwierzęta różnie reagują na hotele, zdarza się że bardzo źle. Powodem może być duża liczba "towarzyszy", ale przede wszystkim rozłąka i nowe miejsce/ludzie. Niektóre zwierzęta mocno się denerwują, czasem mają objawy nerwicy, są smutne i osowiałe, tracą sierść, chudną. Może zdaje im się, że właściciel je oddał i już nie wróci? My wiemy że to hotel, a dla zwierzaka to to samo co schronisko, czyli dla nas więzienie.
Poza tym, spokojnie można na jeden dzień zostawić kota samego, o ile nie wymaga specjalnej opieki i kontroli. Jeśli ma jedzenie, wodę i kuwetę – przeżyje (głównie prześpi) ten czas.
-.-
wiecie co wy tu tak pieknie piszecie o kotkach ale ja znam jednego a wlasciwie jedna bo to kotka i ona jest po kastracji i nie cierpi dzieci bo znajomi ich jeszcze nie maja i sami sie teraz zastanawiaja co zrobia gdy beda chcieli byc w koncu rodzicami kotka jest bardzo zaborcza a potrafi byc tez bardzo kochana ale tylko dla swoich panciow
No coż, czasem kotki takie są. Wszyscy mówią że milsze są kociczki od kocurów, a ja powiem (na przykładzie własnych kotów) że dwie moje kotki (jedna już nie żyje) są czasem strasznie wredne. Ta która już nieżyje była wyjątkowo uparta, wybredna, kapryśna i nieznośna. Natomiast moje kocury są miłe i przylepne (Beliczek najbardziej) Czasem coś tylko zdemolują, gdy trójka najmłodszych biega po pokoju (mamy jeden pokój). A jeśli chodzi o tę znajomą, której kicia nie lubi dzieci - cóż, jak się bierze do domu zwierzę, to trzeba się liczyć z tym że kot nie żyje kilka lat ale kilkanaście!


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Mam kotkę czarną (wysterylizowaną) i kocura białego (wykastrowanego).
UWAGA: kocury kastraty muszą otrzymywać specjalny pokarm dla kastratów co wiąże się z większymi kosztami.
U mnie akurat kocur jest wielkim przytulańcem, uwielbia ze mną spać i non stop siedzi mi na kolanach. Kotka za to przychodzi zawsze jak jestem chora lub płaczę (wtedy lekko gryzie mnie w brodę żebym przestała płakać).
Po sterylizacji obydwa koty nie straciły charakterków, kotka ma 5 lat kocur 4 i nadal uwielbiają się bawić. Są bardzo grzeczne, dużo z nimi rozmawiamy - reagują na polecenia jak psy. Aportują piłki. Bawią się w chowanego.
Wyczesuje je i podaję witaminy wtedy nie tracą sierści.
Nie wypuszczam ich weterynarz mi powiedział, że jak raz to zrobię to będą zawsze chciały i będą tęskniły za dworem, a mogą nabawić się chorób i nie za bardzo można wtedy z nimi spać w jednym łóżku, obróżka na pchły jest wtedy wręcz konieczna.
Aby nie drapały kanap i innych rzeczy (a to w 70% kotów normalka) kupi im drapak, one w ten sposób tępią swoje pazurki które i tak należy obcinać (ale tylko przednie), rób to od małego to nie będziesz miała z tym problemu.
Ja ze swoimi kotami wszędzie jeździłam, ale z kotami jest o tyle łatwiej że można je zostawić na 3 dni same w domu, pozostawiając oczywiście odpowiednią ilość jedzenia a przede wszystkim wody.
Nie dawaj im tylko suchego pokarmu. Kotom należy przynajmniej raz na dwa tygodnie podać gotowane podroby: wątrobę, nerki itd., również gotowaną pierś, rybę. Nie podawaj nigdy surowego mięsa czy ryb – od tego koty mają robaki! Zawsze sparz, ugotuj lub przemroź. Unikaj mleka. Koty wolą wodę i lepiej im służy. Koty lubią różne rzeczy to zależ od upodobań moje np. jedzą świerze ogórki, surowe ziemniaki (oczywiście staram się mu tego akurat nie serwować), ser (szczególnie pleśniowy), różne jogurty czy serki. Musisz wyczuć swojego kotka.
Kotów się nie kąpie, najbardziej brudny kot sam się wyczyści, jedynie możesz je pogładzić zmoczoną ręką, aby zwilżyć futerko to pobudzi go do lizania futra.
Raz w tygodniu podawaj Kotowi pastę lub inny specyfik, który rozpuści sierść w żołądku kota (sierść którą połyka podczas mycia się lizania) – inaczej zwymiotuje ją, to nie jest złe ale zdarza się że podrażnia żołądek i kot ma problemy z trawieniem.
Jeśli będziesz konsekwentna to wszystkiego kota nauczysz. To samo tyczy się dzieci prawda ? ;)
UWAGA: kocury kastraty muszą otrzymywać specjalny pokarm dla kastratów co wiąże się z większymi kosztami.
U mnie akurat kocur jest wielkim przytulańcem, uwielbia ze mną spać i non stop siedzi mi na kolanach. Kotka za to przychodzi zawsze jak jestem chora lub płaczę (wtedy lekko gryzie mnie w brodę żebym przestała płakać).
Po sterylizacji obydwa koty nie straciły charakterków, kotka ma 5 lat kocur 4 i nadal uwielbiają się bawić. Są bardzo grzeczne, dużo z nimi rozmawiamy - reagują na polecenia jak psy. Aportują piłki. Bawią się w chowanego.
Wyczesuje je i podaję witaminy wtedy nie tracą sierści.
Nie wypuszczam ich weterynarz mi powiedział, że jak raz to zrobię to będą zawsze chciały i będą tęskniły za dworem, a mogą nabawić się chorób i nie za bardzo można wtedy z nimi spać w jednym łóżku, obróżka na pchły jest wtedy wręcz konieczna.
Aby nie drapały kanap i innych rzeczy (a to w 70% kotów normalka) kupi im drapak, one w ten sposób tępią swoje pazurki które i tak należy obcinać (ale tylko przednie), rób to od małego to nie będziesz miała z tym problemu.
Ja ze swoimi kotami wszędzie jeździłam, ale z kotami jest o tyle łatwiej że można je zostawić na 3 dni same w domu, pozostawiając oczywiście odpowiednią ilość jedzenia a przede wszystkim wody.
Nie dawaj im tylko suchego pokarmu. Kotom należy przynajmniej raz na dwa tygodnie podać gotowane podroby: wątrobę, nerki itd., również gotowaną pierś, rybę. Nie podawaj nigdy surowego mięsa czy ryb – od tego koty mają robaki! Zawsze sparz, ugotuj lub przemroź. Unikaj mleka. Koty wolą wodę i lepiej im służy. Koty lubią różne rzeczy to zależ od upodobań moje np. jedzą świerze ogórki, surowe ziemniaki (oczywiście staram się mu tego akurat nie serwować), ser (szczególnie pleśniowy), różne jogurty czy serki. Musisz wyczuć swojego kotka.
Kotów się nie kąpie, najbardziej brudny kot sam się wyczyści, jedynie możesz je pogładzić zmoczoną ręką, aby zwilżyć futerko to pobudzi go do lizania futra.
Raz w tygodniu podawaj Kotowi pastę lub inny specyfik, który rozpuści sierść w żołądku kota (sierść którą połyka podczas mycia się lizania) – inaczej zwymiotuje ją, to nie jest złe ale zdarza się że podrażnia żołądek i kot ma problemy z trawieniem.
Jeśli będziesz konsekwentna to wszystkiego kota nauczysz. To samo tyczy się dzieci prawda ? ;)
ROYAL URINARY to sucha karma, moczu w ogóle nie czuć, przy okazji leczy nerki i utrzymuje je w dobrej formie, 1 kg kosztuje 20zł, (na wagę u weterynarza) gotowe paczki są droższe, nie u każdego weterynarza chcą sprzedawać na wagę
tu można poczytać więcej informacji na temat tej karmy http://www.krakvet.pl/royal-canin-urinary-p-885.html
tu można poczytać więcej informacji na temat tej karmy http://www.krakvet.pl/royal-canin-urinary-p-885.html
Tutaj:
Amicis Lecznica Weterynaryjna lek. wet. Z. Zalewski i W. Ulewicz s.c.
adres: Gdańsk, Elbląska 65 tel:(0 58) 301-91-43 i ogólnie tego weterynarza bardzo polecam
w tej samej cenie jest też tutaj: Gabinet Weterynaryjny Lekarz Weterynarii Irena Eżlakowska adres: 80-809 Gdańsk, Cieszyńskiego 36/58b tel:(0 58) 300-46-26, ale tutaj kupuję tylko karmę i weterynarza nie polecam.
Amicis Lecznica Weterynaryjna lek. wet. Z. Zalewski i W. Ulewicz s.c.
adres: Gdańsk, Elbląska 65 tel:(0 58) 301-91-43 i ogólnie tego weterynarza bardzo polecam
w tej samej cenie jest też tutaj: Gabinet Weterynaryjny Lekarz Weterynarii Irena Eżlakowska adres: 80-809 Gdańsk, Cieszyńskiego 36/58b tel:(0 58) 300-46-26, ale tutaj kupuję tylko karmę i weterynarza nie polecam.
Juz od dawna mam mojego kocura, no dobra, jakieś 4 miesiace i znam odpowiedzi na te pytania :) Prawie jak z dzieckiem, przychodzi samo ;)))
- czy wszystkie małe koty skacza po firankach i rzeźbią pazurami w meblach? (za firanki dostalo by mi sie strasznie)
* Moj kocur nie skacze, wiec nie wszystkie
- czy lepiej wziąć kotkę, czy kocura (planuję sterylizację), czy np kocur nie lałby po pysku mojego psa i co z tym znaczeniem terenu
* Wzielam kocura, bo podobno jest bardziej misiowaty i w moim przypadku dziala, tuli sie strasznie i robi za etatowego przytulaka. Jajeczka miesiac temu obciete po 4-dniowym znaczeniu terenu i w zwiazku z szybka reakcja- zapomnial o tym juz pare dni po.
- czy to prawda, ze kocury wolą obrać za przewodnika kobiety, a kotki facetów, czy po prostu osobę z silniejszym charakterem
* Tak mi powiedziala jedna hodowczyni, przemila z reszta i nie mam doswiadczen z kotkami. Kocur wybral mnie :)
- czy wiekszosc kotow jest wypuszczana z mieszkań (mieszkam w domku i kot łatwo moglby uciec i przepaść, tego sie obawiam a przeciez w lecie nie chcialabym się barykadować)
* Nie jest wypuszczany, kupilam wielki kojec dla psa (dł 3 m) i bedzie latem stal w ogrodku z kotem w srodku.
- czy wszystkie koty gubią sierść
* Moj gubi jak diabli, bo jest pol-dlugowlosy a wlasnie idzie wiosna
- czy istnieje cos takiego jak hotel dla kotow, na wypadek krotkiego wyjazdu
* w razie wyjazdu biore ze sobą
- jaki bylby najlepszy koci wiek na wziecie kota, tak, by korzystał z kuwety i wyrósł z fruwania po scianach
* odpowiedzialny hodowca wydaje kociaga w wieku 12 tygodni i jest on juz nauczony korzystanie z kuwety
- co, gdy wysterylizowany kot lub kotka czuje drugiego z rują na dworzu, czy tez dostaje szalu i wyje po nocach, czy raczej jest spokoj
* Jajeczka obciete wiec jest calkowity spokoj
- co z ewentualnymi pchlami- jak sie ich pozbyc, bo przeciez kąpać nie wolno (?)
* o matko... sa spraye, prac wolno, problemu nie mialam
W kazdym razie jestem szczesliwa posiadaczka ragdolla, najspokojniejszego kota na swiecie, ktory ma niecodzienne upodobania jesli chodzi o wybor miejsc do lezenia:
Tak sypia Harley


- czy wszystkie małe koty skacza po firankach i rzeźbią pazurami w meblach? (za firanki dostalo by mi sie strasznie)
* Moj kocur nie skacze, wiec nie wszystkie
- czy lepiej wziąć kotkę, czy kocura (planuję sterylizację), czy np kocur nie lałby po pysku mojego psa i co z tym znaczeniem terenu
* Wzielam kocura, bo podobno jest bardziej misiowaty i w moim przypadku dziala, tuli sie strasznie i robi za etatowego przytulaka. Jajeczka miesiac temu obciete po 4-dniowym znaczeniu terenu i w zwiazku z szybka reakcja- zapomnial o tym juz pare dni po.
- czy to prawda, ze kocury wolą obrać za przewodnika kobiety, a kotki facetów, czy po prostu osobę z silniejszym charakterem
* Tak mi powiedziala jedna hodowczyni, przemila z reszta i nie mam doswiadczen z kotkami. Kocur wybral mnie :)
- czy wiekszosc kotow jest wypuszczana z mieszkań (mieszkam w domku i kot łatwo moglby uciec i przepaść, tego sie obawiam a przeciez w lecie nie chcialabym się barykadować)
* Nie jest wypuszczany, kupilam wielki kojec dla psa (dł 3 m) i bedzie latem stal w ogrodku z kotem w srodku.
- czy wszystkie koty gubią sierść
* Moj gubi jak diabli, bo jest pol-dlugowlosy a wlasnie idzie wiosna
- czy istnieje cos takiego jak hotel dla kotow, na wypadek krotkiego wyjazdu
* w razie wyjazdu biore ze sobą
- jaki bylby najlepszy koci wiek na wziecie kota, tak, by korzystał z kuwety i wyrósł z fruwania po scianach
* odpowiedzialny hodowca wydaje kociaga w wieku 12 tygodni i jest on juz nauczony korzystanie z kuwety
- co, gdy wysterylizowany kot lub kotka czuje drugiego z rują na dworzu, czy tez dostaje szalu i wyje po nocach, czy raczej jest spokoj
* Jajeczka obciete wiec jest calkowity spokoj
- co z ewentualnymi pchlami- jak sie ich pozbyc, bo przeciez kąpać nie wolno (?)
* o matko... sa spraye, prac wolno, problemu nie mialam
W kazdym razie jestem szczesliwa posiadaczka ragdolla, najspokojniejszego kota na swiecie, ktory ma niecodzienne upodobania jesli chodzi o wybor miejsc do lezenia:
Tak sypia Harley


[/URL][url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
Ragdollek cuuuuuudo... mam nadzieje, że kiedyś będę miała takiego (na razie jego cena powala mnie na kolana).
Mam dachowca i też nie mam żadnych problemów. Z początku dobierał się do kanapy, ale po postawieniu drapaka już jej nie rusza. Po firankach nie skacze... dostał dwa razy wodą jeszcze jako kilkutygodniowo kociątko i jest spokój. Nie drapie, nie gryzie trochę w zabawie podgryza ale mu to mija jak na rocznego kota przystalo-uspokaja się. Miziak niesamowity, przybiega na przywitanie, podaje łapkę, siada na komendę i nie tylko... załapał, że jak usiądzie i poda łapę dostanie coś do jedzenia więc już nawet prosić nie trzeba :-))) Nazywamy go kotopies :-)) Dzieci nie mam, ale siostrzeńca 3letniego nie rusza, mimo, że dziecko go ciąga za sierść, ogon i za co się da - leży i tyle, ma duuuużą cierpliwość :-))
Wniosek... wszystko zależy od kota i jego charakteru. Biorąc ragdolla ma się pewność, że będzie pozbawiony agresji... a z dachowcem to jak się trafi, chyba że weźmie się rocznego kota, który ma ukształtowany charakter i wiadomo jaki jest w momencie jego adopcji. W przypadku dachowych kociaków nie wiadomo co z nich wyrośnie, pewne cechy da się ukształtować, ale nie wszystkie... tak czy siak jak ma się małego kota częste napady szalonki i śmigania po mieszkaniu trzeba przetrwać :-))
Mam dachowca i też nie mam żadnych problemów. Z początku dobierał się do kanapy, ale po postawieniu drapaka już jej nie rusza. Po firankach nie skacze... dostał dwa razy wodą jeszcze jako kilkutygodniowo kociątko i jest spokój. Nie drapie, nie gryzie trochę w zabawie podgryza ale mu to mija jak na rocznego kota przystalo-uspokaja się. Miziak niesamowity, przybiega na przywitanie, podaje łapkę, siada na komendę i nie tylko... załapał, że jak usiądzie i poda łapę dostanie coś do jedzenia więc już nawet prosić nie trzeba :-))) Nazywamy go kotopies :-)) Dzieci nie mam, ale siostrzeńca 3letniego nie rusza, mimo, że dziecko go ciąga za sierść, ogon i za co się da - leży i tyle, ma duuuużą cierpliwość :-))
Wniosek... wszystko zależy od kota i jego charakteru. Biorąc ragdolla ma się pewność, że będzie pozbawiony agresji... a z dachowcem to jak się trafi, chyba że weźmie się rocznego kota, który ma ukształtowany charakter i wiadomo jaki jest w momencie jego adopcji. W przypadku dachowych kociaków nie wiadomo co z nich wyrośnie, pewne cechy da się ukształtować, ale nie wszystkie... tak czy siak jak ma się małego kota częste napady szalonki i śmigania po mieszkaniu trzeba przetrwać :-))
Powiem tak ja jestem totalna kociara,uwielbiam koty doslownie wszystkie...na twoim miejscu po pierwsze braalbym z hodowli(oczywiscie sa drozsze niz europejskie).My mamy Maine Coona(to takie koto-psy,witaja sie jak wracamy po pracy i przynajmniej nasza nie lata po firanach tylko generalnie swiruje). Z tego co wiem to ich wlosie nie uczula natomiast przezokresem wiosennym po calym mieszkaniu lata zrzucana siersc.My tez mieszkamy w domku i pozwalamy wychodzic jej tylko na balkonik:) generalnie polecam te koty,sa naprawde fantastyczne
Co prawda Asinek już wsyztsko wie - ale ja się tez pochwalę naszymi kociakami:) Mam dwa kocury dachowce - są przecudne, przekochane i w ogóle naj naj!!! Jak wracamy z pracy - koty po krokach poznają, że wracamy, czekają na nas prz drzwiach a potem ocieraja się o nogi i uderzają czółkami:)
Przychodzą na wyciągnięcie ręki, tula się i mruczą... i cwaniaki zajmuja najlepsze miejsca w łózku:)
A na dwór do ogródka naszego chodzą - i w cogóe nie uciekają, bawią się swoimi zabawkami, wszytskimi robaczkami, muszkami ect - no i zupełnie nie zwracają uwagi na meble, firmany, kanapy - więc wszystko mamy cale:):)

Po 11.07.2009 sprzedam białą suknię Alter Diagonal 835 (rozmiar 34/36, wzrost 165 cm)
Przychodzą na wyciągnięcie ręki, tula się i mruczą... i cwaniaki zajmuja najlepsze miejsca w łózku:)
A na dwór do ogródka naszego chodzą - i w cogóe nie uciekają, bawią się swoimi zabawkami, wszytskimi robaczkami, muszkami ect - no i zupełnie nie zwracają uwagi na meble, firmany, kanapy - więc wszystko mamy cale:):)

Po 11.07.2009 sprzedam białą suknię Alter Diagonal 835 (rozmiar 34/36, wzrost 165 cm)
2 tygodniowy kociak na ulicy znaleziony. Rano go mijałam i myslałam, że mama go znajdzie, ale jak po południu wciąż kręcił się w tym miejscu - pomyślałam, że nie może tak zostać. Zresztą było to przy ruchliwej ulicy, więc pewnie mama już nie wróciłaby po niego w ogóle. Przez 2 miesiące mu mamkowaliśmy, ale to było straszne. Budzenie się w nocy z butelką mleka kociego...
[url=http://www.waszslub.pl]

Ja mam kicię "Kama" :)
Czarno biała jest. Śliczna :) Mój Ukochany nie lubił kotów aż do chwili kiedy dowiedział się, że ja jestem posiadaczką jednego :D
Osobiścię wolę psy ale dostałam kicię w kartonie i nie pogardziłam ją...
Naprawdę to miłe... Bo czuję gdy jestem zła albo smutna... Przyleci od razu gdy ktoś z domowników otworzy lodówkę lub potrząśnie jej jedzeniem suchym...
No i koty to czyste zwierzaki choć czasem piłują swoje pazury o kanape, drzwi itp.
Czarno biała jest. Śliczna :) Mój Ukochany nie lubił kotów aż do chwili kiedy dowiedział się, że ja jestem posiadaczką jednego :D
Osobiścię wolę psy ale dostałam kicię w kartonie i nie pogardziłam ją...
Naprawdę to miłe... Bo czuję gdy jestem zła albo smutna... Przyleci od razu gdy ktoś z domowników otworzy lodówkę lub potrząśnie jej jedzeniem suchym...
No i koty to czyste zwierzaki choć czasem piłują swoje pazury o kanape, drzwi itp.
___________________________________________________
"A gdyby tak świat leżał u Twych stóp...?"
''Nie odkładać marzeń, bo nie zmieszczą się na półce"
"A gdyby tak świat leżał u Twych stóp...?"
''Nie odkładać marzeń, bo nie zmieszczą się na półce"
Kreska wlasnie sie zastawnawiam - Rosyjski, Syberyjski ? jestem w kropce
szczerze mowiac mam tez ciut wyrzuty sumienia, ze jest tyle kocich sierotek, a ja chce rasowego
Ale chodzi mi o okreslone cechy charakteru, zeby nie byl agresywny, narwany. Ma byc rodzinnym mruczkiem do wygniatania i zabawy :))))
alez to brzmi egoistycznie ;)
szczerze mowiac mam tez ciut wyrzuty sumienia, ze jest tyle kocich sierotek, a ja chce rasowego
Ale chodzi mi o okreslone cechy charakteru, zeby nie byl agresywny, narwany. Ma byc rodzinnym mruczkiem do wygniatania i zabawy :))))
alez to brzmi egoistycznie ;)

zauwazylam ten watek jakos przypadkiem i sie w nim rozczytalam, i nawet sie nie zauwazylam ze on jest z 2007 roku :) od tego czasu juz asinek dorobilas sie kota:) i to calkiem przyzwoitego :)) ja wlasnie tez bym chciala,ale moj maz nie jest wielkim wielbicielem kotow i raczej ciezko mi bedzie go przekonac,ale nie zaszkodzi probowac. Jednym z powodow przez ktore nie chce miec kota to to ze gubi siersc, a drugim kuweta-ze smierdzi i ze w calym mieszkaniu czuc kota bez wzgledu na to jak czesto jest zmieniana kuweta. czy faktycznie tak jest?czy da sie nad tym zapanowac? a jakiego kota najbardziej polecacie jezeli chodzi o to gubienie siersci?moze jakas masc jest mniej uciazliwa od innej??dzieeeeki z gory:)
ja używam piasku zapachowego SUPER BENEK zielony i nie mam krytej kuwety, zapewniam że w mieszkaniu w ogóle nie czuć kotów, co do sierści, jeden i drugi kot ma sierść krótką, jest jej pełno wszędzie, ponoć wyczesywanie trochę pomaga i odpowiednie witaminy.
Ogólnie ta wszędobylska sierść jest największym minusem w posiadaniu kotów.
Ogólnie ta wszędobylska sierść jest największym minusem w posiadaniu kotów.
Mega stary wątek, ale wtrącę swoje pięć groszy :)
Mam dwa koty, 8 - letnią Martę i 1,5 - rocznego Czwartka.
Różnica między nimi jest ogromna :)
Marta od małego nie lubiła głaskania, tzn.lubiła, ale do momentu, do którego jej to odpowiadało :) jak przedobrzyłam - ciach pazurami i tyle. Niemniej jednak, traktowała mnie chyba jak matkę, bo gdy ją uratowałam z piwnicy mieściła mi się na dłoni i musiałam ją karmić strzykawką.
Później, gdy Marta dorosła, miała 2 razy małe. I za każdym razem czekała na mnie aż będę przy niej. Pierwszy raz wyjechałam na wesele, domu pilnowała koleżanka. Marta była już na ostatnich nogach, ale wytrzymała i okociła się za łóżkiem dopiero gdy wróciłam :) Za drugim razem wskoczyła mi pod kołdrę i okociła się między moimi nogami :) Jako ciekawostkę dodam, że i jeden i drugi miot wychowywała razem z psem :) Aha, i jak ktoś wcześniej wspominał - również sama otwiera sobie drzwi.
Teraz Marta jest już lata po sterylizacji, stała się strasznym leniem i jej życie polega na spaniu i przerwie na amu :)
Rok temu przygarnęłam Czwartka. To, w przeciwieństwie do Marty największy pieszczoch świata. Tylko szuka frajera, który go będzie godzinami głaskał :) Jeśli chodzi o ludzi - nie ma pojęcia do czego służą pazury - można z nim robić wszystko. za to poluje notorycznie na ptaki, myszy a nawet gołębie.
Zarówno jeden jak i drugi kot zachowują się jak psy, reagują na swoje imię, podczas spaceru z psem trzymają się nogi, a Czwartek nawet nauczył się aportować myszkę :)
Oczywiście wieczorem kto pierwszy wbije się do naszego łóżka, ten lepszy. Akurat moje koty nie pałają do siebie wielką miłością, schodzą sobie z drogi i ignorują się :)
Innymi słowy, co kot to inny charakter.
Ale w zimowy wieczór, gdy taki sierściuch walnie się na kolanach i ogrzeje - nie do zastapienia! :)
Pozdrawiam :)
Mam dwa koty, 8 - letnią Martę i 1,5 - rocznego Czwartka.
Różnica między nimi jest ogromna :)
Marta od małego nie lubiła głaskania, tzn.lubiła, ale do momentu, do którego jej to odpowiadało :) jak przedobrzyłam - ciach pazurami i tyle. Niemniej jednak, traktowała mnie chyba jak matkę, bo gdy ją uratowałam z piwnicy mieściła mi się na dłoni i musiałam ją karmić strzykawką.
Później, gdy Marta dorosła, miała 2 razy małe. I za każdym razem czekała na mnie aż będę przy niej. Pierwszy raz wyjechałam na wesele, domu pilnowała koleżanka. Marta była już na ostatnich nogach, ale wytrzymała i okociła się za łóżkiem dopiero gdy wróciłam :) Za drugim razem wskoczyła mi pod kołdrę i okociła się między moimi nogami :) Jako ciekawostkę dodam, że i jeden i drugi miot wychowywała razem z psem :) Aha, i jak ktoś wcześniej wspominał - również sama otwiera sobie drzwi.
Teraz Marta jest już lata po sterylizacji, stała się strasznym leniem i jej życie polega na spaniu i przerwie na amu :)
Rok temu przygarnęłam Czwartka. To, w przeciwieństwie do Marty największy pieszczoch świata. Tylko szuka frajera, który go będzie godzinami głaskał :) Jeśli chodzi o ludzi - nie ma pojęcia do czego służą pazury - można z nim robić wszystko. za to poluje notorycznie na ptaki, myszy a nawet gołębie.
Zarówno jeden jak i drugi kot zachowują się jak psy, reagują na swoje imię, podczas spaceru z psem trzymają się nogi, a Czwartek nawet nauczył się aportować myszkę :)
Oczywiście wieczorem kto pierwszy wbije się do naszego łóżka, ten lepszy. Akurat moje koty nie pałają do siebie wielką miłością, schodzą sobie z drogi i ignorują się :)
Innymi słowy, co kot to inny charakter.
Ale w zimowy wieczór, gdy taki sierściuch walnie się na kolanach i ogrzeje - nie do zastapienia! :)
Pozdrawiam :)
Ja od 1,5 roku mam kotka dachowca Deksterek, który generalnie też nie lubił pieszczot i odrazu drapał sytuacje sie zmieniła gdy tej wiosny w naszym domu pojawiła się psinka odrazu zmienił podejście, teraz to taki pieszczoch że nawet z nami śpi szok. Pieska toleruje ale unika wkońcu to on był pierwszy w naszym domu i czuje się paniem:)